4. FF Era Nowe Horyzonty

Archiwalne posty ze starego forum FF Nowe Horyzonty. Forum zamknięte.
Gość
 

Post 2 sie 04, 21:35

Acha, według mnie Brodeuses także nie zasłużył na zwycięstwo (choć to bardzo dobry film). Nie był bowiem reprezentatywny dla tego festiwalu, był z konkursowych propozycji (tych, które oglądałem) najprostszy, najbardziej tradycyjny. Jego zwycięstwo świadczy o tym, że cieszyńska publiczność (jej jakaś, może znaczna, część) woli zwykłe opowieści, tradycyjną fabułę. Nie są to jednak z pewnością, "nowe horyzonty" kina.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 2 sie 04, 21:39

Libertian, mialam skomentowac twoj post, ale chyba mi sie nie chce, szkoda czasu. Bardzo ciekawa interpretacja Palms, odwolan do polityki tam nie ma zadnych, ale jak ktos chce, to znajdzie. Ja dalam Plams 5, za to, ze potrafil pokazac tych ludzi bez sentymentlizmu i jako ludzi, a ni przypadki socjologiczne. Nie wiem czemu cie tak oburza nawiazanie do chrzescijanstwa.

cze67
 

Post 2 sie 04, 21:44

Według mnie, część publiczności nie była przygotowana na przeżycie, na wgłębianie się w dany film. Wydaje mi się, że dla tej częśći szczytem offu jest np. Tarantino. Przyjechali do Cieszyna z gotowymi kalkami, nastawieni na, mimo wszystko, tradycyjną fabułę. Nie potrafili (nie chcieli) dać sie ponieść danemu filmowi, jego rytmowi. Oczekiwali "dziania się", więc ujęcia dłuższe nić półminutowe nudziły ich, wywoływały nerowe chichoty.
Wiele razy słyszałem po seansie (Dragon - Inn, The Last Train) - "stary, nic się nie działo", "babeczka idzie po schodach chyba pięć minut, straszna nuda", "no i nic się nie stało, weszli do tej stodoły i poumierali".

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 2 sie 04, 21:47

Po wyniku konkursu można dojść do wniosku, że filmy przerosły publiczność. Wciąż panuje przekonanie, że dobre kino to przyjemne, nieskomplikowane narracyjnie historie. I nic więcej.

kid_j
 

Post 2 sie 04, 22:14

publicznośc stawiała szóstki "Brodeuses" bo była przemęczona, a trafiła w końcu na normalny film :) nie ma co się dziwić publice, a raczej wstawieniu tego filmu przez organizatorow do konkursu - ładny filmik i w panoramie świetnie by się sprawdził, a tak wygląda to jak manipulacja - GF jest polskim dystrybutorem "Brodeuses" :)

cze67
 

Post 2 sie 04, 22:15

Publika takiego festiwalu powinna być przygotowana na "nienormalne" filmy...

gok
 

Post 2 sie 04, 22:17

jak dla mnie tegoroczny festiwal byl swietnym przezyciem, "przeroobilem" sobie antonioniego, filmow konkursowych widzialem za to malo, ale z tych, ktore zdolalem zobaczyc najbardziej ujal mnie "the last train", byl po prostu przerazajacy... co do publicznosci, no coz, spodziewalem sie nieco bardziej wrazliwych ludzi, gotowych na filmy, nieszablonowe, wymykajace sie nieco ponad standardy, ale takich osob spotkalem malo.... i tak najbardziej zdenerwowalo mnie jak ktos podlaczal sie do mowienia reklamy "cala polska czyta dzieciom"... jesli chodzi o "metrpolis" to sam stalem od godziny 9 i wszedlem praktycznie jako pierwszy, tez denerwowalo mnie to czekanie, ale umilalem je sobie smiejac sie ze znajomymi z pewnej dziennikarki :), sama projekcja wynagrodzila mi to jednak w 200 procentach, bylo pieknie... a na armie i smolika wszedlem bez biletu :)

kropka
 

Post 2 sie 04, 22:25

Ech ech festiwal się skończył :(( Po piewrsze duże brawa dla pana Gutka za organizacje... udało mi się wejść na wszystkie filmy (głównie dzięki temu że te najbardziej oblegane były wyświetlane w kinie Era), w kinach była klimatyzacja co ułatwiało wytrzymanie na każdym filmie ( mam tylko taką uwagę żeby w kinie Era było czasem troche cieplej ) No a teraz trochę krytyki ale mam nadzieje, że konstruktywnej... tegoroczny konkurs był dość osobliwy i tendencyjny... Miałabym prośbę żeby za rok wyrzucić z niego filmy perwersyjne i brutalne albo przynajmniej uprzedzać widzów wcześniej na co mają się przygotować... Zdziwiły mnie trochę wyniki konkursu... Brodeuses??? przecież to są NOWE HORYZONTY a to był banalny i przewidywalny film familijny!!!
Wielkie podziękowania za wieczór w klubie festiwalowym kiedy to mogliśmy bawić się przy disco '70 i '80 --- mam nadzieję że za rok będzie tego więcej:) Pozdrowienia dla Lusi:)))) (miejmy nadzieję że Ichi the killer nie zrobił jej krzywdy) Do zobaczenia za rok !!!

