tangerine napisał(a):Dlatego od kilku lat postuluje na tym forum, żeby w plebiscycie publiczności wprowadzić zasadę głosowania na jeden ulubiony film konkursu, a nie ocenianie wszystkich bo to strasznie uśrednia.
Innym argumentem za (choć niekoniecznie dla organizatorów) jest forma (sms-owa) głosowania, która prowadzić może do zupełnie przypadkowych wyników, jeśli wysyła się sms-y z ocenami (bo ludzie, mając perspektywę zapłacenia sporych pieniędzy za każdy kolejny sms, głosują tylko na niektóre filmy, dzięki czemu film, który bardzo spodobał się 1 osobie, a dla innych był w stu procentach obojętny (i w związku z tym nie oceniały go), może wygrać (i nie jest to bardzo wydumany scenariusz)).
eliska napisał(a):tylko nie wiem czy nie powienien byc postawiony warunek ,ze jak ktos wybiera jeden film to winien miec obejrzanych minim 80 % filmów konkursowych
A jak wyobrażasz sobie realizację tego pomysłu, bo ja wcale.
aszeffel napisał(a):myślę, że z okazji 10-lecia trzeba znowu dużo mówić o nowohoryzontowości, dużo o niej myśleć i wybrać najbardziej NOWOHORYZONTOWY film konkursu, mam wrażenie, że publiczność o tym jakoś przez lata zapomniała, że świetny film, prezentowany w konkursie, nie musi być najbliżej tych nowych horyzontów, ani ten który nam się zbyt łatwo podoba, może właśnie ten, który najbardziej nas wkurza, najbardziej haczy, albo ten wobec którego jesteśmy bezradni i się z nim boksujemy? no nie wiem, z drugiej strony - każdy ma swoją definicję nh
Publiczność stara się wybrać najlepszy film, a nie najbardziej nowohoryzontowy - i słusznie. Dużo łatwiej zrobić coś bardzo oryginalnego, ale pozbawionego jakiegokolwiek sensu niż dobry film, który jednocześnie będzie odkrywał jakieś nowe horyzonty jeśli chodzi o język, formę. Dla mnie prawdziwe nowe horyzonty to film, który ma coś ważnego/ciekawego/poruszającego do powiedzenia, ma oryginalną formę, ale poza tym potrafi mnie przekonać, że bez tej nowatorskiej formy nie byłby w stanie powiedzieć tego, co chciał. I dopiero taki film jest wart nagrodzenia. Wydaje mi się, że nowa formuła konkursu (w której filmy w konkursie będą z definicji bardziej nowohoryzontowe od innych) sprzyja temu, żeby właśnie takie filmy nagrodzić, bez wmawiania publiczności, że głosować ma na to, co ją najbardziej wkurza zamiast tego, co jej się najbardziej podobało.