przestrzeń miasta-przestrzeń festiwalu

Przestrzeń miasta - przestrzeń festiwalu. Bilety, karnety i inne sprawy.
Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 19 sty 09, 22:01

"Spotkajmy się na Mierniczej" :-)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 19 sty 09, 22:04

własnie ,mozemy wybrać się grupką , razem :)-taka wycieczka filmowa na ulicę filmową :)

Aszeffel liczę na to ,ze Ciebie poznam tym razem ,bo Cze znam :) z jednego pzredseansu ,wtedy dowiedziałam się o Argento :)

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 19 sty 09, 22:46

po zmroku nie polecam;-)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 0:07

no pięknie :) piknik na Mierniczej

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 10:22

a czy Miernicza wchodzi już w obszar tego słynnego Trójkąta Bermudzkiego?

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 20 sty 09, 10:24

Artykuł, do którego link dał Jarosz:

"Miernicza leży w samym środku trójkąta bermudzkiego, dzielnicy o najgorszej sławie w mieście ("Tu nie wolno głośno śmiać się i za dobre mieć ubranie" - śpiewał o trójkącie Lech Janerka). W trójkącie zdarza się najwięcej przestępstw ("Bóg wybacza, trójkąt nigdy" - widnieje na ścianach), jest najwięcej bezrobotnych i alkoholików. Niektórzy mieszkańcy mogą statystować bez charakteryzacji, gdy akcja filmu wymaga w tle anonimowego, szarego tłumu."

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 20 sty 09, 10:27

:)) piękne -w sęsie ;) klimatu

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 20 sty 09, 10:29

Ale dodajmy od razu, że:
..."Za efektownymi fasadami wielu kamienic trójkąta kryją się cuchnące moczem bramy, wspólne ubikacje na półpiętrach, rozsypujące się schody i chwiejące poręcze. Podczas powodzi kamienica przy Kniaziewicza rozsypała się sama, kilkanaście następnych zostało wyburzonych, na kolejne podpisano już wyrok.
- To wszystko może zachwycać tylko kogoś, kto wie na pewno, że nie będzie musiał spędzić na Mierniczej więcej niż jeden dzień - mówi jedna z mieszkanek ulicy. - Żyjemy tu, jakby wojna ciągle jeszcze się nie skończyła."

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 10:37

tak, właśnie przeczytałam, link wczoraj nie chciał mi się otworzyć, klimatem pewnie przypomina Dolne Miasto w Gdańsku, choć DM przetrwało w takiej nietkniętej formie dzięki autostradzie, która odcięła dzielnicę od bardzo bliskiego centrum, Trójkąt ma jakieś granice?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 10:42

cze: to jest jakieś estetyczne wychylenie, wiesz, bardzo się nad tym zastanawiam, od dawna, mnie ciągnie do ruin, może to jest takie odreagowanie z jednej strony powszechnej estetyzacji wszystkiego, której nie mogę znieść, z drugiej - poszukiwania autentyczności, której - mam wrażenie - dzisiaj nam brakuje na potęgę

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 10:45

chociaż -jak tak sobie teraz myślę o Mierniczej- to brzmi paradoksalnie, że na przykład poszukuje się autentyczności w czymś, co się stało filmowym skansenem

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 20 sty 09, 16:44

Moje pierwsze wspomnienie z Wrocławia: wysiadłyśmy z koleżanką na przystanku tramwajowym tuż przy Heliosie i chciałyśmy znaleźć rynek. Zajęło nam to dwie godziny. Naprawdę. :) Można się zgubić we Wrocławiu - jakby co służę na przewodnika, ale nie gwarantuję powrotu na czas. :)
Tak mnie natchnęłaś aszeffel tym tematem i słowem "piknik".. Z tego co widzę przemykając przez rynek, przestrzeń, która jest przeznaczona do wieczornych projekcji w dzień stoi nieużywana otoczona taśmą. Może wykorzystać ją od rana do np. 20.00 i zaadaptować jako "klub dyskusyjny", urządzić tam właśnie coś na kształt pikniku. Tuż przy fontannie... W końcu jest to środek festiwalu, przechodzimy tamtędy 5 razy dziennie codziennie.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 20 sty 09, 16:53

