Dwie bramy snu, reż. Alistair Banks Griffin

Filmy 1. AFF - wypowiedz się! Program Festiwalu. Imprezy towarzyszące.
Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 23 paź 10, 22:43

pamiętam, jak kiedyś koleżanka w rozmowie o pewnym artyście powiedziała: ja, żeby wypowiedzieć tych kilka zdań co on w tej chwili, musiałabym przeczytać ze sto książek, a on po prostu rzuca je w rozmowie z lekkością, z łatwością, prosto z siebie... taka iskra boża, mam wrażenie, że reżyser "Dwóch bram snu" też musiał przeczytać ze sto książek, obejrzeć sporo filmów i obrazów zanim przystąpił do ich realizacji (do licznych inspiracji przyznał się po projekcji), dlatego ten film nazywam młodzieńczym, bo wydaje mi się, że w młodzieńczym zachwycie odkrywania, zdobywania wiedzy nie wszedł jeszcze w fazę zapominania o tej całej wspaniałości już stworzonej przez kogoś innego, żeby stworzyć coś swojego (w ogóle mam taką refleksję, że nowe kino amerykańskie jest takie właśnie młodzieńcze, dlatego tak często ratuję się Cassavetesem)

ale polecałam ten film, bo mimo zbytniej uległości wobec inspiracji i mimo jednak wizualnego efekciarstwa, zainteresował mnie, trzeba by go pewnie jakoś wyczyścić

reżyser po projekcji przez wszystkie przypadki odmieniał słowo transcendencja (i Tarkowski z Sokurowem), na pytanie: co stało się z jednym z braci, nieco zażenowany odpowiadał, że może to wszystko, co dzieje się na ekranie jest bardziej snem niż jawą, a we śnie wszystko może się zdarzyć, ja raczej patrzę na to jako na przestrzeń rytuału, wyjętą poza nawias normalnego, realnego porządku, w przestrzeni rytuału te transcendentne jakości (napięcia?) mają ścisły związek z ciałem, z fizjologią, z namacalnością charakterystyczną dla realności, to transcendencja poprzez fizyczność ciała, jego wysiłek, ruch, coś bardzo pierwotnego, ale o tym nie mówił, choć na pewno o tym wie, wie, że znajduje się na fali, która ostatnio dosyć zdecydowanie podmywa myślenie o świecie, o naturze i kulturze na nowo połączonych, o nowej duchowości (czy nie wie?)

aftercrying
 

Post 25 paź 10, 16:32

Byliśmy chyba na różnych filmach. Choć to dziwne, skoro był to ten sam seans ( w piątek o 19.15 :))
Film ... jaki film ? Zlepek nieprzystających do siebie scen, jakiś sen - nie sen. Od nonsensów rozbolała mnie głowa. Kompletna amatorszczyzna, nie zasługująca na jedynkę, którą jednak po projekcji wykaligrafowałem w odpowiedniej rubryce.
Jedyny plusik - trwało to coś tylko 78 skradzionych z mego życia minut.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 25 paź 10, 19:52

ale czytasz ze zrozumieniem? ja się wcale tym filmem nie zachwycam

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 25 paź 10, 21:34

Ja się też tym filmem nie zachwyciłem, ale po temacie "najlepsze filmy..." (a także po wypowiedzi Michała Oleszczyka po pokazie w sobotę) widzę, że byli tacy, którym się podobało. Może ktoś z nich się wypowie, bo ja na seansie się przede wszystkim potwornie wymęczyłem. Mam wrażenie, że autor porwał się z motyką na słońce (co pewnie rzeczywiście należy zrzucić na karb młodości), bo takie kino "transcendentne" (jakie autor chyba chciał zrobić), wymaga wielkiej precyzji - zwykle jedna fałszywa nuta, i wszystko się psuje - a tu tej precyzji wystarczyło chyba tylko na ładne (i miejscami oryginalne) zakomponowanie kadru.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 28 paź 10, 16:16

Agnieszka w jednym z tematów napisała, że dla rozrywki ma w domu telewizję, na festiwalu oczekuje doświadczeń. "Dwie bramy snu" były dla mnie takim doświadczeniem. Należę do tej grupy, której film się niesamowicie podobał, nawiasem mówiąc to był dla mnie najlepszy film tegorocznego AFF. Nie wydaje mi się by Griffin aż tak mocno był pod wpływem twórców, o których, co trzeba mu oddać, mówił rzeczowo. Pytania w stylu "co się stało z bratem?" to dla mnie zawsze obciach, kiedy pada takie pytanie to aż mi wstyd, że jestem częścią publiczności. Na szczęście reżyser zostawił furtkę i nie wyjawił nawet własnej wizji.

