Dokąd zmierzają Nowe Horyzonty?

Wrażenia pofestiwalowe. Podsumowania, poszukiwania.
Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 29 lip 08, 14:56

To nadal bardzo ważny festiwal ze znakomitymi filmami. A jednak mam wrażenie, że rozrasta się kosztem jakości. Fakt, filmów całe mnóstwo i teoretycznie jest w czym wybierać, ale w tym roku często było tak, że na daną godzinę na znajdowałem interesującego mnie seansu (z drugiej strony przyznaję, zdarzało się, że w jednym czasie były trzy interesujące mnie tytuły).
Jak już pisałem, brakowało mi kontrastów, kina azjatyckiego, które zazwyczaj mocno niepokoi, urzeka, obraża, zachwyca. Nie wychodziłem z tegorocznych seansów porażony i odmieniony, jak to zdarzało się wcześniej. Brakowało mi hardcorowej jazdy, którą organizatorzy fundowali jeszcze w Cieszynie. Teraz jest jakoś bardziej soft i mniej mnie to bawi. Festiwal może nie staje się imprezą "dla wszystkich", ale większość z obejrzanych przeze mnie tytułów nie wymagało jakiegoś przygotowania, "oblatania" w temacie "trudne filmy". W jakimś sensie staje się mniej elitarny.
Więc na pytanie tytułowe sam sobie odpowiadam: dryfują. Trochę niewiadomodokąd.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 29 lip 08, 15:03

Też mam takie wrażenie..Do Cieszyna nie jeżdziłem,ale oglądałem sporo filmów stamtąd po każdej edycji..Z drugiej strony nie mogę powiedzieć że bylo na pewno słabo,bo byłem na 40 projekcjach zaledwie..I też miałem problem z programem-albo nic,albo 2-3filmy o jednej porze..

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 29 lip 08, 20:19

Zauważmy, że chyba w żadnym z postów na forum nie przeczytamy, że była to najlepsza edycja. Dominuje krytyka lub przynajmniej lekkie zniechęcenie.

eMWu
 
Posty: 181
Na forum od:
25 paź 05, 23:33

Post 29 lip 08, 20:59

Jeśli chodzi o mnie to zadowolony wyjechałem z festiwalu, choć przyznam że 2 cieszyńskie edycje na których byłem będę wspominał milej (we Wrocławiu to był mój pierwszy raz). Zastanawiam się czy po prostu nie obejrzeliśmy w ostatnich latach zbyt wielu filmów;) Może już trudniej nas poruszyć. Pan Gutek mówi że festiwal osiągnął fazę dojrzałości (z czym się zresztą zgadzam). Moja teoria jest taka że publiczność dojrzewa razem z festiwalem. Niestety minusem dojrzewania jest to że coraz trudniej o fascynacje...no ale przynajmniej ze mną tylko trochę tak jest. Na 16 filmów (byłem tylko kilka dni na festiwalu) trafiłem na 3 świetne, kilka bardzo dobrych. Kino to nadal ważna część mojego życia (i zawsze będzie), choć fascynacje zdarzają się trochę rzadziej niż kilka lat temu. W sumie pisze to aby zasugerować że częściowo słabsze wrażenia z ostatniej edycji mogą wynikać z przyczyn wewnętrznych (zmiany ogólnego spojrzenia na kino części widzów), a nie złego programu, organizacji czy z powodu zmiany miasta. Pewnie mało kto się zgodzi i napiszecie żebym mówił za siebie;)

eMWu
 
Posty: 181
Na forum od:
25 paź 05, 23:33

Post 29 lip 08, 21:16

Jak pisałem w poprzednim poście to była moja pierwsza wrocławska edycja. Byłem miło zaskoczony "cieszyńskimi odległościami";) Spodziewałem się braku klimatu (z powodu wielkości miasta), ale w sumie jakiś tam był (choć w Cieszynie było lepiej pod tym względem). Jednak było nas widać;) Seansów moim zdaniem było jednak za dużo. Tzn niby większy wybór nie powinien być problemem, ale chodzi o to że festiwal to także spotkania ludzi, a ludzie oglądali bardzo różne rzeczy przez co trudniej o wspólne przeżycia;) Szkoda że Helios nie ma 4 sal;) Obawiam się że z powodu wielkości tego kina liczba seansów się nie zmniejszy. Z programu jestem zadowolony. Zwłaszcza z odkrycia Angelopoulosa.

