11.MFF NH - Wasze wrażenia pofestiwalowe

Czułe słówka, szepty i krzyki. Jak było? Z czym wracasz? Wrażenia pofestiwalowe.
Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 1 sie 11, 9:08

W tym temacie zachęcamy wszystkich do podzielenia się wrażeniami na temat 11.MFF NH.

Jeśli macie jakieś propozycje, sugestie organizacyjne, które ułatwiłyby wszystkim festiwalowiczom funkcjonowanie podczas przyszłorocznej edycji, piszcie, proszę, w tym temacie.
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 1 sie 11, 9:42

Wiem, że to nie leży w gestii organizatorów NH, ale może mogliby zgłosić dyrekcji Heliosa, że głośniki w salach kinowych wymagają NATYCHMIASTOWEJ naprawy. Wszystko buczy i trzeszczy, zamiast grać, i to chyba w każdej sali.

A wrażenia? Bardzo pozytywne, jak zawsze ;) Przeszkadzały opóźnienia i z tym trzeba się jakoś uporać, ale repertuarowo trafiałem wcale dobrze, no i, dzięki gronu znajomych Forumowiczów, czas pomiędzy seansami nigdy się nie dłużył :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 1 sie 11, 10:25

O ile filmy podobały mi się jak zawsze to odnoszę wrażenie , że w zeszłym roku organizacyjnie wyglądało to lepiej. Nie pamiętam takich opóźnień na filmach ani kolejek do sal. A to oznacza, że coś poszło nie tak, choć nie jestem w stanie jednoznacznie określić powodu. Mam też jedną uwagę na przyszłość. Reklamy mogły by być puszczane od razu po planowym rozpoczęciu seansu a nie dopiero tedy kiedy wszyscy się na niej znajdą. Mogły by być też puszczane ciszej. My naprawdę nie jesteśmy głusi. To chyba tyle żalów na festiwal. Oby w przyszłym roku wyglądało to lepiej.

Rozgoryczony
 
Posty: 2
Na forum od:
1 sie 11, 0:07

Post 1 sie 11, 10:47

Wybrany repertuar bardzo ciekawy, niestety organizacja kładzie się cieniem na festiwalu. Na 50 możliwych filmów obejrzałem tylko 49 (na pokaz 1 dnia nie zostałem wpuszczony mimo zaproszenia!) z czego 50% to były filmy które bardzo chciałem zobaczyc. Druga połowa to filmy na które udałem się bo nie było nic innego. 40% tychże filmów to było miłe zaskoczenie. Reasumując z 70% ogólnej liczby odbytych seansów jestem zadowolony.

Propozycje: Udoskonalenie systemu rezerwacji - wspominałem już wcześniej że można by dołożyć rezerwacje warunkową np. 19.00 Pina, jeżeli nie to Panna Brzoskwinia. Warunkowość mogła by być warunkowa. Wtedy napewno coś by weszło. Druga propozycja to możliwość rezerwowania dla dwóch osób na raz. Na festiwalu jestem z żoną, chcielibysmy oglądać filmy razem, niestety ze wzgledu na system rezerwacji często nie udawało nam się być razem na filmach :(

Pozdrowienia dla Całej Ekipy NH

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 1 sie 11, 10:48

Jeśli chodzi o tematy filmowe. Było bardzo dobrze. Nie żebym nagle oglądnęła dziesiątki wybitnych filmów, ale zobaczyłam dokładnie te tytuły, które chciałam. Nawet jeśli okazywały się one przeciętne, cieszę się, że w ogóle była możliwość ich zobaczenia. Świetna obsada, jeśli chodzi o festiwalowych gości, choć nie wszystkie spotkania z twórcami były ciekawe.

Jeśli chodzi o tematy organizacyjne. Sama w ogóle nie powinnam narzekać - nie miałam żadnych problemów z rezerwacją, wejściem na seansem etc. Natomiast nie wszystko było chyba idealnie, na korytarzach pomiędzy seansami narzekań było jednak sporo. Widzę jednak jedną kwestię, która była dość dziwna. W tym roku pierwszy raz nie było osobnej kolejki dla osób z biletami i zauważyłam, że ludzie z biletami, wyraźnie zniesmaczeni kwestią, iż muszą stać w kilometrowej kolejce, po prostu stawali gdzieś z boku i wpychali się potem trochę 'na chama'. W większości przypadków obsługa sal w ogóle się tym nie interesowała, więc na pokazie mocno opóźnionego filmy Barbary Sass doszło do sytuacji, gdzie utworzyło się kilka kolejek do jednego wejścia, a gdy już można było wchodzić, tabun twórców filmu na czele z reżyserką blokował wejście do sali, stojąc w korytarzu, bo nie wiedział, co ma ze sobą zrobić, a obsługi sali nie było na sali. Podsumowując, sprzedając bilety, koniecznie trzeba uświadamiać ludzi, że nie ma osobnych kolejek, by potem nie siali zamętu i nie denerwowali wszystkich. Nie wiem, czemu 2/3 filmów nie mogło zacząć się punktualnie i zwykle zaczynały się z 15 minutowym opóźnieniem - to mi się najbardziej nie podobało.

Co do atmosfery. Wiadomo, że Wrocław to nie Cieszyn i sytuacja, że festiwalowicze okupują każdy m2 miasta się już nie powtórzy. Niemniej zauważam sytuację, że na festiwalu pojawia się strasznie dużo przypadkowych osób, które chodzą tu na filmy, bo stało się to na swój sposób modne, choć na co dzień repertuar kin studyjnych omijają się szerokim łukiem. Skutkuje to tym, że tacy widzowie trafią często na filmy przypadkowe, które nie mają szansy w ogóle do nich trafić. Podobnie jest np. na WFF, na którym seanse odbywają się Multikinie na Dworcu i nieraz widziałam tam osoby z walizkami, które czekając na pociąg, akurat kupili sobie bilet na chińskie kino medytacyjne, które im się znudziło po 5 minutach. Na korytarzu w Heliosie parokrotnie słyszałam rozmowę, że ktoś idzie na film jakiegoś tam Dumonta czy na jakieś drugorzędne kino z Węgier i mówi o Koniu Turyńskim. Inna sprawa, że są też zabawne osoby, które uczestniczą w festiwalu po raz 3 i czują się weteranami oraz ekspertami. Ja rozumiem, że taka jest cena rozrostu i większej popularności festiwalu, więc wzdycham głośno i macham na to ręką.

Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 1 sie 11, 11:09

Ja uczestniczę poraz trzeci, to taki przytyk do mnie?;> Ale ja się nie uważam za eksperta więc w sumie to nie wiem:P

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 1 sie 11, 11:18

Rozgoryczony napisał(a):Na 50 możliwych filmów obejrzałem tylko 49


TYLKO???????
Ostatnio edytowano 1 sie 11, 11:22 przez cze67, łącznie edytowano 1 raz

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 1 sie 11, 11:19

Bynajmniej też nie uważam się za eksperta, ale to generalnie zabawne, bo zawsze sobie wtedy wyobrażam, jakby słysząc to, uśmiechałyby się osoby, które na festiwal jeżdżą od Sanoka:)

Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 1 sie 11, 11:32

Ale tak własciwie to kogo to boli , że ktoś się tak wypowiada. W sumie może to to robi. Jakieś tam doświadczenie ma z tych 2 poprzednich edycji. Bo idąc twoim tokiem myślenia można dojść do opinii, że trzeba mieć np 6 edycji za sobą , żeby się w ogóle wypowiadać na temat związany z festiwalem.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 1 sie 11, 11:51

Mnie troszeczkę boli to, że widownia festiwalu robi się bardziej przypadkowa niż kiedyś, na czym cierpi atmosfera całego przedsięwzięcia, ale rozumiem, że z marketingowego punktu widzenia nie ma to większego znaczenia. Chcę oglądać dobre filmy, festiwal musi mieć partnerów i sponsorów i ja zdaję sobie z tego sprawę. Stali bywalcy i tak na NH przyjadą, a jeśli jakiś przypadkowy uczestnik coś z tej imprezy wyniesie i dzięki temu będzie wracał do mniej komercyjnego kina na co dzień to chyba festiwal wypełnił swoją misję. A wypowiadać na temat festiwalu może się przecież dosłownie każdy, nawet ci, którzy w nim nie uczestniczą.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 1 sie 11, 11:55

ayya napisał(a): Co do atmosfery. Wiadomo, że Wrocław to nie Cieszyn i sytuacja, że festiwalowicze okupują każdy m2 miasta się już nie powtórzy.