cze67
 

Post 2 sie 04, 22:36

W ramach luźnych uwag - myślę, że dobrym pomysłem byłoby otwieranie dla posiadaczy karnetów dwóch (a nie jednego) wejść do Teatru Mickiewicza ...

dziennikarka
 

Post 2 sie 04, 22:46

jeszcze a propos idiotycznego smiechu. zupelnie nie wiem co bylo zabawnego w jednej ze scen "dzieci niebios". glowny bohater zgubil buty siostry i musial sie z nia dzielic swoimi. postanowil wziac udzial w szkolnym wyscigu, bo 3 nagroda byly trampki. ale tak sie zmotywowal, ze wygral. wcale sie nie cieszyl - co zrozumiale - i zamiast smiac sie do aparatu, patrzyl smutnymi oczami.
panna za mna - na okol 18latka - dostala ataku smiechu. zatkalo mnie.

a to nie byla odosobniona sytuacja..... przykre to.

cze67
 

Post 2 sie 04, 22:57

Tak, takie nawiedzone panienki (16-18 lat) dla mnie były zmorą tego festiwalu...

Michal
 

Post 2 sie 04, 22:59

Coz - nawet na wyrazistych i czytelnych "Historiach kuchennych" scena o duzym potencjale emocji, w której obserwator najpierw wywieziony zostaje na torowisko, a pozniej stamtad zabrany razem ze swoja przyczepą wzbudzila niebywala salwe smiechu. Faktycznie - ubaw po pachy!

Mohabbatein
 

Post 2 sie 04, 23:41

ech..Chciałbym poruszyć kwestię bollywood..Konkretnie "Kabhi kushi, kabhie gham"..czemu ludzie są na tyle niemądrzy, głupi, prowincjonalni wręcz i śmieją się z innej kultury? Przez 75% filmu było słychać śmiechy związane z nie zrozumiałością obyczajów..czy to naprawdę takie śmieszne? Jak byście się czuli(mam na myśli tych, którzy zawinili) jeśli by ktoś z indii przyjechał oglądać Kutza, i śmiałby się do rozpuku z naszych obyczajów, kultury..Trochę wyczucia..
Liczę, że za rok pojawi się cykl "odkrycie bollywood". Będzi to gwiazda festiwalu..o ile oczywiście uda się zdobyc kopie filmów..Chętnych do zapoznania się z piosenkami bollywood odsyłam do kanału tv VECTONE HINDI..
BTW: czemu nie pojawił się żadny koreański horror? możnaby spokojnie póścić np doll, albo phone zamiast the eye..

buc
 

Post 3 sie 04, 0:31

pozdrowienia dla wszystkich widzów z kina akademickiego (zwłaszcza dla tych, którzy się nie spóżniali ;-) jak również dla całej obsługi i wojtka który fantastycznie opowiadał o antonionim,

do zobaczenia za rok (ma być chłodniej na sali :-)