Łukasz
 

Post 29 lip 08, 22:41

I wydaje mi się, że zniechecenie pozostanie, gdyż trudno się wypoczywa i dobrze ogląda filmy w wielkiej metropolii. A i te ceny :/ w porównaniu do Cieszyna to duża bieda... Pozatym ilość "lansatorów" jest dużo większa i bardziej razi w oczy...

noc
 

Post 30 lip 08, 2:59

a może to rok dla kina był zły?
bo jakoś retrospektywy jak zwykle na enh były wspaniałe i wszyscy je chwalą. tylko nowe filmy krytykujemy tegorocznie.
może to wina kondycji kina AD2008?

pozatym awangardowość tego co kilka lat temu było awangardowe wygasa w osmej już edycji festiwalu? osobiście nie widzę już nic nowoczesnego i przełomowego w tegorocznym konkursie.
zmęczenie materału?

a wrocław to wspaniałe miasto i podatny na dobrą atmosfere grunt. z resztą ulice, kawiarnie, bary, parki pełne były ludzi z karnetami, w koszulkach itd. tylko ci ludzie jacys bardziej przypadkowi, za młodzi. a może to moja wina, może za mało rozmawiałem, zatrzymywałem się? nie poznałem ich? myśli się: "za mało miejsca miedzy seansami, a w końcu się karnet kupiło to trzeba chodzic, nie odpuszczać...". hmm moja rada to przedłużyć cza trwania festiwalu z 11 do 13 dni. wtedy opuszczał bym więcej seansów na koszt imprez i 'atmosfery' ;-) nawet na koncert (jak ten eleni k.) bym poszedł gdyby był osobno, bez 15 filmów do wyboru w tym czasie (za które zaplaciłem kupujc karnet).

noc
 

Post 30 lip 08, 3:03

eMWu napisał(a): Obawiam się że z powodu wielkości tego kina liczba seansów się nie zmniejszy.


ja myślę że liczba seansów nie zależy od liczby kin, lecz od większej liczby widzów. kin to na tę publikę to jest wręcz.. za mało..
(najlepiej to jeakby sale były wielkie i wszyscy chodzili na to samo, seansów powtórkowych było by mniej itd)

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 30 lip 08, 10:45

Może dla kina był to gorszy rok, ale nie wierzę, że w Korei czy Japonii nie powstały jakieś wartościowe, warte pokazania filmy (taki chociażby Takeshi Miike tłucze ich kilka rocznie, nie wszystkie zapewne najwyższych lotów, ale na pewno może liczyć na wierną nowohoryzontową publiczność). Na pewno wzbogaciłyby tegoroczną ofertę. Tymczasem kino stamtąd było na festiwalu zupełnie nieobecne.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 30 lip 08, 10:54

cze67 napisał(a):Może dla kina był to gorszy rok, ale nie wierzę, że w Korei czy Japonii nie powstały jakieś wartościowe, warte pokazania filmy (taki chociażby Takeshi Miike tłucze ich kilka rocznie, nie wszystkie zapewne najwyższych lotów, ale na pewno może liczyć na wierną nowohoryzontową publiczność). Na pewno wzbogaciłyby tegoroczną ofertę. Tymczasem kino stamtąd było na festiwalu zupełnie nieobecne.


Czy zupełnie... przecież był film Im Kwon-taeka.

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 30 lip 08, 10:59

Ano racja, nawet go oglądałem:-) W sumie mnie nie powalił, więc może to rzeczywiście był słabszy rok CAŁEJ kinematografii?

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 30 lip 08, 11:18

Przypominam sobie filmy konkursowe z cieszyńskich czasów czy pierwszego wrocławskiego konkursu... Nawet te filmy słabsze pamiętam do dziś i teraz te, którym dawałem wówczas ocenę 3 - pewnie by dostawały 4, taki był wtedy poziom.. Bardzo wysoki był...

Nie zgodzę się z tym, że był słabszy rok w kinie... Zabrakło np. filmu Lisandro Alonso "Liverpool", sam widziałem, ze 3 filmy na Planete Doc Review, które były doskonałe, a nie zostały pokazane na ENH 2008 albo wcale (m.in. W górę Jangcy) albo poza konkursem (Herzog).

Wydaje mi się, że autorzy festiwalu zaczynają zjeżdżać na bandę, a może nawet w tym roku pojechali kilkoma filmami po bandzie...

