Wasze wrażenia pofestiwalowe

Wrażenia pofestiwalowe. Podsumowania, poszukiwania.
Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 27 lip 08, 16:02

W tym temacie zachęcamy wszystkich do podzielenia się wrażeniami na temat 8. MFF ENH. Jeśli macie jakieś propozycje, sugestie organizacyjne, które ułatwiłyby wszystkim festiwalowiczom funkcjonowanie podczas przyszłorocznej edycji, piszcie, proszę, w tym temacie.
Ostatnio edytowano 1 sty 09, 16:16 przez Seblon, łącznie edytowano 1 raz
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Marisa
 

Post 27 lip 08, 20:39

Ja bym była za tym, żeby wprowadzić tak jak w Zwierzyńcu karnety 3 i 5 dniowe. Nie każdy może wziąść 2 tygodnie urlopu, a bilety wychodzą coraz drożej.

agades
 

Post 28 lip 08, 7:37

Szanowni organizatorzy, uwielbiam Wasz festiwal i specjalnie dla tego wydarzenia co rok odstawiam wszystkie niemalze plany zawodoworodzinne aby moc uczestniczyc w tej imprezie. Jednak,doceniajac trudy organizacyjne, mam wrazenie, ze cos Wam w tej organizacji jednak nie wyszlo. Niestety posiadajac karnety zamiast byc uprzywilejowanym uczestnikiem jest sie traktowanym jak kategoria 2. Te kolejki przed seansami to dramat. Placac z gory 2 miesiace przed rozpoczeciem powinno sie jednak miec pierwszenstwo wejscia nie sadzicie? Przemyslcie to, bo niesmak po tym pozostaje. Pozdrawiam i do nastepnego roku.

tyna
 

Post 28 lip 08, 8:23

w zupelnosci sie zgadzam, fatalnie wychodzi z tymi kolejkami. moze po prostu miejsca powinny byc numerowane...

iris32
 

Post 28 lip 08, 8:32

Zauważcie, że kupując bilety na konkretne filmy płacę więcej niż osoby kupujące karnet! (Np.za 18 filmów).
Uprzywilejowanie karnetu polega na tym że pozwala na wstęp na WSZYSTKIE (!!!) projekcje w bardzo atrakcyjnej cenie. Na karnet mogą sobie pozwolić Ci, którzy mają dużo wolnego czasu i mogą wybierać godziny projekcji.
To przecież oczywiste, że gdyby jeszcze uprzywilejować karnety pod innymi względami (czytałam na tym forum głosy że właściele karnetów to wybitni wielbiciele kina, a biletowicze to już nie (sic!)) to kupowanie biletów przestałoby mieć jakikolwiek sens.
Wtedy wszyscy kupowaliby karnety i też byłaby kolejka.
Nie uważam że jakakolwiek grupa ma być uprzywilejowana, ale nie zgadzam się z tezą mówiącą że karnetowicze są strasznie "pokrzywdzeni".
Każdy może wybierać - wie co kupuje i z czym się to wiąże - a nie potem użalać się nad sobą.

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 28 lip 08, 9:45

Na tegorocznym festiwalu zabrakło mi przede wszystkim filmów z Korei. Pan Roman pozwolił mi zachwycić się kinem z tego kraju przed czteroma laty w Cieszynie, więc odpowiada za to, że co roku jak przysłowiowa kania dżdżu wyglądam czegoś stamtad:-) A w tym roku - kicha, nic.
Może dlatego uważam ten rok za najsłabszy pod względem repertuaru, nie, że kiepski, ale ustępujący nieco poprzednim. Brakowało mi przede wszystkim kontrastu w postaci właśnie kina koreańskiego, które niemal zawsze operuje niezwykłymi, mocnymi, pięknie skomponowanymi kadrami, chyba najbardziej plastycznymi ze wszystkich kinematografii. No i zazwyczaj fascynuje, przeraża, zabija:-)
Nie to, że Brazylia i Nowa Zelandia słabe (w tym rankingu prowadzi u mnie zdecydowanie kinematografia tego pierwszego kraju), ale jednak filmy z tych krajów (często ciekawe) to może nie do końca to, czego po Nowych Horyzontach oczekuję ja. Brakowało mi mocnych, zapadających w pamięć, obrazów, tematów opowiedzianych w niekonwencjonalny sposób. Tymczasem te filmy nie wymagały od widza jakichś szczególnych "predyspozycji", szczególnego przygotowania. Brakowało mi po prostu tegorocznych odpowiedników "Wyspy", "Bad Boya", "Tarnation" czy nawet Barneya, którego nie jestem zwolennikiem, ale jednak jego filmy wspaniale wpisywały się w nowohoryzontowość. Być może najbardziej zbliżona do takiej definicji Las Meninas była dla mnie tylko niezrozumiałym, irytującym bełkotem.
Festiwal zaczyna być zanadto "zwyczajny"?

skalpel
 
Posty: 57
Na forum od:
19 lip 07, 18:28

Post 28 lip 08, 9:52

Karnety 3 czy 5 dniowe to byłby rzeczywiście rewelacyjny pomysł! :)

apsarka
 

Post 28 lip 08, 10:41

ale przeciez karnet 10+ /20+ to jakby karnet parodniowy...

