tam napisał(a):...oczy Ci włażą w tył czaszki, a po seansie musisz zażyć środki przeciwbólowe. A płacisz za bilet tyle samo, co ktoś z 10 rzędu.
psubrat napisał(a):Nie przesadzajmy, skoro sale kinowe w ten sposób są projektowane, to jest to chyba ergonomicznie uzasadnione.
Melomanka napisał(a):Niby można przyjść wcześniej, jeśli chce się usiąść w dobrym miejscu, ale wczoraj na przykład przyszłam na "Lęk wysokości" pół godziny przed seansem i stanęłam w kolejce z licznymi zakrętami, która później skończyła się z powrotem przy drzwiach - po otwarciu pierwszeństwo miały te dwa końce kolejki, a naszej części zostały miejsca w pierwszych rzędach.
ayya napisał(a):W tym roku pierwszy raz nie było osobnej kolejki dla osób z biletami i zauważyłam, że ludzie z biletami, wyraźnie zniesmaczeni kwestią, iż muszą stać w kilometrowej kolejce, po prostu stawali gdzieś z boku i wpychali się potem trochę 'na chama'. W większości przypadków obsługa sal w ogóle się tym nie interesowała, więc na pokazie mocno opóźnionego filmy Barbary Sass doszło do sytuacji, gdzie utworzyło się kilka kolejek do jednego wejścia, a gdy już można było wchodzić, tabun twórców filmu na czele z reżyserką blokował wejście do sali, stojąc w korytarzu, bo nie wiedział, co ma ze sobą zrobić, a obsługi sali nie było na sali.
Powrót do Czas, który pozostał