Oglądając ten film co jakiś czas na myśl przychodził mi "Las" Piotra Dumały, konwencja inna, ale klimat miejscami uderzająco podobny. Ten film dał mi możliwość interpretacji wydarzeń na bieżąco, pobudzał do myślenia - jako jeden z nielicznych na tej edycji.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

aftercrying
 

Post 1 lis 10, 23:41

I cóż takiego wymyśliłeś ?

Ps. Pytanie "co się stało z bratem?" było totalną krytyką tego przedsięwzięcia. Przedsięwzięcia, w którym chybione było wszystko - każda scena i każdy wątek.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 2 lis 10, 0:04

Chybione było to, że usiedli Państwo (zakładam, że to właśnie Pan zadał to pytanie) "zbyt daleko ekranu", w miejscu "w którym nie bardzo było widać".

A samo pytanie w formie, w której zostało zadane było zwyczajnie idiotyczne.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 2 lis 10, 7:47

uważam że publiczność ma prawo zadać każde pytanie i ono wcale nie było idiotyczne, ja się tym pytaniem nawet ucieszyłam, byłam ciekawa, co się stanie dalej, twórca odpowiadając na pytania publiczności nie musi traktować ich dosłownie, oczywiście jeżeli traktuje publiczność jako partnera rozmowy, mnie to pytanie nie zażenowało, raczej odpowiedź na nie, bo widać było, że reżyser ułożył swój film z dosyć oczywistych klocków (a jego zażenowanie, o którym pisałam wyżej, jak mi się wydaje, wynikało właśnie z tej oczywistości)

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 2 lis 10, 8:07

Ale ja nie odbieram prawa publiczności do zadawania jakichkolwiek pytań, a jaka jest jakość takich pytań to już zupełnie inna sprawa. Ogólnie uważam, że pytania o treść i rozwiązania fabularne, właśnie typu, "co się stało?"; "gdzie on się podział?" itd... uważam za odbieranie sobie przyjemności interpretacji. Widocznie odpowiedź na to pytanie odebraliśmy zupełnie inaczej.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 2 lis 10, 9:25

Thane, myślę, że to pytanie mogłoby być początkiem dyskusji z publicznością, świadomy moderator wykorzystałby ten moment, żeby rozpocząć wymianę myśli, być może zdołałby skłonić publiczność nie tyle do zadawania pytań o gotowe interpretacje, ile do ujawnienia własnych wrażeń i pomysłów, a także - co ważne - do krytyki, czemu nie? Michał Chaciński przy całym swoim fantastycznym profesjonalizmie przeprowadzał z twórcami wywiady w obecności publiczności, nie moderował rozmów z publicznością, nie nawiązywał z nią kontaktu, przynajmniej podczas spotkań, na których byłam, ja to uważam za błąd, bo znowu - taki wywiad mógłby być zrealizowany bez mojej obecności, i mogłabym go obejrzeć w tv albo przeczytać w internecie, czy w gazecie, to właśnie cenię podczas festiwalu, że mogę uczestniczyć w realnej rozmowie publiczności z twórcą, nawet jeżeli nie biorę w niej bezpośredniego udziału, widzę, jak reagują inni i jak radzi sobie reżyser w takim bezpośrednim kontakcie, a nawet czasami starciu, dla mnie to jest wartościowe

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 2 lis 10, 9:26

Film "Dwie bramy snu" to w mojej opinii najlepszy film Spectrum tegorocznego festiwalu. Jest filmem nowohoryzontowym, trudnym w odbiorze, skierowanym do wąskiego grona odbiorców, nie musi się podobać każdemu. Nie chcę powtarzać się w uzasadnieniach,swoje wrażenia zamieściłem na stronie Filmastera obok opinii Krzysztofa (kw86).
http://wks.filmaster.pl/notka/dwie-bram ... -of-sleep/
http://kw86.filmaster.notka/dwie-bramy- ... -of-sleep/

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 2 lis 10, 9:38

wks, nie przesadzałabym z tym trudnym odbiorem, no może dla publiczności multipleksów, w końcu kochamy kino Lisandro Alonso

piszesz: "Ten film jest doświadczeniem transcendentalnym pełnym metafizyki, niemal zupełnie pozbawionym dialogów". Czy ten film dla Ciebie jest doświadczeniem transcendentalnym (czy dla bohaterów, bo nie zrozumiałam)?