Festiwalinka
 

Post 3 sie 04, 1:00

Odniosłam wrażenie, że kropka to ktoś kogo bardzo dobrze znam ;) (?) albo ktoś, kto idealnie wyraził to co sama chciałam powiedzieć. Dodałabym do tego podziękowania za cykl nocne szaleństwo - po całym dniu cieżkich filmów trylogia Jacksona była świetnym odmóżdżaczem (i przynajmniej oczy się nie kleiły :). Co do filmów koreańskich (wcześniej ktoś był zdziwiony reakcją publiczności) to chyba zrozumiałe, że jest to dla niektórych zbyt odległe, czasami bariera kulturowa jest nie do przekroczenia, a zachowania i emocje bohaterów zupełnie obce... chyba właśnie dlatego wzbudzały raczej śmiech niż płacz. Zamiast krytykować zachowanie publiczności, trzeba docenić to, że później uważniej dobierała filmy i np. w "Five" można się było zatopić wśród ciszy, której nie zakłócały migoczące i dzwoniące telefony, oraz wypowiadane zbyt głośno komentarze znudzonych... ci, którzy mieli się znudzić po prostu nie przyszli (albo po cichu zasnęli ;). Dobór filmów do konkursu to sprawa raczej kontrowersyjna. Widziałam wszystkie poza Dependencją i przyznam się bez bicia, że niektóre odchorowałam w sposób czysto fizyczny (a wydaje mi się, że film powinien wpływać na psychikę, a nie wywoływać wymioty :/ ). Aż boję się przyszłorocznego konkursu... co może być "tematem przewodnim"? pedofilia? zoofilia? a może dokumenty o zmasakrowanych ciałach kręcone w kostnicach? ech... może byłam za głupia, żeby dostrzec to, czym inni byli zachwyceni, ale zarówno te kilka filmów, jak i wynik plebiscytu mnie po prostu rozczarował. Meteropolis było cudowne i za ten pokaz bardzo dziękuję. Co do czyjejś irytacji recytowaniem reklam zdanie wyjaśnienia. Kiedy ogląda się to samo po raz trzydziesty człowiekowi zaczyna się nudzić, dlatego urozmaicenie sobie tego czasu jest normalną reakcją organizmu. Sądzę, że na tym elemencie projekcji nie trzeba skupienia i koncentracji do prawidłowego odbioru. Ponadto w zeszłym roku na zamknięciu cała sala wypowiadała "smoka" prawie rytualnie i było to raczej miłe i integrujące, a nie denerwujące :) Tu także prośba do organizatorów, sponsorów, albo kogokolwiek kto ma na to jakiś wpływ... za rok prosimy o jakieś ciekawsze pod tym względem reklamy, albo chociaż nie gwałcące zmysłu estetycznego publiczności (rmf ;P ). Dodam jeszcze, że prawdopodobnie ze zmęczenia zapomniałam o całej masie rzeczy , o których chciałam tutaj wspomnieć (51 filmów w 10 dni to sporo jak na moje siły :) w związku z czym jeszcze tutaj wrócę :P A na razie dołączam się do podziękowań i pozdrowień (Lusiu mamy nadzieję, że poradziłaś sobie z Ichim i będziesz z nami za rok)! Pozdrawiam również "Pana z tremą", którego jednogłośnie wybrałyśmy na najlepszego konferansjera festiwalu :). A wszystkim festiwalowcom życzę dobrej nocy i pozytywnych snów (po takim maratonie każdemu się to należy).

Festiwalinka one more tim
 

Post 3 sie 04, 1:03

ojć... dopiero teraz zauważyłam jak dużo naprodukowałam siĘ, a to chyba niekulturalnie, ale mam nadzieję, że w miarę nieskomplikowanie :)

cze67
 

Post 3 sie 04, 9:35

Festiwalinka - czy z czegoś czego się nie rozumie, co jest odległe kulturowo, trzeba się zaraz śmiać?

solange
 

Post 3 sie 04, 11:17

a ja sie tam ciesze ze wygralo to co wygralo, no i docenic trzeba (co mnie bardzo zdziwilo i ucieszylo zarazem) ze drugie miejsce zajal The Time We Killed..a to juz byl film nowatorski i nowohoryzontowy ...wiec jednak "cos innego" publicznosc potrafila docenic.. ciesze sie ze zobaczylam wszystkie filmy ktore chcialam zobaczyc..nawet rte ktore mi sie nie podobaly, bo dobrze bylo sie o nie poklocic z innymi ;) i byly podstawa do ciekawych dyskusji feeeeeeee Anatomia piekla uff na szczescie 17 miejsce...DZIEKUJE za cudne wrazenia muzyczne ktore byly wspanmialym dopelnieniem festiwalowych dni Czy nie sadzicie ze Otomo moglby wygrac konkurs na the saddest music in the World? ;)I nie marudzcie juz tak, ze cos bylo nie tak , bo wszystko bylo piekne i cudowne na festiwalu (te bezsensowne ..."aaaa bylo za goraco" " aaaa bylo za zimno")mi nawet TWARDA podloga i zimna woda pod prysznicem w schronisku NIE zniszczyla pobytu na festiwalu!

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 11:19

Jeszcze pare slow o "Brodeuses", moze w przyszlym roku wlaczyc do konkursu tylko filmy "nowohoryzontowe" (typowe, rohmerowskie kino francuskie raczej sie do takich nie zalicza) i nie bedzie niespodzianek. Na szczescie drugie miejsce zajelo "The time we killed". Bardzo mnie zaskoczylo (niemile), ze 29 Palms mial nanjnizsza punktacje, moim zdaniem byl to jeden z najciekawszych filmow tgo festiwalu. Dziwia mnie troche te skargi na "drastyczne" filmy, przeciez macie katalog i tam mozna jasno wyczytac, ze "Anatomia piekla" to nie sequel "Amelie". Poza tym w konkursie byly tylko dwa takie filmy - "Anatomia" i "A New life", wiec o co tyle kryku? Z drugiej strony filmy bardziej refleksyjne, bez zwrotow akcji co 5 sekund i "golasow" mialy bardzo niska punktacje - The missing, Goodbye Dragon Inn, Tiny snowflakes czy Ojciec i syn. Chyba tylko na Five obylismy sie bez glupich komentarzy (przynajmniej na poranny seans wybrali sie tylko ludzie, ktorzy naprawde chcieli ten film zobaczyc), bo na pozostalych filmach trzeba bylo znosc panienki liczace krzesla i inne dowcipne uwagi.
Kino koreanskie tez nie bylo szczegolnie zabawne, nie wiem z czego mozna sie smiac np na "Wyspie" albo na "Bad guy". Na szczescie, po upomnieniach na hyde parku i przed filmami troche sie poprawilo (na poczatku festiwalu bylo to nie do zniesienia).
W ogole niektorzy sie zachowywali jakby byli pierwszy raz w kinie, poza gadaniem i glupimi chichotami w nieodpowiednich momentach, czesc osob uwaza, ze wysylanie sms-ow w trakcie seansu nikomu nie przeszkadza. Mma tez jedna wielka prosbe na przyszly rok, nie zakladajcie nog na oparcie siedzenia przed wami, to nie jest pecjalnie przyjemne miec czyjes giry o pol metra od twarzy (dedykuje to szczegolnie panu z niedzielnego pokazu Creamster III, ktory byl uprzejmy zdjac sobie buty, wiec najpierw jego nogi mozna bylo poczuc, a potem dopiero zobaczyc). Ludzie, nie robcie wiochy!