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 30 lip 08, 11:21

I jeszcze jedno: dlaczego takie filmy jak "Najdalsza podróż" (fabuła z Tajwanu), "Granica świtu" (nowofalowy Garrel) czy "Współczesne życie" (dokument Despardona) nie znalazły się w konkursie ? Zawsze wydawało mi się, że w konkursie powinny się znaleźć najlepsze filmy na festiwalu, a tak nie jest.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 30 lip 08, 11:49

tangerine napisał(a):I jeszcze jedno: dlaczego takie filmy jak "Najdalsza podróż" (fabuła z Tajwanu), "Granica świtu" (nowofalowy Garrel) czy "Współczesne życie" (dokument Despardona) nie znalazły się w konkursie ? Zawsze wydawało mi się, że w konkursie powinny się znaleźć najlepsze filmy na festiwalu, a tak nie jest.


Naprawdę uważasz, że "Najdalsza podróż" była taka dobra?

Niestety, w ciągu ostatnich dwóch lat nie zdarzyło mi się na Nowych Horyzontach żadne azjatyckie odkrycie na miarę "Tony'ego Takitaniego" czy "4:30". W tym roku nie widziałem "Duszy demona" czy "Cudownego miasta".

Pomijam Apichatponga i Tsai Ming-lianga, bo to sprawdzone nazwiska.

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 30 lip 08, 12:51

Mnie na ten przykład Najdalsza podróż urzekła a widok jednego z bohaterów bignącego w stroju płetwonurka po jezdni wzdłuż morza to jeden z najmocniejszych obrazów tego festiwalu.

Marisa
 

Post 30 lip 08, 17:19

O jak miło, że ktoś też się zachwycił "Najdalszą podróżą", mnie cały film urzekł,-taka nauka sugestywnego przeżywania życia wszystkimi zmysłami.

Avatar użytkownika
goggle
 
Posty: 61
Na forum od:
11 lip 06, 23:17

Post 30 lip 08, 22:50

Wg mnie Garrel był rozczarowujący. Nie pokazał nic nowego, powtórzył "Zwyczajnych kochanków". Prędzej widziałbym w konkursie "Los bastardos". Tam przynajmniej zakończenie było miażdżące - zarówno dla widza, jak i bohaterów :)

igor
 

Post 30 lip 08, 23:43

Zgadzam się z Marisą i cze67. Mnie "Najdalsza podróż" też urzekła. Co więcej, w przeciwieństwie do wielu osób na forum, na poziom tegorocznego festiwalu również bym nie narzekała (a przyjeżdżam na festiwal od czwartej edycji, tej koreańskiej, którą zachwycam się podobnie jak cze67). Obejrzałam naprawdę dużo filmów i tylko trzy-cztery uznałam za zupełną (wręcz dojmującą) stratę czasu. W większości wypadków, nawet jeśli nie wychodziłam z filmu zachwycona, udawało mi się coś dla siebie wynieść, jeśli nie w sferze przeżyć artystycznych czy estetycznych, to w sferze poznawczej (choćby dlatego, że mogłam obejrzeć i ocenić filmy, których w normalnej dystrybucji się nie uświadczy). Z mojego punktu widzenia to też ma niebagatelne znaczenie. Zresztą łatwo dostrzec, że ile osób, tyle opinii. I dobrze... Poza tym trudno wydawać jakieś absolutne wyroki o poziomie festiwalu, jeśli spośród setek propozycji w najlepszym razie jesteśmy w stanie zobaczyć zaledwie 50. Znamy zatem tylko jakiś wycinek, w dodatku wyboru dokonujemy, opierając się zazwyczaj na subiektywnych kryteriach, lepszej lub gorszej znajomości rzeczy, intuicji itd. Tak czy inaczej, z utęsknieniem czekam już na kolejną edycję i ten moment, kiedy znowu z lekkim zawrotem głowy będę wertowała katalog, próbując dokonać jak najlepszego (dla siebie) wyboru. Nawet jeśli obejrzę dwa świetnie filmy i kilka dobrych, to i tak będzie to więcej pozytywnych doświadczeń, niż udaje się doznać w ciągu miesiąca, śledząc bieżący repertuar kin. We wszelkich narzekaniach byłabym więc raczej powściągliwa. Ale jak kto chce, to ponarzekać, oczywiście, może :)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 31 lip 08, 7:49

goggle napisał(a):Wg mnie Garrel był rozczarowujący. Nie pokazał nic nowego, powtórzył "Zwyczajnych kochanków".


Nawet gdyby uznać, że masz rację to co z tego ? Wielu twórców trzyma się własnego stylu i tacy też byli pokazywani w konkursie niejednokrotnie (Muddin, Hou Hsiao Hsien, Lisandro Alonso).

