Miałem nadzieję na coś bardziej hardkorowego. Po "Madu Dogu" liczyłem na przeraźliwie zły montaż i zdjęcia jak po kwasie. Mora nakręcił jednak film profesjonalnie, ze zwykłym hollywódzkim montażem i zdjęciami, które nie przerażają swoją przypadkowością. Ale przez to własnie jest... dość nudno (szczególnie . Ratuje ten obraz kilka wybitnych min Christophera Walkena oraz scena tańcu z kosmitami przy której prawie umarłem. Chyba wolę Morę w wersji full-obciach.
Polecam za to recenzję queerdelys od bloga Bad Horror Club: Wspólnota - Intergalaktyczna Impreza.