Le
 

Post 28 lip 08, 11:51

Panie Romanie, festiwal zdecydowanie normalnieje i już nie zachwyca aż tak bardzo, szczególnie miłośników alternatywnego kina. Na Nowe Horyzonty przyjeżdzam od Sanoka i wiem jak ten festiwal rośnie, pęcznieje, ile olśnień potrafił serwować. A w tym roku? mówiąc szczerze klapa. Zgadzam się z jednym z postowiczów - gdzie jest kino azjatyckie? Dario Argento i zaledwie parę bardziej eksperymentalnych filmów w programie nie wystarczy...
Wszystkich gustów oczywiście nie da się zaspokoić i zawsze jakiś niedosyt pozostanie, ale drodzy organizatorzy zadbajcie również o miłośników kina awangardowego, kontrowersyjnego i eksperymentalnego. Taką publiczność chcieliście sobie wychować i taka publiczność domaga się czegoś więcej dla siebie :)

Sezon
 

Post 28 lip 08, 12:14

Argento eksperymentalny i awangardowy...? aha, bo nie wiedziałem...


wks
 

Post 28 lip 08, 14:22

Czy seanse w "Capitolu" to dobrze przemyślana decyzja?Wpuszczanie widzów na seans na 15-20 minut przed projekcją to jakieś nieporozumienie (np.26-Bracia Karamazow,27-Milczenie Lorny)."Capitol" ma najmniej miejsca,w którym można oczekiwać przed wpuszczeniem na projekcję,a koniecznośc czekania na kilku centymetrach kwadratowych nie należy do przyjemności (po kilku minutach nadmiar kontaktu cielesnego z innymi osobami przy temperaturze powietrza 30oC daje się we znaki).Można tylko współczuć wszystkim karnetowiczom przychodzącym nawet godzinę wcześniej,aby zająć miejsce w kolejce.
PS.Czy "Lwów" (dawny "Przodownik" - chyba największe czynne jeszcze stare kino w mieście) znajduje się za daleko od traktów uczęszczanych przez festiwalowiczów?

Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 28 lip 08, 14:34

Przy "Braciach" na pewno nie było innej możliwości - seans trwał 2 godziny, a potem jeszcze kolejne pół spotkanie z Zelenką. Nie można było więc wpuszczać na salę, bo wciąż była ona jeszcze pełna :)
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

Festiwalowicz
 

Post 28 lip 08, 14:36

Mam jeszcze jedna uwage, co do festiwalu... Nie wiem czy juz ktos o tym wspomniał, ale tym na co ja osobiscie narzekam, to kosmiczna temperatura jaka panowała na salach w kinie Helios. Kazdego dnia słyszałem informacje, ze klimatyzacja działa... ale jakos nie mogłem doczekac sie kiedy stanie sie odczuwalna. Kilku filmow nie mogłem obejrzec do konca, bo brakowało mi powietrza zeby oddychac... Organizatorzy zupełnie zlekcewazyli ten problem, a przeciez skoro zapłacilismy nie małe pieniadze za wejscie na film, to oczekiwałoby sie, ze obejrzymy ten film w przyzwoitych warunkach... Wielka szkoda...

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 28 lip 08, 15:08

A ja przez pierwsze dni festiwalu porządnie marzłem w Heliosie. Później rzeczywiście było cieplej.

Iwona
 

Post 28 lip 08, 15:51

Jak dla mne ...prawie...rewelacja. Moim osobistym objawieniem było kino Żuławskiego. Bardzo podoba mi się też, że mogliśmy obejrzeć tyle filmów z festiwalu w Cannes. Oby tak dalej. Bardzo dobry pomysł z rowerami dla karnetowiczów. Trochę brakowało mi zielonej trawy na placu teatralnym, ale cafe Nowa Zelandia szybko mi ją zastąpiła. Świetne miejsce na Klub festiwalowy w tym roku.
Rzeczywiście kolejki dawały się we znaki, ale jedyne wyjście jakie widzę to szybko reagować i przenosić popularne filmy do większych sal, albo zwiększyć liczbę seansów, jeśli film cieszy się powodzeniem. Ja nie dostałam się na "Strachy w ciemności" niestety. A na "Każdy ma swoje kino" stanęłam już godzinę przed seansem w kolejce.
Ale i tak wspaniale było pobyć wśród tylu pasjonatów (uczestników i organizatorów). WRACAM oczywiście.

wks
 

Post 28 lip 08, 15:53

A* napisał(a):Przy "Braciach" na pewno nie było innej możliwości - seans trwał 2 godziny, a potem jeszcze kolejne pół spotkanie z Zelenką. Nie można było więc wpuszczać na salę, bo wciąż była ona jeszcze pełna :)

Nie mam na myśli okresu po seansie,lecz przed.Przy "Braciach" przerwa od poprzedniego seansu była rzeczywiście krótsza,ale i tak nie wiem dlaczego nie rozpoczęto wpuszczania po zakończonej poprzedniej projekcji (tłumaczenia o sprzątaniu sali lub usuwaniu awarii brzmią jak z księżyca - sala i tak nie była posprzątana,a w usuwaniu awarii nie przeszkadzają widzowie,przecież awaria nie dotyczy foteli).Przy 'Milczeniu" przerwa od poprzedniego seansu trwała prawie półtora godziny.

tuonela
 

Post 28 lip 08, 18:55

nie kupiłam w tym roku znowu karnetu z dwóch powodów - zeszłoroczne kolejki na Hartleya które omijałam z bilecikami :) no i nie wiedziałam czy nie będę jechać gdzieś w świat w tym terminie. po tegorocznym festiwalu znowu nie wiem czy za rok kupowac karnet czy jechać na biletach (które wychodzą jednak sporo drożej i nie czuję się i tak w pełni zaspokojona, poza tym wykluczają spontaniczność) bo z kolejkami jest coraz gorzej!

a kino Lwów niestety jest za daleko od pozostałych. tak myślę.

w Heliosie przydałaby się możliwość zjedzenia normalnego obiadu.

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 28 lip 08, 19:50

Kolejki nijak sie maja do organizacji. Dwa lata temu jednym z najbardziej obleganych filmow byl "Drawing restraint 9" Barneya. W kolejce ustawilam sie wiec duuuuzo wczesniej co wtedy oznaczalo... 20 minut przed seansem. Kolejkowa histeria (ustawianie sie godzine wczesniej) zaczela sie rok temu przed Hartleyem. Nie wiem jak organizatorzy mogliby na to wplynac.

a.mierzwa
 

Post 28 lip 08, 20:13

Wszystko bylo su-per !!! Przybylismy na ENH z Brukseli, gdzie byl ostatnio brukselski festiwal filmowy, program to 1% tego, co u Gutka, na zewnatrz wyswietlali starocie potworne, kto nie wierzy: http://www.fffb.be/index.php?lang=en

Roman Gutek Super-Star !!!