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 31 lip 08, 7:54

okon napisał(a):Naprawdę uważasz, że "Najdalsza podróż" była taka dobra?


Mnie się film bardzo podobał. Jedno z większych zaskoczeń festiwalu (pierwsza piątka). Mądry film o głupawce jaką dostajemy żyjąc w samotności. Obrazy zapadające w pamięć. Scena gdy psychiatra przyłącza się do dziewczyny śpiewającej karaoke, a dźwiękowiec to nagrywa siedząc przed barem - rewelacyjna. Oczywiście nie jest to jakieś od razu arcydzieło, ale bardzo satysfakcjonujący w odbiorze i mądry film.

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 31 lip 08, 8:34

O Najdalszej podróży, proszę, piszcie w temacie poświeconym temu filmowi:
http://forum.nowehoryzonty.pl/viewtopic.php?t=1548 (w dziale Filmy 8.ENH - wypowiedz się!)

Niestety, nie można przerzucić tych postów do tamtego tematu.
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

marco
 

Post 31 lip 08, 21:48

Bezsprzecznie FNH wyróznia się pod względem bogactwa oferty wartościowych filmów. Z roku na rok moim zdaniem wachlarz propozycji sie poszerza. Oczywiscie można zawsze czuć niedosyt , że nie były pokazane np. wszystkie najważniejsze tegoroczne filmy z Cannes, Wenecji itd, Wydaje mi sie jednak, że często jest to wynikiem tego, że polscy dystrybutorzy którzy mają prawa do określonych tytułów nie kwapią się z udostępnieniem danego obrazu na festiwalu przed jego polską premierą (być może boją się kontrontacji z wymagającą publicznością) .
Retrospektywy twórców zaprezentowane na tegorocznym festiwalu były strzałem w przysłowiową 10. Dobrym pomysłem jest również kontynuowanie przeglądów narodowych, cieszę się już na przyszłoroczny przegląd kina szwedzkiego i kanadyjskiego (tym bardziej się cieszę, że zgłosiłem taką właśnie propozycję na forum). Co do opinii niektórych osób, że za mało na festiwalu było filmów nowogoryzontowych, proponuje rozważenie utworzenia przez Organizatorów dodatkowej sekcji, w której pokazywane mogłyby być filmy prowokujące, obrazoburzcze, łamiące konwencje ale niekoniecznie najnowsze, takie które np. nigdy nie były pokazywane w polskich kinach - wydaje się, że to usatysfakcjonowałoby wielu Festiwalowiczów.
Co do kwestii organizacyjnych, dot problemów z wejściem na okreslone filmy mimo posiadania karnetu - trudno czasami przewidzieć rodzący się z dnia na dzień fenomen danego twórcy i ogromne zainteresowanie jego dziełami. Oczywiście w przypadku likwidacji karnetów i wprowadzeniu tylko biletów nie bedzie takich problemów. W takiej sytuacji część widzów będzie musiała jednak zrezygnować z częśći projekcji ze względu na dysponowanie ograniczonym budżetem. Co lepsze - wydaje się jednak, że ewentualne kolejki.
Dziękuję Organizatorom Festiwalu za możliwośc obcowania z wielkim kinem, życzę całej Nowohoryzontowej Publiczności kolejnych fascynujących podróży filmowych podczas przyszłorocznego 9FNH.

Avatar użytkownika
goggle
 
Posty: 61
Na forum od:
11 lip 06, 23:17

Post 1 sie 08, 10:50

marco napisał(a):... proponuje rozważenie utworzenia przez Organizatorów dodatkowej sekcji, w której pokazywane mogłyby być filmy prowokujące, obrazoburzcze, łamiące konwencje ale niekoniecznie najnowsze, takie które np. nigdy nie były pokazywane w polskich kinach - wydaje się, że to usatysfakcjonowałoby wielu Festiwalowiczów.


Nienajnowsze filmy pokazywane są w retrospektywach.

Można by zrobić "klasykę filmowych odkryć" w formie misz-masz, ale nie wiem czy taki pomysł spodobałby się organizatorom. Nowohoryzontowi twórcy sprzed kilkudziesięciu lat pokazywani byli chyba w Cieszynie.

wuj
 

Post 1 sie 08, 11:03

byłem 3 razy w Cieszynie, do Wrocławia się pewnie nie wybiorę. Jakoś nie wydaje mi się, że we Wrocławiu można miło czas spędzić. Leniwa atmosfera Cieszyna i to, że wszystko tam przez 10 dni kręciło się wokół festiawalu robiło swoje.

