pierwsze rzędy

Sprawy organizacyjne. Bilety, karnety, noclegi, wolontariat i inne.
Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 23 lip 11, 15:57

Zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze ograniczyć liczbę sprzedawanych biletów tak, żeby pozostawić wolne pierwsze dwa rzędy albo chociaż jeden. One są dobre na spotkania po seansie, ale samego filmu oglądać się stamtąd nie da. Ci, którzy miejsca siedzące tam zaplanowali, myśleli o jak największym zarobku, a nie o widzach, czy nie można by ich błędu naprawić? Wiem, że niektóre filmy chce obejrzeć wielu ludzi, ale wielkim zainteresowaniem cieszą się też koncerty gwiazd na stadionach, a bilety sprzedaje się tylko na te krzesełka, z których widać scenę. Niby można przyjść wcześniej, jeśli chce się usiąść w dobrym miejscu, ale wczoraj na przykład przyszłam na "Lęk wysokości" pół godziny przed seansem i stanęłam w kolejce z licznymi zakrętami, która później skończyła się z powrotem przy drzwiach - po otwarciu pierwszeństwo miały te dwa końce kolejki, a naszej części zostały miejsca w pierwszych rzędach.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 23 lip 11, 23:47

Niektórzy lubią tam siadać, ja w mniejszych salach preferuję właśnie np. drugi rząd.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tam
 

Post 25 lip 11, 9:37

Mowa o wielkiej sali, w której jak siedzisz w pierwszym rzędzie, a już zwłaszcza na skraju, to niewiele zobaczysz, oczy Ci włażą w tył czaszki, a po seansie musisz zażyć środki przeciwbólowe. A płacisz za bilet tyle samo, co ktoś z 10 rzędu. Całkowicie się zgadzam, byłoby to znacznie uczciwsze.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 25 lip 11, 10:19

Tak, myślałam o salach, w których trzeba obracać głowę, żeby ogarnąć cały ekran, na przykład heliosowej jedynce i ósemce, nie o czymś w rodzaju sali NOT.

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 25 lip 11, 23:52

tam napisał(a):...oczy Ci włażą w tył czaszki, a po seansie musisz zażyć środki przeciwbólowe. A płacisz za bilet tyle samo, co ktoś z 10 rzędu.

Nie przesadzajmy, skoro sale kinowe w ten sposób są projektowane, to jest to chyba ergonomicznie uzasadnione.
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 26 lip 11, 7:58

Nie, nie, te pierwsze rzędy to są zaprojektowane dla osób, które mają kiepski wzrok i zapomniały okularów.

tam
 

Post 26 lip 11, 11:30

psubrat napisał(a):Nie przesadzajmy, skoro sale kinowe w ten sposób są projektowane, to jest to chyba ergonomicznie uzasadnione.

Drobna literówka się zakradła "ekonomicznie". Usiądź na skrajnym fotelu w pierwszym rzędzie w sali nr 8 w Heliosie, wysiedź 2 godziny, to pogadamy.
Przy czym nie oszukujmy się, to takie tam nasze gadanie, bo żaden księgowy żadnego festiwalu nie da się przekonać do rezygnacji z kilkudziesięciu "dobrych" miejsc w imię sprawiedliwości społecznej.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 26 lip 11, 23:21

W imię, przepraszam, czego?
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Maravil
 
Posty: 4
Na forum od:
2 sie 11, 19:52

Post 2 sie 11, 20:14

Chcesz nie siadać w pierwszym rzędzie przychodź wcześniej. Proste.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 2 sie 11, 20:29

Odnośnie tego, jakie to proste:

Melomanka napisał(a):Niby można przyjść wcześniej, jeśli chce się usiąść w dobrym miejscu, ale wczoraj na przykład przyszłam na "Lęk wysokości" pół godziny przed seansem i stanęłam w kolejce z licznymi zakrętami, która później skończyła się z powrotem przy drzwiach - po otwarciu pierwszeństwo miały te dwa końce kolejki, a naszej części zostały miejsca w pierwszych rzędach.


ayya napisał(a):W tym roku pierwszy raz nie było osobnej kolejki dla osób z biletami i zauważyłam, że ludzie z biletami, wyraźnie zniesmaczeni kwestią, iż muszą stać w kilometrowej kolejce, po prostu stawali gdzieś z boku i wpychali się potem trochę 'na chama'. W większości przypadków obsługa sal w ogóle się tym nie interesowała, więc na pokazie mocno opóźnionego filmy Barbary Sass doszło do sytuacji, gdzie utworzyło się kilka kolejek do jednego wejścia, a gdy już można było wchodzić, tabun twórców filmu na czele z reżyserką blokował wejście do sali, stojąc w korytarzu, bo nie wiedział, co ma ze sobą zrobić, a obsługi sali nie było na sali.


Akurat ja mogłam sobie pozwolić na przychodzenie do kina pół godziny przed seansem, bo oglądałam jeden - dwa filmy dziennie. Ale karnetowicze biegający z filmu na film przy powstających opóźnieniach nie mają takiej możliwości.


Powrót do Czas, który pozostał