Przejmujący dokument o jednym z najważniejszych niezależnych reżyserów trzech ostatnich dekad minionego wieku, który dzięki Julienowi i pięknej Tildzie Swinton czytającej list pełen miłości do jego osoby i całej spuścizny twórcy "Ogrodu" na nowo odżywa w naszej świadomości jako artysta renesansowy, człowiek walczący o godność ludzką w czasach bezwględnego thatcheryzmu (jakże popularnego w dziesiejszej Polsce pod inną nazwą...) i śmiercionośnego AIDS. Fragmenty wszystkich filmów pełnometrażowych (zabrakło chyba jedynie "War Requiem") i wycinki krótkich metraży idealnie oddają sedno wzruszającego monologu muzy Jarmana. Szkoda, że Tilda jest obecnie gwiazdką półproduktów zza wielkiego oceanu. Łezka się w oku kręci, gdy przypomnę sobie ją w "The Last of England", "Edwardzie II", czy "Caravaggio".
Jeden z najlepszych konkursowych filmów obok klaustrofobicznej "Własnej śmierci", pięknie pretensjonalnego "O wojnie", hipnotyzującego "Jedzcie..." i do bólu francuskiej "W mieście Sylwii".
To moje drugie spotkanie z twórczością Isaaca Juliena. Niedawno miałem okazję zobaczyć na dużym ekranie doskonałe "Looking for Langston" tego reżysera. Jeśli będziecie mieli okazję gdzieś zobaczyć, to polecam gorąco. Obowiązkowa lektura z gatunku kina queer!