Nie do końca rozumiem decyzję Gutka. Wiem, że miał jakieś zastrzeżenia do infrastruktury. Może nie wiem, że Teatr w Cieszynie doczekał się klimatyzacji, a oprócz tego wybudowano halę wielofukcyjną, która też może służyć za kino.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 1 sie 08, 12:19

Ja jakos spedzam milo czas od 3 lat w metropolii Wroclaw...

ta "hala wielofunkcyjna" to byl namiot, zreszta tylko raz go postawiono.
klimatyzacji w Akademickim chyba dalej nie bylo, w Piascie tez nie, ja sie zawsze gotowalam na projekcjach, bylo strasznie duszno
o bazie noclegowej nie ma co mowic, zeby zamieszkac w czyms podobnym do hotelu, trzeba bylo rezerwowac w kwietniu najpozniej, dojazd tez byl bardzo sredni.
MK

corner
 
Posty: 188
Na forum od:
16 lut 05, 20:16

Post 1 sie 08, 19:41

Hala wielofunkcyjna stanęła dopiero w tym roku, a ty mówisz o Kinie Era, które faktycznie kiedyśtam było. W Piaście klimatyzacja była jeszcze w czasie festiwalu, w Akademickim faktycznie - była prowizoryczna i niewystarczająca. Tak gwoli ścisłości ;).

mambala
 

Post 2 sie 08, 11:16

ja mam podobne zastrzeżenia co założyciel topiku ale może jest trochę tak że poprostu publiczność z biegiem lat bardziej się wyrabia wie na co się nastawić i niema takiego zaskoczenia w związku z tym coraz trudniej nas oczarować

OlaNowakow
 

Post 2 sie 08, 13:06

Byłam we Wrocławiu dwukrotnie, w tym roku sobie odpuściłam mimo ciekawego programu muzycznego i filmowego. Z przykrością stwierdzam, że jakoś specjalnie nie żałuję. Miłość do kina miłością do kina, jedyna i niepowtarzalna okazja obejrzenia nowohoryzontowych propozycji niepowtarzalną okazją, jednak ja od festiwalu filmowego oczekuję jeszcze czegoś - tak, właśnie tego, co z reguły określa się jako unikalny klimat, atmosferę.
Była o tym mowa już milion razy, ale cóż, ja o tym jeszcze publicznie nie pisałam, a jako stałej, jakby nie było uczestniczce festiwalu, wysłano mi mailem zaproszenie do wzięcia udziału w dyskusji na forum. "Pomóż nam ulepszyć festiwal" - piszą. "Wróćcie z nim do Cieszyna i zmniejszcie jego skalę" -odpowiadam, mając pełną świadomość tego, że szansa na urzeczywistnienie mojej propozycji "ulepszenia" festiwalu jest znikoma.
Mam chyba po prostu inną wizję udanego festiwalu filmowego, niż ludzie, którzy go organizują. Dla mnie lepiej nie znaczy więcej, a dla organizatorów tak - i właśnie tu ma źródło rozdźwięk, który implikuje dalsze różnice. Większe miasto, więcej sal, więcej uczestników, filmów, kasy, wszystkiego. Nastawienie na ilość i wielkość widać jak na dłoni na plakatach reklamujących festiwal, które widziałam choćby na przystankach w Krakowie. Kluczowym przesłaniem nie jest tutaj fakt, że to jest fajny, ciekawy festiwal, a właśnie to ILE czego będzie się tam działo w jakiej ILOŚCI sal projekcyjnych. To liczby mają zachęcić potencjalnych uczestników do przybycia i to wcale nie jest dobre.
Klimat zgubił się nie tylko w ogromie miasta, ale też w przesadnie rozbudowanym programie. Nie wiem, jak inni - ja akurat jestem osobą, która gubi się w tego typu sytuacjach. Nie bez powodu idąc na zakupy wybieram raczej małe sklepy, niż duże supermarkety. Porównanie złośliwe, owszem, ale niestety adekwatne. Jeden z krytyków filmowych na antenie "trójki" mówił o jeszcze jednej kwestii związanej z programowym przesytem, która dotyczy również poprzednich edycji wrocławskich: ludzie oglądają zupełnie różne filmy ergo nie mają wspólnych płaszczyzn porozumienia, pola do dyskusji, wymiany opinii.

