aszeffel napisał(a):Grzes napisał(a):W końcu czytają nasze forum!

Grzesiu, potwierdzam - czytają, mam nadzieję, że też notują

Skoro czytają i notują, no to ja im napiszę
Myślałem, że coś się w Odrze-Film zmieniło z nowym rokiem. Składam właśnie samokrytykę - byłem naiwny. Zwiedliście mnie kilkoma miesiącami normalności, no ale przyszła wiosna i znów jest po staremu. Dziś po raz ostatni moja noga stanęła we Lwowie. Tak jak przed kilkoma miesiącami już na kwadrans przed seansem (!) dowiedziałem się, że go nie będzie, bo jestem sam. Nieważne, że przez ten kwadrans coś się mogło w kwestii frekwencji zmienić, ale dla królewny w kasie, dla której sięgnięcie po bloczek biletowy to najwidoczniej nadludzki wysiłek, istotniejsze było, żeby intruza spuścić na drzewo, żeby można było sobie wcześniej pójść do domu. Siedzenie w pojedynkę w kasie tak strasznie męczy, a wypłata i tak będzie, bo przecież dotacja z Urzędu Marszałkowskiego się na konto przeleje. A czy np. w innej marszałkowskiej instytucji kultury, Muzeum Narodowym, mówią widzom, że ich nie wpuszczą na wystawę, bo są sami? Nie - bo tam jest normalnie. Macie repertuar, czyli teoretycznie oferujecie jakąś usługę dla ludności. Może by wam jakaś kontrola jakości usług pomogła, ale prawdę rzekłszy, wątpię.
Krótko mówiąc, odwróciłem się dziś i sobie poszedłem precz z mocnym postanowieniem omijania Lwowa na wsze czasy, cokolwiek byście tam wpuścili na ekran.
To grzech pierwszy. Po drugie, gracie w Nocie z reguły filmy z marnych płytek, które się zacinają w trakcie seansu (już dwa razy tak się działo w krótkim okresie), a do tego gracie seanse wybrakowane.
Miss Kicki miała być wyświetlana razem z krótkometrażowym
Wszystko. I co? I guzik, był tylko film szwedzki.
Więcej się nie dam nabrać, że niebawem w DCF-ie wszystko będzie pięknie. Na pewno będzie po staremu, bo Odra jest NIEREFORMOWALNA. Trzeba by ją wysadzić w powietrze i na gruzach od nowa zbudować nową firmę - to tylko by wam pomogło się zmienić. Żadne piękne strony internetowe i martwe fora dyskusyjne nie zamydlą mi oczu.
Howgh!