{{{40. MFF Rotterdam - Tygrys dla najlepszego filmu}}}


Thane napisał(a):Nie mogę się zgodzić, że w pierwszych sekwencjach mamy do czynienia z duchem. Dla mnie to człowiek z krwi i kości, reinkarnacja zmarłego mężczyzny. Jego płacz przy drzewie pełni dwojaką funkcję. Po pierwsze wyraża smutek po stracie wszystkiego co kochał. W momencie kiedy przybywa do swego dawnego domu, on sprawia wrażenie opuszczonego, na ścianie przybyło sporo zdjęć, co sugeruje, że jego żona, a może nawet i dzieci już nie żyją... Po drugie płacz to swego rodzaju "łącznik" dla widza, by mógł skojarzyć ową postać z chłopakiem płaczącym na grobie. Pomijam już to, że postać mężczyzny z pierwszych scen jest fizycznie dość podoba do bohatera, który umiera (mają niemal identyczne uczesanie, które w jednej ze scen jest wyraźnie eksponowane).
Thane napisał(a):Kiedy na grobie Koi prosi by Wit jej coś obiecał to myślę, że wszyscy wiemy co miała na myśli, uważam, że jego płacz wynika stąd iż ma świadomość, że chociaż obietnica zostanie dotrzymana, to nie może niestety zagwarantować KIEDY ona się spełni.
Thane napisał(a):Urzekło mnie to, że mężczyzna się spóźnił. Wieczna miłość trwała "ponad czasem" (tak, to celowe nawiązanie) jednak na Ziemi nie dane było ponownie im się spotkać. Powtórzę, przepiękny film. A ostatnia scena, choć niebywale prosta, jest w jeszcze większym stopniu urzekająca.
Mrozikos667 napisał(a):A nie jest przypadkiem tak, że już po reinkarnacji nie pamięta się swojego wcześniejszego wcielenia? Właśnie dlatego napisałem, że to duch. Bo jeśli się pamięta, to chyba może być i człowiek z krwi i kości, ale jednak to zapalenie lampki na końcu wyglądało mi jak sprawka istoty z zaświatów
Poza tym tak naprawdę nic nie wiemy o tym jak, ani - na dobrą sprawę - czy bohater umiera, wygląda mi to jednak na nasze - sensowne, tak, ale jednak założenie. Albo ja coś przegapiłem?
Mrozikos667 napisał(a):No właśnie niby wiemy, ale skoro nie wiemy NIC o śmierci bohatera to tak naprawdę nie wiemy, dlaczego go o to prosi. Przewiduje coś tragicznego? Jak?
Thane napisał(a):Mrozikos667 napisał(a):A nie jest przypadkiem tak, że już po reinkarnacji nie pamięta się swojego wcześniejszego wcielenia? Właśnie dlatego napisałem, że to duch. Bo jeśli się pamięta, to chyba może być i człowiek z krwi i kości, ale jednak to zapalenie lampki na końcu wyglądało mi jak sprawka istoty z zaświatów
Poza tym tak naprawdę nic nie wiemy o tym jak, ani - na dobrą sprawę - czy bohater umiera, wygląda mi to jednak na nasze - sensowne, tak, ale jednak założenie. Albo ja coś przegapiłem?
