Po reakcja publiczności (podobnie "Kaboom" i "Scott Pilgrim") można śmiało stwierdzić, że się podobało. W recenzji na Stopklatce przeczytałem, że autor nie widzi sensu powstawanie takiego dzieła i jedyne na czym ono bazuje to szok wywołany połączeniem slashera i filmu muzycznego (nie musicalu - w tym ostatnim się tańczy

). Teksty były kapitalne, bohaterowie dość typowi (jeden z nich miał oczy jak Frodo

) ale oglądało się to niezwykle przyjemnie, szczególnie tym którzy lubią horrory.