Hadewijch

Co zobaczyłeś? Co polecasz? Co odradzasz? Dyskusje o filmach.
Avatar użytkownika
TrebreH
 
Posty: 40
Na forum od:
31 lip 09, 9:27

Post 25 lip 10, 21:38

Jak dla mnie - film wyzwanie, film, po obejrzeniu którego wszystkie myśli wydają się marne, a słowa zdają ocierać się o śmieszność, przez wzgląd na arcytrudny temat. Świetnie prowadzona Julie Sokolowski tworzy fenomenalną, zapadającą głęboko w pamięć rolę.
równy samemu sobie / pilnujący swych granic

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 25 lip 10, 22:20

cieszę się, że się podoba, że was zakręciło, ja widziałam ten film wcześniej, teraz odpuszczam, ale baaardzo polecam

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 26 lip 10, 7:37

Jeden z najlepszych, ale i najtrudniejszych filmów tegorocznego festiwalu. Ten film wydaje się wymagać przemyślenia gdzieś w mroku gotyckiej świątyni przy ciemnym świetle przebijającym się przez witraże.

Avatar użytkownika
cinemachine
 
Posty: 13
Na forum od:
31 sie 07, 14:27

Post 28 lip 10, 0:48

wks napisał(a):Jeden z najlepszych, ale i najtrudniejszych filmów tegorocznego festiwalu. Ten film wydaje się wymagać przemyślenia gdzieś w mroku gotyckiej świątyni przy ciemnym świetle przebijającym się przez witraże.


Chyba że ktoś jest racjonalistą... ;)

Avatar użytkownika
AK
 
Posty: 168
Na forum od:
1 mar 05, 21:01

Post 28 lip 10, 1:01

Dobry film, ale już końcówka mnie nie przekonała. Trochę to już było za wiele jak na nią. Spodziewałem się raczej czegoś w stylu: ubzdura sobie, że jakiś facet jest Jezusem i będzie się dawała wykorzystywać.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 28 lip 10, 8:01

Tyle że ta "końcówka" (spora część filmu tak naprawdę) była istotą tego, o czym film jest. A on jest o tym, że w naszym społeczeństwie (nawet wśród wierzących, nawet w zakonie) nie ma miejsca dla kogoś o głębokiej, na granicy szaleństwa, wierze, i że jedynymi, którzy gotowi są taką osobę przyjąć pod swoje skrzydła, odpowiedzieć na jej potrzeby, są ekstremiści.

A Julie Sokolowski mi przypominała w tym filmie Falconetti z "Męczeństwa Joanny d'Arc". Ciekawe, czy to celowy zabieg.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 28 lip 10, 8:25

Mnie też się wydaje, że zawiązanie akcji dramaturgicznej było na najwyższym poziomie, końcówka mnie rozczarowała pod względem artystycznym, a nie fabularnym. Jest słabsza filmowo - narracyjnie. Ogólnie film robi wrażenie przekalkulowanego i brak w nim pasji wypowiadania się w ważnej dla reżysera sprawie. Bardziej chyba chodziło o nakręcenie filmu niż wykrzyczenie światu swojego sprzeciwu. Dlatego wolę Godarda, wiem, że jest szczery.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 28 lip 10, 11:33

Akurat z tym, że końcówka była narracyjnie trochę niedorobiona się zgadzam, ale mimo wszystko film uważam za dobry i pobudzający do myślenia. I nie wydaje mi się nieszczery. To już sporo.

M
 

Post 28 lip 10, 19:37

Film dobrze zagrany ale niestety treściowo strasznie miałki, zwłaszcza w porównaniu do cytowanego tu tu Męczeństwa Joanny d'Arc. Miałam wrażenie, że swe problemy "mistyczne" bohaterka redukuje do niemożności przezwyciężenia dualizmu cielesności i duchowości - niestety na infantylnym poziomie dojrzewającej nastolatki. A pomysł, że spełnienie znalazła u ekstremistów islamskich, czyli w skrajnie sprymitywizowanej wersji islamu wydaje mi się zupełnie niewiarygodny. Czego zatem poszukiwała i co znalazła?

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 28 lip 10, 21:43

M napisał(a):A pomysł, że spełnienie znalazła u ekstremistów islamskich, czyli w skrajnie sprymitywizowanej wersji islamu wydaje mi się zupełnie niewiarygodny. Czego zatem poszukiwała i co znalazła?


