Maciek napisał(a):Na całe szczęście wyróżnia i kwalifikuje takie dzieła nie przypadkowa publiczność, a eksperci którym dziękuję za to że ta filmowa wariacja znalazła się w repertuarze ENH !
Powiem zupełnie szczerze, że z ciekawością przeczytałbym wypowiedź osoby, która zadecydowała o wyświetleniu tego filmu na festiwalu. Chciałbym poznać jej argumentację.
W mojej ocenie jedynym argumentem, który mógłby przemawiać za dopuszczeniem tego filmu, byłaby chęć prezentacji skrajnie sarkastycznego, prześmiewczego wizerunku polskiej prowincji oraz upokorzenia jej mieszkańców.
Rzecz jasna, kłóci się to ze słowami reżysera, który związany jest z tym miasteczkiem (mieszka tam jego rodzina) i nic prześmiewczego w swoim filmie nie widzi - na pytanie, czy jest zaskoczony reakcją części publiczności na niektóre sceny, odpowiedział, że nie spodziewał się, że film będzie aż tak zabawny.
Może ja jestem dziwny, ale nie znalazłem w tym filmie nic zabawnego. No, może to, że najwięcej śmiechów słyszałem z rzędu za mną, gdzie siedziała rodzina i znajomi reżysera. Ciekawe zjawisko socjologiczne, tak na marginesie.
Wracając do wypowiedzi pana reżysera po projekcji - widzę tylko dwie możliwości. Pierwsza - reżyser z kamienną miną zaprzeczał argumentom o prześmiewczość, będąc doskonale świadomym, że film właśnie taki jest (może nie chciał tego przyznać przy rodzinie?). Druga - reżyser sam nie zrozumiał, jaki film zrobił i jak przedstawił mieszańców miasteczka.
Osobiście skłaniam się ku drugiej opcji i uważam, że projekcja tego filmu była gigantycznym nieporozumieniem (to mój trzeci festiwal i nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałem).