porucznik Seblon napisał(a):Bardzo proszę o wypowiedzi na temat filmu "Destricted". Nie wrzucajmy do tego działu wątków organizacyjnych.
a my bardzo prosimy organizatorow o odpowiedzi na postawione tu pytania! mozna do tego stworzyc osobny watek w innym dziale, to chyba zaden problem.
co do samego filmu - dla mnie film jest udany i czekam na kolejne czesci cyklu (ma ich byc 7). to, co przyciagnelo mnie na tem seans to mocne w swiecie filmu nazwiska artystow, a nie zjawiskowosc przedsiewziecia. i w wiekszosci nie zawiedli. choc po cichu mysle, ze to byl taki zamysl organizatorow - uczynic film o pornografii najbardziej porzadana projekcja festiwalu! coz za perwersja, haha.
Sam Taylor-Wood z doskonala i dowcipna muzyka duetu Matmos, wariacja na temat kowboja, moze nawet geja - w tak krotkiej formie wspolpraca z Matmosem pewnie wlasnie to oznacza. mit pustyni, samotnosci, przyrody (mozemy sie domyslac wspanialego pleneru i kolorow jedynie po zdjeciu w katalogu). "brokeback mountain" ciagle obecne w masowej swiadomosci, hehe. Richard Prince uderzyl w estetyce Kennetha Angera (znowu mozemy sie jedynie domyslac, jakie kolory tam mialy byc), do tego swietna muzyka (znowu scena industrialna sie klania) - w sprytny prosty sposob zwykly film pornograficzny przemienila w cos glebszego i mistycznego. jakby chec zwrocenia uwagi na to, czym seks powinien byc. w sumie moglbym to uznac za najmocniejsza czesc tego zbioru, gdyby nie tak oczywiste rozwiazania techniczne, ktore juz sie pojawily w historii sztuki wideo. Brambilla dowcipnie, choc znowu nic nowego - pornografie z szybka, prawie grindowa perkusja juz kiedys zdazyl zestawic John Zorn w Naked City czy projektach Filworks (ktore czesto byly wlasnie nagrywane do niecodziennych filmow pornograficznych - ciekawe, czy artysci, z ktorymi Zorn wpolpracowal, poajwia sie w kolejnych cyklach Destricted). ot ptosta refklesja, ze pornografia to bezmyslna mlocka. Clark jak zawsze zwinnie i charakterystyczna prostota wyciagnal z masowej swiadomosci amerykanskiego nastolatka co bardziej groteskowe zjawiska. w sumie najsmutniejsza czesc. Abramovic - podeszla do tematu z humorem (wawawiwa!), ludowym wdziekiem i kobieca wrazliwoscia. Barney pokazal jeden aspekt "De Lama Lamina" (i w wiekszosci zdjecia, ktore nie trafily do tego filmu), ktory wyrwany z kontekstu dalej sie broni. prosta kontynuacja jego wczesniejszych pomyslow, jakze sugestywna. najgorzej wypadl Noe - technicznie zastosowal te same pomysly co w "nieodwracalne" (ruchy kamery i migajacy obraz). ciekawy temat (pornografia prowdzaca do osamotnienia, pornografia w rekach dzieci), jednak wykonanie takie sobie. i ogolnie pomysl od dawna obecny w produkcjach sceny industrialnej (nota bene ciagle mocno obecnej we Wroclawiu). pierwszy cykl "destricted" pokazywal typowo meski punkt widzenia (wyjatkiem byla Abramovic, ktora podeszla do tematu wyraznie z dwoch stron, moze nawet aseksualnie), ale roznorodnie. rowniez w wielosci punktow spojzenia na temat tkwi sila tego filmu.
absolutnie sie nie zgadzam z powiedzeniem, ze "reszta nakrecila pornosa" - domyslam, sie, ze jak ktos CHCE w tych filamch zobaczyc owe pornosy, to je tylko je zobaczy i tylko to. ale uwazam, ze kazdy z filmow ma wyrazna mysl do przekazania, mysl wychodzaca daleko poza pornografie. wydaje mi sie, ze wlasnie osoby szukajace taniej sensacji, ktore zwiodly do kina owe magiczne slowa "sex" i "porno", czuja sie zawiedzione tym obrazem. zreszta sadzac po salwach smiechu i glupich komentarzach na sali - wiele osob po prostu nie doroslo do tego typu filmow i tematow.