Konkludując, brak przyjemnego, wakacyjnego klimatu, którego nijak nie da się stworzyć dużym mieście, mocno przesadzony- w moim mniemaniu - wybór filmów i generalnie, opieranie idei "ulepszania" festiwalu przede wszystkim na kryterium ilościowym (nie mówię, że o jakości się zapomina, o to nikogo nie posądzam, jednak ilość jest moim zdaniem - dosłownie - przytłaczająca) - wszystko to sprawia, że to nie jest już "mój" festiwal. Przykro mi.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 2 sie 08, 13:46

no coz, jedni zrezygnuja z festiwalu z powodu braku "atmosfery", a inni moze wlasnie dopiero teraz dolacza, bo wola ogladac filmy w ludzkich warunkach. Mim zdaniem ilosc oferowanych fimow nie wplynela na jakosc festiwalu, jest wiecej cykli i retrospektyw. Mi osobiscie to nie przeszkadza
MK

OlaNowakow
 

Post 2 sie 08, 17:20

Masz rację, nie da się zadowolić wszystkich. Jestem sentymentalna i żal mi po prostu, że nie czuję już tego festiwalu, i smutno, że to ja jestem tą, która musi z festiwalu zrezygnować, bo nie czuje się na nim dobrze.
A co do ilości i jej wpływu na jakość festiwalu - mamy póki co odmienne zdanie:)

abcd
 

Post 3 sie 08, 1:39

Olu, nie byłaś w tym roku we Wrocławiu. cóż może to właśnie był ten rok, w którym atmosfera wróciła? nie dowiesz się. przyjedź za rok.
ja rozumiem że nie lubisz miasta Wrocławia. potrafię to zrozumieć. choć to perła na całą Europę (nie jestem wrocławianinem i daleko mi do bycia nim) pod wieloma względami. tzw "polska wenecja". te wszystkie mosty, ilość wysp, terenów zielonych,, parki, miejsca do leżenia i wypoczywania. pozwiedzać zabytki (po krakowie to chyba najwiecej w polsce) też przyjemnie.

to ludzie tworzą atmosferę. osobiście biegam na 5 filmów dziennie i nie mam na atmosferę czasu. tak samo robiłem w cieszynie. nie zastanawiam się i w cieszynie nie zastanawiałem sie nad atmosferą. sam ją sobie tworzę, gdyż smak piwa, zielona trawa i przyjaciele mi wystarczą. dobry film też powoduje uśmiech na mej twarzy. i świadomość że kino jest wielkie, festiwal jest wielki, ludzi jest dużo i że z ta polską nie jest tak źle (z reguły rozmowy przypadkiem zasłyszane w tramwaju dotyczą "step up 2" albo "tylko mnie kochaj" i tego typu perełek), skoro tyle osób chodzi na trudne, ambitne filmy... a nawet jeśli to bardzo młodzi, nieopierzeni laicy, żółtodzioby.. to tym lepiej, gdyż nauczą się oglądać takie kino.

olu, może zbyt duszno jest w dużym mieście? moim zdaniem gorsze od braku atmosfery ((ona jest! wystarczy odwiedzić czasem klub festiwalowy, pogadać z ludźmi na korytarzu kina lub na ulicy [wrocław, w niektórych miejscach nawet bardziej niż cieszyn, PEłEN jest ludzi z karnetami, koszulkami, miłością do kina w oczach])), są warunki pogodowe i klimatyczne. duszno, że nie da się wytrzymać. trzeba dużo płynów uzupełniać itd.
/aha, przypomniało mi się tak na marginesie - z cieszyńskich atrybutów powróciły rowery np./

jesteś sentymentalna i ci żal, to się zastanów czego ci brak. ja nie zauważyłem zmiany. ogladam filmy i bawię się jak wtedy w cieszynie. może dla ciebie cieszyn był bardziej górami i świeżym powietrzem? mniejszą ilością ludzi i bardziej stromymi uliczkami? polecam Tobie wyjazd w beskidy. tak po prostu.
beskidy plus kino? cóż - polecam Kino na Granicy. ono wciąż się odbywa i ja jestem tam co roku (mniej filmów, przez co więcej okazji na piwo i 'atmosferę', naprawdę super). pozatym są inne małe miasteczka raz w roku pełne kina - ińsko, zwierzyniec np. jakość projekcji prawie fatalna, ale samo miejsce wypas.

się rozgadałem, ale chodzi o to Olu, że zachęcam do spróbowania wrocławia za rok. ja wiem, śląsk wrocław to dość paskudna drużyna i też jej bardzo nie lubię, ale poza tym to miasto pełne kultury, zieleni i wody.
dobrze że w polsce jest duży festiwal i dobrze że jest to festiwal ambitnego kina.

