26 lip 11, 10:48
Jaga dała świetny koncert, Boris natomiast mnie rozczarował (mimo, że na codzień siedzę bardziej w klimatach tychże japończyków, niż w jazzie). Set jakiś taki smętny (można było dużo lepszy ułożyć), brakowało też 'iskry Bożej'. Bez szału.