Oj tam, ale w Cieszynie nie było klimatu z zakrwawionym chodnikiem przed kinem. Coś za coś

ayya napisał(a):Niemniej zauważam sytuację, że na festiwalu pojawia się strasznie dużo przypadkowych osób, które chodzą tu na filmy, bo stało się to na swój sposób modne, choć na co dzień repertuar kin studyjnych omijają się szerokim łukiem. Skutkuje to tym, że tacy widzowie trafią często na filmy przypadkowe, które nie mają szansy w ogóle do nich trafić. Podobnie jest np. na WFF, na którym seanse odbywają się Multikinie na Dworcu i nieraz widziałam tam osoby z walizkami, które czekając na pociąg, akurat kupili sobie bilet na chińskie kino medytacyjne, które im się znudziło po 5 minutach. Na korytarzu w Heliosie parokrotnie słyszałam rozmowę, że ktoś idzie na film jakiegoś tam Dumonta czy na jakieś drugorzędne kino z Węgier i mówi o Koniu Turyńskim. Inna sprawa, że są też zabawne osoby, które uczestniczą w festiwalu po raz 3 i czują się weteranami oraz ekspertami. Ja rozumiem, że taka jest cena rozrostu i większej popularności festiwalu, więc wzdycham głośno i macham na to ręką.


Boże, co za drobnomieszczaństwo! Byłam 11 razy (a może więcej? :) ) i niech przypadkowy plebs mi buty czyści!

Ja stokroć wolę debiutantów, przypadkowych czy jak ich tam nazwiecie, od pożal się boże weteranów którzy artystom (Dumont'owi na przykład) próbują wytłumaczyć o czym ich filmy są i co poszczególne sceny oznaczają. W tym roku niektóre NADinterpretacje sięgały absurdu. (vide rzekoma Joanna D'arc u Dumont'a czy tajemniczy naszyjnik u Anji Brien)

Myślę, że ten festiwal jest raczej po to, by szerszej publiczności przybliżyć piękne kino, a nie by leczyć kompleksy "prawdziwych kino-maniaków"


Co do moich ogólnych wrażeń, nie rozumiem, dlaczego dzieła typu 12 małp czy Fisher King musiały być 3 krotnie grane w największej sali odsiewając zdesperowane tłumy na pozostałe seanse tworząc korki. Również na minus seanse o 22 - zrezygnowano w tym roku z wyświetlania retrospektyw w tym paśmie i wybór był ograniczony, szczególnie dla tych, co nie gustują w opowieściach o zbieraczu odcisków cipek.

Ale tak po za tym wszystko super. Rezerwacja dała radę (nie zobaczyłem paru filmów, które chciałem, ale taki los, każdy miał równe szanse), filmy - wiadomo, cóż nie mogę się doczekać 12tki...

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 1 sie 11, 12:06

Boże, co za drobnomieszczaństwo! Byłam 11 razy (a może więcej? :) ) i niech przypadkowy plebs mi buty czyści!


Ja nie byłam 11 razy, bo 11 lat temu byłam za młoda, żeby jechać przez pół Polski na festiwal filmowy, ale strasznie zazdroszczę tym, którzy znają ten festiwal od początku i się niejako na festiwalowych filmach wychowali.

Ja stokroć wolę debiutantów, przypadkowych czy jak ich tam nazwiecie, od pożal się boże weteranów którzy artystom (Dumont'owi na przykład) próbują wytłumaczyć o czym ich filmy są i co poszczególne sceny oznaczają. W tym roku niektóre NADinterpretacje sięgały absurdu. (vide rzekoma Joanna D'arc u Dumont'a czy tajemniczy naszyjnik u Anji Brien)


A skąd wiesz, że te pytania zadawali 'weterani'?

Myślę, że ten festiwal jest raczej po to, by szerszej publiczności przybliżyć piękne kino, a nie by leczyć kompleksy "prawdziwych kino-maniaków"


Artystyczne, ambitne kino nie jest niestety dla wszystkich, ale jak pisałam wyżej, fajnie będzie, jak ktoś np. po przypadkowej wizycie na NH się choć trochę do tego typu filmów przekonana (btw od jakichś 3 lat np. do filmów konkursowych sama jestem totalnie nieprzekonana).

Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 1 sie 11, 12:27

Ależ nie przesadzajmy z tym artystycznym, ambitnym kinem. Mam rozumieć, że takie np Zombie SS to kino nieprzetwarzalne dla mas? Czy może Oliver Sherma czy kilkadziesiąt innych filmów które od kina głównego nurtu różnią się tym , że nie są puszczane w multipleksach? Ja się zgadzam z paNemMieczysławem, że festiwal ma przybliżać ludziom kino, a nie tworzyć jakieś getto do którego inni nie mają wstępu. Co ciekawe przypadkowi widzowie nie zawsze wychodzili z filmów po kilkunastu minutach , czego przykładem są choćby Żony na którym odniosłem wrażenie było bardzo dużo osób że tak to nazwę z miasta.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 1 sie 11, 12:58

plusy -
sporo tytułów trafionych, nawet jesli były trudne do oglądania / czas, forma, tematyka / to były warte zobaczenia
koncert Grindermana świetny
towarzystwo jak zwykle przednie
dobrze -co do akcji dla reżyserów ir.
sklepik z książkami i filmami w heliosie

minusy - opóźnienia
system rezerwacji w tendencji na zero - za często ;)
zestaw reklam powtarzający się - męka!!!!
widzowie głośniejsi
panie używające cięzkich zapachów perfum / chyba marudzę /, ale trudno
plaża przestała być festiwalowa
brak oferty z płytami z muzyką film.

Avatar użytkownika
natala
 
Posty: 39
Na forum od:
16 lis 05, 21:32

Post 1 sie 11, 13:22

Minusy:
-opóźnienia!
-Gilliam w sali nr 1-ponadto po 3 seansy każdego tytułu!
-plaża na Solnym świecąca pustkami-proponuję za rok urządzić coś podobnego przy DCFie...
-reklamy w tym roku faktycznie były bardziej męczące

Reszta na plus:)

Co do Pań i ich zapachów... Parokrotnie natrafiałam chyba na tą samą Panią używającą perfum czekoladowo-cynamonowych,których zapach przyprawiał o ból głowy.
Niestety nic z tym nie zrobimy,a z dwojga złego już chyba lepszy jest zapach perfum od zapachów ,które pojawiają się przy większych upałach oraz po spożyciu jakiegoś specyficznego posiłku ;)

Avatar użytkownika
Siena
 
Posty: 54
Na forum od:
18 mar 08, 15:55

Post 1 sie 11, 13:49

plaga irytujących, nagminnych opóźnień... udało mi się jednak być na kilku seansach, które rozpoczęły się punktualnie, więc można... czy to zależy od ekipy pracującej w danej sali?

pomysł, by nie czekać z reklamami na wszystkich widzów wydaje mi się bardzo dobry; poza tym mam wrażenie, że blok reklamowy był dłuższy niż w latach wcześniejszych, może to wiąże się z faktem, że do znudzenia pokazywano ciagle to samo: nie można było przygotować np. dwóch krótszych zestawów?