Gość
 

Post 3 sie 04, 11:22

czytając wasze opinie doszłam do wniosku,że i ja musze zabrać głos w pewnych kwestiach:
1)jeżeli chodzi o pierwszeństwo i przywileje przy wpuszczaniu na seans,to tak jak napisał wcześniej jeden z wolontariuszy ustalono określone proporcje(70% karnetów i 30% biletów) i nie było to winą wolontariuszy ze niektórym karneciarzom na seans wejść się nie udało.prawda jest taka ze wystarczyło przyjść 20 ,nawet 15 minut wcześniej i problemu nie było.nie od nas zależało również ile ludzi wpuścimy do kina bo gdy otrzymywalismy informacje ze nie ma już miejsc nie mogliśmy zrobić nic.jak już jednak ktos słusznie zauważył to własnie nam najbardziej sie obrywało(zostaliśmy nazwani w jednej z notek w hyde parku tępakami z obsługi)bo po prostu byliśmy najbardziej widoczni;)na szczescie były to drobne incydenty,bez większych nieporouzmień.

2)załuję ,ze nie doszło do spotkania wszystkich wolontariuszy pracujących na festiwalu..ani na początku (kiedy mozna by było lepiej sie poznać) ani pod koniec (by wymienić się spostrzezeniami i uwagami,albo sie po prostu zintegrować;).poza tym nie wyszło końcowe spotkanie które miało się teoretycznie odbyć ostatniej nocy w klubie festiwalowym.szkoda.bo już nie chodzi o koszulki i katalogi czy plakaty,ale po prostu o podziękowanie i pozegnanie się ze wszystkimi(w poprzednich latach wyglądało to znacznie lepiej).
mimo wszystko prace na festiwalu wspominam bardzo miło i mam nadzieje ze spotkamy sie za rok:)
3)na koniec jeszcze pytanie do Pana Romana Gutka:czy nie potrzebuje Pan może wolontariuszy,którzy mogliby w poszczególnych miastach współpracowac w ciagu całego roku ze stowarzszeniem nowe horyzonty albo GF?:)

solange
 

Post 3 sie 04, 11:35

no wlasnie nie mam pojecia czemu ludzie nie docenili Tiny Snowflakes!!!???

klementyna
 

Post 3 sie 04, 11:48

Parę ciepłych słów dla wolontariuszy, byliście naprawdę fantastyczni i podziwiam Was, że wytrzymywaliście tak wiele niemiłych sytuacji z uśmiechem na ustach. Mam dziwne wrażenie, ze byliście Murzynami tego festiwalu - o niczym nie decydowaliście, a zbieraliście baty za jakiekolwiek niedociągnięcia od rozzłoszczonych festiwalowiczów. A na koniec nikt o was nie pamiętał. Ale byliście potrzebni, bo bez was, w każdym kinie, zapanowałby chaos. Do zobaczenia za rok!

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 11:58

Mohabbatein: to ze smianiem sie z Bollywoodu to nie jest zupelnie tak jak myslisz. Po pierwsze to sa filmy komercyjne, ktore powtarzaja utarte schematy, sa produkowane niemal seryjnie i dla nas sa po prostu kiczowate. Ambitne kino indyjskie jest przyjmowane zupelnie inaczej (filmy Miry Nair, "Wojownik" Asifa Kapadia, "Fire" Deepy Mehty, czy pokazywany rok temu w Cieszynie "Nizhalkkuthu" Adoora Gopalakrishnana)
po drugie -na polskich filmach komercyjnych nie tylko Hindusi by sie usmiali.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 12:01