Avatar użytkownika
Querelle
 
Posty: 874
Na forum od:
24 gru 04, 4:26

Post 3 sie 08, 10:17

Zgadzam się z MK i abcd. Nie rozumiem tych narzekań o rzekomym braku "klimatu". Byłem uczestnikiem cieszyńskich edycji, jestem też tych wrocławskich i jakoś nie widzę różnicy w "klimacie", "atmosferze". Dzięki przeprowadzce festiwal tylko zyskał - jest więcej gości z zagranicy, program stał się bogatszy, przez co mamy większy wybór przy układaniu własnego kalendarza projekcji, nie mówiąc już o zdecydowanie lepszej ofercie noclegowej i warunkach kinowych... Zamiast cieszyć się, że za granicą ENH porównuje się często do Rotterdamu (ba, pojawiają się nawet głosy, że ENH to najambitnieszy festiwal w Europie), to Wy narzekacie, że "atmosfera" nie ta, co w Cieszynie... Ciekaw jestem, czy uczestnicy festiwalu w Rotterdamie, czy Toronto też mają takie problemy...

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 sie 08, 10:41

Pytałam się znajomych,którzy bywają na Festiwalach w Wenecji i Berlinie i..okazuje się,ze tamte festiwale nie są dla zwykłych ludzi tylko dla ludzi z branży,że nie ma czegoś takiego jak u nas ,że każdy moze przyjechać i uczestniczyć ..no to nam pozostaje tylko się cieszyć,że mamy takie festiwale dla nas .abcd dobrze to ujął .
Trzeba zacząć od siebie samego ,czego oczekuję ,co chcę wynieść ,z kim się zaprzyjaźnić ,kiedy obejrzeć 5 filmów,a kiedy zwiedzać .
Byłam na trzech ''wrocławiach i jednym Cieszynie'' i każda edycja była dla mnie inna ,co innego wyniosłam ,bo inne filmy wybierałam,innych ludzi poznałam .W Cieszynie obejrzałam wszystkie filmy konkursowe oprócz innych,teraz wybieram filmy m in te ,które mogą mnie czymś zainspirować-muzyka,zdjęcia oprócz tych emocjonalnych -to jakie wybieram filmy też wpływa na odbiór festiwalu ,tak samo jak to ,że jakich nie wybrałam,przegapiłam ,nie zaufalam.I to jakich ludzi poznałam,do których miałam odwagę się odezwać,czy poszłam do klubu festiwalowego ,czy nie .Nie można oceniać tylko na podstawie tego co organizatorzy wymyślili,a trzeba zobaczyć siebie .Jak to gzdieś słyszałam zawsze zaczynajmy od siebie,innych moze nie zmienimy ,ale sami mozemy mieć na coś wpływ.
A Wrocław po tych trzech latach ciągle jest dla mnie zagadką,ciągle mam dużo do zwiedzania i ciągle się nim zachwycam i wiem ,ze jeszcze sporo przede mną .

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 sie 08, 11:02

..aha,i jeszcze jedna rzecz.Dzięki dwóm filmom -jeden z edycji cieszyńskiej ,a drugi z wrocławskiej przeżyłam dwie niezwykłe przygody życiowe ..niestety nie miłosne ;) :) ...nigdy nie wiemy jaki wpływ moze mieć nawet na nasze zycie jakiś film...dlatego warto być mniej krytycznym ,a bardziej ciekawym :) ..strasznie pompatycznie zabrzmiałam,ale to dlatego ,ze tak ważny jest ten festiwal ,szkoda marnować potencjał jaki daje :)

martwa
 
Posty: 9
Na forum od:
29 lip 08, 12:41

Post 3 sie 08, 15:41

rozumiem sentymenty i tęsknoty "cieszynofilów", ale spójrzmy prawdzie w oczy: przeniesienie festiwalu do wrocławia pozwoliło rozwinąć skrzydła organizatorom i w tej chwili jest to najważniejsza impreza filmowa w polsce. a przy tym roman gutek i jego współpracownicy nie zmienili tego, co od początku stanowiło o wyjątkowości nowych horyzontów , czyli rangi publiczności. czuje się, że ten festiwal jest przede wszystkim dla widzów. to oni są najważniejsi. w ubiegłym roku do szału doprowadzały mnie kilometrowe kolejki (np. na filmy hartleya) i vip-y czy osoby z akredytacjami branżowymi wchodzące na ostatnie wolne miejsca. w tym roku byłam świadkiem jak przed obleganym filmem garrela "pogoniono" pana ze stowarzyszenia filmowców polskich, bo nie zarezerwował sobie miejsca wcześniej, więc nie miał wejścia poza kolejnością.
poza tym organizacyjnie tegoroczne nowe horyzonty były wzorcowe (+ wielki ukłon za świetny klub festiwalowy i muzyczne propozycje). oczywiście można narzekać na warunki w teatrze lalek albo w małej sali kina warszawa, lecz to są drobiazgi w porówaniu z tym, z jakiej ilości filmów mogliśmy wybierać. np. na "haxan" siedziałam na najwyższym balkonie w operze na drążku (niczym kura na grzędzie ;)) żeby cokolwiek zobaczyć. średnio wygodne były te dwie godziny i przez to jeszcze bardziej niezapomniane. :)