Pozdro dla calej ekipy ENH - jestescie rewelacyjni !

a.

ola690
 
Posty: 2
Na forum od:
28 lip 08, 20:51

Post 28 lip 08, 21:21

mi zabrakło klimatu festiwalowego... dzien w multipleksie to jakos tak malo festiwalowo. Wrocław ladny ale wszystko sie gdzies gubi. Moze jest wiekszy wybów filmow ale ja i mialam problem z wygorem seansu w polowie festiwalu .Era poszla na ilosc nie na jakosc jak na moj gust. W Cieszynie moze bylo mniej kin ale cale miasto tym zylo a tu polowa wroclawian nawet nie wie co to za festiwal

rowerek
 

Post 28 lip 08, 22:13

Nie wiem czy to dobre miejsce ale jesli jestes dziewczyna z ktora scigalem sie na rowerach po wyjsciu noca z klubu festiwalowego prosze odezwij sie. jest mi strasznie glupio ze tak nagle odjechalem to chyba wina Tomka Rowerka i jego niesamowitych maszyn ktore wypozyczal.. (oj wiem, przepraszam ze nie oddalem na noc..)

wierze ze poscigamy sie jeszcze.. oby nie na nastepnym festiwalu dopiero..

a6
 

Post 28 lip 08, 23:13

Było bardzo dobrze. Filmy, atmosfera, klimatyzacja.

Nie narzekajcie. Cieszcie się. Bo mogłoby wogóle nie być.

No może jedyny miniminus to kolejki, ale tak widocznie musi być. Trzeba pozytywnie się nastawić - w takiej kolejce można nawiązać nowe znajomości, porozmawiać o filmach i życiu, rozprostować nogi, poczytać, prowadzić obserwacje socjologiczne festiwalowej masy (w wielu przypadkach bardzo interesujące) :)

Tyle ode mnie. Pozdrawiam.

jatyitakietam
 

Post 28 lip 08, 23:45

Napisy! Jasne napisy na wielu filmach. Ughh.

Kolejki koszmarne i niestety brak higieny na salach kinowych co przy kiepsko działającej klimatyzacji dało się odczuć.

Karnetowicze traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Płacisz za karnet? Stoisz w kolejkach.

I brak kina z Azji zdecydowanie. Indie, Korea tego brakło.

Jak
 
Posty: 57
Na forum od:
2 lip 06, 22:58

Post 29 lip 08, 8:35

Błagam, opamiętajcie się! To chyba jasne, że ludzie z biletami muszą wejść najpierw, bo oni kupili bilet na ten konkretny seans. Mają wchodzić po karnetowiczach licząc że wejdą do sali albo nie? Taki totolotek za 16 zł?

My z karnetami zawsze mamy 11 innych pokazów do wyboru.

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 29 lip 08, 9:05

Festiwal rewelacja! Mnóstwo odkryć, emocji - wielkie dzięki dla organizatorów. Były filmy, które rzucały na kolana czy mocno dawały po głowie, tylko jakby mniej, niż w poprzednich latach. Stąd mały niedosyt. Ale może to kwestia mojego doboru filmów lub rosnących z roku na rok wymagań. Albo takich filmów w ostatnim roku po prostu było mniej.

Klub festiwalowy w Arsenale - wreszcie świetne miejsce blisko obiektów festiwalowych. No i zestaw zespołów imponujący - nowohoryzontowy poza małymi wyjątkami.

Świetny koncert Eleni Karaindru. Frekwencja była niższa niż się spodziewałem - nie wiem, czego to wina, raczej nie ceny biletów.

Publiczność chyba się wyrabia. Mniej jest osób gadających przez komórki w trakcie seansu (niestety ciągle są tacy) czy szydzących głośno na filmie, który im się nie podoba (tacy też są). Jeszcze daleko do ideału, ale jest lepiej. Myślę, że takie fatalne zachowanie na seansie Daft Pank's Electroma sprzed lat nie powinno się powtórzyć.

I jeszcze dwie drobniejsze sprawy:

Mało widoczne napisy polskie na filmach, które wejdą do kin (napisy bezpośrednio na kopii filmu). Na jasnych tłach zupełnie znikają. Widziałem dwa takie filmy: 'Na imię ma Sabine' i 'Trzy małpy'. Ratowałem się napisami angielskimi pod ekranem, ale poza festiwalem takiej pomocy nie będzie. Nie wiem, czy jeszcze jest szansa to poprawić - jak nie teraz, to przynajmniej w przyszłości przy kolejnych filmach.

Odwieczny temat kolejek i poszkodowanych karnetowiczów, którzy nie weszli na film - nie widzę szans, żeby przy układaniu programu do końca przewidzieć, które filmy wzbudzą większe zainteresowanie. Stąd zawsze istnieje ryzyko kolejek. No i ryzyko, że na coś się człowiek nie dostanie. W zeszłym roku był to Haltrey, w tym - Davis i np. Strach(y) w ciemności. Moim zdaniem nie ma co przesadzać. Karnet daje taki luksus, że zawsze można iść na inny film w sali obok. A stanie w kolejce ułatwia integrację festiwalowiczów:)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 29 lip 08, 9:45

Dwie uwagi... Po pierwsze klimatyzacja. Podkręcić klimatyzację, bo w cieple zmęczony człowiek wpada w drzemkę. A przecież przyjeżdża się tyle kilometrów żeby zobaczyć filmy, które potem już trudno zobaczyć. A jeśli komuś zimno - niech się ubierze. Małe sale to najczęściej sauny. A nie chodzi oto żeby się wypocić na festiwalu - przy dobrze działającej klimatyzacji mógłbym za rok ograniczyć ciężar bagażu (ubrania ważą).

