Pompenzuballen

Filmy 10. ENH - wypowiedz się!
kitschikitschi
 
Posty: 2
Na forum od:
31 lip 10, 16:55

Post 31 lip 10, 17:10

Dlaczego?! Dlaczego Trzecie Oko? To najgorszy film, jaki widziałam dotąd na ENH. Co miał wspólnego z tradycją Trzeciego Oka? Jak się ma chociażby do filmów pokazywanych na zeszłej edycji? Kto i dlaczego zdecydował o jego wyświetleniu?

Pan Reżyser nie byl w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie zadane przez widzów, ani nawet przez Panią Prowadzącą, która bardzo się starała, biedna. Dodatkowo przywiózł ze sobą całą rodzinną obstawę, która fukała i prychała, gdy z publiczności padały pytania.

Avatar użytkownika
TrebreH
 
Posty: 40
Na forum od:
31 lip 09, 9:27

Post 31 lip 10, 21:50

Nie było aż tak źle. Co mnie uderzyło, to kontekst tego obrazu - gość postanowił zrobić film o ziomalach, o wiosce z dzieciństwa. Zrobił to w tonie szyderczym i nie jest chyba do końca tego świadom, to jest najbardziej zadziwiające. I nikt z nas widzów mu tego nie powiedział, że słuchaj stary, nabijasz się z ludzi i z miejsca... A jeśli zrobił to specjalnie? Hm... To już nie jest śmieszne.
równy samemu sobie / pilnujący swych granic

marfi
 

Post 31 lip 10, 21:55

podpisujemy się pod pierwszą opinią - to najgorszy film, jaki widziałem podczas moich pięciu edycji ENH
Sensownego materiału może na 3-minutowe "dzieło". Niestety zamęczono widzów na siłę przedłużanymi ujęciami, kompletnie niewytłumaczalnymi, wypełnionymi pustką

Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 31 lip 10, 23:14

Jeśli na seansie "Pompenzuballen" byłam zażenowana, to nie wiem jak nazwać to, co nastąpiło potem, podczas spotkania z reżyserem -- sam twórca tego hm, filmu najpierw chciał uciec z sali (zupełnie jak połowa widzów podczas projekcji) a zmuszony przez panią prowadzącą do walki rzeczywiście rozpoczął obronę swojego filmowego dziecka. Dowiedzieliśmy się więc co oznacza tytuł ("bo byłem kiedyś w Hiszpanii i chciałem napompować piłkę i powiedziałem: pompenzuballen i jest to też nawiązanie do tradycji wierszy dadaistycznych"), został nam też wytłumaczony sens poszczególnych scen ("ta scena jazdy na motorze to jest nawiązanie do filmu 'Biały i czarny' albo 'Biały i czerwony'... właściwie to nie pamiętam tytułu"), co oznaczała scena z dawaniem na mszę za realizacje filmu ("no dałem na mszę tak jak się daje za zmarłą krowę albo dziadka"), szkoda że ta ofiara i tak nie pomogła. Był w tym wszystkim jakiś bełkot podobny do tego, który wcześniej oglądaliśmy na ekranie. Jeszcze w trakcie projekcji widziałam w pewnych szczegółach tego filmu jakieś potencjały, ale po spotkaniu z reżyserem już wiem, że nigdy więcej nie chce się już z żadnym jego filmem spotkać. Zresztą, sam przyznał na koniec, że "on się w sumie na kinie nie zna".
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

julcia
 
Posty: 69
Na forum od:
21 maja 10, 19:16

Post 1 sie 10, 1:50

A* - świetna recenzja! żałuję, że nie poszłam, bo wydaje się, iż była ciekawa zabawa ;-)

incubusek
 

Post 1 sie 10, 21:43

Dla mnie to również najbardziej żenujący film z 5 edycji enh na ktorych byłam. Zachodzę w głowę jak coś takiego mogło się znaleźć na festiwalu? wstyd podpisać się pod czymś tak miernym. Strata czasu. Jeżeli ktoś przypadkowo kupił bilet na ten film to mógł się poczuć naprawdę oszukany.

Avatar użytkownika
m4ro
 
Posty: 581
Na forum od:
27 lip 10, 0:33

Post 1 sie 10, 22:03

incubusek napisał(a):Zachodzę w głowę jak coś takiego mogło się znaleźć na festiwalu? wstyd podpisać się pod czymś tak miernym. Strata czasu. Jeżeli ktoś przypadkowo kupił bilet na ten film to mógł się poczuć naprawdę oszukany.

Dokładnie to samo można powiedzieć o "Lag Islands".

Terminator
 

Post 2 sie 10, 11:59

Niestety zdarzyło mi się być na tym filmie i proponuję wprowadzić system zwrotu pieniędzy za bilety jeśli się wyjdzie w przeciągu pierwszych 30 minut (najlepiej niech te pieniądze oddaje sam reżyser:) ). Film jest strasznie kiepski i wygląda jak zlepek przypadkowych scen - reżyser przyznał, że części tego filmu są wystawiane jako instalcje, podejrzewam więc, że wziął kilka takich scen, połączył kretyńskimi przydługimi, nieśmiesznymi scenami i uważa to za film.
W trakcie krótkiej rozmowy po seansie twórca zrobił z siebie kompletnego barana - najpierw ten wspomniany żart, że tytuł wziął się z podróży do Hiszpanii, kiedy to Marokańczyk po wypowiedzeniu do niego Pompenzuballen przyniósł mu pompkę do piłki - ciekawe jak długo myślał twórca nad tym żartem. Potem obraził część widowni mówiąc, że można zamówić mszę za zmarłego kota, więc on zamówił za film - żenada.
Ciężko oceniać też "aktorstwo" w tym filmie - zwłaszcza w ostatnich scenach, ponieważ reżyser przyznał, że podawał swoim "aktorom" kolejne butelki wódki i obserwował ich "rozmowę".
Ech, ogólnie żenada i oby jak najmniej takich filmów w nastepnych edycjach festiwalu