też kompletnie nie rozumiem decyzji, by Gilliama pokazywać w największych salach... czy kiedykolwiek zapełniły się całkowicie? czy organizatorzy nie mogą reagować doraźnie, widząc że jest zwiększone zainteresowanie jakimś tytułem, twórcą?
a w przypadku wykorzystywania małych sal i popularnych filmów - może wprowadzić dodatkowe seanse? w przyszłym roku powinno być łatwiej, z dodatkowymi salami w DCF;

rezerwacje - ogólnie ok, choć nie udało mi się dostać na kilka planowanych projekcji; no cóż, jakoś to przeżyłam :)

kiedyś chyba o tym pisałam, ale wrócę do pomysłu, bo przy 'przypadkowej' publiczności jest coraz bardziej aktualny: sporządzenie małego dekalogu uczestnika festiwalu (nie rozmawiaj w czasie filmu, nie baw się telefonem komórkowym, nie jedz popkornu, orzeszków, ciastek i innych 'głośnych' czy zapachowych produktów... itp.itd.) - dla wielu osób, nawet karnetowiczów, są to rzeczy nieoczywiste; ja na przykład na jednym z filmów miałam seans chyba 5D, dzięki karnetowiczce z Zielonej Góry, która spożywała w dużej ilości kanapki z kiebasą krakowską podsuszaną, pachnącą baaardzo intensywnie :)

wciąż na festiwalu za mało dobrych moderatorów - w tym roku duża pochwała dla Jakuba Majmurka (chyba?), opowiadającego o filmach z sekcji Red Westerns - krótko, treściwie, bardzo ciekawie, i co też ważne, dobrą polszczyzną;

brakuje mi wydarzeń filmowo-muzycznych w Operze Wrocławskiej: czy jest szansa, że powrócą?
Ostatnio edytowano 1 sie 11, 16:26 przez Siena, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 1 sie 11, 13:56

Siena napisał(a):kiedyś chyba o tym pisałam, ale wrócę do pomysłu, bo przy 'przypadkowej' publiczności jest coraz bardziej aktualny: sporządzenie małego dekalogu uczestnika festiwalu (nie rozmawiaj w czasie filmu, nie baw się telefonem komórkowym, nie jedz popkornu, orzeszków, ciastek i innych 'głośnych' czy zapachowych produktów... itp.itd.) - dla wielu osób, nawet karnetowiczów, są to rzeczy nieoczywiste


był kiedyś taki dekalog, ale w tej chwili nie mogę go znaleźć

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 1 sie 11, 14:03

Witam. Ja się trochę rozpiszę. Jestem bardzo zadowolony z festiwalu, zarówno z filmów które widziałem, jak i systemu rezerwacji, który w moim przypadku działał bezproblemowo (nie zdołałem zarezerwować filmów, które chciałem, tylko raz, ze względu na przerwę w dostawie prądu, ale - łamiąc nieco tegoroczną forumową tradycję - nie zamierzam winić za to organizatorów ;)).

Skupię się jednak na problemach (czy problemikach), bo może pomoże to organizatorom w jeszcze lepszym przygotowaniu festiwalu.

Rezerwacje dla karnetowiczów. Podstawowym problemem jest, jak sądzę, po prostu zbyt duża liczba karnetów w stosunku do miejsc na sali. Przyczyn było pewnie wiele. Pierwszą było zajęcie największej sali na filmy Gilliama, na które karnetowicze raczej nie chodzili (zawsze było na nie mnóstwo miejsc w systemie), przez co wiele potencjalnie popularnych tytułów musiało być wyświetlane w małych salach. Drugą to, że większość filmów miała tylko 2 projekcje, co staje się coraz bardziej standardem na festiwalu.

Sugestie:
- zwiększyć liczbę projekcji do 3, zmniejszając liczbę filmów
- zmniejszyć liczbę karnetów, albo zwiększyć pulę na nie
- nie popełniać więcej takich "błędów" jak ten z seansami filmów Gilliama (piszę błędów w cudzysłowie, bo podejrzewam, że to nie był błąd, tylko celowe działanie, które miało zmaksymalizować wpływy ze sprzedaży biletów - jak wiadomo Gilliam ma potencjał komercyjny - niestety kosztem osób z karnetami)

Opóźnienia. Będące standardem, 15-minutowe opóźnienia przestały mnie irytować, gdy zrozumiałem, że jest to po prostu konsekwencja systemu sprzedaży biletów w kasach last minute. Ale niestety spóźnienia były często dłuższe, z przyczyn zupełnie nieznanych. Np. 30.07 "Człowiek z Hawru", który miał się zacząć o 12.45, został puszczony o 13.20. Zważywszy, że na salę wpuszczano pół godziny przed rozpoczęciem, i że wszedłem zaraz na początku, na film musiałem czekać na sali godzinę. Wkurzamy się (i słusznie) na niekończące się reklamy w multipleksach, ale czekanie godzinę na film to jednak również przesada.

Sugestie:
- zacząć puszczanie reklam od razu, bez czekania na te kilka osób, które dochodzą z kolejek "last minute"
- poprawić dyscyplinę, jeśli chodzi o spotkania z reżyserami, bo najciekawsza nawet dyskusja nie powinna opóźniać kolejnych seansów; w ostateczności najbardziej zainteresowani mogą porozmawiać z reżyserem po projekcji na korytarzu

Jameson. Nie jest to wielki problem, ale mam jednak mieszane uczucia, co do promowania wódy na festiwalu tej klasy. Dla wielu osób sercem festiwalu stała się strefa vip (zwana strefą zip) w Arsenale, w której strumieniami lała się darmowa whisky. Słyszałem osoby, które nazywały festiwal "Jameson Nowe Horyzonty". Do strefy vip tak naprawdę wejść mógł każdy, co wiem bo wszedłem, choć nie miałem uprawnień. W środku mnóstwo ludzi, w ogóle nie zainteresowanych festiwalem, tylko darmowym chlaniem. Z punktu widzenia sponsora to pewnie wyśmienicie, ale z punktu widzenia renomy festiwalu, to już pewny nie jestem.

Sugestie:
- zmienić sponsora
- ukryć tę strefę nieco bardziej, żeby nie była w centrum wydarzeń

I jeszcze coś o marzeniach, dotyczących sceny muzycznej. Absolutnie padłbym na kolana, gdyby udało się ściągnąć na festiwal Davida Bowie. Nie dość że to genialny artysta, to jeszcze w dodatku mający wiele wspólnego z kinem.

Do zobaczenia za rok! :)
Ostatnio edytowano 1 sie 11, 21:19 przez doktor pueblo, łącznie edytowano 1 raz
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
Siena
 
Posty: 54
Na forum od:
18 mar 08, 15:55

Post 1 sie 11, 14:04

cze67,
może się jeszcze odnajdzie :) na pewno trzeba go zaktualizować; no i pomyśleć nad sensowym upowszechnieniem - wg mnie jest to naprawdę potrzebne!
sama byłam świadkiem, jak kilka osób z zaskoczeniem reagowało na zakaz wniesienia pudeł z popkornem do sali; widziałam też, jak niektórzy 'sprytnie' przemycali zakazane produkty :) do pewnego momentu było to nawet śmieszne...