Druga sprawa to napisy polskie. A raczej sposób ich wyświetlenia. A mianowicie - są wyświetlane za nisko ! Dlatego te kolejki mają sens, bo ludzie szukają dobrych miejsc z których byłoby można spokojnie czytać napisy. Apel do organizatorów mam taki - podnieście napisy. Teraz jest tak , że miedzy ekranem z filmem i ekranem na napisy jest przestrzeń, którą moim zdaniem należałoby zlikwidować. Wtedy będzie większy luksus. Napisy będą widoczne z każdego miejsca, bez względu na to kto będzie siedział przede mną.

Avatar użytkownika
audrey_horne
 
Posty: 31
Na forum od:
25 lis 05, 22:52

Post 29 lip 08, 13:00

Owszem, kolejki to na festiwalu rzecz normalna, do ktorej wszyscy sie juz przyzwyczailismy, ale w tym roku to byla jakas paranoja! Ja rozumiem, ze nie da sie wszystkiego przewidziec przy uladaniu kalendarza projekcji, ale mozna przeciez zaobserwowac, ze niektore filmy sa bardziej popularne od innych, i pozamieniac sale, tak jak w zeszlym roku z Hartleyem. Na Daviesa probowalam wejsc 5 razy, udalo mi sie tylko raz, na "Swiat zabawy", kiedy to ustawilam sie w kolejce na 3 godziny przed seansem, a i tak pierwsza nie bylam.
Czy naprawde filmy minionego sezonu zasluguja na to, by wyswietlac je w duzej sali w Warszawie? Przeciez i tak w wiekszosci mozna je zobaczyc po festiwalu. Ja nie po to przyjezdzam do Wroclawia, zeby obejrzec filmy, ktore poza Era bez problemu moge obejrzec. Taka sama sytuacja na "Strachach", wyswietlanych w malenkiej sali, choc chyba ostatniego dnia bylo juz wiadomo, ze na film przyjda tlumy. Co w tym czasie bylo chociazby w sali nr 1? "Control", ktory przeciez i tak mozna w kinach zobaczyc...

fl23
 
Posty: 17
Na forum od:
10 maja 08, 8:34

Post 29 lip 08, 17:08

Bardzo dziękuje za retrospektywy, które były w tym roku wspaniałe - szczególnie Theo i Żuławski - wielkie kino.
W tym roku strasznie kulał konkurs, mimo że znalazło się tam kilka naprawdę dobrych filmów. Właściwie dwa "Delta" (obejrzałbym jeszcze kilka razy) i "Cudowne miasto" (byłem przygotowany na wielką traumę po tsunami a dostałem mało traumy i dużo melodramatu, ale i tak jestem zadowolony). No i "Derek", "Deszcz Dzieci" też opowiadał ciekawą historię - ale czy to są nowe horyzonty kina ? Czy Ward nie znalazł się tam tylko jako gest dla retrospektywy Nowej Zelandii ?

funnylittlefrog
 
Posty: 4
Na forum od:
29 lip 08, 16:08

Post 29 lip 08, 17:45

na kolejki organizatorzy chyba niewiele mogą pomóc... ale momentami to była naprawdę paranoja. ustawianie się 3h wcześniej to gruba przesada. rozumiem, że jak się przyjdzie 10 min przed filmem, to można nie wejść, ale jak przyjdzie się godzinę wcześniej, a tu kolejka na drugie piętro...

eMWu
 
Posty: 181
Na forum od:
25 paź 05, 23:33

Post 29 lip 08, 21:28

Jeśli chodzi o mnie to zadowolony wyjechałem z festiwalu, choć przyznam że 2 cieszyńskie edycje na których byłem będę wspominał milej (we Wrocławiu to był mój pierwszy raz). Zastanawiam się czy po prostu nie obejrzeliśmy w ostatnich latach zbyt wielu filmówWink Może już trudniej nas poruszyć. Pan Gutek mówi że festiwal osiągnął fazę dojrzałości (z czym się zresztą zgadzam). Moja teoria jest taka że publiczność dojrzewa razem z festiwalem. Niestety minusem dojrzewania jest to że coraz trudniej o fascynacje...no ale przynajmniej ze mną tylko trochę tak jest. Na 16 filmów (byłem tylko kilka dni na festiwalu) trafiłem na 3 świetne, kilka bardzo dobrych. Kino to nadal ważna część mojego życia (i zawsze będzie), choć fascynacje zdarzają się trochę rzadziej niż kilka lat temu. W sumie pisze to aby zasugerować że częściowo słabsze wrażenia z ostatniej edycji mogą wynikać z przyczyn wewnętrznych (zmiany ogólnego spojrzenia na kino części widzów), a nie złego programu, organizacji czy z powodu zmiany miasta. Pewnie mało kto się zgodzi i napiszecie żebym mówił za siebie;)

eMWu
 
Posty: 181
Na forum od:
25 paź 05, 23:33

Post 29 lip 08, 21:29

Jak pisałem w poprzednim poście to była moja pierwsza wrocławska edycja. Byłem miło zaskoczony "cieszyńskimi odległościami"Wink Spodziewałem się braku klimatu (z powodu wielkości miasta), ale w sumie jakiś tam był (choć w Cieszynie było lepiej pod tym względem). Jednak było nas widaćWink Seansów moim zdaniem było jednak za dużo. Tzn niby większy wybór nie powinien być problemem, ale chodzi o to że festiwal to także spotkania ludzi, a ludzie oglądali bardzo różne rzeczy przez co trudniej o wspólne przeżycia;) Szkoda że Helios nie ma 4 sal;) Obawiam się że z powodu wielkości tego kina liczba seansów się nie zmniejszy. Z programu jestem zadowolony. Zwłaszcza z odkrycia Angelopoulosa.

skalpel
 
Posty: 57
Na forum od:
19 lip 07, 18:28

Post 29 lip 08, 22:44

O właśnie! Również chciałbym ponarzekać na napisy. Na kopiach niekiedy nie dało się czytać, a te pod ekranem rzeczywiście mogłyby być ciut wyżej ;)

Przy okazji podziękuję za dostosowanie się do uwag z poprzedniego roku tj. oświetlenia w salach Heliosu (prowizoryczne, ale jakoś da się poczytać ;) ) i odpowiedniej temperatury (w zeszłym roku w Heliosie marzłem, a teraz było idealnie ;) )