Gość
 

Post 2 sie 10, 13:56

A* napisał(a):Jeszcze w trakcie projekcji widziałam w pewnych szczegółach tego filmu jakieś potencjały, ale po spotkaniu z reżyserem już wiem, że nigdy więcej nie chce się już z żadnym jego filmem spotkać. Zresztą, sam przyznał na koniec, że "on się w sumie na kinie nie zna".


przypomniało mi to trochę spotkanie z xawerym żuławskim po projekcji filmu "chaos", który również nie potrafił obronić filmu i odpowiedzieć na podstawowe pytania "po co i dlaczego ten bunt" - wtedy też sobie powiedziałem, nigdy więcej i tak zostałem z tym uprzedzeniem i do dzisiaj nie zobaczyłem podobno całkiem niezłej wojny polsko ruskiej ;-)

Maciek
 

Post 5 sie 10, 11:45

Zdumiewa mnie tak bezpodstawna krytyka! Aby mieć moralne prawo do negowania Kaczmarka i jego dzieła należy nie tylko zobaczyć film , ale także a może przede wszystkim zrozumieć go ( przynajmniej się postarać ).
Ideą festiwalu nie jest pokazywanie i promowanie filmów nijakich, podobnych do siebie, dlatego zarzucanie reżyserowi że zrobił film nie przypominający tych pokazywanych na festiwalu w minionych latach jest jakąś kpiną !
Aby oceniać Pompenzuballen trzeba wykazać się nieco większą świadomością, wrażliwością, czego niestety brakło moim przedmówcą.
Na całe szczęście wyróżnia i kwalifikuje takie dzieła nie przypadkowa publiczność, a eksperci którym dziękuję za to że ta filmowa wariacja znalazła się w repertuarze ENH !

Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 5 sie 10, 12:20

Przepraszam , filmu nie widziałem , ale twoja wypowiedź brzmi jak wysublimowane "Milczcie chamy, nie znacie się na sztuce". A w ten sposób to można bronić dosłownie każdy film, bez względu na to jak bardzo kiepski by nie był.

Avatar użytkownika
TrebreH
 
Posty: 40
Na forum od:
31 lip 09, 9:27

Post 5 sie 10, 21:32

Maciek napisał(a):Zdumiewa mnie tak bezpodstawna krytyka! Aby mieć moralne prawo do negowania Kaczmarka i jego dzieła należy


Hm... Bezpodstawna??? Moralne prawo??? Należy??? Tu nikt nie krytykował bezpodstawnie - widzieliśmy film, próbowaliśmy zrozumieć dzieło, a potem autora i, niestety, większość raczej jest na "nie". Moralności w to nie mieszaj, tym bardziej, że autor "Pumpenzuballen" w tej materii okazał się ignorantem. Poza tym wymiana myśli na temat zdarzeń artystycznych to rzecz wpisana w szeroko pojęty dialog. A co do słowa "należy" - zawsze kojarzy mi się z ludźmi, którzy tracąc argumenty próbują siłą osiągnąć cel. Spróbujmy się różnić z szacunkiem, mimo wszystko...
równy samemu sobie / pilnujący swych granic

rhun
 

Post 7 sie 10, 23:49

Maciek napisał(a):Na całe szczęście wyróżnia i kwalifikuje takie dzieła nie przypadkowa publiczność, a eksperci którym dziękuję za to że ta filmowa wariacja znalazła się w repertuarze ENH !


Powiem zupełnie szczerze, że z ciekawością przeczytałbym wypowiedź osoby, która zadecydowała o wyświetleniu tego filmu na festiwalu. Chciałbym poznać jej argumentację.

W mojej ocenie jedynym argumentem, który mógłby przemawiać za dopuszczeniem tego filmu, byłaby chęć prezentacji skrajnie sarkastycznego, prześmiewczego wizerunku polskiej prowincji oraz upokorzenia jej mieszkańców.

Rzecz jasna, kłóci się to ze słowami reżysera, który związany jest z tym miasteczkiem (mieszka tam jego rodzina) i nic prześmiewczego w swoim filmie nie widzi - na pytanie, czy jest zaskoczony reakcją części publiczności na niektóre sceny, odpowiedział, że nie spodziewał się, że film będzie aż tak zabawny.

Może ja jestem dziwny, ale nie znalazłem w tym filmie nic zabawnego. No, może to, że najwięcej śmiechów słyszałem z rzędu za mną, gdzie siedziała rodzina i znajomi reżysera. Ciekawe zjawisko socjologiczne, tak na marginesie.

Wracając do wypowiedzi pana reżysera po projekcji - widzę tylko dwie możliwości. Pierwsza - reżyser z kamienną miną zaprzeczał argumentom o prześmiewczość, będąc doskonale świadomym, że film właśnie taki jest (może nie chciał tego przyznać przy rodzinie?). Druga - reżyser sam nie zrozumiał, jaki film zrobił i jak przedstawił mieszańców miasteczka.

Osobiście skłaniam się ku drugiej opcji i uważam, że projekcja tego filmu była gigantycznym nieporozumieniem (to mój trzeci festiwal i nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałem).


Powrót do 10. - Każdy ma swoje kino



cron