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 1 sie 11, 14:15


Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 1 sie 11, 14:33

A mi się jeszcze jedna wada u widowni przypomniała. Stawianie plecaków/toreb/worków na schodach. Niestety sale do najjaśniejszych nie należały(szczególnie jak zgasło światło:P) i naprawdę łatwo było o wypadek.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 1 sie 11, 14:34

Jestem takim przypadkowym widzem bez karnetu. Chodzę do kina po emocje, a nie w celu kontemplacji sztuki filmowej, szerokim łukiem omijam filmy w stylu zbioru ujęć różnych twarzy palaczy, wcale nie zależy mi na poznaniu "nowego, ciekawego kina", jak napisano w gazecie "Na horyzoncie", równie dobrze mogę obejrzeć ciekawy film sprzed 50 lat. Nie wychodzę z sali w trakcie seansu, wyłączam komórkę, ustawiam się w kolejce na pół godziny wcześniej i nie wciskam się na chama. Jeśli tak was boli to otwarcie festiwalu na przypadkową publiczność i chcielibyście, żeby była dla zamkniętego kręgu koneserów, to wasze prawo, ale mnie byłoby szkoda tego jednego-dwóch dobrych filmów dziennie oglądanych w kulturalnym towarzystwie i spotkań z twórcami po projekcjach.

Z modą jestem zawsze na bakier, więc nie wiem, czy rzeczywiście chodzenie na pojedyncze filmy festiwalowe jest teraz modne, ale nie bardzo rozumiem, na czym by to miało polegać. Czy dwie koleżanki kupują bilety na ten sam film, żeby sobie wzajemnie pokazać, że są modne? Czy też chodzi o pochwalenie się potem "byłem na jakimś ambitnym filmie takiego węgierskiego reżysera", tyle że i tak nikt nie będzie wiedział, o kim mowa i wrażenia to nie zrobi.

Dziwnym jest dla mnie umieszczanie na drzwiach kartek z napisem brzmiącym mniej więcej "prosimy o niewnoszenie na salę jedzenia i napojów". Wiadomo, że na festiwalu filmowym nie ma miejsca na chrupanie popcornu, które w multipleksach czasem zagłusza wypowiadane cicho kwestie. Ale co druga osoba wchodzi na salę z kubkiem kawy, którego bynajmniej nie ukrywa, a jeśli wpuszczają już pół godziny wcześniej, to wszyscy po usadowieniu się wyciągają kanapki - bo niby kiedy posiadacze karnetu mają coś zjeść. Więc po co ten zakaz, skoro ani nikt się do niego nie stosuje, ani nikt z obsługi go nie egzekwuje?

doktor pueblo napisał(a):- nie popełniać więcej takich "błędów" jak ten z seansami filmów Gilliama (piszę błędów w cudzysłowie, bo podejrzewam, że to nie był błąd, tylko celowe działanie, które miało zmaksymalizować wpływy ze sprzedaży biletów - jak wiadomo Gilliam ma potencjał komercyjny - niestety kosztem osób z karnetami)

Jako kupująca bilety twierdzę, że jeśli to było działanie celowe, to też błędne - mało kto przeznaczy 18 złotych na film "12 małp", który leciał już nawet na TVN-ie, kiedy na ten sam dzień może kupić bilet na 50 innych ciekawych propozycji. Kopie filmu "Monty Python i święty Graal" są tak rozpowszechnione, że oglądałam to w liceum na jakimś dwugodzinnym zastępstwie.

moje i nie tylko moje sugestie są takie:
- nie pokazywać w największej sali filmów, które można znaleźć w każdej wypożyczalni
- zlikwidować wymaganie osobistego odbioru biletów
- umożliwić posiadaczom karnetów 10+ i 20+ dokupywanie pojedynczych biletów za cenę zniżkową
- włączać reklamy już w trakcie wpuszczania ludzi z "last minute"
- przed otwarciem sali sprawdzić w systemie, ile będzie biletów do sprzedaży "last minute" i tyle miejsc najbliżej drzwi zająć, żeby ludzie nie biegali przed ekranem (pozostałym to zasłania, a im samym też pewnie jest głupio, że nie mogą w ciemności znaleźć wolnego miejsca i przeszkadzają). Wystarczyłoby położyć podobne kartki jak na siedzeniach zarezerwowanych dla twórców filmów.

A co do reklam - na jednym seansie siedziałam koło sympatycznych emerytek, kiedy pokazano reklamę T-Mobile z Nowickim, powiedziały sobie "No nie, znowu ten stary dziad!" :-D

Avatar użytkownika
doktor pueblo
 
Posty: 952
Na forum od:
21 lip 08, 14:29

Post 1 sie 11, 15:24

Jeszcze dwie sprawy mi się przypomniały.

Głosowanie w konkursie. Pomysł z indywidualnymi kodami jest ok, ale pomysł, że na oddanie głosu jest tylko 6h od rozpoczęcia filmu nie był najlepszy. Jeśli ktoś nie zagłosował od razu, bo spieszył się na kolejny film, to potem już właściwie za wiele czasu na głosowanie nie miał i łatwo było przegapić deadline. W rezultacie wiele osób nie zdążyło na czas zagłosować (ja np. dwukrotnie).

Sugestia:
- wydłużyć czas na wysłanie głosu

Płatność PayPassem. W sklepie festiwalowym płacić można było tylko gotówką, albo PayPassem, co było rzecz jasna ukłonem w stronę sponsora. Ja przez ten ukłon nie kupiłem ostatecznie boxu z ubiegłorocznej edycji, bo nigdy nie miałem przy sobie dość gotówki, a PayPassu nie posiadam.

Sugestia:
- umożliwić płatność normalną kartą płatniczą
I do not care to belong to a club that accepts people like me as members.

Avatar użytkownika
natala
 
Posty: 39
Na forum od:
16 lis 05, 21:32

Post 1 sie 11, 15:32

Zapomniałam o jednym...
Kolejki last minute powinny być także dla karnetowiczów , a nie tylko dla tylko osób z biletami.Zdarzyło mi się parokrotnie być na filmie ,na który znajoma nie mogła wejść bo nie było wolnych miejsc w systemie rezerwacji,a na sali było kilka,czasami kilkanaście wolnych miejsc.Rozumiem ,że kilka osób z karnetami mogło nie odwołać rezerwacji i stąd część tych wolnych miejsc ale na pewno nie wszystkie..
Odwoływać rezerwację bez otrzymania kary można do 15 minut przed rozpoczęciem seansu to może wprowadzić podobną zasadę co do wchodzenia na sale...np. wejście na sale najpóźniej 5 min przed filmem,w innym wypadku kara jak przy nie odwołaniu rezerwacji.
Obsługa sali miała by wtedy 5 minut na sprawdzenie liczby wolnych miejsc na sali,wprowadzenie ilości tych miejsc do komputera itd...Nie wiem czy da się to jakoś sprytnie rozwiązać, bo może nastąpić kolizja z kolejkami last minute dla osób z biletami.. więc dlaczego nie zrobić kolejki tylko dla karnetowiczów.. ?!?

Avatar użytkownika
natala
 
Posty: 39
Na forum od:
16 lis 05, 21:32

Post 1 sie 11, 15:36

Ja również parę razy nie zdążyłam zagłosować przez to 6h ograniczenie także proponuję wydłużyć ten czas np.do 12h.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 1 sie 11, 16:31

Co do głosowania - zgadzam się, że dobrze byłoby to jednak wydłużyć. Nim się zorientowałam, że tam jest jakieś 6h na głosowanie, nie mogłabym już głosować na 2 filmy. 2 karteczki z kodem ponadto zgubiłam, wychodząc z sali i nie otrzymałam nowych, ale to rzecz jasna moje wina, nie organizatorów. Skoro głosy liczy już komputer, może wprowadzić możliwość głosowania przez cały festiwal, do czasu zakończenia prezentacji filmów konkursowych?

I widzę, że dalej nikt nie rozumie, o co mi chodzi z przypadkową widownią i każdy zaraz będzie twierdził, że jest przypadkowym widzem, więc eot z mojej strony.