OlaNowakow
 

Post 3 sie 08, 23:07

abcd - dzięki za wszystkie miłe słowa:)
To nie jest tak, że nie lubię Wrocławia. Po prostu niespecjalnie leży mi jako miejsce, w którym odbywa się festiwal ENH, który wcześniej kojarzyłam z czymś innym i który pokochałam za coś, czego we Wrocławiu nie odnajduję. Dla mnie znacząco zmienił się charakter festiwalu po przeprowadzce i nic na to nie poradzę, że ciężko mi do tego (wciąż) przywyknąć.
W tym roku mnie tam nie ciągnęło, bo podczas dwóch poprzednich edycji nie czułam się tam dobrze, ale niewykluczone, że za rok znów się tam zjawię. Sprawdzić, czy jest klimat;)
Querelle --> może uczestnicy tamtych festiwali mieliby podobny "problem", gdyby przeszli tę samą drogę (zmiana lokalizacji, a tym samym charakteru festiwalu). Camerimage w Łodzi zimą odnajduję na przykład doskonale:)
eliska--> w weneckich i berlińskich pokazach można normalnie uczestniczyć, ale zdaje się nie na akredytacje, tylko bilety, zdaje się
martwa, querelle --> ja się zgadzam, rozwinięcie skrzydeł, rozpoznawalność za granicą - super. Cieszę się i jestem dumna, co nie znaczy, że chce mi się na ENH jechać.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 4 sie 08, 17:31

no to nie jedź ...masz prawo ,nie musi Ci się podobać

przypomina mi sie moje miasto .Zakopane ,są tacy co lubią i tacy co nienawidzą i tacy co kochają .Są tacy co po przyjeździe widzą piękne góry ,smaczne oscypki ,pięknie ubranych górali i są tacy co juz na początku zrazi ich cena kwatery ,zapach oscypków ,i jak natknąsię na pijanego górala ,to powiedzą ,ze wszyscy górale piją . Jest jeszcze jedna grupa ludzi,którzy nie tylko zauwazą ,ze góry piękne ,stroje niezwykle, że są wśród muzyków prawdziwi wirtuozi ,ze architektura oryginalna i pradziwi artysci ,skromni,niespotykani i charyzmatyczni- i tu długa lista nazwisk o ,której wielu ludzi z Polski nie ma zielonego pojęcia ...
Ostatnio edytowano 5 sie 08, 10:38 przez eliska, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 4 sie 08, 18:11

Brawo eliska!
Chyba w swoim tegorocznym tour de Pologne nie ominę Zakopanego..nie byłem już 8 lat..
Pozdrawiam z Wrocławia.

OlaNowakow
 

Post 4 sie 08, 18:43

:)
No popatrz, jaki świat jest mały. Zakopane to i moje miasto, tzn. może inaczej - jedno z.... Tam się urodziłam, tam się ponadpodstawowo kształciłam...I do niego akurat mam stosunek ponad podziałem "kocham/nienawidzę". Pewnie tak, jak Ty:)
Wydaje mi się jednak, że poza jednostkowymi przypadkami (vide Łukasz i wątek Hipokryzja, chociażby), ani miasta Wrocławia, ani festiwalu nie ocenia się skrajnie negatywnie lub pozytywnie

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 4 sie 08, 19:05

:))) no dobrze ,przyznam sie,ze mnie wkurza długa zima ,za długa ;) :) / to z negatywnych o Zakopanem ;)/

w kazdym razie i Olę i Chinaskiego , i wogóle enhowiczów ,zawsze chętnie podejmę kawą /kucharka ze mnie słaba /,tylko trzeba mnie uprzedzić :)..na maila lub telefon /jest na mojej stronie :)-patrz profil


Powrót do 8. - Po festiwalu