ooo...bardzo dobry pomysł

mi się przypomina,ze przestrzeń z tyłu Teatru Lalek najbardziej klimatyczna była podczas pierwszego enh we Wr. choć moze to moje tylko, subiektywne odczucie.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 17:46

może dlatego, że można się było wtedy pod teatrem napić argentyńskiej mate? nie wiem, czy zauważyliście, że w okolicy teatru jest zejście schodkami nad wodę

ja przyznam, że unikałabym takich "centrów", bycie w centrum nakłada pewne zobowiązania, ale to ciekawa dla mnie informacja - przechodzicie przez rynek 5 razy dziennie, czyli jak rozumiem Wasza droga w stronę mediateki-teatru-warszawy-capitolu tamtędy prowadzi, ale to jest dłuższa droga, nadkładacie drogi, żeby przejść przez rynek? dla mnie rynek nie jest środkiem festiwalu, jeżeli tam trafiam, to z konieczności :)

jeszcze myślę o pasie "ziemi niczyjej" nad fosą z tyłu Heliosa, w tej chwili trwa remont promenady (do tej pory ta część była dosyć zaniedbana, głównie to biegały po niej bezpańskie psy i cygańskie dzieci), remont skończy się w maju

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 20 sty 09, 18:09

Miejmy nadzieję,to byłoby dobrze.Ten"pas"to jedno z najpiękniejszych miejsc w sercu Miasta.
Tylko że nie pamiętam,by jakiś remont we Wrocławiu skończył się w terminie..
A co do klimatu lalek-to faktycznie najlepiej było w 2006.

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 20 sty 09, 18:15

tak - ja nadkładam drogi żeby przejść przez Rynek kilka razy dziennie :) szczególnie przed/po seansie wieczornym kiedy w Rynek wstępuję nowe tchnienie :)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 20 sty 09, 18:32

aszeffel napisał(a):bycie w centrum nakłada pewne zobowiązania

dla mnie rynek nie jest środkiem festiwalu


pierwsze zdanie przydałoby się jako tekst na banerze np w Sejmie,albo w telewizji ;)))) :))

zdanie drugie - a z ciekawosci :) gdzie jest dla Ciebie Aszeffel ów -środek festiwalu ? :)

gdzie dla mnie -sie zastanawiam

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 20:11

:) tak, masz rację z tym zdaniem

no właśnie chyba nie ma jednego, ma kilka środków, trochę w tym przypomina współczesne miasto, to nie wada, a jeszcze połączenia mają potencjał "ulicówki", przez którą się przepływa, pamiętacie? plisowana tkanina

ta plisowana tkanina posiada jeszcze jedną zaletę - plisy mogą się na siebie nakładać, mogą tworzyć warstwy, raz można coś zasłonić, innym razem odsłonić, eliska, Ty to pewnie wiesz więcej na ten temat - jak się projektuje jakiś ciuch, to często forma ujawnia się właśnie w ruchu

wolelibyście jedno totalne centrum? jeden środek?

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 20 sty 09, 20:41

o tak ,z tkaninami jest wiele możliwosci :)...a z plisowaną ...:)to dopiero ,swoją drogą plisowaną tkaninę wprowdzono o ile dobrze pamiętam ,albo koniec 19 wieku ,albo zaraz początek 20 go ,choć bardziej początek 20 wieku :)

środki :)
Osobisty -Helios ,bo tam najwięcej filmów oglądam -najłatwiej
Mediateka,tyły Teatru Lalek ,Mleczarnia ,potem dopieo Rynek

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 20 sty 09, 20:51

Środek festiwalu jest ruchomy. Zależy od tego, gdzie w danej chwili znajduje się Roman Gutek :-) :-) :-)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 21:04

cze: Ty znowu chcesz zgarnąć jakąś nagrodę :)

