30 lip 11, 17:32
Chyba nie zrozumiałeś tego, co napisałem. To "zwykle", o którym piszę, to jest sytuacja interesująca, o której można zrobić film złożony i głęboki. O sytuacji "Pani cierpi, nie ma kontaktu z otoczeniem, i jej się nie poprawi, dzieci się nią nie interesują, ale do opiekującego się nią ojca nie mają zaufania, a wręcz pretensje itd. - czy zabicie jej przez tego ojca będzie wyrazem litości, czy egoizmu" można zrobić film prosty, ale nieprawdziwy, bo właśnie zbyt prosty. Odnoszący się do uproszczonej rzeczywistości, która nigdzie nie istnieje. Taki jak "Wulkan" (niestety). A że tego rodzaju sytuację znam z życia (z bliskiej rodziny), to oglądanie bajeczki o czymś na kształt głębokich dylematów moralnych w czymś na kształt życia mnie nie interesuje, nie porusza, i tyle. A o zerojedynkowości pisałem wyłącznie w odniesieniu do dzieci i ich stosunku do matki i ojca.