Tez nie wiem czemu wolontaruisze zbierali takie ciegi od niektorych malkontentow na hyde parku, ja osobiscie nie mialam z nimi zadnych problemow, wrez przeciwnie, bardzo podobala mi sie organizacja w Centrum festiwalowym (po raz pierwszy nie stalam w kolejce po karnet)
pozdrawiam wszystkich

andy
 

Post 3 sie 04, 12:26

ogólne wrazenia bardzo pozytywne, choć muśze przyznac,ze nie było w tym roku filmu, ktory zachwyciłby mnie niezwykle i pozostawił po sobie jakies szczególne emocje. Wszystkie jednak obrazy wpisały sie w kategorie "nowych horyzontów", prezentując niebanalne spojrzenie na rzeczywistosc. Dziwi naturalnie Brodeuses jako zwycięzca, film prosty i ładny,ale moze własnie takiego potrzebowali widzowie. Pozatym to własnie on jest największym zaskoczeniem festiwalu- odbiega od konwencji "dziwności" i "innosci " filmowej, przez co sam staje się oryginalny. Najlepsze filmy ,moim zdaniem to "złe wychowanie"-Pedro coraz bardziej dojrzały nie tylko jako człowiek,ale i artysta. Z konkursowych""Good bye,dragon inn'i "Anatomia piekła", oczywiscie Bela Tarr-moje festiwalowe odktycie i filmy koreanskie,znane mi w większosci dotąd głownie teoretycznie("Chunhyang,Chihwa   seon przede wszystkim pozostaną w mej pamieci!). i naturalnie "Sometimes happy, sometimes sad"-niby banalne i kiczowate,ale wciąga widza całkowiecie. o mały włas nie wyszłam na scene,by poddac sie wibracjom płynącym z ekranu! Organizacja z roku na rok coraz lepsza, podziekowania dla wszystkim za pomysły,głownie Romana Gutka za poswiecenie i odwagę oraz Krzysztofa Głuchowskiego za wkłady nie tylko finansowe! Nawalila chyba tylko publicznosc, o gustach sie nie dyskutuje,ale nie potrafie zrozumiec , co na festwalu kulturowym robią ludzie, ktorym kultury brak. brak im rowniez odpowiedniego podejscia do zrozumienia dzieła filmoweg. infantylniie odbiorają filmy, wybuchając smiechem w najmniej odpowiednich momentach,przez co kompromitują samych siebie,a na dodatek przeszkadzaja innym w oglądaniu. Prawdopodobnie pomylili festiwale. Rozumiem,ze komus cos sie nie podoba,ale czy w takim wypadku nie powinni opuscic sali kinowej,usiąsc na rynku i pogadac w spokoju? .Mam nadzieje,ze w przyszlym roku zmieni sie to choc troche,moze publika nieco dojrzeje... rzeczywsicie szkoda ,ze spotkanie wolontariuszy nie wypaliło,liczyłam osobiscie na katalog,a trudno zadowolisc sie jednym piwem:) Mimo wszystko dziekuje za te miło spędzone dni i do zobaczenia za rok!!

Stalker
 

Post 3 sie 04, 12:48

Organizacja koncertu "Metropolis" była kiepska. Pojeźdzcie na jakiś koncert i zobaczcie, jak się wpuszcza ludzi. Wystarczyło pożyczyć kilka bramek od policji, zrobić z nich "korytarze" prowadzące do drzwi, a nad wejściami umieścić napisy: VIP, prasa, karnety, bilety. Byłoby mniej zamieszania i lepszy odbiór. Trzeba też było jakoś podzielić kościół na sektory, a nie dopychać gdzie się dało i powodować, że ludzie gonili po świątyni jak sprinterzy, szukając miejsca. Wykonanie bardzo przeciętne, chór zaśpiewał krótkie partie trzy czy cztery razy, podobnie jak wokalistki. Przerost formy nad treścią. Gigantomania. Boję się, co będzie za rok na "Napoleonie". Ale to są przecież wasze pieniądze :P

solange
 

Post 3 sie 04, 12:59

fakt- troche zamieszania bylo na metropolis....za duzo ludzi po prostu weszlo!

ach
 

Post 3 sie 04, 13:13

Zauważyłam że strasznie wam to leży na ambicji, żeby zbluzgać ludzi, którzy śmiali się na seansach. Dlaczego? Może duch kina zbyt słaby jest w was, że czyjś śmiech przeszkadza wam w odbiorze filmu? Dla mnie nie była to przeszkoda nie do przejścia. Rozumiem ludzi, którzy nie są ekspertami, przyjechali do Cieszyna zobaczyć trochę dobrego kina, ale traktują to na luzie, bez wymuszonego respektu do twórców, bez póz. Po prostu weryfikują fabułę na poziomie własnej wrażliwości i tego, na co mogą się zgodzić, a na co nie. Czasem to przeszkadzało, jednak wydaje mi się, że głupsze było to cierpienie na twarzach uznających się za ambitnych znawców kina... trochę hipokrytów. Zresztą dlaczego się dziwicie - zauważyłam, że przyjechała tzw. "warszawka" i z podsłuchanych rozmów wywnioskowałam, że to taki modny sposób na te wakacje i w ogóle że w Cieszynie trzeba się pokazać... No więc jak od takich ludzi wymagać skupienia i dojrzałości?