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 20 sty 09, 21:09

Trzeba iść za ciosem. Może właśnie rozpoczęło się siedem lat obfitości? Kto wie?
:-)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 20 sty 09, 21:47

Ale nie określaj jako centrum Heliosa. bo to nie jest centrum. Centrum musi zawierać kino, miejsce spania bądź szybkiej ewakuacji, miejsce jedzenia, no i miejsce do wymiany poglądów. Całość to dopiero jest centrum.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 22:02

tangerine: czy Ty jesteś Japończykiem? :)

zdaje się, że centrum i środek jednak się od siebie różnią :)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 20 sty 09, 22:08

napisałam ,ze to jest moje osobiste ;) centrum,czyli takie z przymrużeniem oka ,zawiera kino,jedzenie,szybką ewakuację i przedewszystkim miejsce wymiany poglądów,parę bardzo fajnych osób pracujących na rzecz festiwalu ,tylko tam nie spałam ,ale spałam blisko,dlatego ;),choć znam takich co i spali /podczas seansu / :) ;)-barzdo ładna historia,ale nie wiem czy mogę ,bo to dotyczy jednego pracującego :)-nie będę ryzykowac

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 20 sty 09, 22:11

a włąśnie ,ja tez nie zróżnicowałam :),idę sprawdzić czy mam skośne oczy

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 20 sty 09, 22:12

tangerine właściwie to mógłby być też Francuzem, mieszkać w Marsylii w marsylskiej jednostce mieszkalnej Le Corbusiera, wyposażonej we wszystkie funkcje w jednym miejscu - centrum :) Helios i do spania się pewnie nadaje, a do jedzenia lody w kolorze niebieskim

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 20 sty 09, 23:35

ojej, chodziło mi o "kompleks funkcjonalny" niekoniecznie w jednym budynku, ale jakoś określony w przestrzeni najbliższej - najlepiej zamkniętej... chodzi o świadomość organizacyjną bardziej... wiadomo w Heliosie są filmy, np. spotkania mogłyby sie odbywać gdzie indziej ale musi zaistnieć jakaś nić organizacyjna pomiędzy tymi dwoma obiektami (np. przerwa między seansami, oznaczona trasa, przewodnik itp. )

ale nie jestem niestety Francuzem, Japończykiem raczej nie chciałbym być, ale mogę się mylić - nigdy tam nie byłem, tyle że trochę filmów oglądałem (też dokumentalnych) i raczej średnio mi mentalność podchodzi, no i język japoński odpada - więc raczej bez szans

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 20 sty 09, 23:44

Coś wam powiem (jest juz późno i pozwolę sobie na szczerość)... Jedna rzecz była zupełnie inna w (Cieszynie) - mieście prowincjonalnym, od Wrocawia - o ambicjach metropolii... Życie na ekranie filmowym były w Cieszynie kilka razy intensywniejsze od życia poza salą kinową. A we Wrocławiu nie ma tego efektu - wychodzę na ulicę w zgiełk... życie ruchliwego miasta, które wciąga wszystko na swojej drodze niczym trąba powietrzna... Gdzieś tam na peryferiach podglądaliśmy odległy świat z dystansem stoika, teraz w dużym mieście - z dystansem pragmatyka.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 20 sty 09, 23:51

aszeffel - pozwolę się zwrócić do Ciebie osobiście; sporo masz racji... jestem w Warszawie od ponad roku, mieszkałem w kilku dzielnicach, a nawet spoza Warszawy dojeżdżałem i wiedz mi - wielokrotnie (setki razy) ubolewałem nad tym, że nie mieszkam w budynku w którym pracuję... świetne rozwiązanie... teraz kiedy pracuję przeważnie od 8 do 19 i 20, nawet nie chce mi się jechać do domu - bo i po co... jaki to ma sens... mógłbym te słowa pisać z firmowego komputera... dzielnice mieszkalne sens mają, ale tylko jeśli praca jest do 6 godzin dziennie... taką teorię uknułem...

