Czasami życie bywa znośne (dokument o W. Szymborskiej)

Co zobaczyłeś? Co polecasz? Co odradzasz? Dyskusje o filmach.
Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 28 lut 10, 23:32

aszeffel napisał(a):nie przegapcie

http://www.enh.pl/aktualnoscm.do?id=626


eliska napisał(a):ja to sobie juz dawno zapisałam w kalenndarzu ,chyba po przeczytaniu jakiegos tekstu w gazecie .I kiedys widziałam fragment ,bardzo obiecujący .


niestety pani Kolenda-Zaleska (Czasami życie bywa znośne) nie ma talentu do dokumentu, w dodatku film przeorany 15minutowymi przerwami na reklamę... zasypiam
Ostatnio edytowano 1 mar 10, 6:02 przez aszeffel, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 28 lut 10, 23:56

Z Chinaskim śmy smsowali .ja naprzód zachwycona klimatem jaki roztaczala Poetka ,na to Chinaski w podobnym tonie jak Ty Aszeffel ,wiec zaczelam sie zastanawiać czy tez takiego filmu oczekiwalam no i doszłam do wniosku ..ze jednak czegos innego ,choc trudno mi sprecyzować.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 mar 10, 0:08

ale wiem,ze chyba tez nie oczekiwałam dokumentu biograficznego ,jakiejs retrospektywy od urodzenia ,raczej chciałam te klamry czasowe jakie były . Chyba najbardziej przeszkadzała mi sama Kolenda Zaleska ,która jakby nie umiała rozmawiać ze swoją bohaterką,nie miała ciekawych pytań ,jakby zapomniała poco tam jest

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 1 mar 10, 6:25

widziałam kilka lat temu w tivi reportaż/dokument o Szymborskiej, niestety nie pamiętam czyjego autorstwa, ani nawet tytułu, to był czysty przypadek,

ale chciało się po nim biec do najbliższej księgarni, bo dokładnie pamiętam to uczucie, zaszyć gdzieś w kąciku i wpaść w Szymborską z tymi wszystkimi emocjami, jakie ten film wyzwolił,

z wielkim wzruszeniem, z tą prostotą, nieśmiałością, kocią czułością, dowcipem, z jakimś dojmującym brakiem, wszystko tam było, mimo że nie było za wiele faktów, ani biografii, były gadające głowy, a jakże, ale jakieś ciekawsze, mądrzejsze, to było zaraźliwe bardzo,

a tu... hmm, przede wszystkim forma, panie, co tam się działo z tym podziałem ekranu (i po co?) i z jakimś takim tam falującym, aksamitnym tłem i pod to tło plumkającą muzyczką, i z wachlarzykami zdjęć, ani to nie było kampowe (Szymborska lubi i kolekcjonuje kicz), to było żadne, bez energii (a'propos energii i formy, to akurat w tym samym czasie gdzieś na innym kanale leciało Tarnation, niech pani Kolenda-Zaleska sobie obejrzy),

ja miałam czystą intencję poddać się temu filmowi, bo i postać intrygująca i zapowiedzi elektryzujące, i podróż, a podróż zawsze jest filmowa, ale nic z tego nie wyszło, zabrakło wszystkiego

i powiem Wam, że jak po raz trzeci film został tuż przed końcem przerwany reklamami (żenada totalna), to wściekła wyłączyłam telewizor i nie obejrzałam tej końcówki, chciałam prosić telewizję o odrobinę szacunku dla widza, ale w sumie to się powstrzymałam

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 mar 10, 17:15

aszeffel napisał(a):widziałam kilka lat temu w tivi reportaż/dokument o Szymborskiej, niestety nie pamiętam czyjego autorstwa, ani nawet tytułu, to był czysty przypadek,


