21 paź 10, 5:49
od Pen-eka Ratanaruanga, który mieszkał w Nowym Jorku w latach 80., wiem, że to był niesamowity, bardzo twórczy czas, i może w ogóle dlatego, że tam wtedy -nie tyle należał do środowiska- ile "był", nasiąkał, zajął się reżyserowaniem filmów, uwielbiam wczesne filmy Jarmuscha - "Nieustające wakacje", "Inaczej niż w raju", a okazały się wierzchołkiem naprawdę wielkiej góry lodowej, tym wierzchołkiem, który został dostrzeżony w Europie, doceniam ten dokument, bo opowiada o atmosferze i pokazuje miasto od jego zrujnowanej, malowniczej strony, gdyby nie to miasto, ta dzielnica fenomen no wave pewnie by się nie rozwinął, co do zarzutów - bardzo klasyczna forma dla nieklasycznego, pełnego buntu, transgresyjnego tematu, montaż gadających głów i materiału archiwalnego, świetnego zresztą, ale oczekiwałam czegoś... innego, ostatnio oglądałam film, którego autor znalazł swój sposób na opowiedzenie o niezależnym, offowym filmowcu - Toh Hai Leong z Singapuru nakręcił "Zombie Dogs", reżyserka "Blank City" powinna ten film zobaczyć