Pozdrawiam panią Stefkę Pinkas, u której mieszkanie w czasie festiwalu było niekończącą się przyjemnością;)

Anty E.N.
 

Post 3 sie 04, 13:16

Poszukuję kontaktu do osób, które tak jak ja zostały oszukane finansowo przez firmę Gutek na festiwalach:
podwykonawców oraz pracowników.

lil
 

Post 3 sie 04, 13:29

to chyba charakteryzuje ten festiwal ze pod koniec nie pytano juz "jak film?" tylko "jak publiczność?".ale nowohoryzontowi odbiorcy wykazują czasem wiecej zrozumienia dla najbardziej nawet niedoskonalego dziela niz dla wspol-widzow.fakt ze czasem reakcje byly co najmniej dziwaczne ale czasem....ja smiech na "old boyu" np odebralam jako reakcje obronna-ogladanie takiej dawki przemocy bez takiego filtra nie kazdemu sie udaje, albo nie kazdy ma ochote do tego dopuscic-to jego-adresata przekazu-prawo!.pozatym zadecydowal 'quasi-tarantinowy'(ta   k,wiem ze to uproszczenie)dystans samego tworcy.wystarczy porownac "old boya" z "sympathy.." gdzie troche inaczej potraktowano sam temat i gdzie sala wybuchała chichotem duzo rzadziej.przychylam sie do aplauzu dla wolontariuszy ktorzy z rozjuszonymi karneciarzami radzili sobie calkiem niezle;)

JF
 

Post 3 sie 04, 13:52

Festiwal w Cieszynie jest zupełnie niezwykłym wydarzeniem.Z upływem dni każdy wtapia się w zupełnie oderwaną od rzeczywistości czasoprzestrzeń.Czasoprzestrze   ń festiwalową,którą wytyczają cieszyńskie uliczki,rynek,kina i klub oczywiście.Z czasem mozna się zatracić w tym powtarzającym się rytmie tak,że już ani głód ani brak snu sie nie liczy.Zimna woda pod prysznicem też nie ma znaczenia.To niezwykłe miejsce i magiczny czas.Dużo daje na pewno sano miasto-piękne,mieszkańcy-życzl   iwi,atmosfera-stworzona przez wszystkich uczestników.Najważniejszy jest jednak sam pomysł i jego wykonanie.Dlatego chciałabym BARDZO podziękować wszystkim organizatorom festiwalu-kolejny raz wypadł świetnie a takze wszystkim wolontariuszom.Szczególne pozdrowienia dla pewnej uśmiechniętej wolontariuszki z akademickiego oraz podziękowania dla pana Wojtka Kocołwskiego za poprowadzenie retrospektywy Antonioniego.No i pozostaje czekać do przyszłego roku.

Gość
 

Post 3 sie 04, 13:54

Festiwal ogólnie oceniam bardzo pozytywnie - szczególnie dziekuję za bela tarra. Jednak,jak ktoś to już na forum zauważyl, troche monotonne kino zaczyna dominować - rozumiem że o wyborze filmów decyduje gust organizatorów, ale chyba warto pokazać także inne horyzonty nowego kina, nie tylko ekspresyjną seksualność, pseudo-artystowską przemoc i egzotykę dla samej egzotyki? Bardzo chwale organizację - nie zauważyłam ani jednej pomyłki, uwagi do wolontaruszy chyba kierowane są pod zły adres - ci ludzie odwalali kawał świetnej pracy. Negatywy - błedy w gazetce (aronoffski - kto zacz?), naiwne, szkolne sformułowania (tu celowała szczególnie jedna redaktorka). Okropna organizacja koncertu metropolis. Publiczność momentami zbyt niedojrzale reagujaca na filmy - jeżlei ktoś nie zna twórczości Kiarostamiego, to po jaką pardon cholerę poszedł na dokument o nim samym? Żeby zagłuszać debilnym śmiechem jego wypowiedzi?? Zgroza. Z "warszafskiej" publiczności w oczy rzuciły mi sie przede wszytskim podpite vipy, no i ten cudny chopczyk z klanu :D

Szu
 

Post 3 sie 04, 14:03

więcej Bollywood na festiwalu;)))) po filmie "sometimes happy sometimes sad" JUŻ NIGDY NIC NIE BĘDZIE DLA MNIE ŚMIESZNE!!! :)

Szu
 

Post 3 sie 04, 14:03

więcej Bollywood na festiwalu;)))) po filmie "sometimes happy sometimes sad" JUŻ NIGDY NIC NIE BĘDZIE DLA MNIE ŚMIESZNE!!! :)

