Przegląd Kina Rumuńskiego!

3 lis 06, 18:59

Właśnie w Kinie przeczytałem informację o Przeglądzie Kina Rumuńskiego.
17-20.11, Kino Luna w Warszawie, ale także inne kina w całej Polsce.
Będzie m.in. "Śmierć Pana Lazarescu", arcydzieło, jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w ostatnich latach!
Acha, wstęp wolny!

7 lis 06, 0:56

To rzeczywiscie fajna rzecz, pewnie wszyscy maja Kino, ale na wszelki wypadek - przeglad odbedzie sie w Lodzi w charlim (19-22), Toruniu - Orzel (21-24), Wroclawiu Lalka(23-26), Poznaniu (25-2, Krakowie - Kino Pod Baranami (27-30) i Gdansku kino kameralne (29-2).

22 lis 06, 0:10

Byłem dziś na "Śmierci..." i muszę się z Wami podzielić moim oburzeniem.
Taki film, w stolicy Polski, w niezłym kinie, pokazany został z... DVD i, uwaga, bez polskich napisów! To skandal! Organizatorzy nie zadali sobie nawet trudu by wyciągnąć tłumaczenie z Warszawskiego Festiwalu Filmowego, gdzie ten film był pokazywany (kiepskie, bo kiepskie, ale lepszy rydz niż nic). Wykorzystany projektor był chyba z poprzedniego wieku bo dawał strasznie nieostry obraz. Do tego kopia DVD to była chyba jakaś wersja "preview", taka pokazówka, bo w rogu ekranu przez cały seans widniało logo producenta. Film nadal oglądałem z zapartym tchem, ale pod koniec już wysiadał mi wzrok. Nie puszczę im tego płazem.

22 lis 06, 13:46

W ogóle żadnych napisów nie było?

22 lis 06, 16:51

Byly napisy angielskie o czym organizatorzy uprzedzali. No coz mozna miec zastrzezenia do jakosci kopii, ale... pokaz byl za darmo, a jak wiadomo darowanemu koniowi...

22 lis 06, 19:28

Ja się o napisach zostałem poinformowany przed seansem przez Pana, który wpuszczał. Pokaz był za darmo, ale to moim zdaniem niczego nie zmienia. Zresztą teraz to nie jest rzadkością i w Warszawie wiele imprez jest niebiletowanych (np. przegląd filmów Tonego Gatlifa) lub biletowanych symbolicznie.
Ale mi chodzi o coś innego. O szacunek do widza, do sztuki i do twórcy. Pokazywanie filmu w takich warunkach w ogóle nie powinno być miejsca w kinie o takich aspiracjach jakie ma Luna. Dla mnie to świadome szpecenie arcydzieła, mnie to rani.
Przejrzałem program tego Festiwalu i wygląda na to, że wszystkie filmy wyświetlane są w ten sposób. To amatorka, ciekawy jestem czy producenci rumuńscy wiedzą, że tak w Polsce traktuje się ich filmy.

22 lis 06, 23:35

No proszę...A ja zastanawiałem się czy "nie grzać" kilkaset kilometrów na tych kilka filmów. Nieźle bym się ździwił.

23 lis 06, 18:05

Producenci pewnie wiedza, bo glownym organizatorem jest Rumunski Instytut Kultury i nie sadze, zeby puszczal to bez pozwolenia. Co do pozostalych kopii - oczywiscie jakosc z DVD pozostawia wiele do zyczenia, mnie tez troche pobolewaly oczy. Ale jestem zadowolony jak chyba wiekszosc widzow, bo sala z dnia na dzien sie zapelniala. Napisow polskich nie bylo tylko na "Smierci Pana Lazarescu", ale pewnie warto by ten problem jednak rozwiazac, trudno. W kazdym razie ja wole obejrzec film nawet z DVD i po angielsku niz wcale.[/i]

23 lis 06, 22:52

stefan napisał(a):Napisow polskich nie bylo tylko na "Smierci Pana Lazarescu".

A ja słyszałem od znajomych, że nie tylko.

24 lis 06, 2:39

Nie zamierzam bronic organizatorow, jesli nawalili, ale jedyne co pamietam, to problemy z "papier bedzie niebieski", napisy byly, ale cos sie tam po drodze wykrzaczylo, oprocz tego ok, a widzialem wszystko. Poza tym - tak jak mowie, dopoki napisy sa po angielsku, to dla mnie nie ma problemu. Mialem okazje cos zobaczyc i tyle, jestem zadowolony, nawet jesli wspolorganizowal to byly festiwal z kazimierza sklocony z naszym Romanem, co wlasnie przyuwazylem, to nie zamierzam krytykowac na potege. Nie jestem ortodoksem.

27 lis 06, 14:05

Kubaku, mógłbyś coś więcej opowiedzieć o "Śmierci Pana Lazarescu", jesteśmy w Gdańsku jeszcze przed projekcją

28 lis 06, 23:46

"Śmierć Pana Lazarescu" to film nowej rumuńskiej fali. Został uhonorowany"Un Certain Regard Award" w zeszłym roku w Cannes.
Film zrealizowany jest bardzo oszczędnie: kamera z ręki, naturalne wnętrza. Przedstawia nocną wycieczkę pana Dante Remusa Lazarescu po szpitalach w Bukarszcie. To co jest powalające to mistrzowskie zbudowanie klimatu - od komedii do prawdziwego dramatu psychologicznego. Mimo, że sam tytuł zdradza zakończenie filmu, przez cały czas nie możemy (a może nie chcemy) w nie uwierzyć. Jest przypowieścią o rzeczywistej bezradności człowieka w obliczu choroby wobec systemu wypaczonego stereotypowymi przekonaniami, lękiem przed odpowiedzialności i uciekaniem od empatii. Kapitalne kino, ale dostarczające dużego ładunku ciężkich emocji - ostrzegam wszystkich, którym mgły tej jesieni wystarczająco silnie wpływają na nastrój.

29 lis 06, 12:08

dzięki za tę rekomendację, czy jeszcze coś z zestawu rumuńskiego, który teraz krąży po kraju, szczególnie polecasz?

1 sty 07, 23:53

"12:08 na wschód od Bukaresztu" Corneliu Porumboiu oraz znana z Wrocławia "Choroba miłości" Tudora Giurgiu wejdą do dystrybucji. Nie rumuńskiej, a polskiej. Czy ktoś spodziewał się takiego zatrzęsienia kina z naddunajskiego kraju w naszych zmurszałych kinach? Ot co, ot co.

4 cze 07, 20:15

W ubiegły piątek byłem na "Zachodzie" Cristiana Mungiu, który, przypomnę, ponad tydzień temu odebrał Złota Palmę w Cannes za "4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni". Już w tym debiutanckim obrazie łatwo rzuca się w oczy talent pana reżysera. Stosując wszechobecny terror gazetowych "gwiazdek", wystawiam: ****

Zachwyt umiarkowany, głównie z powodu wspomnianych już w powyższych postach utrudnień technicznych (bardzo nieostry obraz).
Bardzo, bardzo jestem ciekaw najnowszego filmu.