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 1 sie 11, 18:22

a więc.

przede wszystkim podziękowania - za festiwal ogólnie, za wspaniały(!!!) program (norwegia!!! i z pozostalych wszystko po trochu :) ), za wyłapanie mnie z tłumu (Jarosz - dzieki :) )

gratulacje dla ekipy projektorni za ogarnięcie tematu i możliwie wysoką jakość projekcji! chyle czoła..

i teraz pojadę po bandzie ;) czyli mniej różowo:

techniczne:

do natychmiastowej naprawy jest lewy boczny surround na sali 7 kina helios - może to kwestia poluzowania się części, ale brzęczy niemiłosiernie...
nie podobały mi się bardzo kolory w obrazie 3D na sali 1. 2D cyfrowe lepiej, ale tez mam wrażenie że 'przejarane'

przy niektórych projekcjach (zapewne z bety) - było słychać buczenie głośników. uciążliwe, a często łatwo do zlikwidowania podłączeniem dźwięku przez izolatory masy...

mikrofony na salach... dajcie ludziom obsługującym je jakiś podstawowy instruktaż, jak głos podciągnąć by było słuchać dobrze albo ustawcie to przed projekcją zawsze...
światła oślepiające gości, oświetlające w najlepszym wypadku tylko ekran też są do poprawy. może jakoś je w górę wycelować?

seanse:

przed seansem może dało by się włączyć światło zawsze na maksa, żeby się dało gazetkę poczytać? bo to co zawsze jest włączone to chyba nie jest 100%?

opóźnienia... PLAGA i bardzo nieprzyjemna część festiwalu, której nie pamiętam, by się pojawiła w roku ubiegłym... po 1 reklamy mogłyby startować zawsze o czasie, tylko z zapalonym światłem dla ludzi z kolejki last minute. start seansów niech rzeczywiście będzie o podanej godzinie, a nie sala w połowie pusta, 5 minut spóźnienia już jest a nadal nic się nie dzieje. naprawdę często było tak, że już dawno nikt nie wchodził a seans nie startował.
po 2 konsekwencja w niewpuszczaniu widzów spóźnionych. raz -dwa ktoś się spóźni, pojęczy że jaki to organizator zły albo zacznie po ludzku wcześniej przychodzić. niestety zdarzyło mi się siedzieć przy wejściu parokrotnie i widziałam, że nawet w połowie (!!!) seansu ktoś został wpuszczony. krewni i znajomi wolontariuszy? :?

reklamy same w sobie są i będą, ale błagam - zróbcie próbę przed festiwalem i sprawdźcie wszystkie po kolei na jaki poziom dźwięku powinny być ustawione... dużo czasu to nie zajmie (chłopaki z projektorni ogarną to błyskawicznie na pewno), a oszczędzi narzekania widzów.

jedna z pań prowadzących spotkanie po projekcji się nie nadawała totalnie do tej roli... tu nie powiem kto. niepotrzebne komentarze, głupie śmieszki i brak pojęcia jak się zachować.

głosowanie publiczności

głosowanie jakieśtam kontrowersje będzie budzić zawsze, ale szukać najlepszej drogi trzeba nadal. obecny system zmniejsza szanse, że ktoś kto filmu nie widział zagłosuje. ale z drugiej strony widziałam masę karteczek z indywidualnymi kodami zostawianych po seansach na sali. przy czym niestety widziałam jak osoby bliskie twórcy jednego z krótkich metraży pozbierali karteczki i szli sobie głosować (wiadomo że na 6) na 'swoją' osobę. żenua w wykonaniu tych osób, ale może trzeba by jednak jeszcze coś zmienić?
6 godzin to też i moim zdaniem za mało. fakt, że da się smsowo zagłosować, ale jak się biegnie z projekcji na projekcję to nie ma kiedy, albo nie ma głowy do tego. jeszcze kilka godzin by się przydało.

wystawy

byłam na wystawach kolekcji Nekesa. same wystawy ciekawe (no ta przy świdnickiej trochu mała), ale znalezienie gdzie się one odbywają było hm.. trudne! świdnicką przechodziłam niemal codzień, a i tak miałam problem z odnalezieniem wystawy... do tego drzwi pozaklejane kartkami tak, że miałam wrażenie że jest tam jakiś remont a nie wystawa! a już na pewno nie związana z festiwalem!

przestrzeń miejska ogólnie

mam wrażenie, że było mniej niż rok temu 'drogowskazów' - przydatnych na pewno tym, którzy nie wiedzą gdzie co się znajduje. szkoda, tymbardziej że miło było widzieć w całym centrum festiwalowe akcenty (nie mówię o tegorocznych 'flagach' których było oczywiście sporo)

plaża na solnym rzeczywiście była jakaś taka niewykorzystana. przy trampolinach zbierały się rzecze dzieciaków, czasem ludzie zatrzymywali się patrząc na piękne bańki. ale jakoś tak mało festiwalowo tam było. może trzeba by zmienić lokalizację, może jakieś filmy puszczać (shorty?) a może z powrotem spotkania z gośćmi tam dać?

teatr lalek mam wrażenie, że był nie do końca dobrze wykorzystany. stanowczo za mało komputerów, ciasne stanowiska, sklepik ukryty. chyba mało kto tam zaglądał oprócz odbioru karnetu..

na koniec - gala zamknięcia. miałam pecha siedzieć koło osób niezbyt zainteresowanych ani galą ani filmem. szelesty, świecenie telefonem, rozmowy. o to pretensji mieć do organizatorów oczywiście nie mogę. natomiast zdziwiło mnie, że reżyser krótkiego metrażu nie dostał zaproszenia na ową galę od ręki, tylko w momencie, gdy się coś zwolniło! czemu jacyś dziwni ludzie nie wiadomo skąd (nie wnikam kto był przeszkadzaczem) dostają wejściówki zamiast tych co powinni naprawdę? czy krewny i znajomy królika jest naprawdę ważniejszy niż młodzi twórcy? nie wnikam tu naprawdę kto dlaczego i co dostał, ale naprawdę zdziwiło mnie, że twórca filmu konkursowego musiał przychodzić pytać czy znajdzie się dla niego wejściówka!


ja wiem, że nie wszystko wiem, a raczej wiem bardzo mało :) ale może ktoś to poczyta i przemyśli, może akurat pomogę własnymi odczuciami ;)

długo wyszło, ale dodam jeszcze po krótce:
film na rynku z muzyka na żywo - super (szkoda ze nie 35mm, ale rozumiem..)
koncert wilk na horyzoncie w arsenale - niezly. sam arsenał bardzo mi się spodobał, choć byłam tylko raz. ciekawe miejsce, fajnie wykorzystane

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 1 sie 11, 18:50

hekuba napisał(a):przede wszystkim podziękowania za wyłapanie mnie z tłumu (Jarosz - dzieki :) )


No, to nie trzeba czekać, tylko się samemu ujawniać, liczymy na większą aktywność w tym względzie w przyszłym roku :P

Ja też przyłączę się do próśb o wydłużenie czasu na głosowanie w plebiscycie publiczności, w poprzednim roku można było chyba do soboty rano czy jakoś tak.