Szu
 

Post 3 sie 04, 14:04

więcej Bollywood na festiwalu;)))) po filmie "sometimes happy sometimes sad" JUŻ NIGDY NIC NIE BĘDZIE DLA MNIE ŚMIESZNE!!! :)

maurycy
 

Post 3 sie 04, 14:10

co do smiania sie na sali, gwaltownych reakcji etc. To warto przypomniec sobie taki film "Cinema Paradiso". I mysle ze filmy sluza zabawie. Kino jest po to zeby odpoczac. i jak ktos powiedzial na forum, Kazdy dostosowywal film do swej wrazliwosci. rzecz jasna , tez mnie wkurza kiedy na "klimatycznym horrorze" ludzie sie smieja(aczkolwiek poradzilem sobie jakos na Audition, wsrod smiechu), ale jak wlasnie w Cinema Paradiso wszyscy zywo reaguja na filmy. Gdy sie podoba klaszcza, gdy ich smieszy - smieja sie. kino jest po to zeby miec frajde. A pozatym, ci co smieja sie i do siedzienia na sali jak ci co chca klaszcza maja takie samo prawo sie artystowac i kontemplowac....

andy
 

Post 3 sie 04, 14:12

ach- to nie chodzi o to ,czy ktos jest ekspertem,czy nie, czy pokazanie sie w Cieszynie jest modne, czy nie, ale o szacunek dla wspól-widza, a takiego często, niestety nie było. Nie uwazam sie za eksperta,chociaz moj odbior dzieła filmowego rózni się nieco zapewne od zwyczajnego konsumenta obrazów przedstawianych na festiwalu. Nie dziwia mnie reakcje na horrory, naukowo nawet udowodniono,ze smiech w tym wypadku jest swoistego rodzaju obronną na dawke emocji dostarczanych odbiorcy; nie szokuje,choc z przykrością przyjmuję rozbawienienie przy filmach koreanskich- to w koncu inna kultura, inne spojrzenie na otaczający swiat, z bohaterem czasto trudno sie zidentyfikowac i go zrozumiec. Ale te nerwowe chichoty na pozostałych filmach, przy scenach ,które były zazwyczaj tragiczne, dramatyczne, przedstawiąjące sytuację, w której nic zabawnego nie było, wrecz przeciwnie- obnażające intymnośc, grasujące na prywatnosci nie tylko postaci filmowych ,ale i samego widza... mimo wzystko wracam za rok!to tylko 352 dni:)

a
 

Post 3 sie 04, 14:15

kino słuzy rozrywce,pozawala oderwac sie od codziennosci,ale jest tez "jedna ze sztuk"- zjawiskiem intelektualnym, nie zapominajmy o tym!!

maurycy
 

Post 3 sie 04, 14:19

a poza tym, po co pieprzyc o tym, ze ludzie lubia kino proste i przyjemne. Co w tym zlego. Czy wynik konkursu, czy plebiscytu publicznosci ma jakis kolosalny wplyw na twoje zycie? wg mnie: nie ma. tak samo wkurzaly mnie felietony jakiegos dziada w gazetce festiwalowej. te na pierwszej stronie obok tabelki. wkurza mnie jak ludzie narzekaja na kino komercyjne, i multipleksy. Kino komercyjne czesto jest bardzo dobre, a czasami bardzo "offowe" czy "oryginalne". A ze multipleksy zabijaja male kina. Mam wrazenie, ze jak ten dziad wymienia krakowskie nieistniejace kina to zapomina, ze filmy ktore tam pokazywali w latach 60', 70' to byly owczesne filmy komercyjne. A niewiadomo dlaczego w warszawie mimo iz jest chuj i ciut ciut multipleksow jest jeszcze iluzjon, kinolab, wars, paradiso, muranow, rejs.... czy to malo?

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 14:21

Maurycy - sa filmy na ktorych sie mozna posmiac i sluza rozrywce (The saddest music of the world, Sometimes happy, sometimes sad), ale jak sie ktos glupio smieje na Kim Ki Duku to chyba lepiej, zeby sobie poszedl, bo naprawde wkurzal reszte publicznosci.

Gość
 

Post 3 sie 04, 14:25

MK, no nie wiem. Na Good Bye Dragon Inn, ktory mnie zachwycil : ludzie sie strasznie smiali, i ogolnie byli wkurzajacy. Ale jakos wytrzymalem i olalem ludzi. I mi to wogle nie przeszkadzalo.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 14:27

