29 lip 11, 23:34
Potwierdzam - choć sam film może nie zachwyca (jest nazbyt monotonny, ale z jajem i ogląda się nieźle), to dźwięk wołał o pomstę do nieba. Ktoś z obsługi sali wychodził, więc rozumiem, że interweniował, ale nie przyniosło to żadnego skutku. Głośniki buczały, syczały i chrzęściły jakby zbliżał się koniec świata - to już winyle mojej babci brzmią lepiej odtwarzane na przedwojennym gramofonie. To woła o pomstę do nieba!
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard