24 lip 10, 7:37
Kędzierzawska kolejny raz udowadnia, że jest mistrzem świata w pracy z dzieciakami, znanymi piosenkarzami i nie tylko. Znów zrobiła bardzo dobry film. Pięknie portretuje ludzkie dramaty, bez żadnych górnolotnych założeń - liczy się po prostu opowieść. A zarzut sentymentalizmu wydaje mi się nieuprawniony - kadrowanie, muzyka i pieśń barda celnie określa charakter rosyjskiej duszy. Najsmutniejsza refleksja w tym filmie dotyczy, niestety, nas, Polaków, a właściwie "Polaczków", jak pisał rosyjski klasyk o polskim nazwisku. Warto.
równy samemu sobie / pilnujący swych granic