Szemrany
 
Posty: 7
Na forum od:
30 lip 08, 18:50

Post 30 lip 08, 21:46

Był to mój pierwszy festiwal na którym miałem karnet i ogólnie uważam, że było fajnie tzn. tylko 3 filmy (na 40) naprawdę mnie zachwyciły, ale z drugiej strony tylko jeden mnie zniesmaczył. Może po prostu trafiłem na gorszą edycje i za rok będzie 3 razy lepiej? Oczywiście zamierzam to sprawdzić, lecz teraz chciałbym napisać kilka uwag:

po pierwsze: Według mnie napisy powinny być białe z czarną obwódką wokól każdej litery z osobna, dzięki czemu byłyby widozcznie zarówno na jasnym jak i ciemnym tle (choć pewnie zrobienie takich nie jest takie łatwe jak mi się wydaje - inaczej już by były).

po drugie: Chciałbym także poprzeć poprozycje audrey_horne z innego tematu aby "biletowiczom" kazać stawiać się 10 min. przed seansem. Stanie w kolejce byłoby mniej frustrujące, a wrazie niepowodzenia łatwiej by mi było się dostać na inny film.

po trzecie: Mam prośbę do innych uczestników : Potrafię zrozumieć ustawianie się 3h przed seansem - przynajmniej macie pewność, że wejdzie, ale nie dołączajcie do kolejki, która już się ciągnie na innym poziom - ludzie, już nie macie szans wtedy wejść na film. Jak się ustawi po kilka takich kolejek to naprawdę jest ciężko się poruszać po tym heliosie.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 30 lip 08, 22:25

Witam. Ja ze swojej strony chciałem pogratulować organizatorom, bo uważam, że była to najlepsza edycja festiwalu. Mam jednak kilka uwag, które już ktoś tutaj poruszał.

Na pierwszym miejscu klimatyzacja: Rok temu nawet w ostatni dzień festiwalu wszystko chodziło jak należy, w tym roku natomiast na chyba 3 dni przed końca w Heliosie klima została wyłączona (wiem, że się nie zepsuła, bo ktoś na jednym z seansów włączył ją na moment, zrobiło się chłodno i przyjemnie po czym została wyłączona). Nie wiem czym to jest spowodowane, ale uważam, że to przegięcie. Dość groteskowo wygląda obrazek kiedy rozdaje się uczestnikom lody w heliosie, straszy reklamą Daikin a po wejściu na sale jest tak ciepło, że nawet wypoczęty człowiek ma problem z utrzymaniem świadomości, nie mówiąc już o kimś zmęczonym, dlatego sądzę, że powinno się szanować uczestników i nie żałować klimatyzacji przez całe 11 dni. Chyba każdy kto przyjeżdża na festiwal chce obejrzeć piękne filmy w maksymalnym skupieniu a nie walcząc ze snem, prawda?

Druga sprawa to napisy: Faktycznie powinny być trochę wyżej (wszystkie sale heliosa prócz jedynki mają ten problem). Jednak jestem w stanie to przeboleć byle klima chodziła cały czas i nie usypiała ludzi, którzy cały rok czekają na odkrycia a nie na przymusowy sen.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

GhandaL
 

Post 30 lip 08, 23:16

A ja mam jedną propozycję co do biletów, w celu polepszenia sytuacji karnetowiczów.

Można zintegrować sprzedaż biletów z systemem komputerowym i, np. zamknąć sprzedaż biletów w kasach na godzinę przed seansem. Komputer wyliczy wtedy ilość wolnych miejsc (pojemność sali - ilość sprzedanych biletów) i pozwoli na wpuszczenie określonej ilości karnetowiczów, którzy będą mogli przez to wejść wcześniej na salę.
Nie będzie wtedy problemów z brakiem miejsc dla ludzi z biletami, czy z wielkimi kolejkami, które po prostu będą się kończyć po wykorzystaniu wolnych miejsc na sali (o których powiadomi komputer). Fajną rzeczą byłoby też umieszczanie, np. na stronach ENH, przy dacie projekcji lub - lepiej - gdzieś przed salą informacji o ilości miejsc dla karnetowiczów (po zamknięciu sprzedaży biletów).

Kolejek to nie zlikwiduje, ale może ludzie widząc, że jest 80 miejsc dla ludzi z karnetami nie będą tworzyć kolejek na 200 osób ;-)

Avatar użytkownika
Prolka
 
Posty: 77
Na forum od:
25 kwi 07, 18:56

Post 30 lip 08, 23:39

Nie można nakazać biletowiczom przychodzić 10 minut przed seansem, bo dlaczego wtedy karnetowicz mógłby wpadać na film w ostatniej chwili? Znów byłyby kłótnie.
Może wystarczyłoby umieszczenie na bilecie informacji, że po rozpoczęciu seansu widz może nie zostać wpuszczony.

Szemrany
 
Posty: 7
Na forum od:
30 lip 08, 18:50

Post 31 lip 08, 10:03

Chodzi mi tu o filmy pokroju Każdy ma swoje kino czy Strach(y) w ciemności na które karnetowicze bynajmniej nie przychodzą w ostatniej chwili tylko czekają ponad godzinę. Na seansach, na które przychodzi tylko połowa sali można by potratkować spóźnialskich z przymróżeniem oka.

