3 sie 08, 19:18
Widziałem "Kandahar" - świetny film. Widziałem "Krzyk mrówek" - świetny film. Ale tego, co przeżyłem, oglądając "Budda runął ze wstydu", nie można porównać do uczuć towarzyszących tamtym filmom. To jest po prostu A.R.C.Y.D.Z.I.E.Ł.O.! Zdecydowanie najlepszy film na tym festiwalu, a i w zeszłyum roku chyba niczego lepszego nie widziałem. Jedyny film 8. ENH, który w moim prywatnym rankingu próbował nawiązać walkę z "Buddą" to "Najdalsza podróż".
Niesamowite, jak tak młoda reżyserka i aktorzy-amatorzy potrafili zrobić film tak bezpretensjonalny, miejscamy zabawny, miejscami naprawdę wstrząsający (chłopcy trzymający kamienie; ostatnie ujęcie - "Umrzyj to będziesz wolna!" - z trudem podnosiłem się z fotela), a przede wszystkim niesamowicie prawdziwy. Do tej pory jestem pod niesłabnącym wrażeniem.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard