Księga objawienia - taka to recenzja

[pim]

W dzisiejszym (poniedziałkowym) wydaniu gazetki festiwalowej została
zamieszczona recenzja filmu Księga objawienia, która jest mocno krytyczna. Nie uważam, że wzmiankowany film był powalający, pozbawiony błędów, schematów i uproszczeń, nie w tym rzecz. Po prostu zdziwił i lekko rozbawił mnie sposób argumentacji recenzentki filmu, czasami przybierający wyraz komunikatu zezłoszczonej małej dziewczynki, która czuje potrzebę wyrażenia, w taki a nie inny sposób, że coś jej się nie spodobało. Moje zaufanie do trafności zaprezentowanej opinii podważył choćby jeden aspekt, autorka recenzji wskazując
wyjątkowo na pewien pozytyw związany z omawianym filmem (scena, w trakcie której główny bohater poprzez taniec próbuje przekazać przyjaciółce treść swego traumatycznego doświadczenia) – a właśnie ta scena, przy całym uroku, od razu niemile dotknęła mnie
nadmierną przewidywalnością i ilustracyjnością opisu