Szczęśliwy poeta, reż. Paul Gordon

Filmy 1. AFF - wypowiedz się! Program Festiwalu. Imprezy towarzyszące.
Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 21 paź 10, 22:43

chciałabym, żeby znalazł się tu entuzjasta, który mnie wyciągnie z tego sceptycyzmu i z tych moich kontrapunktów; słuchaliśmy z chinaskim rozmowy z reżyserem po projekcji, a jednocześnie zachwycaliśmy się wczesnym Jarmuschem, nie musząc się wzajemnie przekonywać, że uciekając jak Gordon od atrakcji, Jarmusch stworzył nową jakość o wielkiej sile, czy film Gordona ma siłę i czy tworzy nową jakość? nie musi, tak powiedział, nie musi być oryginalny, żeby być zadowolonym z efektu, ironia ironią, ale mam wrażenie, że jego film przeżuwa schematy, o których chętnie byśmy zapomnieli, a metafora drobnego biznesu ze zdrową żywnością, przywodząca na myśl niezależne kino, jest zbyt prosta, nazbyt oczywista, przyznaję - jak reżyser - nie jestem wegetarianką, ale mięso jadam rzadko, chętnie nie jadłabym go wcale, w tym filmie zabrakło mi jednak mięsa

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 21 paź 10, 23:06

Bardzo stronnicze to forum. Wiadomo, że na pochwały liczyć może głównie Cassavetes. :) "Szczęśliwy poeta" to jeden z kilku tytułów, których żałuję, że nie zobaczę.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 21 paź 10, 23:27

Jarmuschem to zalatywał w tej samej sali chwilę wcześniej w "O jeden poranek za daleko", całkiem przyjemnie zresztą. Natomiast w przypadku Happy Poet chyba nigdy nie zrozumiem takich twórców, jak Gordon, którzy na film wydadzą każdego centa, nagimnastykują się niemiłosiernie, by wszystko dobrze wyglądało i dlaczego? Dla banalnej komedii? Stąd też moje pytanie po seansie, czy był ze swojego filmu zadowolony, ale jak widać on nie widzi w tym nic niewłaściwego, że robi kino bez historii i takie jak wszyscy, tylko z minimalnym budżetem.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 22 paź 10, 6:42

okon, oczywiście żałuj, ayya, no jednak nie nazwałabym tego filmu banalną komedią, myślę, że zadowolenie reżysera wynika z faktu, że zrobił "prawdziwy" film, tak jak chciał, o sprawach, o których myśli, postawił nam też lustro przed nosem, pokazał, czym się w kinie "zajadamy", do czego się przywiązujemy, nawet gdy chcemy być bardziej off

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 22 paź 10, 8:44

To jest banalna komedia, która podąża prostym schematem charakterystycznym dla takiej komedii. Jak mówiłam, jedyną różnicą jest to, że nie ma w filmie Julii Roberts. Za to Gordon jako aktor i poniekąd chyba też jako osoba trochę mnie jednak irytował swoją flegmatycznością. Podobał mi się, gdy wybuchnął w scenie ze szwagrem. Podobała mi się też przezabawna końcówka. Przekaz filmu dotyczący zdrowej żywności też był spoko, bo bez zacietrzewienia, bo i nie mogło go być, skoro sam twórca filmu ma niewielkie pojęcie o zdrowej żywności. Problem w tym, że takich filmów, jak Happy Poet w Hollywood i poza nim jest cała masa i nie wiem, czym Gordon miałby się tu wyróżniać.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 25 paź 10, 20:22

nie wiem, dlaczego ubzdurałam sobie, że to był film o kinie, a nie o zdrowej żywności

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 25 paź 10, 21:42

A mi się podobało. Nie był to film wielki, ale sympatyczny, i z przesłaniem, na którym autorowi wyraźnie zależało. Dziwi mnie zresztą, dlaczego ayya tak się zżyma na to, że to taki gatunkowy produkt. Sama w innym temacie napisałaś, że trudno wymagać od AFF tego samego, czego od ENH, że tutaj kino w większej części jest kinem gatunków, albo się przynajmniej o nie ociera. Jeśli nie przykłada się do "Szczęśliwego poety" zbyt wysokiej miary, naprawdę robi zdecydowanie pozytywne wrażenie.

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 26 paź 10, 8:31

Ale ja nie wymagam od Szczęśliwego Poety nie wiadomo jakiego nowatorstwa, mieszania gatunków, wizualnej uczty etc. Tylko jednak dziwi mnie, że ktoś się stara bardzo, żeby w ogóle zrobić film i w sumie przez 2/3 jego trwania podąża za każdym przewidywalnym schematem. O Jeden Ranek Za Daleko jest filmem zrobionym na podobnych zasadach - przez kumpli i z minimalnym budżetem, też nie jest oryginalny formalnie i fabularnie, a jednak tutaj widzę, że był jakiś sens robienia tego filmu, choćby ze względu na fajowy humor, którym osobiście zaimponowali mi twórcy (przypomnę, że OJRZD zaczyna się niespecjalnie miło, bo od rzygania, co było podkreślane w każdym opisie filmu).

julcia
 
Posty: 69
Na forum od:
21 maja 10, 19:16

Post 26 paź 10, 11:57

właśnie ze wzgledu na ukazany tu fajowy humor, widzę sens zrobienia tego filmu. bardzo też spodobała mi się postać twórcy, który w rzeczywistości zachowuje się niemal tak samo, jak na ekranie, co znaczy, że ma dystans do siebie - potrafił to zaobserwować i uwypuklić.
myślę też, że nie jest to film o zdrowej żywności, a o takim nieagresywnym buncie wobec systemu, machiny, której istnienie sobie uświadamiasz i uświadamiasz sobie też, że nie masz szans jej rozsadzić, więc jedyne, co możesz zrobić, to gdzieś na uboczu być sobie dobrym człowiekiem.
poza tym świetny jest rytm tego filmu - dzięki śmiesznemu, zupełnie niewiarygodnemu zakończeniu, nie rozmywa się gdzieś w dylematach biednego dobrego, pokrzywdzonego człowieka, ale daje daje widzom energię, dobry nastrój, no i jednak poucza, że koniec końców warto się starać.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 1 kwi 11, 9:49

W kinach od 15 kwietnia.


Powrót do 1. AFF - Moje własne Idaho