Poza tym jak karnetowicz wpada w ostatniej chwili to głównie dlatego, że nie wpuszczono go na inny seans albo wykorzystał przerwę między filmami żeby coś zjeść. Podczas gdy jak ktoś idzie na jeden seans dziennie to może chyba wyjść troche wcześniej. Oczywiście uogólniam i zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogą iść do kina zaraz po pracy, ale przecież wiadomo że festiwal filmowy działa na innych zasadach niż normalny seans w kinie.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 31 lip 08, 10:33

Moje wrażenia pofestiwalowe:

Filmy.
Konkurs wydawał mi się słaby, ale co roku w czasie festiwalu taki mi się wydaje, a potem nie mogę zapomnieć o paru filmach : ), chociaż mimo wszystko w tym roku było ich (tych niezapomnianych) zdecydowanie mniej.
Retrospektywy - to najmocniejsza strona tego festiwalu, jedyna w Polsce możliwość oglądnięcia filmów Theo na dużym ekranie z polskimi napisami - bezcenna!
Nowa Zelandia - tu się zawiodłem, ot filmidła tyle, że z zielonej wyspy, mogłyby sobie lecieć w sobotę wieczorem w TV. Niestety boję się, że z Kanadą będzie podobnie. Nie ostrzegłem tam po prostu Nowych Horyzontów (jak na przykład było z Argentyną)

Wrocław : (
Jak w poprzednich latach - beznadziejny, duży, brudny i śmierdzący (te bramy i zaułki...) Także tu nie zmieniłem zdania, klimat festiwalu to metalowe schody w Heliosie, i nic po za tym, do Cieszyna baaardzo daleko. W zeszłych latach przynajmniej działała klimatyzacja co było ogromnym plusem względem Cieszyna.


Ludzie
Jak co roku rewelacyjni : ) Oczywiście paru ważniaków zawsze się znajdzie co narzeka, że wszędzie przypadkowi i w ogóle źle reagują na filmy, ale dla mnie poza paroma panami w sandałach, wśród publiczności ENH naprawdę można było się dobrze poczuć.

Klub
Piątka z plusem, wreszcie klub godzien klubu z Cieszyna, w którym panowała prawdziwie festiwalowa atmosfera.

Podziękowania dla organizatorów!

Ania_Lublin
 

Post 31 lip 08, 12:19

Jako naiwna 18-letnia debiutantka horyzontowa, również pozwolę sobie na nieśmiałe podsumowanie ;) Nie mam porównania z żadną z poprzednich edycji, dlatego nietrudno się domyślić, że tegoroczne Horyzonty były dla mnie jednym wielkim transem, zachwytem, odkryciem i zachłyśnieciem. Słynne i przeklinane przez wielu kolejki obserwowałam z radosnym zdumieniem jako miłą odmianę po smutnych salach lubelskich kin, gdzie "Motyl i skafander" zdejmowano po trzech dniach z powodu braku zainteresowania. A tutaj "nijaki" Terence Davies i takie tłumy! Dla nowicjuszki przekonanej, że kilkanaście osób na seansie to już ogromny sukces filmu niekomercyjnego, było to naprawde pozytywne zaskoczenie. Mnie więcej w połowie festiwalu weszłam w ten trochę nerwowy rytm i zajęłam kolejkę na Daviesa półtorej godziny wcześniej. Gazetka, kawa, kanapka - i dało się przetrwać.
Oczywiście, nawet tak naiwne dziewczę jak ja, widzi niedociągnięcia organizacyjne. Przeniesienie Daviesa do sali nr 9 lub 1 (przynajmniej jednego filmu, np. "Kresu długiego dnia") byłoby chyba rozwiązaniem sensowniejszym niż organizowanie dodatkowego seansu "tylko dla wtajemniczonych" o nieludzkiej porze. Ogólne szaleństwo i pęd właściwy temu festiwalowi wykluczają odpoczynek i refleksję w trakcie, ale taka już jego specyfika - najpierw i przede wszystkim filmy, potem rozmowy i jedzenie (jeśli starczy czasu ;) ). Decydując się na oglądanie 5 filmów dziennie, dokonujemy wyboru. Zjeżdząjąc pod koniec do 3 - normalniejemy. I to jest fajne ;)
A odpocząć pojadę do Zwierzyńca. Dziwi mnie trochę melodramatyczna reakcja pana Łukasza Maciejewskiego (temat: "Kto nie jedzie do Wrocławia) oparta na zestawieniu tych dwóch imprez. Są inne, a każda z nich potrzebna. I tylko trzeba się cieszyć, że Zwierzyniec jest po Horyzontach, a nie odwrotnie ;)

Szemrany
 
Posty: 7
Na forum od:
30 lip 08, 18:50

Post 31 lip 08, 12:25

Ja osobiściwe uważam, że Wrocław jest fastastycznym miastem z naprawde niezwykłym klimatem, przepięknymi zabytkami i parkami oraz inteligentymi i uczciwymi mieszkańcami. To cudowne miasto jest świetnym miejscem na organizacje wszelkiego rodzaju festiwali i przeglądów, a zwłaszcza ENH. Mam nadzieje, że festiwal pozostanie tu już na zawsze. - Napisał Wrocławianin, patriota lokalny :)

kjot80
 
Posty: 1
Na forum od:
31 lip 08, 11:58

Post 31 lip 08, 12:40

witka,

zaniepokoiła mnie jedna opinia w niedzielnej (27.07) gazetce festiwalowej, jakoby powinno być mniej muzyki eksperymentalnej na festiwalu, z którą się absolutnie nie zgadzam. opiniodawca argumentował to stwierdzenie m.in. tym, że po całym dniu pracy przy festiwalu wieczorem powinien być już czas na relaks i niekoniecznie potrzebne są jakieś ambitne projekty muzyczne. ponoć nawet roman gutek tańczył któregoś dnia przy (o ile dobrze pamiętam) sambie i stąd ta sugestia żeby było bardziej dla wszystkich. skoro była to opinia osoby pracującej przy festiwalu czas na gościa, który z organizacją nie miał nic wspólnego - czyli mnie. przyjechałem do wrocławia dopiero 26ego co już budzi wątpliwości czy powinienem się na łamach forum wypowiadać, ale...

skoro to festiwal Nowe Horyzonty to niechże takie zagoszczą i w kinie i na koncertach. jestem zwolennikiem eksperymentu, awangardy i poszukiwań. na 4 wydarzenia muzyczne żadne specjalnie nie przypadło mi do gustu, nie mówiąc już o dj'u kode 9, który zagrał fatalnie i nic to "disco" z dubstepem nie miało wspólnego. pozostałe trzy koncerty też jakoś odkrywcze specjalnie nie były - eklektyzm gatunkowy (wszechobecny) i sprawna realizacja to jeszcze nie nowe horyzonty a wszystkie te projekty plasowały się raczej gdzieś pomiędzy mainstreamem a awangardą, niby odjechane ale takie żeby były dla wszystkich - ale nie dla mnie.