Trafiles w sedno problemu tego filmu. I jeszcze rezyser nie potrafi wprost pokazac winy bohaterki - pewnie nakrecil takie sceny, ale w czasie kolaudacji okazalo sie, ze rozrywaja wiez widzow z bohaterka. Uwazam, ze nie jest to szczery (uczciwy) film, ale pod wzgledem artystycznym (szczegolnie w 1 godzinie) kino wysokiej proby.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 28 lip 10, 22:53

a może w ogóle nie chodzi o -namysł- tylko o -namacalność-
ekstremiści oddają swoje ciała w najwyższej, najbardziej namacalnej ofierze, a ona jest jak ćma, która leci do tego ognia namacalności, oczywiście że jej obsesja jest "nastoletnia", niedojrzała, emocjonalna, później człowiek krzepnie, racjonalizuje, odchodzi od czucia w stronę rozumienia, mnie się to wydaje logiczne,
tang, nie wiem, o jakiej winie mówisz i dlaczego film jest nieszczery

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 28 lip 10, 22:59

Generalnie "Hadewijch" mnie nie do końca przekonał. Reżyser stawia bardzo poważne pytania, a później nie zależy mu na równie poważnym ich rozważeniu, a raczej na wzruszeniu widza. Trudno mi to w tej chwili uargumentować, ale takie właśnie odniosłem wrażenie. Przy tym, ze względu na infantylny fanatyzm bohaterki, trudno jest się z nią identyfikować, co powoduje, że i o wzruszenie trudniej. Wydaje mi się, że to kino po prostu dobre, ale spodziewałem się więcej.

Jakieś te moje myśli nieuczesane, ale nie stać mnie w tej chwili na większą precyzję ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 10, 8:44

aszeffel napisał(a):tang, nie wiem, o jakiej winie mówisz i dlaczego film jest nieszczery


no wiesz zginęli ludzie w metrze, co do nieszczerości: reżyser nie identyfikuje się jednoznacznie z bohaterką lub przeciw niej, nie widzę odwagi jaką wykazał Lars von Trier w przedstawianiu jej racji = niedopowiedzenie jest formą uniknięcia odpowiedzialności za bohaterkę

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 29 lip 10, 11:44

Moim zdaniem problemem tego filmu jest to, że reżyser wrzucił do niego za dużo i przez niektóre fragmenty przeszedł za bardzo na skróty, co zaważyło na wiarygodności (głównie mam na myśli decyzję bohaterki o zostaniu terrorystką - za łatwo jej to przyszło). Poza tym mnie do końca nie przekonało aktorstwo Sokolowski - szczególnie scena płaczu / modlitwy na końcu wyglądała sztucznie.

Co nie zmienia jednak mojej opinii, że to bardzo wartościowy film. Trochę tylko szkoda, że nie powstało arcydzieło, bo mogło.
Ostatnio edytowano 29 lip 10, 12:08 przez doktor pueblo, łącznie edytowano 1 raz
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 29 lip 10, 12:05

Generalnie końcówka (i decyzja o zostaniu terrorystką, i powrót do klasztoru) za bardzo po łebkach - co do tego chyba większość z nas się tu (na forum) zgodzi - o tym chyba myśleli wszyscy, którzy pisali o słabości narracyjnej końcówki. Natomiast nie rozumiem innych zarzutów wobec filmu. To że bohaterka jest infantylna, to nie powód, żeby odrzucać film. Trudno też mi zrozumieć, dlaczego reżyser miałby identyfikować się za lub przeciw bohaterce - on stara się pokazać jej zagubienie - czy można być za lub przeciw komuś, kogo uważa się za zagubionego? A tak poza tym, to generalnie z bohaterami filmów Dumonta trudno się identyfikować. Można to zaakceptować albo nie, ale takie jest jego kino.

mc'
 
Posty: 1
Na forum od:
29 lip 10, 13:14

Post 29 lip 10, 13:20

może weźmiecie mnie za idiotę, ale ja nie zrozumiałem zakończenia tego filmu, chodzi mi o sekwencję po wybuchu w metrze. Czy to były dwa alternatywne zakończenia tej historii, czy tez wszystko, co działo się po rozmowie Celine z przełożoną klasztoru było fikcją? Sorry, może to głupie pytanie, ale będę wdzięczny, jeśli ktoś mi to wytłumaczy...

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 10, 14:45

No właśnie chyba reżyser nie potrafił się zdecydować...

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 29 lip 10, 15:09

E no, cały film na pewno nie był fikcją, bo po co by się w takim razie pojawiła na koniec w klasztorze policja, a dziewczyna próbowała się topić? Nie do końca jasne jest tylko, dlaczego została terrorystką, szczególnie, że wiary chrześcijańskiej się nie wyparła (skoro wróciła do klasztoru). Tego reżyser zbyt wiarygodnie nie wyjaśnił.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 10, 16:54

doktor pueblo napisał(a):E no, cały film na pewno nie był fikcją.