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 21 sty 09, 10:06

tangerine: masz rację, też boleśnie odczuwam to, że we Wrocku nie ma za bardzo możliwości wyciszenia, przemyślenia, ułożenia sobie w głowie właśnie obejrzanego seansu. Bo samochody, bo tramwaje, bo trzeba uważać, żeby cię coś nie przejechało...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 21 sty 09, 10:56

Mówicie o jakiejś idealnej sytuacji, uporządkowanej, zaprojektowanej. Tu emocje, tu wyciszenie, tu refleksja, a tu dyskusja. Oczywiście można ją zaprojektować do końca, ale czy tego właśnie chcielibyśmy? Nie wiem. Z tym Japończykiem to było tak: japońska przestrzeń jest inna. Jest podzielona na wiele małych przestrzeni, które spełniają wiele różnych funkcji, ale jest jednocześnie bardzo elastyczna, bardzo zmienna, uzależniona od lokalnych warunków i potrzeb, które się nieustannie zmieniają.

W Tokio wykorzystuje się każdy jej kawałek, często w zabawny sposób, powstają tzw. pety (pet architecture) – skundlone kawałki architektury, jakieś tymczasowe budki, kioski, mieszkanka dla jednej osoby, restauracje, które znikają po kilku tygodniach. Podobnie w tradycyjnym japońskim domu, którego wnętrze wyposażone w ruchome ściany tak naprawdę jest w ciągłym ruchu. Japończycy wydają się bardzo uporządkowani, każda rzecz japońska posiada ramę. To widać też w kinie. Choć nie znam kina japońskiego zbyt dobrze, zawsze w tym kontekście przychodzi mi na myśl „Hana-bi” Takeshiego Kitano, albo „Tony Takitani” Juna Ichikawy.

Roland Barthes w „Imperium znaków”, pisząc o obramowanej przestrzennej organizacji japońskiego życia, które analizuje na przykładzie pomieszczenia w tradycyjnym japońskim domu, zwraca uwagę na rodzaj fantazji, która ten precyzyjny ład niweczy: „(...) pokój przestrzega granic pisanych, są to maty na podłodze, płaskie okna, ściany obite listewkami (czyste wyobrażenie powierzchni) tak, że nie widać rozsuwanych drzwi; wszystko jest tu konturem, jakby pokój został naszkicowany jednym pociągnięciem pędzla. Jednak poprzez układ wtórny ta dokładność jest na swój sposób udaremniona: ściany są delikatne, łatwo je przedziurawić, są też przesuwalne, meble się chowa, w ten sposób odnajdujemy w japońskim pomieszczeniu tę „fantazję” (w szczególności wystroju), dzięki której każdy Japończyk odrzuca – bez trudu i bez teatralnych gestów – dostosowanie do ramy”.

dlatego ruch wydaje mi się wartością, ruch świadczy o życiu, wydaje mi się, że ruch ma sens :) myślcie w ruchu

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 21 sty 09, 11:06

A mnie taki wierszyk przyszedł do głowy

przestrzeń ruchoma
nie jest oswojona

Tak to czuję.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 21 sty 09, 11:28

cze: bardzo adekwatny ten Twój wierszyk :)
oswojone to jest kino gatunków

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 21 sty 09, 15:15

Bardzo inspirująco brzmi to co napisałaś Aszeffel ,wyobraźnia wprawiła mi się w karuzelę :)