Faktycznie w teorii zakłada się, że powracająca dusza nie może pamiętać swoich przeszłych wcieleń. Mimo tego na pewno słyszałeś o osoba, która utrzymują, że pamiętają swoje wcześniejsze inkarnacje. Ja właśnie postrzegam bohatera z pierwszych scena jako właśnie taką "niewypraną duszę". Zważ jeszcze, że film sprawia wrażenie takiej samej opowieści, jaką raczy nas i swoją żonę Wit, mówię o głębokim zakorzenieniu w kulturze i wierze tamtych rejonów a co za tym idzie pewnym pierwiastku niesamowitości. A jeśli idzie o zapalenie lampki na końcu to zgadzam się z Tobą w 100%, nawet uważam, że owy DUCH, który zapala lampkę jest tym samym CZŁOWIEKIEM, z którym mamy do czynienia na początku. Nie wiem tylko jak Ty odczytujesz chronologię w tym filmie. Może ja powiem jak jak to rozumiem. Rozpoczynamy w momencie kiedy Koi siedzi w łodzi i woła Wita by ten pojawił się na powierzchni. Później wszystko idzie sprawnie aż do samego końca, czyli zapalenia lampki przez DUCHA. Dalsze wydarzenia są ukazane na początku filmu, od momentu kiedy bohater jeździ na motocyklu aż do momentu kiedy zanurza się w wodzi i znika razem z łódką. Dlatego uważam, że w scenie z lampką to był jego DUCH, jednak dopiero po latach tenże duch zyskał ciało i mógł wyruszyć już do niestety pustego domu (z czego zresztą zdawał sobie sprawę od początku, zwróć uwagę, że mężczyzna z początku jest starszy niż Wit).
Thane napisał(a):Nie widzimy oczywiście śmierci Wita, ale czy po scenie na grobie z obietnicą, i późniejszej, kiedy Koi wychodzi z dziećmi z tego samego cmentarza trzeba coś więcej dodawać? Zapewne byli na jego grobie. To znaczy, dla mnie jest oczywiste, że on nie żyje, nie wiemy w jaki sposób, ale rzeczą praktycznie pewną jest, że ją "opuścił". A jeśli nie, to nie zrozumiałem 3/4 filmu.
Thane napisał(a):Mrozikos667 napisał(a):No właśnie niby wiemy, ale skoro nie wiemy NIC o śmierci bohatera to tak naprawdę nie wiemy, dlaczego go o to prosi. Przewiduje coś tragicznego? Jak?
Uważam, że w tym wypadku rozwiązanie jest o wiele mniej skomplikowane. Na początku tej sceny Koi i Wit rozmawiają ze zmarłym bliskim Koi (możesz mi przypomnieć kim on dla niej był? uciekło mi to). Sądzę, że dziewczyna ma świadomość samotności, przeczuwa, że jeśli Wit nie będzie przy niej, z wiekiem coraz boleśniej będzie ją odczuwać. Myślę, że jej prośba jest podyktowana po prostu chwilą. Tak jak zachowani mówią sobie czasem "Powiedz, że mnie kochasz", nie ma przecież jakiegoś specjalnego powodu, dla którego ktoś chce to usłyszeć, ważne że chce. Po prostu jak każdy człowiek chce się UPEWNIĆ, że druga osoba (Wit) zawsze będzie ją kochał. A sama śmierć Wita? Można ją zrzucić na karb przypadku, lub bardziej adekwatnie do religii o jakiej mówimy, być może to karma. Jaka by to nie była przyczyna, sądzę, że jest ona tutaj najmniej ważna. I chyba też dlatego została potraktowana w ten sposób przez reżysera.
Mrozikos667 napisał(a):Ja to widziałem raczej tak: początek jak u Ciebie, ale pomiędzy tym, co dzieje się na wsi, a tymi scenami ze starszą już bohaterką są właśnie początkowe minuty filmu, w których - jak dla mnie - mamy już ducha. Rzeczywiście słyszy się o ludziach utrzymujących, że pamiętają swoje poprzednie wcielenia, ale w takim razie dlaczego ten duch/człowiek na motocyklu błądzi? Czy pamiętałby tak selektywnie? Zaczyna się to robić dość skomplikowane, uważam, że uznanie go już wtedy za ducha nie zmienia nic w tym, co powiedziałeś, a jest jakieś takie bardziej eleganckieChyba, że tak właśnie jest, że pamięta się coś tam, a nie wszystko.
Mrozikos667 napisał(a):Ha, przekonujące! Ale i tak uważam, że to duch
Thane napisał(a):PS Już teraz deklaruje, że Z CHĘCIĄ NAPISZĘ O TYM FILMIE PODSUMOWANIE, tylko niech inni też zabiorą głos!
Thane napisał(a):Czy imię reżyserki Ruchów Browna się nie odmienia?.
Powrót do Klub Krytyków Forum NH