Też tak uważam, tylko że brak kropki nad i. I słowo fikcja chyba jest w tej sytuacji trochę niebezpieczne. bo przecież to jest fikcja.

Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 29 lip 10, 17:11

To jeden z tych filmów, przy których byłem pod wrażeniem / urokiem już od pierwszych scen. Niesamowicie sprawnie poprowadzona, bardzo ciekawa i prowokująca wiele dyskusji historia. Kolejny film, który muszę jeszcze gruntownie przemyśleć.

Polecam za to recenzję filmu z bloga doktora pueblo (nie puelbo) która trafnie punktuje braki filmu Dumonta: Recenzja Hadewijch

tiktak
 

Post 29 lip 10, 17:31

moze sie myle, ale moim zdaniem ona wcale nie wraca do zakonu, tylko my wracam do poczatku..
to klamra kompozycyjna.
policja nie przyjezdza po hedewijch tylko po mezczyzne, ktory ja uratowal - w poczatkowych ujeciach policjanci tez sie pojawili.
nieudana proba samobojstwa to jej symboliczne narodziny - o ktorych mowi omarowi, czy jak mu tam.
matka mezczyzny po jego wyjsciu z wiezienia mowi do niego:"przeciez nikogo nie zabiles", co potwierdza te interpretacje. ratujac dziewczyne przeciez niejako przyczynil sie do tego, co potem mialo miejsce.
troche to moze wydumane, ale fabularnie spojne.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 29 lip 10, 19:13

Odnioslam wrazennie, ze ten dualizm duchowosc/cielesnosc, z którym bohaterka siue bezskutecznie zmaga, wiaze sie z jej problemami psychicznymi. one nie sa bezposrednio nazwane, ale sa sugerowane. Jest wydalona z zakonu, bo zakonnice dostrzegaja, ze jej religijnosc jesty po prostu chora i w zasadzie chyba nawet nie chodzi jej o Boga. poza tym jest dosc oczywiste, ze ona pragnie kontaktu fizycznego z mezczyzna, ale sie go panicznie boi. mówi, ze chce pozostac dziewica a jednoczesnie podszczypuje siedzacego obok chlopaka. On tez zreszta widzi, ze cos jest z nia nie tak. To ciekawa postac, obibok i zolodziej samochodów, ale z drugiej strony jedyna osoba, ktora jest z nia zupelnie szczera i naprawde próbuje je pomóc, ttylko nie bardzo wie jak. Za to jego brat to "dobry czlowiek", niby porzadny obywatel, tez bardzo religijny, ale nie wacha sie uzyc Hadewjich do wlasnych celów politycznych.

Mysle, ze postepowanie Hadewjich moze wytlumaczyc tylko choroba psychiczna, nie bede stawiac diagnozy, bo to nie moja dzialka, ale moim zdaniem nie bylo z nia najlepiej.

tiktak - zandarmi przyjezdzaja i zakonnica jej mówi, ze ktos chce z nia porozmawiac, wtedy ona ucieka. to chyba jednak sa pózniejsze zdarzenia.
MK

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 29 lip 10, 20:54

Tyle że ta interpretacja tiktaka pasuje. Na początku filmu Hadewijch jest wezwana do siostry przełożonej, natomiast po rozmowie z nią jest scena, w której żandarmi pakują tego murarza do samochodu, więc interpretacja jest OK - ktoś, kto chce zobaczyć Hadewijch, to matka przełożona, policjanci przyjeżdżają po murarza.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 29 lip 10, 21:31

ale jest chyba inaczej ubrana na poczatku i na koncu? tez sie zastanawialam, ale pamietam, ze cos jednak nie pasowalo
MK

Avatar użytkownika
_che_
 
Posty: 127
Na forum od:
28 lip 07, 18:14

Post 29 lip 10, 21:34

Ja też się zastanawiałem na tą alternatywą..., ubiór trochę skłania w kierunku podstawowej interpretacji, może reżyser był niezdecydowany :-) albo to celowy zabieg, nie wiem.