Maurycy - ten "dziad" to pewnie pan Armata. Mi sie akurat podobaly jego felietony, chodzilo mu o to,ze multipleksy sa bezosobowe i w wielu przpadkach upodabniaja sie do fastfoodow z filmem na dokladke (Multikino), publicznosc tez jest tam inna niz np. w Muranowie (mam wrazenie, ze niektory stali bywalcy multipleksow przyjechali tlumnie do Cieszyna i to oni "robili wioche" na seansach)

jolaa
 

Post 3 sie 04, 14:31

Tym wszystkim, którzy narzekają na wyjątkowo niedojrzałą publiczność w tym roku chciałabym przypomnieć reakcje podczas pokazu m.in. "Vive l'amour!" dwa lata temu. Komentarze i śmiechy w trakcie filmu to nie nowość.
Dla mnie gorsze było ciągłe włączanie telefonów, sms-y w kinie oraz opóźnienia wszystkich projekcji (około 5 -10 minut to standard).
Więcej jest plusów festiwalu. Dla mnie rzeczywiście było to "odkrycie Korei" - znakomite filmy Kim Ki-duka, świetne "Memories of Murder" czy dokument o północnokoreańskich szpiegach. Zachwycił mnie także zwycięzca konkursu, festiwal to dla mnie dobre, różnorodne kino, nie tylko eksperymenty... A co do eksperymentów to bawiłam się wspaniale oglądając obie części Tulse Lupera.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 14:32

Ja tez probowalam olewac roznych ciolkow, na Dragon Inn rzeczywiscie sobie pofolgowali (miejscami ten film byl o nich, pamkietasz scene z facetem, ktory wywalil bose nogi na oparcie?). Problem w tym, ze jesli uznamy takie zachowania za cos normalnego to w przyszlym roku nie bedzie juz mozna wytrzymac na seansach

maurycy
 

Post 3 sie 04, 14:32

MK - multipleksy sa bez osobowe, fastfood. Ale dlaczego? Ze sa masowe, ze filmy sa kiepskie. I znowu wracam do Cinema Paradiso. Tam do kina chodzili wszyscy, na cokolwiek i byla to jedyna rozrywka. po czym poznaje sie bywalca multipleksow?

Festiwalinka
 

Post 3 sie 04, 14:34

cze67 :) nie zawsze wydawało mi się to na miejscu... przynajmniej ten mega-giga głośny chichot (da się tak śmiać żeby nie przeszkadzać innym), ale "bad guya" nie dało się odebrać zupełnie na poważnie zwłaszcza po wcześniejszym seansie "niezwyciężonego" :)Każdy zupełnie inaczej reaguje na to co ogląda, np. "nabijanie" się z biegających, "nazicherowanych" kaczek było raczej życzliwą i radosną reakcją na ujmujący swoją słodkością i bezpretensjonalnością obraz natury. Kwestią krytykowaną powinno być raczej to, jak ludzie okazują swoje rozbawienie, a nie to że w ogóle są rozbawieni.
Jeszcze jedna uwaga... w przyszłym roku proponuję zrobić osobną tablicę na ogłoszenia typu "kupię, sprzedam, zamienię, cokolwiek", bo Hyde Park został zalany masą takich karteczek, a wydaje mi się, że powinien służyć raczej do dyskusji o festiwalu. Pozdrawiam :)

maurycy
 

Post 3 sie 04, 14:36

MK - w takim razie, jak masz zamiar to zmnienic?

masakrytyczna.blog.pl
 

Post 3 sie 04, 14:43

z publiką sprawa jest prosta:
tanie bilety (i bardzo dobrze) = widz masowy
widz masowy = widz młody i czesto mało wyedukowany

bez wiedzy o historii sztuki - impresjonizm to tylko absurdalne plamy a dadaizm - bazgroły.
bez wiedzy o historii kina i kultury w ogóle - część filmów pozostaje wsobna i niezrozumiała
musi budzić opór lub śmiech

selekcja niekiedy trudnego kina, dla wiadomo jakiej publiki musi dać taki efekt jak był.
Rzeczywiście organizatorzy powinni wypraszać szczególnie nachalnych "widzów"

inna sprawa - wg mojego niewyrobionego gustu :-) część filmów rzeczywiście zasługiwała na śmiech

tylko -> kto ma decydować czy z tego co pokazuje dany rezyser można sie jedynie smiać do rozpuku, czy tez należy się skupiac i pseudointelektualizowac jego niezrozumiałe wywody w namaszczeniu?

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 14:45

Mysle, ze jedyny sposob, to reagowanie na rozne przejawy chamskiego zachowania w kinie, zwracanie uwagi, ze sie nie gada, nie wysyla sms-ow, nie kladzie nog na siedzenia. Niektorzy sie oburzali, ze organizatorzy przed filmem o tym przypominaja (zreszta robili to w dosc delikatny sposob), ale to chyba nie ma innego wyjscia.

MK
 
Posty: 896
Na forum od:
26 gru 04, 10:41

Post 3 sie 04, 14:48

masakrytyczna: chyba najlepsze wyjscie to omawianie filmu po filmie a ni w jego trakcie, mozna dac upust uczuciom w klubie dyskusyjnym, na forum, hyde parku, albo przy piwie w klubi festiwalowym, ale moze niekoniecznie na seansie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum Forum ze Stopklatki - 2. 3. i 4. MFF Nowe Horyzonty 2002-2004