Kilka lat temu świat żył jeszcze w błogiej nieświadomości tego co nieuchronnie nadchodzi, a co wiąże się z technologiami cyfrowymi... jeszcze świat myślał analogowo... jeszcze forma jaką wybral twórca miała jakiekolwiek znaczenie... teraz się liczy interakcja... telewizja zakłada, że oglądasz jednocześnie kilka kanałów... przerywanych reklamami... Najgorsze jest jednak to, że coraz częściej reklamy są na wyższym poziomie artystycznym od właściwej audycji... Przepraszam, że tak gorzko, ale czuję się strażnikiem odchodzącego świata,...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 1 mar 10, 17:26

tak, masz rację, to jest kwestia estetyki telewizyjnej, a raczej estetyki tvn - ostatnio Machulski mówił o "aktorach tvn", to taka osobna kategoria i raczej nie komplement, moim zdaniem istnieje też "dziennikarstwo tvn" (patrz: celne, oj celne uwagi Piotra Pacewicza na marginesie nagrody dziennikarskiej dla Rymanowskiego sprzed roku bodaj), no i teraz ten "dokument", co ciekawe ludzie oglądali go w kinie w stolicy na uroczystej premierze :) (dzięki temu chyba bez reklam), a nawet sam premier nasz po premierze wyszedł zachwycony

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 mar 10, 19:09

cyt-Najgorsze jest jednak to, że coraz częściej reklamy są na wyższym poziomie artystycznym od właściwej audycji..
no mi sie zdarza ostatnio widziec reklamy poziomu ponizej kreski...

wracając do wczorajszego dokumentu to dzis sobie go przepracowalam w glowie i doszlam do wniosku ,ze
-patrzylam i widzialam inaczej niz Aszeffel
jakos niespecjalnie mnie drażnila forma ,ktora wypunktowala Aszffel,chyba bardziej skupilam sie na samej poetce

pozytywy -klimat jaki roztacza Szymborskaa -ten caly czas śmiech
to zero zgorzknienia ,zero przemądrzalstwa ,cudowna lekkość bytu ,okreslenie katastrofa sztokholmska -ile tu dystansu

neutrale-czyli nie wiem czy dobrze czy źle ,bo wygladalo na inscenizacje-szukanie Nobla,niektorzy wypowiadający /tu sie zgadzam z Aszeffel

zaskoczenie -wiersz dla Stalina ,no ale Hamsun tez tłumaczył się ,ze z niewiedzy jego błędy byly i ja mimo tego ze to zle bylo jestem w stanie to przyjąć i zrozumieć

negatywy -reżserka zbyt kumplowska ,a za mało prowadząca ,za mało dociekliwa w sensie ,zbyt malo pulsu,prądyu-nie wiem jak to okreslic -było w relacji.Sam temat miasta Limerick mozna było o wiele ciekawiej poprowadzic ,atu jakies powtórki ,nudni odpowiadający

i na koniec ,rzecz jasna to rzecz subiektywna ,czasem przeszkadza mi ,ze Szymborska w swojej tworczosci używa -za długich wyrazów i mam wrażenia jakby one okręcaly podmiot dwa.trzy razy ,zamiast raz ..ale chyba sie wymądrzam,bo w koncu Noblistką nigdy nie będę :)) ..

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 mar 10, 21:20

Tangerine ,oglądałeś,słuchałeś koncertu f moll na fortepianie z epoki -1845 r zdaje się .Bardzo ciekawa jestem Twojego zdania jak odebrałeś Dan Thai Son'a i orkiestrę ?

Swoją drogą barzdo mi się podobało ,ze przed koncertem widać było ludzi przechadzających się tez w strojach epoki . Bardzo to w klimacie .