Z przykrością zauważyłem, że obniżyła się jakość projekcji - nie pamiętam, żebym na którymkolwiek NH oglądał tyle filmów z DVD, a szczytem była projekcja "Halaw", gdzie obraz wyglądał na stuprocentowy Dvix. I tak jest lepiej niż na innych polskich festiwalach, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 1 sie 11, 19:23

to fakt, za dużo niskiej jakości cyfry. ale z drugiej strony respekt dla operatorów, bo nie widziałam ani jednej usterki z ich winy wynikającej (bo głośnika zepsutego, czy ustawień projektora nie wliczam)

co do aktywności.. ja to odludek jestem i tłum mnie męczy ;) choć fakt, miło że ktoś mnie wyłapał ;)
przyznam od razu że niebardzo wiem nawet z kim rozmawiałam :oops: a na pewno nie pamiętam waszych imion (kurka masło zbyt smaczne zdecydowanie jest!) :oops:
no i nie wiem czy w przyszłym roku przyjadę.. w tym mnie program przyciągnął zdecydowanie. (skandynawia! :D a i pinku byłam ciekawa, choć oprócz wspaniałego życia sachiko to zawiodłam się.. )

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 1 sie 11, 19:26

Często piszecie w tym temacie o opóźnieniach seansów, więc poniżej wklejam jeszcze raz informację z 29 lipca:

Poniżej przedstawiam niektóre przyczyny opóźnień seansów:

- bogaty program, częste spotkania z gośćmi i prelekcje,

- funkcjonowanie kas last minute, czyli umożliwienie maksymalnej liczbie chętnych widzów obejrzenia filmu (niestety, wiążą się z kilkoma minutami niezbędnymi do przeliczenia miejsc na sali, sprzedania biletów i dotarcia tych osób do sal),

- statystyczna liczba spóźnień w momencie planowanego rozpoczęcia seansu (nie chcemy, aby przychodzący tylko nieco spóźnieni widzowie przeszkadzali w projekcji pozostałym i nie chcemy być aż tak bezwzględni - dopuszczamy dosłownie kilka minut tolerancji na losowe sytuacje),

- oczekiwanie na gości, tłumaczy, prelegentów, którzy mają napięty harmonogram dnia,

- konieczne próby techniczne, gdyż zależy nam na wysokiej jakości projekcji od pierwszych jej minut (na festiwalu wyświetlane są filmy z wielu różnych nośników, kopie (często jedyne) bywają zniszczone i stare, dlatego wcześniejsze próby obrazu i dźwięku są niezmiernie ważne),

- próby obrazu przeprowadzane z reżyserami między seansami (konsultacje z reżyserami bywają długie).

Festiwal to żywy organizm i rządzi się swoimi prawami. Czasami działa efekt domina.

viewtopic.php?f=73&t=2679
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 1 sie 11, 21:04

hekuba napisał(a):co do aktywności.. ja to odludek jestem i tłum mnie męczy ;) choć fakt, miło że ktoś mnie wyłapał ;)
przyznam od razu że niebardzo wiem nawet z kim rozmawiałam :oops:

Poza Jaroszem ze mną (z brodą) i Thane'em (z kitką), jeśli chodzi o rozmowę po Wasted Youth. Później, z tego, co pamiętam, pojawił się jeszcze Tangerine.
a na pewno nie pamiętam waszych imion (kurka masło zbyt smaczne zdecydowanie jest!) :oops:

Nie martw się. My twojego też ;) Ale ja przynajmniej pamiętam, jak wyglądasz, a pamięć mam wieczną i nieograniczoną (podobno - tak twierdzą moi studenci).

A teraz o "przypadkowych widzach": Nie ma co się obrażać o to określenie - jeśli ktoś ma powody, żeby się obrażać, zapewne "przypadkowym widzem" nie jest. Przypadkowy widz to ktoś, kto przychodzi na festiwalowe projekcje, nie mając pojęcia, na co przychodzi (i nie mam na myśli konkretnego tytułu lub konkretnego reżysera, tylko brak pojęcia o kinie "festiwalowym" w ogóle). Taki widz męczy się na seansie, przeszkadzając (głośnymi rozmowami, świeceniem komórką itd.) innym, będąc święcie przekonanym, że nie robi nic złego, a czasem wręcz, że jeśli jemu czas się dłuży, to innym na pewno też. Takich widzów niestety jest sporo, choć nie miałem wrażenia, że w tym roku więcej niż w poprzednich (nawet chyba odwrotnie). Niestety wprowadzenie, rozpowszechnienie jakiegokolwiek "dekalogu festiwalowicza" ich zachowań nie zmieni, bo nie będą mieli najmniejszej świadomości jego istnienia. A to oni są najbardziej uciążliwi.

hekuba
 
Posty: 81
Na forum od:
9 sty 11, 22:21

Post 1 sie 11, 21:09

to dobrze ze masz pamiec, to mnie zaczep jak kiedys spotkasz bo ja do twarzy pamieci nie mam zupelnie! do imion tez!
maslo dobre jest! a potem sie nie pamieta..
hah nawet probowalam odnalezc watek gdzie wklejaliscie zdjecia i nie widze go.
sama chcialam avatar taki jak na akredytacji mialam ustawic ale nie udalo mi sie zdjecia wpasowac w 'standardy' :/

Avatar użytkownika
liverpoolski
 
Posty: 57
Na forum od:
30 lip 07, 19:02

Post 1 sie 11, 21:12

Seblon napisał(a):
- statystyczna liczba spóźnień w momencie planowanego rozpoczęcia seansu (nie chcemy, aby przychodzący tylko nieco spóźnieni widzowie przeszkadzali w projekcji pozostałym i nie chcemy być aż tak bezwzględni - dopuszczamy dosłownie kilka minut tolerancji na losowe sytuacje)

viewtopic.php?f=73&t=2679


-> kilka minut to jeszcze by było ok, ale niestety przeważnie to było znacznie więcej niż tylko kilka minut...

A co do tych samych reklam powtarzających się przed filmami to w pewnym momencie po obejrzeniu już któregoś tam z rzędu tego samego zestawu dźwiękowych reklamo-obrazków miałem wrażenie jakby ktoś na mnie dokonywał jakiegoś eksperymentu psychiatrycznego ;) Wiem, że reklama dźwignią handlu i w ogóle, ale trochę zmiłowania się nad bezbronnymi kinomaniakami mile widziane ;)

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 1 sie 11, 21:16

hekuba napisał(a):hah nawet probowalam odnalezc watek gdzie wklejaliscie zdjecia i nie widze go.


tiu jest viewtopic.php?f=40&t=1715

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 1 sie 11, 22:10



Zupełnie nie rozumiem pomysłu wyłączania komórki zaraz po wejściu na salę. Przy tegorocznych opóźnieniach seansów czekało się na sali po pół godziny, wyświetlane plansze znało się już na pamięć, a tamtejsze oświetlenie nie sprzyjało czytaniu książki czy gazety, tak więc był to idealny czas na zrobienie porządku w skrzynce odbiorczej. Poza tym wiele osób przez telefon tłumaczyło, gdzie zajęli komuś miejsce.

A co do jedzenia - oczywiście dobrze by było wyjść z założenia, że w czasie filmu się nie je, ale niekoniecznie ciskać gromy na tego, kto tę niepisaną zasadę złamie. Cukrzycy czasem muszą zjeść batonik, kiedy poczują się słabiej, osoby leczące się z zaburzeń odżywiania powinny ściśle trzymać się planu przewidującego jedzenie co 3-4 godziny, bo inaczej wszystko się posypie i tak dalej. Nie znaczy to od razu, że brak im szacunku dla innych widzów i twórców.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 sie 11, 22:14

Witam, no ja niestety chciałbym ponarzekać na publiczność, oczywiście nie na całą, ale na osoby przeszkadzające innym. Kultura osobista jest na prawdę w Polsce na niskim poziomie, apeluję do wszystkich nauczycieli żeby edukować w tym względzie wszystkich podopiecznych. No wydaje się to takie oczywiste, że kino to nie dom. Warto się oczywiście przygotować i jednak rano wziąć prysznic, a najważniejsze być wyspanym, bo niestety to była tego roku plaga ogromna. Musiałem zmieniać miejsca, zwracać uwagę ale nie zawsze to pomaga, Mnie to strasznie irytuje jak osoby koło mnie są niewyspane i strasznie się wiercą, wykonują dziwne ruchy z machaniem rękami, skubaniem paznokci, drapaniem wąsów i brody. To jest na dłuższą metę bardzo rozpraszające. Część się osób uspokoiło. Jeden Pan mnie kompletnie załamał gdyż zupełnie był bez formy na filmie o godzinie 17-19. No to co on robi na festiwalu jak jest nieprzytomny popołudniu. I jeszcze dodatkowy problem to jest Pani który postanowiła przyjść na film totalnie chora. W trakcie seansu okazało się, że kaszle jakby miała zapalenie oskrzeli, łzawi jakby miała 40 stopni gorączki, Bardzo się bałem żeby nie zachorować, więc profilaktycznie zjadłem mnóstwo chemii, ale nie było już się gdzie przesiąść. Nie wiem dlaczego ta Pani przyszła do kina w takim stanie ? Bardzo nieodpowiedzialne. Tak więc osobiście jestem sceptyczny co do tych kolejek wrocławian za biletami - w dużej większości niestety nie są to filny które im się później podobają.