ehecatl
 

Post 29 lip 10, 22:56

tak, nie pasuje, bo w scenie ostatniej rozmowy-placzu pod grota z pasja Chrystusa, glowna bohaterka zostawia na kracie lancuszek z krzyzem, ktory po wydaleniu z klasztoru przy sobie ma

mixy
 

Post 30 lip 10, 0:09

Film -NUDA
Ja nie doszukuje się dualizmów i metafor, chcę emocji!
A tutaj kompletnie miałki film. Niby jakieś majaczenie reżysera o szukaniu Boga. Historia którą można z łatwością wyszydzić -
i jeszcze k*** ci ekstremiści
W jednej z recenzji przeczytałam, że to film po którym wychodzi się z kina drżąc i najlepiej nad nim kontemplować w gotyckiej świątyni. Jednak po seansie jestem zdania, że to reżysera trzeba zamknąć gotyckiej świątyni, by nie męczył widowni takimi chałami.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 30 lip 10, 0:13

mixy napisał(a): Niby jakieś majaczenie reżysera o szukaniu Boga. Historia którą można z łatwością wyszydzić -

dlaczego można wyszydzić (z łatwością)?
MK

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 30 lip 10, 0:18

Co do dyskusji o zakończeniu - wydaje mi się absolutnie nieprawdopodobne, by sceny po wybuchu pokazywały dalszy ciąg historii i powrót bohaterki do klasztoru, a to dlatego, że wybuch nastąpił zdecydowanie zbyt szybko po jej wejściu do wagonu, by zdążyła wysiąść na następnym przystanku. Poza tym w miejscu wybuchu takiego przystanku nie było. Co więcej, sądzę, że po prostu nie zdobyłaby się na takie zachowanie, na wyjście, bo byłoby to nieszczere wobec Boga, bo trzeba działać, naprawdę działać, a nie tylko pozorować działanie. Śmierć w takich okolicznościach jest dla niej najwyższą ofiarą, czyli najpełniejszym zbliżeniem się do Boga.

Tak więc uważam, że to, co po wybuchu, to jednak jakaś historia alternatywna.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 30 lip 10, 0:33

i wszystko jasne - reżyser nie potrafił opowiedzeć historii jak należy - mamy narracyjny bałagan

Avatar użytkownika
kubak
 
Posty: 614
Na forum od:
8 gru 04, 10:49

Post 30 lip 10, 0:52

Jeden z ważniejszych dla mnie filmów festiwalu. Fantastycznie wymyślony wątek pracownika budowy, który można powiedzieć, że staje się.. Jezusem? Uwielbiam Dumont właśnie za takie małe elemenciki w scenariuszy, które wprowadza w odpowiednim momencie by ułożyć całą filmową układankę w spójną, piękną całość.
Pamiętacie "La Vie de Jesus", debiut Dumont? Tam odwołanie do Chrystusa jest zupełnie inne, dla niektórych pewnie wręcz obrazoburcze. W "Hadewijch" reżyser kontynuuje poszukiwanie Boga we współczesnym świecie, te dwa tytuły w interesujący sposób ze sobą korespondują.
10. Festiwal Filmowy Pięć Smaków / listopad 2016 / piecsmakow.pl

Avatar użytkownika
TrebreH
 
Posty: 40
Na forum od:
31 lip 09, 9:27

Post 30 lip 10, 17:36

Narracyjny bałagan? A może narracja tej historii to nie jest nasza narracja... Może to zakończenie jest po to, by sprawdzić jak mocne są pułapki naszego racjonalizmu?
równy samemu sobie / pilnujący swych granic

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 30 lip 10, 21:03

Przede wszystkim, to nie wiem, jaki miałby być sens w tej "klamrze narracyjnej", o której pisze tiktak. Po co uciekałaby przed policjantami, gdyby nie była terrorystką? Jeśli przeszła "symboliczne narodziny" po uratowaniu, to czemu potem dalej była smętna i zagubiona? I po co wracałaby z "omarem czy jak mu tak", żeby się żegnać z klasztorem, z którym już się niby (wcześniej ale w filmie później) pożegnała? Moim zdaniem taka forma narracji nic by nie wnosiła, oprócz totalnego mętliku.
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 31 lip 10, 10:49