zastanawiałam się nad tym jaki wpływ ma na odbiór filmów p/mnie miasto ruchome i miasto ciche. Doszłam do wniosku ,ze nie ma żadnego wpływu . Jeśli film na mnie działa,to przyćmiewa wszystkie impulsy z zewnątrz -tak,jesteśmy różni ,bo to nie znaczy ze tak jest dobzre a tak źle .Nie można ,wydaje mi się oceniać miasta p/pryzmat odbioru filmu ..każdy z nas różnie przezywa film ,tez pzecież na odbiór ma wpływ to wjakim momencie życia jesteśmy -ja do Cieszyna pzryjechałam dwa dni po rozwodzie ,to wiadomo,ze byłam wtedy jak bez bariery ochronnej ,wszystko przeżywałam o wiele mocniej
Swoją drogą przypomniało mi się jak w połowie filmu Gugara ,nagle przypomniałam sobie,ze mogłam nie zgasić w hotelu świeczki,któą zapliłam,bo potrzebny był do czegoś wosk ,więc cała druga część Gugara upłynęła mi cokolwiek nerwowo,głupio mi było wyjść,bo za mnąsiedzieli sympatyczni zresztą reżyserzy Gugary ,i tak na szpilkach dotrwałam do końca,wyszłam ,z sali ,pastrze p/okno w stronęhotelu i widzę -jak nic -łuna /był wieczór i piękny zachód słońca :))-ale ja dopóki nie dotarłam do hotelu i ni sprawdziłam ,ze wszystko ok -nie zaznałam spokoju :))/jeśli juz to opowiadałam to wybaczcie ,moge się powtarzać

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 22 sty 09, 0:49

na razie porzućmy dotychczasowy watęk, bo oto mam pytanie... wyjeżdżając z Wrocławia rok temu "chodziły słuchy", jakoby organizatorzy rozważali rozszerzenie festiwalu o jeszcze jeden duży obiekt kinowy... nie pamietam już czy informacja ta pochodziła ze źródeł zbliżonych do decydentów ENH czy też raczej były to plotki... może ktoś wie więcej, albo pamięta na czym stanęło...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 22 sty 09, 9:35

Oj, coś kręcisz, eliska, że niby charakter miasta nie ma wpływu na odbiór filmu, że film nie wpływa na odbiór miasta... i opowiadasz historie, potwierdzające tezę, że odciąć się w ciemnym kinie od rzeczywistości jednak się nie da... kręcisz, oj, kręcisz :)

ja mam inne doświadczenia festiwalowe, mnie się wszystko składa w całość, to znaczy: ja to sobie składam gdzieś tam w tyle głowy, i nawet tego składania nie zauważam, na „moim” festiwalu kino wypływa poza granice kina, dlatego tak lubię te 10 transowych dni, nic mnie nie rozprasza, jestem skupiona na fikcji, która promieniuje i słowo daję – to, co do mnie przychodzi z rzeczywistości, jest zawsze w klimacie obejrzanych właśnie filmów :) to znaczy, że ja zauważam wtedy tylko takie, a nie inne rzeczy, dopasowuję sobie

ale miasto na mnie też wpływa, kieruje moim ruchem, nie odcinam się od niego, nie zamykam oczu, im bardziej mnie drażni, tym bardziej chcę się dowiedzieć, dlaczego. Stąd tak bardzo podobały mi się pokazywane w zeszłym roku filmy Tibora Szemzö, znalazłam w nich podobne oddanie się miastu, w Tokio, Budapeszcie, Hawanie.

ja nie wiem nic o nowych obiektach

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 22 sty 09, 10:22

mi sie tez wydaje,ze słyszałam o czymś nowym w planach,ale ...wydaje mi się

podobnie jak z tym ''kręceniem'' -moze sama nie wiem co piszę ,podświadomość co innego i ja co innego :)..ech to ten festiwal tak działa ...kiedyś czytałam ,ze jak artysta coś robi to nie moze być w pełni świadomy ,bo samo z niego wypływa ,wtedy jest lepiej ..ponoć :)..ja taka nieświadoma ,do tego filmy robią swoje ..wiecej nie piszę ,bo już całkiem zakręcę ;)

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 22 sty 09, 10:45

po przemyśleniu Aszeffel ,doszłam do wniosku ku swojemu zdziwieniu ,ze absolutnie masz rację :) ...podaję sprzeczne odczucia ...i wierz tu sobie samej ;)

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 22 sty 09, 12:25

Ten jeszcze jeden duży obiekt kinowy, jeżeli się oczywiście nie mylę, na razie jest wielką dziurą w ziemi, ogrodzoną płotem. Chodziło zapewne o Narodowe Forum Muzyki, które ma powstać na pl. Wolności (idealnie między Operą a Heliosem). Duża sala, na coś ok. 1700 osób, ma być również przystosowana do projekcji filmowych i mówiło się, że ENH ma z tego obiektu korzystać. Tyle że otwarcie jest planowane najwcześniej na rok 2011 - oczywiście o ile nie będzie tradycyjnego w naszym kraju poślizgu.