Oddzielny problem to jest brak zapowiedzi przed seansami, tak jak to było np. przed Godardem. Duża część filmów wymagałaby krótkiego wprowadzenia, np. odnośnie kontekstu politycznego czy filozoficznego dzieła.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 1 sie 11, 22:20

tangerine napisał(a):Witam, no ja niestety chciałbym ponarzekać na publiczność

Jak zawsze ;)

Oddzielny problem to jest brak zapowiedzi przed seansami

Przy tych opóźnieniach, które były w tym roku, to ja z braku zapowiedzi się akurat cieszyłem.

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 1 sie 11, 22:33

Trochę mnie dziwią te litanie niewłaściwych zachowań publiczności, ja poza nerwowym początkiem "Essential killing" (tłum zebrał się między siedzeniami, ci z przodu usiedli na ziemi, ale tył zamierzał stać, widzowie z krzesełek wołali do nich, że zasłaniają) nie potrafię powiedzieć, gdzie ktoś spoglądał na wyświetlacz komórki, a gdzie ktoś przysypiał. Kiedy tylko gaśnie światło, skupiam się na filmie i nie mam pojęcia, co dzieje się dookoła.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 sie 11, 22:37

Grzes napisał(a):
tangerine napisał(a):Witam, no ja niestety chciałbym ponarzekać na publiczność

Jak zawsze ;)

Ale ja do Ciebie nic nie mam - jesteś wzorowym widzem :)

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 1 sie 11, 22:41

Dziękuję. Taki komplement... w twoich ustach... Czuję się naprawdę taki onieśmielony wręcz.

Avatar użytkownika
Siena
 
Posty: 54
Na forum od:
18 mar 08, 15:55

Post 1 sie 11, 22:52

Melomanka napisał(a):Trochę mnie dziwią te litanie niewłaściwych zachowań publiczności, ja poza nerwowym początkiem "Essential killing" (tłum zebrał się między siedzeniami, ci z przodu usiedli na ziemi, ale tył zamierzał stać, widzowie z krzesełek wołali do nich, że zasłaniają) nie potrafię powiedzieć, gdzie ktoś spoglądał na wyświetlacz komórki, a gdzie ktoś przysypiał. Kiedy tylko gaśnie światło, skupiam się na filmie i nie mam pojęcia, co dzieje się dookoła.


a mnie dziwi Twoje zdziwienie, że kogoś może irytować zachowanie innych widzów; niekażdy ma taką niesamowitą zdolność koncentracji jak Ty, poza tym najwyraźniej miałaś droga Melomanko bardzo dużo szczęścia do dobrego, spokojnego sąsiedztwa...

Melomanka
 
Posty: 418
Na forum od:
26 lip 10, 15:35

Post 1 sie 11, 23:02

Nie dziwi mnie, że was to irytuje, tylko że to zauważacie. Ot, takie sobie luźne spostrzeżenie "ciekawe, inni coś widzą, a ja nie", nie wartościuję niczyjej zdolności koncentracji...

Gendo
 
Posty: 115
Na forum od:
26 lip 09, 20:57

Post 2 sie 11, 7:09

Wiesz, czasami to było tak , że ni dało się nie zauważyć. Zwyczajnie jak ci osoba przed tobą wyciąga komórkę i pisze smsa tak , że możesz go przeczytać jest trudne do wyparcia ze świadomości.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 2 sie 11, 8:56

Melomanka napisał(a):Nie dziwi mnie, że was to irytuje, tylko że to zauważacie. Ot, takie sobie luźne spostrzeżenie "ciekawe, inni coś widzą, a ja nie", nie wartościuję niczyjej zdolności koncentracji...


To prosto wyjaśnić. Weź pod uwagę dwie rzeczy: 1. Gdy ktoś obok szaleje rozglądam się po sali i sprawdzam jak to wygląda statystycznie - faktycznie nie zachwuje się tak większość. Jeśli można to się przesiadam. 2. Im bliżej ekranu tym łatwiej nie zwracać uwagi, ale akurat nie przepadam oglądać w pierwszym rzędach.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 2 sie 11, 10:02

Mrozikos667 napisał(a):
Z przykrością zauważyłem, że obniżyła się jakość projekcji - nie pamiętam, żebym na którymkolwiek NH oglądał tyle filmów z DVD, a szczytem była projekcja "Halaw", gdzie obraz wyglądał na stuprocentowy Dvix. I tak jest lepiej niż na innych polskich festiwalach, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia.


Niestety, to prawda. Jeszcze przed rozpoczęciem pan Roman Gutek deklarował, że festiwal przywiązuje dużą wagę do jakości projekcji. Tymczasem chyba więcej filmów niż w latach poprzednich było wyświetlanych z kopii cyfrowej, często nie najlepszej jakości (np. "Siostry" czy "Śpiąca królewna"). Rozumiem, że to czasem jest kwestia wyboru, czy dany tytuł w ogóle pokazywać, bo lepsza wersja okazuje się po prostu niedostępna, ale nie dotyczy to raczej wspomnianych filmów - z Europy, podpisanych przez uznanych twórców.

Może dobrym rozwiązaniem byłoby informowanie w katalogu/na stronie internetowej o rodzaju nośnika, z jakiego prezentowany jest film. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, bo nie wszystko da się przewidzieć, ale - z drugiej strony - wydaje mi się uczciwe wobec widzów.

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 2 sie 11, 10:28

Ja się nie znam na nośnikach aż tak dobrze, nie mam wprawy ponieważ filmy oglądam zasadniczo analogowo (kina + telewizja analogowa). Natomiast jestem wielkim zwolennikiem jakości. Można bowiem tak wyemitować film na taśmie 35 mm, że jakość jest słaba (były takie przypadki nawet na festiwalu - film belgijski w kinie Warszawa). W tym roku ciężko mi było oglądać film Appolonide (druga projekcja) chociaż nie wiem z jakiego nośnika był wyswietlany. Po prostu obraz był za ciemny (może oświetleniowiec nie dał rady - nie wiem). Może tak miało byc w zamysłe autora ?!