na pewno przegapiłem masę ciekawych wydarzeń i filmowych i muzycznych ale jako uczestnik ostatnich dwóch dni festiwalu wnoszę o więcej wydarzeń unikatowych, które by zapadły w mojej pamięci na chwilę dłużej. może żeby pogodzić mnie i pana, do którego wypowiedzi się odnoszę, należałoby dawać festiwalowiczom wybór i równolegle do klubu festiwalowego można by organizować imprezy we wrocławskich knajpkach - jeśli w klubie jest eksperymentalnie to w jakiejś knajpce współpracującej z festiwalem mogłoby być bardziej przystępnie, i na odwrót.

tak czy inaczej festiwal fajny jest :)
pozdrawiam całą ekipę i do przyszłego roku
There's no way to peace, peace is the way.

Avatar użytkownika
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 63
Na forum od:
31 lip 06, 21:57

Post 31 lip 08, 13:03

Dla mnie była to trzecia edycja festiwalu, uczestniczyłem wyłącznie we wrocławskich odsłonach. Niestety nie dane mi było porównać tego, jak wygląda festiwal teraz, jakie są różnice w atmosferze względem Cieszyna.

Bardzo się jednak ciesze, że moje rodzinne miasto może gościć ENH i liczę, że ten związek będzie trwał dłużej. O ile wiem, to pierwsze tak duże wydarzenie filmowe, jakie ma miejsce we Wrocławiu. Dobrze się stało, że Roman Gutek postawił na nas, liczę też, że wpłynie na rozwój szeroko rozumianej animacji kultury filmowej w naszym mieście. Zaplecze jest, mamy trochę kin, cóż, Atom został niedawno zamknięty, ale dziarsko walczy jeszcze Kino Dworcowe i oczywiście Lalka, które można wykorzystać. Lwów, bardzo duża i ładna sala, również jakoś przędzie.

Kolejny raz bardzo mi się podobało, choć tym razem, ze względu na obowiązki poza festiwalowe, filmy oglądałem dopiero od połowy trwania imprezy. Nie będę się wdawał w dyskusję, czy ENH to dalej festiwal "nowych horyzontów kina", temat poruszany przez wielu forumowiczów. Nawet, jeśli wybór eksperymentów się nieco zmniejszył, nadal chyba na żadnym polskim festiwalu, nie zobaczymy podobnych filmów.

Żałuję, że kolejny raz ominęły mnie wydarzenia w Operze, raz próbowałem wejść - daremny trud. Trzeba będzie kupić bilet następnym razem :).

Klub festiwalowy był w tym roku znakomity, mam nadzieję, że przy następnych edycjach również zostaniemy w Arsenale. Na koncert jednak nie chodziłem, słucham innej muzyki, niespecjalnie mnie interesował program muzyczny, oprócz ostatniego dnia. Być może za rok bardziej się na to otworzę.

Kolejny raz okazało się też, że najważniejsi są ludzie, ekipa w jakiej się pracowało, atmosfera ma dla mnie nawet większą wartość niż filmy. Dlatego nawet jeśli miałbym pieniądze na pełen karnet, wolałbym jednak znowu dostać się do wolontariatu i spędzać część dnia w pracy z fajnymi ludźmi :).

Kino plenerowe okazało się świetnym pomysłem, tak samo jak rok temu. Oby tak dalej.

Pozdrawiam i do następnego!

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 31 lip 08, 14:29

Ania_Lublin napisał(a):Jako naiwna 18-letnia debiutantka horyzontowa, również pozwolę sobie na nieśmiałe podsumowanie ;)


kjot80 napisał(a):przyjechałem do wrocławia dopiero 26ego co już budzi wątpliwości czy powinienem się na łamach forum wypowiadać, ale...


Jak najbardziej powinniście się wypowiadać, podsumowywać i dzielić wrażeniami:)

Też jestem zdania, że tak jak filmy, muzyka na ENH powinna poszerzać horyzonty. W tym roku zestaw kapel poza małymi wyjątkami był najbardziej nowohoryzontowy jak dotąd i mam nadzieje, że taka tendencja już pozostanie. Nie rozumiem opinii z gazetki festiwalowej: wynika z tego, że bardziej wymagające kino jest tak wyczerpujące, że tylko kilka dni w roku można sobie na nie pozwolić, a póżniej trzeba odreagować:)

Festiwal nie będzie już zwiększał liczby kin - tak usłyszałem na konferencji podsumowującej ENH. Związane jest to z prestiżowym certyfikatem, jaki otrzymał niedawno - certyfikat o tajemniczym skrócie, którego nie pamiętam, przyznawany przez producentów, dzięki czemu festiwal się mocno uwiarygadnia i bedzie miał łatwiej sprowadzać filmy i zapraszać gości. Na zeszłorocznej edycji specjalna komisja oceniała organizację, sale kinowe, sposób przechowywania i transpotrowania kopii filmowych. Obecne sale pozostają, nawet Warszawa dała radę:)

Ania_Lublin
 

Post 31 lip 08, 17:11

Tomassi napisał(a):Związane jest to z prestiżowym certyfikatem, jaki otrzymał niedawno - certyfikat o tajemniczym skrócie, którego nie pamiętam, przyznawany przez producentów, dzięki czemu festiwal się mocno uwiarygadnia i bedzie miał łatwiej sprowadzać filmy i zapraszać gości. Na zeszłorocznej edycji specjalna komisja oceniała organizację, sale kinowe, sposób przechowywania i transpotrowania kopii filmowych. Obecne sale pozostają, nawet Warszawa dała radę:)