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 22 sty 09, 13:53

1700 osób? Nie chciałabym siedzieć w ostatnim rzędzie. :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 22 sty 09, 19:56

Dokładnie, trochę chyba przesada... rozumiem 300, no 500 ale nie 1700... Bardzo proszę... Czy to ma być stadion ??!?!?

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 23 sty 09, 12:14

w moim miescie /30 tys obywateli plus turysci ,jedno z dwóch kin jest na 400-500 osób ,to co to jest 1700 dla Wrocławia ;)

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 23 sty 09, 13:49

Najważniejszy, oprócz zdrowia oczywiście, jest klimat. Na ten przykład molochowe Kino Era miało 1200 miejsc i panował w nim, rzekłbym, MAKROKLIMAT :-)

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 23 sty 09, 13:57

A nie uważacie, że taki moloch jest idealny choćby na otwarcia i zamknięcia? Capitol zapewne ma nie więcej niż 900-1000 miejsc - niby dużo, najwięcej ze wszystkich nowohoryzontowych sal, a przecież zawsze co roku jest cyrk z wejściówkami. Tymczasem w TAKIEJ przestrzeni spokojnie zmieści się większość z nas plus obowiązkowy kontyngent VIP-ów.

Można by tam robić też niektóre koncerty czy pokazy filmów niemych - skoro jest więcej miejsc, to i bilety powinny być tańsze.

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 23 sty 09, 14:07

...i filmy muzyczne! Some Kind Of Monster we wspomnianym kinie Era brzmiało tak, że czułem się jak na koncercie Metalliki a nie dokumencie o tym zespole.

Właśnie w Erze po raz pierwszy i ostatni miałem możliwość uczestniczyć w otwarciu festiwalu.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 23 sty 09, 20:36

eliska napisał(a):w moim miescie /30 tys obywateli plus turysci ,jedno z dwóch kin jest na 400-500 osób ,to co to jest 1700 dla Wrocławia ;)


Lepsze trzy kina 500 niż jedna 1700-tka.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 24 sty 09, 9:16

no nie wiem ...moze napiszę coś niepopularnego,ale lubię duze obiekty ,duze miasta i dużo ludzi :)))

ostatnio ,ponad pół roku temu i po raz pierwszy w życiu uczestniczyłam w koncercie The Police na stadionie chorzowskim /Cze jak później się dowiedziałam tez tam był :)..mam nadzieję,ze nie zdradzam Cze jakiejś tajemnicy /
I robi wrażenie takie wydarzenie na 50- tys osób .Mi nie przeszkadzało ,tymbardziej jak czuje się ,ze ta ogromna ilość ludzi łapie klimat i to oddaje w jakiś sposób
dlaczego nie duże sale ..małych mamy sporo,ciągle trafiamy gdzies do małych sal ...na dużą trudniej,bo takich nie ma

dziwne dopisuje się ,ze zmienone w calosci a ja tylko wykasowałam jedno zero z 500 tys ,bo sie zorientowałam,ze przesadziłam z tą swoją sympatią dla wielkich liczm i miast :) ;)
Ostatnio edytowano 24 sty 09, 13:59 przez eliska, łącznie edytowano 2 razy

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 24 sty 09, 11:47

Tylko potem proszę nie narzekajcie, że kolejka się tworzy zbyt wcześnie... bo ja od razu zapowiadam, że stanę na godzinę przez rozpoczęciem, żeby usiąśćna odpowiadających mi miejscach...

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 24 sty 09, 12:36

Offtop: ja też byłem w Chorzowie na The Police :-D

Dobra, wracajmy do tematu głównego.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do 10. - Czas, który pozostał



cron