Zauważyłam, że dosyć obcesowo ten film został potraktowany przez festiwalową publiczność i mam nadzieję, że jeszcze o nim z racji premiery kinowej porozmawiamy, bardzo chciałabym Wam ten film polecić. We mnie został. Te porównania z kinem Dumonta są jakoś uprawnione, choćby dlatego, że Sasnalowie na pewno bywali Dumonta uważnymi widzami, jednak ich film z różnych powodów nie mógł być aż tak enigmatyczny, jeżeli chcieli nim wywołać szeroką dyskusję.
Wiem, że chcą mówić o nim w kontekście Jedwabnego, ale to nie wszystko. Zwolennikom twierdzenia, że za Jedwabne odpowiada „wojna” i że "to margines", wytrącają argument z ręki. Dla mnie szczególnie w bliskości świąt i sylwestra ten film się uniwersalizuje, a „kultura szabru”, o której pisze Majmurek w swojej recenzji w KP, rozciąga się na życie w ogóle w świecie, w którym wciąż rządzi ludzka arogancja wobec wszystkiego co "nie-ludzkie". Canetti pisał, że ten jest prawdziwie wolny, kto odmawia objęcia władzy nad innymi. A film Sasnalów dotyka tego podstawowego ludzkiego zniewolenia, tej ogromnej słabości – nie potrafimy oddać władzy, pragniemy władzy, władzą się karmimy. Sasnalowie pokazują jak bardzo to jest przezroczyste.
Koniecznie zobaczcie ich film. Polecam go szczególnie prokuratorom, którzy obśmiali Seremeta, bo im przypomniał o tym, że dręczenie ryb to przestępstwo. Niech trochę ruszą szarymi komórkami.
premiera 10 lutego i w cyklu NH Tournée
info o trasie NH Tournée tu:
http://www.nowehoryzonty.pl/artykul.do?id=1266