zuzaq
 
Posty: 3
Na forum od:
2 sie 11, 19:14

Post 2 sie 11, 20:08

Witam,
ja niestety muszę trochę ponarzekać na system rezerwacji. Może się okazać, że się rozpiszę :)
Nie jestem z Wrocławia, nie pojechałam na festiwal z własnym laptopem. Zdana byłam na rezerwację w kinie i testowałam też rezerwację przez sms.
Oczywiście najbardziej irytujące było to, że często nie dostawałam się na wybrane filmy. Nie miałam możliwości w pełni wykorzystać karnetu. Przez to obejrzałam prawie wszystkie filmy Giliama (oczywiście te, których nie widziałam wcześniej). Nie żałuję, że je zobaczyłam - ale mogłam to zrobić nie wychodząc z domu i nie przyjeżdżające specjalnie do Wrocławia.
Było kilka „intrygujących” momentów podczas próby rezerwacji. Np. czekając na ostatnie 15 min. przed seansem w nadziei, że coś się zwolni przy seansie "Niewybaczalne" na moim monitorze wyświetlało się okrągłe "0" a u dziewczyny, która stała przy komputerze obok wolnych miejsc było aż "9". Próbowałyśmy to jakoś wyjaśnić (ja nawet naiwnie zalogowałam się na jej komputerze, co z góry skazane było na porażkę :wink: ) i ostatecznie okazało się, że ona miała owszem - karnet, ale dla dziennikarzy! I dla dziennikarzy były jeszcze wolne miejsca, a dla zwykłego karnetowi cza- nie. W innym przypadku sprawdzałam, czy zwolniły się miejsca na "Pewnego razu w Anatolii". Zgadałam się z jakimś miłym chłopakiem przy komputerze obok, że on właśnie będzie anulował swoją rezerwację i może mi się uda "wstrzelić" w to miejsce. Chłopak rezerwację anulował, a przez następne kilkanaście minut "zero" nawet nie drgnęło!!! Miejsca pojawiły się na chwilkę dopiero na 15 min. przed filmem. To po co anulowanie wcześniej, skoro nie ma szansy, żeby z tego anulowania skorzystał ktoś inny.
Moje sugestie:
- rezerwacje sms – w przypadku odpowiedzi negatywnej w stylu” Rezerwacja nie powiodła się” dobrze byłoby podawać jakiego seansu dotyczy, tak jak przy udanej rezerwacji. Wysyłałam często 4-5 smsów na raz (na wszystkie bloki godzinowe danego dnia) i musiałam czekać kilkanaście minut na wszystkie odpowiedzi, bo sms zwrotny z informacją, że rezerwacja się nie powiodła nic mi w takim przypadku nie mówił
- liczba karnetów a liczba miejsc na sali – Jeśli o godz. 8.30 w momencie rozpoczęcia rezerwacji dla karnetowiczów jest dostępna tylko określona pula z wszystkich miejsc na sali, to może trzeba sprawdzić czy pokrywa się ona z liczbą potencjalnych chętnych. To znaczy, czy jeśli wszyscy karnetowicze chcieliby iść na seanse np. w bloku godzinowym o 10, to czy system rezerwacji w ogóle im to umożliwiał. Bywało tak, że z braku innego wolnego seansu wybierałam film Giliama, ale były też momenty, że w danym bloku nie było w ogóle miejsc, a ja rezerwacji nie miałam.
Dołączę się jeszcze do dyskusji o „weteranach” i przypadkowych widzach.
Ja na festiwalu byłam 9 raz. Nie mam nic do osób, które pojawiają się na pojedynczych seansach, nie wnikam w to czy zabłądzili, czy może interesował ich ten jeden film, czy może nie mają czasu, nie dostali urlopu, albo nie stać ich na więcej filmów. Mam jednak żal do organizatorów, bo miałam w tym roku wrażenie, że takie osoby były faworyzowane, a w każdym razie było im łatwiej. Widząc kolejne zera w systemie rezerwacji, nie czułam, żeby ktoś docenił mój karnet na szyi. Sprawdziłam nawet, że wychodząc z kina z powodu braku miejsc na rezerwację mogłam po drodze w kasie kupić sobie bilet na dany film. Co więcej, nawet kilka razy osoby wpuszczające do sal zaproponowały mi, że jak mi bardzo zależy to mogę sobie iść kupić bilet – ale mi się jakoś dziwnie wydawało, że ja już tak jakby raz za to zapłaciłam?!
Jest mi po prostu przykro, że nie docenia się osób, które są wierne festiwalowi i obdarzają zaufaniem organizatorów, kupując karnet „w ciemno” przed ogłoszeniem szczegółowego programu.

Avatar użytkownika
paNMieczyslaw
 
Posty: 256
Na forum od:
10 cze 05, 8:48

Post 2 sie 11, 21:03

Melomanka napisał(a):Dziwnym jest dla mnie umieszczanie na drzwiach kartek z napisem brzmiącym mniej więcej "prosimy o niewnoszenie na salę jedzenia i napojów". Wiadomo, że na festiwalu filmowym nie ma miejsca na chrupanie popcornu, które w multipleksach czasem zagłusza wypowiadane cicho kwestie. Ale co druga osoba wchodzi na salę z kubkiem kawy, którego bynajmniej nie ukrywa, a jeśli wpuszczają już pół godziny wcześniej, to wszyscy po usadowieniu się wyciągają kanapki - bo niby kiedy posiadacze karnetu mają coś zjeść. Więc po co ten zakaz, skoro ani nikt się do niego nie stosuje, ani nikt z obsługi go nie egzekwuje?


Ten zakaz rzeczywiście martwy. Napoje powinny być dozwolone, żarcie nie. Jak się wszystkiego zakazuje, to niczego się nie przestrzega.

Na jednym seansie miałem za sobą panią z frytkami z KFC, jak już je zjadła to wyciągnęła... gotowaną kukurydzę. Ambitny popcorn na ambitne kino. Ale ja za rok już nie będę frajerem z roztopionym snikersem w kieszeni i na seans zamówię sobie pizzę. Trzeba tylko tak zakombinować, żeby zdążyli przywieźć przed reklamami, bo będzie siara na sali, szukanie kasy i dzielenie pizzy w trakcie seansu :|

adva
 
Posty: 5
Na forum od:
29 lip 10, 7:36

Post 2 sie 11, 21:05

przyłączę się do narzekań na spóźnienia i jakość niektórych projekcji.

co do głosowania - najlepszym rozwiązaniem byłoby moim zdaniem powiązanie systemu rezerwacji z systemem głosowania tzn. jeśli rezerwacja została odebrana, po wybraniu opcji "zagłosuj na film" pojawia się lista filmów konkursowych na których byliśmy i możemy bez żadnych kodów oddać głos do końca festiwalu (bo to że czasem zapominamy czy spóźnimy się z głosowaniem to jedno, ale jest wielu takich, którzy muszą się z filmem "przespać"). Ci którzy nie korzystają z systemu rezerwacji mogliby dostawać kody tak jak w tym roku, ale np. nadrukowane na biletach?

jeśli chodzi o wiercących się i zasypiających widzów to jestem jedną z takich osób i muszę zaznaczyć że przysypianie o 17-19 w moim przypadku najczęściej wynika nie z nocno-porannego szaleństwa, ale zmęczenia oglądaniem filmów od 10 do 17. Na seansach śpię z pewną wręcz regularnością (nigdy nie zapomnę moich snów na braciach Quay) i niestety nie jest to związane z brakiem szacunku wobec twórców i współwidzów ale ułomnością mojego organizmu który lubi często zasypiać przy filmach, choćbym nie wiem jak bardzo chciała obejrzeć coś w całości (tu chciałabym przeprosić panią na którą o mało nie opadła mi głowa podczas jednej z niekontrolowanych drzemek). czasem po obejrzeniu 50% filmu, jak widzę że resztę prześpię to wolę zostać na sali, żeby nie robić zamieszania wychodząc. poza tym, jak tu nie wiercić dupą jak siedzi się 10h w kinie? :)

myślę, że generalnie powinniśmy pamiętać, że widzowie nowych horyzontów to wciąż jeszcze ludzie, którzy jedzą, piją, poruszają się, czasem są głupi a czasem śmierdzą. to co możemy zrobić, to dawać dobry przykład, by wspólne seanse pozostały chwilami które łączą, a nie chwilami które męczą :P ommmm / amen

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 2 sie 11, 21:09

@adva: ale skoro zasypiasz zawsze o tej samej godzinie, to może lepiej po prostu oglądać 4 filmy dziennie, z przerwą właśnie wtedy? Bo nie bardzo rozumiem sens chodzenia na filmy, których i tak się nie ogląda.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Następna strona

Powrót do Pieśni z drugiego piętra