Film jest jak najbardziej wartościowy i jego oglądanie to przeżycie estetyczne, intelektualne, nawet emocjonalne... Tylko, że zabrakło w montażu jednej sceny, która by wyjaśniała udział bohaterki w wybuchu w metrze. Jeśli są to nawet światy równoległe to mnie to nie przeszkadza - narracyjnie jestem gotowy na taki zabieg, ale dla oceny emocjonalnych czynników w tym filmowym równaniu brakuje mi w tym "przejściowym" fragmencie zwykłych informacji, choćby nawet sugestii czy subiektywnych emocji z nim związanych. Ten film się łamie w tym momencie. Gdyby on był połamany od początku - no problem, oglądam dekonstruktywne filmy Godarda z nie słabnącym zainteresowaniem, ale gdy nagle konwencja się łamie to wywołuje to dyskomfort u widza. Na wykładzie M. Figgisa w Krakowie w maju on właśnie o tym mówił. James Bond może być na równie wiarygodny jak Bergmana, na początku każdego filmu reżyser zawiera kontrakt z publicznością (dotyczy on zawieszenia niewiary) i powinien go dotrzymywać...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 26 lis 10, 9:58


klum
 

Post 26 lis 10, 14:27

No tak, Vuarnet. Jakoś od samego początku było takie oczywiste, że wcześniej czy później ktoś w necie, w kontekście tego filmu, o ten tekst zahaczy. :)) Osobiście wolę "Filozofa - artystę", ale inspiracje popieram, pzdr

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 26 lis 10, 16:19

Querelle, masz Mouchette na dvd?(kto, jeśli nie Ty), Życia Jezusa też nie widzieliśmy, bo gdzie, kiedy

mnie zaskoczyło, że Hadewijch Vuarneta jest taka zen

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 26 lis 10, 18:45

Tak, mam. :)

Ciekawe porównanie Hadewijch z tym filmem Bressona. Nie wpadłem wcześniej na ten trop.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 28 lis 10, 12:27

A nie dziwi, że na ten trop z "Mouchette" jeszcze nikt na tym forum nie wpadł. Jak ktoś już o tym napisał, to wydaje się to takie oczywiste, i chyba zamierzone.

Tomek
 
Posty: 307
Na forum od:
11 maja 10, 13:37

Post 31 sty 11, 13:47

Moj wpis bedzie bardzo spozniony bo dzieło Dumonta obejrzalem dopiero przedwczoraj w Ale Kino. Wlasciwie wszystko juz napisaliscie ja tylko dodam, ze podobnie jak wielu z Was zastanawialem sie nad zintepretowaniem filmu po wybuchu w metrze. Ciekawie brzmia Wasza interpetacje o klamrze, jednak ja pozostaje przy wersji ktora odczytalem w trakcie filmu: bohaterka przed wybuchem wysiadla z autobusu. Odrzuciła najpierw chrzescijanstwo (zbyt malo radykalne) a w ostatniej niemal chwili islam (zbyt radykalny w wersji przedstawionej przez ekstremistow). Dlatego w sytuacji gdy cos w co zaczela wierzyc i dalo nadzieje na jej pogodzenie sie z zyciem (czyli wchodzenie w świat islamu) legło w gruzach, straciła równowage psychiczna i targnęła się na własne życie. A dlaczego w ogole pokazano zamach ? By pokazac, że fanatyczne i obsesyjne przezywanie religii niesie za soba wiele niebezpieczenstw, m.in. wykorzystanie takich przesadnie religijnych ludzi przez osoby działajace przykładowo politycznie. Nie wiem jak Wy ale ja gdy widzialem w zeszłym roku obronę krzyża, pomyślalem ze wśrod tego tłumu fanatyków jest rzesza potencjalnych zamachowcow-samobojcow. Ci ludzie potrzebują przywódcy za którego są w stanie poświęcic swoje życie.

Kubak napisał: Fantastycznie wymyślony wątek pracownika budowy, który można powiedzieć, że staje się.. Jezusem?

Identycznie pomyslałem na zakonczenie filmu. Celine obsesyjnie i egoistycznie pojmowała Boga nie dostrzegając tego, że misje swoje jwiary może realizować w stosunku do innych ludzi. I własnie tych ludzi było jej brak. Zreszta w chrześcijaństwie jest mowa o tym, że trzeba widziec Boga w drugim czlowieka (Jezus mowi (cytuje z pamieci: "wszystko co uczyniliscie chocby najmniejszemu z braci moich mniescie uczynili).

Film oceniam bardzo wysoko i bardzo chetnie obejrzałbym inne filmy Dumonta. Na ENH nie mam mozliwosci być (gdyby chociaz festiwal odbywal sie w jakims turystycznym miejscu to moze moglbym to polaczyc z rodzinnym wyjazdem a tak to nie bede rodzinki katował pobytem w miescie w ramach wakacyjnego urlopu. Zreszta i tak by sie nie zgodzili - ale to tak na marginesie :) wiec mam nadzieje ze albo na DVD albo w telewizji sie jednak doczekam (moze nawet gdzies w telewizji sie pojawilo ale do tej pory Dumonta nie wypatrywałem).


Powrót do O filmach na dużym i małym ekranie