Ciekawe, że nikt jeszcze nie napisał o tym filmie, ciekawym choćby z socjologicznego punktu widzenia.
Gdy jechałam windą po filmie dziewczyna, która też po tym filmie, miała wątpliwości czy dozwolone jest takie podsłuchiwanie, nagrywanie i rozpowszechnianie bez wiedzy biorących udział.
W sumie twórcy filmu i pomysłu nagrywania sami dzielą się pod koniec filmu swoimi wątpliwościami, sami tez próbują uzyskać post factum co prawda, ale jednak pozwolenie.
Sam film pokazuje jakimi! potworami? potrafią być ludzie, jednocześnie próbują to usprawiedliwić doszukując się drugiego dna - to na korzyść autorów.
Złe artystycznie były próby realizacji sztuk na podstawie taśm i opowiedzianych historii - to dopiero było żenujące, nie wiem czy nie bardziej niż prawdziwe taśmy.
Z filmu można się dowiedzieć jednak czegoś o nas ludziach, film budzi refleksje - śmieszno gorzki!
wart obejrzenia.