No to świetna wiadomość. Mam tylko nadzieję, że nie przełoży się to na "ugwiazdowienie" festiwalu i jakąś przesadną pompę. Tak a propos pompy ;) - byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona uroczystością zamknięcia festiwalu. Było krótko, treściwie, konkretnie, na luzie i z poczuciem humoru. Oby ten certyfikat tego nie zmienił ;)

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 31 lip 08, 17:15

Ania_Lublin napisał(a):
Tomassi napisał(a):Związane jest to z prestiżowym certyfikatem, jaki otrzymał niedawno - certyfikat o tajemniczym skrócie, którego nie pamiętam, przyznawany przez producentów, dzięki czemu festiwal się mocno uwiarygadnia i bedzie miał łatwiej sprowadzać filmy i zapraszać gości. Na zeszłorocznej edycji specjalna komisja oceniała organizację, sale kinowe, sposób przechowywania i transpotrowania kopii filmowych. Obecne sale pozostają, nawet Warszawa dała radę:)


No to świetna wiadomość. Mam tylko nadzieję, że nie przełoży się to na "ugwiazdowienie" festiwalu i jakąś przesadną pompę. Tak a propos pompy ;) - byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona uroczystością zamknięcia festiwalu. Było krótko, treściwie, konkretnie, na luzie i z poczuciem humoru. Oby ten certyfikat tego nie zmienił ;)


Myślę, że ten certyfikat tylko ułatwi zapraszanie poważnych gości. Trzeba przyznać, że w tym roku była bardzo mocna obsada, bo mieć Angelopoulosa i Davisa na jednym festiwalu to jest już coś.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

egold
 

Post 31 lip 08, 19:43

Byłam na festiwalu dopiero po raz trzeci - mieszkam i pracuję we Wrocławiu, niestety bez urlopu z tej okazji. Podobnie jak rok i 2 lata temu - uczestniczyłam w festiwalu jako widz "karnetowo-biletowy" (karnet 10+) . A więc mogłam wybierać tylko seanse popołudniowe i wieczorne (19 - 22) lub w weekendy również wcześniejsze... Z tego względu ilość filmów, jakie mogłam obejrzeć, była ograniczona i bardzo skrupulatnie przemyślana. Od 3 lipca przez dwa tygodnie co wieczór w kółko przeglądałam program, oglądałam recenzje i zwiastuny - aby wybrać te "pewniaki", których mi nie wolno pominąć... Świadomie rezygnowałam z filmów, które będą najprawdopodobniej wyświetlane w naszych kinach, a nawet przed Festiwalem pobiegłam na film "Meduzy", wyświetlany parę dni wcześniej w Lalce. Zmieniałam zamówienie inetrnetowe na bilety 4-krotnie - ale w końcu wszystkie filmy, które wybrałam (12), były trafione i warte obejrzenia.
No ale teraz - jak czytam opinie widzów na Forum - czuję jednak wielki niedosyt, bo żal mi najbardziej retrospektyw Terence'a Davies'a oraz Theo Angelopoulosa, których nie byłam w stanie w całości obejrzeć. Mam w związku z tym propozycję i pytanie do Organizatorów Festiwalu - czy nie ma żadnej szansy, żeby we Wrocławiu i również innych miastach - powtórzyć przynajmniej jedną z tych retrospektyw gdzieś późną jesienią, kiedy już w mieście pojawią się tłumnie studenci i na pewno frekwencja byłaby znaczna ... Z filmów Angeolopulosa udało mi się zobaczyć tylko piękny "Pejzaż we mgle", a filmów Davies'a - wcale (nakładały mi się terminy itp..).
Z tego co czytam na Forum - takich osób jak ja było więcej, co o tym sądzicie?? Może trzeba wysłać jakieś maile błagalne do Pana Romana Gutka??

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 1 sie 08, 0:21

Dobrze było w tym roku, tyle wam powiem. ;)
I got the ebb, I got the flow.

lukisai
 
Posty: 18
Na forum od:
19 lip 05, 17:34

Post 1 sie 08, 11:23

witam,

jako wieloletni karnetowicz mam propozycję, aby Ci którzy kupują karnet mieli przed festiwalem możliwość zarezerwowania sobie miejsc na 5-7 filmach. z moich obserwacji wynika, że każdy z nas taką właśnie liczbę filmów uważa za więcej-niż-obowiązkowe, a jednocześnie ma obawy o wejście na te tytuły bez stania w 1,5 godzinnych kolejkach...
ponieważ rzecz działaby się przed festiwalem, to organizatorzy mieliby też garść informacji o zainteresowaniu i odpowiednio wcześnie mogliby reagować ze zmianami wielkości sal.
z pozdrowieniami,
L.

poughkeepsie
 
Posty: 64
Na forum od:
31 lip 08, 9:26

Post 1 sie 08, 13:49

Ja jestem bardzo zadowolona, może rzeczywiście program mógł być ciekawsze, bo na 43 obejrzane filmy za bardzo dobre mogę uznać raptem 2. Trochę za dużo filmów średnich i ledwo dobrych. Przegląd kina brazylijskiego w ogóle nie pasował jak dla mnie do ENH, te filmy, które widziałam można by z ledwością zaliczyć do kategorii B filmów sensacyjnych :] Kolejki jak to kolejki, taki urok, ale z pewnością organizatorzy powinni reagować z większą elastycznością i te co bardziej oblegane filmy przenosić do większych sal. Niezłe byłoby wyświetlanie na pasku nad drzwiami do sal ilości wol;nych miejsc, ale nie wiem czy to w ogóle możliwe.
Jedyny zgrzyt - spotkanie z reżyserami, okropnego zresztą, Powolnego zwierciadła, które odbyło się przed filmem, prowadząca mówiła o nich per "chłopcy", a później odkryłam, że byli zalani w sztok. Wyszłam z tego filmu i po jakich 40 minutach od początku projekcji praktycznie mnie staranował po Heliosem jeden z nich. Żenujące to było.
Ale summa summarum festiwal uważam za udany aczkolwiek jeszcze dochodzę do siebie po tym maratonie :)

Następna strona

Powrót do 8. - Po festiwalu