hmm, ja tego nie rozumiem
wydaje mi się, że plakat filmowy, tworzony na życzenie dystrybutora przez artystę, jest dla filmu nobilitacją, właściwie to jest tworzeniem kolejnego ogniwa w łańcuchu interpretacji tak jak robią to krytycy, analizując film, tylko innymi narzędziami, to mi sugeruje, że warto temu filmowi poświęcić czas, że film potrafi zainspirować, plakat nie ma tylko funkcji użytkowej, a potem oglądamy te plakaty na wystawach - choćby podczas ENH, czy AFF
a'propos - jeżeli będziecie w Katowicach w styczniu - Homework pokazuje swoje plakaty filmowe, festiwalowe i teatralne w Rondzie Sztuki
http://www.enh.pl/aktualnoscm.do?id=1235
kiedy byłam na AFF i oglądałam Blank City, przypomniały mi się kultowe plakaty Andrzeja Klimowskiego do wczesnych filmów Jarmuscha, zawsze mi się podobały, ale po obejrzeniu tego dokumentu, doceniłam je w dwójnasób, jak świetnie oddają i atmosferę tego kina i czasu, i bardzo offowego miejsca
http://www.poster.com.pl/jarmusch.htm
doceniam Homework, ale po tej doskonałości formalnej, często ascetycznej uciekam chętnie w świat mojego ulubionego grafika Jacka Staniszewskiego, w jego kolażowy, oldskulowy styl, to takie plakaciarskie found footage, w jego poczucie humoru, niepoprawność polityczną, dosłowność i w poezję w sumie, która się z tego wyłania, raczej robi plakaty koncertowe i teatralne, imprezowe, okładki płyt i krytyczne bilbordy, ale kiedyś popełnił też wariację na temat ENH, moim zdaniem udaną