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 mar 10, 22:37

Jasne, oczywiście, uważam, że po pierwsze orkiestra kosmicznie brzmiała, fortepian też dawał pod palcami pianisty rewelacyjną barwę, ciepłą i pełną kolorów. Jedyny mankament to trochę było problemów z dynamiką - pianista strasznie musiał się wysilać, żeby utrzymać dynamikę. Myślę, że w przypadku ballad i nokturnów można jeszcze bardziej docenić to brzmienie. Ale orkiestra mnie normalnie zachwyciła, tyle że ja jestem fanem muzyki dawnej, całego tego nurtu obecnie w muzyce klasycznej więc mi to podchodzi.
Drugi koncert już był pod względem barwy zupełnie inny - bardziej monochromatyczny, ale różnie to można grać.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 mar 10, 22:44

no właśnie drugi koncert ...a nie mialeś wrażenia ,ze wlasnie tu było za bardzo zachowawczo i za mało dynamicznie? za mało akcentów ,tylko ze tej dynamiki mało dawał sam Garrick Ohlsson . To znaczy z przyjemnością słuchałam ,ale jakoś tam gdzie się spodziewałam mocy ,ze tak to nazwę ,było dość łagodnie,ale moze to wiek pianisty zrobił swoje .
Za to faktycznie koncert f-moll brzmial niezwykle

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 mar 10, 22:45

i ta orkiestra ,dyrygent i instrumenty ...niezwykłe /a propos 1 koncertu/

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 2 mar 10, 23:57

Na pewno to był solidny występ Garricka Ohlsonna, pod pewnymi względami - dojrzały, bez fajerwerków, ale faktem jest, że trochę temperatura tego koncertu była nie tak gorąca jak to moglibyśmy się spodziewać. Na pewno świetnie gra tę muzykę, ale też bardzo akademicko. Nie można napisać, że to wykoannie było słabe, aczkolwiek było na pewno nie wystarczająco wyraziste by w takiej konkurencji (wiele koncertów w Warszawie, ale i na świecie) wywołać jakieś nieoczekiwane emocje.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 mar 10, 8:36

ująłes lepiej to co sama czułam :)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 25 mar 10, 21:23

No to skoro yu omawialiśmy rozne programy ,to sobie pozwole o filmie Kwiat granatu Paradżanowa ,ktorego nie widzialam podczas festiwalu ...
-rzeczywiscie arcydzielo
-Paradżanow malarz to przedewszystkim kompozycja i kolor ,a oprocz tego w jakimś stopniu surrealista i ikonograf
-aż sie nie chce wierzyć ,ze to film rosyjski? i że z 1968 roku ,taka czystość kolorow i przejrzystość obrazów i mimo,ze tematyka dawna to dość nowoczesny
niezwykły

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 14 kwi 10, 18:57

Wracając do filmu o Szymborskiej: typowy dokument TVN: wyśrubowany warsztat, zero głębi. Myślę, że wystawiona poetce kiczowata laurka, zaledwie dotykająca wielu motywów, ślizgająca się po powierzchni, została przez wypowiadających się w tym temacie skojarzona z campem zupełnie niezamierzenie; to już nadinterpretacja, której Zalewska się nie spodziewała. A scena z makietą Gołoty? Litości...
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 15 kwi 10, 6:23

to chyba ja wspomniałam ten camp, ale nie pamiętam już skąd on mi się wziął, raczej jako potencjalny pomysł na ten film, że tak mogłoby być, ale oczywiście nie było,

ale, ale - wczoraj kupiłam kwietniowy numer Kina i ku mojemu zaskoczeniu znalazłam tam długą recenzję tego dzieła autorstwa Tadeusza Szymy, bardzo dla niego łaskawą, co ciekawe autor dwa razy użył określenia "niekonwencjonalny dokument", z tekstu trochę trudno mi wyłowić argumenty na potwierdzenie tej tezy, jest tam też określenie "telewizyjny kolaż", więc może o to chodzi - zaliczenie tego filmu do kategorii "dokumentu", który ma swoją tradycję i ciężar gatunkowy, jest niekonwencjonalne, tak to czytam, ale nie wiem, czy w zgodzie z intencją autora,

za jedną rzecz jestem mu jednak wdzięczna, bo zdaje się, że znalazłam parametry tego poprzedniego filmu, o którym tu wspominałam, sprzed kilku lat, który tak mi się podobał - Antoniego Krauze "Radość pisania", to musi być to

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 15 kwi 10, 7:00

na kolaż to trochę za mało środków wizualnych -moim zdaniem


Powrót do O filmach na dużym i małym ekranie