Betelowy orzech

Co obejrzałeś? Co sądzisz?
Kasia M
 

Post 23 lip 07, 7:47

Po wczorajszej projekcji filmu „Betelowy Orzech” (przyznaję, nie obejrzałam filmu do końca, podzieliłam los większości kinomanów biorących udział w tym pokazie), zadaję sobie pytanie, jakim cudem ten film znalazł się w ramach takiego Festiwalu?! Pozostaje mi tylko zapytać, „Co autor festiwalu miał na myśli prezentując publiczności ten film?”

Chyba nie chodziło tylko i wyłącznie o wyciągniecie pieniędzy od widowni?

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 24 lip 07, 23:03

Kiedy oglądałam dzisiaj “Betelowy orzech”, przypomniałam sobie pewien wiosenny, pochmurny i dżdżysty dzień, kiedy wysiadłam z zadymionego autobusu pod murami Pingayo w północnej prowincji Shanxi. Mur z szarego kamienia, za którym rozsypywało się zabytkowe, turystyczne miasteczko, otaczało kręgiem miasto zewnętrzne, błotniste, jakby przysypane węglowym pyłem, który pokrywał całą okolicę. Weszłam w ulicę knajp i hoteli i z jednej z nich wypadło kilku młodych Chińczyków, na oko nastoletnich, lekko pijanych, z papierosami przyklejonymi w kącikach ust. Szli w grupie, wspierając się na ramionach kolegów. Pamiętam ich zaczepne spojrzenia, brak zdziwienia, lęku, dystansu, gotowość do skoku. Ta scena jak żywa stanęła mi przed oczami, kiedy oglądałam “Betelowy orzech” niezależnej reżyserki szóstego pokolenia Yang Heng, kiepski technicznie, prawdziwa chałupnicza robota (szczególnie dźwięk), ale – myślę - wart dwóch godzin, wyjętych z mojego europejskiego życia.

Sześciopokoleniowi reżyserzy chińscy to wielcy naturaliści. Świat na nich patrzy, a tę uwagę zawdzięczają Jia Zhang-ke, którego filmy odnoszą sukcesy na międzynarodowych festiwalach. U Yang Heng śledzimy z dokumentalną precyzją przygody dwóch młodych chłopców z Północy, mieszkających w prowincjonalnym mieście nad rzeką, zawierających swoje pierwsze przyjaźnie z dziewczynami, utrzymujących się z drobnych kradzieży. Radykalizm formalny - statyczne kadry, wątła fabuła, absolutnie żadnych atrakcji to cechy młodego kina chińskiego. Przy okazji zaś jest to kino w serii niby nic nie znaczących epizodów doskonale portretujące życie w tym kraju. Yang Heng – reżyserka i fotografka - każe przyglądać się szczupłym sylwetkom ludzi, pogubionych na tle rozległych, surowych krajobrazów. Młodzi bohaterowie w upalne dni odwiedzają kafejki internetowe o wymyślnych nazwach np.: “Chłodna bryza”, jeżdżą na zdezelowanych skuterach, żują betel, nieustannie palą papierosy, upijają się w barach karaoke, zewsząd dobiega charakterystyczny odgłos silników pyrkoczących ciężarówek, na zmianę z przebojami gwiazd chińskiego popu. Oto Chiny właśnie. Takie są. Bo Chiny to nie wielki mur i świątynia Nieba, ani nawet nie pekińskie hutongi, ani nie terakotowa armia. W kilku rozmowach, za pomocą kilku gestów, na jakie sobie pozwalają bohaterowie, w kilku sytuacjach, widać, jak bardzo jest to odległa od europejskiej kultura, jak trudno odczytać jej znaki, te codzienne, najbliższe. Zdaje się, że są one dla nas zupełnie nie do odczytania. Możemy się jedynie przyglądać i do nich przyzwyczajać, by jakoś poradzić sobie z obcością.

Polecam tym, co byli, czy będą w najbliższej przyszłości w Państwie Środka.
Ostatnio edytowano 22 sie 07, 20:18 przez aszeffel, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 26 lip 07, 8:23

Takie filmy to TYLKO na ENH. I bardzo dobrze. Mnie się podobał, choć potrafię zrozumieć tych, którzy z tego seansu wyszli (było to mniej więcej 4/5 widowni). Film potrzebuje uwagi, cierpliwości, wniknięcia. Lubię takie niepozorne kino.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 26 lip 07, 9:48

Na tym filmie oblałem się kawą. Jeden ze słabszych filmów.

panikazia
 

Post 1 wrz 07, 11:42

jeden z najgorszych filmow jakie widzialam w zyciu
moja cierpliwosc jest przeogromna i kocham kino wogole
ale to po prostu bylo niebywale

do tej pory nie moge wyjsc ze zdumienia ze taki film pzrechodzi selekcje
oraz ze az tak bardzo mozna uwierzyc ze wszystko ujdzie w filmie byle bylo stylowo

mam pomysl na wykorzystanie tego filmu w zlosliwosciach
czyli "idz koniecznie i nie daj sie zwiesc bo dopiero zakonczenie daje sie prawdziwa perspektywe na ten fim"


Powrót do 7. - Filmy - wypowiedz się!