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 2 lis 10, 9:41

Agnieszko, wszystko pięknie, i niemal w pełni zgadzam się z tym co mówisz jednak, jest jedno ale. Nawet takie pytanie mogłoby być początkiem rozmowy z publicznością, ale prócz roli moderatora, którego jak sama zauważyłaś nie było, liczy się także publiczność. Na moim seansie została garstka ludzi, a przypuszczalnie połowie ten film nie przypadł do gustu, lub z jakichś powodów niewiele z niego zrozumieli. Oczywiście wolno im, ale chodzi mi o to, że moderator i twórca nie mieliby z kim rozmawiać, tak niewielu nas było.

wks napisał(a):Jest filmem nowohoryzontowym, trudnym w odbiorze, skierowanym do wąskiego grona odbiorców, nie musi się podobać każdemu.


Uważam podobnie, nie każdemu musi przypaść do gustu, i jak się okazało, wielu skorzystało z tej możliwości.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 2 lis 10, 11:06

moim zdaniem o wiele łatwiej jest z małą grupką, robi się kameralnie, ludzie są bardziej skłonni zabierać głos, w końcu zostali po coś, a poza tym wszystko w rękach dobrego moderatora, który będzie traktował publiczność jak pełnoprawnego uczestnika rozmowy, jeżeli zajdzie taka potrzeba, wręcz wejdzie w jej rolę, "wyrówna teren", no i oczywiście nie będzie stosował jakiejkolwiek formy nacisku, przekonywanie, że (cytuję) "publiczność powinna współpracować, no co z państwem? prosimy o zadawanie pytań" nic nie da

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 2 lis 10, 19:31

Agnieszko, czuję się, jakbym zeznając w sądzie stwierdził, że przyczyną wypadku drogowego było wtargnięcie pieszego na jezdnię w warunkach ograniczonej widoczności, a sąd nakazał mi sprecyzowanie, czy ograniczona widoczność dotyczyła pieszego, czy może kierowcy.
Odnośnie trudnego odbioru filmu, odradziłem go osobom, które przed wejściem do multipleksu ( w tym wrocławskiego Heliosa) zaopatrują się w coca-colę i popcorn. Niemniej spośród fanów Lisandro Alonso jedni najwyżej mogą ocenić "La Libertad", inni uznają za najlepszy "Liverpool", chociaż oba wymienione filmy skierowane są teoretycznie do tej samej wąskiej grupy odbiorców. Na tym forum wielokrotnie znajdowałem różne opinie o takich samych filmach wypowiadane przez najaktywniejszych forumowiczów.
Jeśli chodzi o określenie "doświadczenia transcendentalnego pełnego metafizyki" miałem na myśli istnienie życia i śmierci i pytania: dlaczego one istnieją i czym są - forma odpowiedzi na te pytania wydaje mi się być uniwersalna w omawianym filmie. Dla mnie jest to forma poznania wykraczająca poza treść poznania, niemożliwość zasięgu poznania przez pięć zmysłów człowieka. NIe potrafię przekazać tego w sposób bardziej czytelny. Może bardziej pasuje do tego określenie "transcendentny"? A może po prostu moja znajomość filozofii jest za słaba.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 2 lis 10, 21:13

nie, zaraz, moje pytanie było dosyć proste - czy dla Ciebie ten film był doświadczeniem transcendentnym, bo nie zrozumiałam, czy piszesz o bohaterach, że uczestniczyli w takim doświadczeniu, czy o sobie? nie chcę, żebyś mi tłumaczył, co to znaczy, jestem tylko ciekawa, czy na kogoś ten film tak potrafił zadziałać, bo na mnie zupełnie nie

aftercrying
 

Post 2 lis 10, 22:44

Thane, może odpowiedz na proste, zadane już pytanie : " I cóż takiego wymyśliłeś ? "

Ps. Mam wrażenie, że jakkolwiek kiepski, niespójny i niedorobiony byłby film, to zawsze znajdzie się jakiś jego wielbiciel. To urzekająco idiotyczne :))

aftercrying
 

Post 2 lis 10, 22:56

Thane napisał(a):A samo pytanie w formie, w której zostało zadane było zwyczajnie idiotyczne.


Podobnie jak film - forma pytania była więc nieprzypadkowa :))

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 2 lis 10, 23:11

aftercrying napisał(a):Thane, może odpowiedz na proste, zadane już pytanie : " I cóż takiego wymyśliłeś ? "

Ps. Mam wrażenie, że jakkolwiek kiepski, niespójny i niedorobiony byłby film, to zawsze znajdzie się jakiś jego wielbiciel. To urzekająco idiotyczne :))


Myślę, że nie mamy o czym rozmawiać. Nie widzę również sensu wykładania tego co sobie wymyśliłem, ponieważ rozmawiam z kimś kogo to zupełnie nie obchodzi :).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

aftercrying
 

Post 3 lis 10, 0:03

To podsumujmy - Twoim zdaniem film był znakomity. Dostarczył Ci mnóstwo materiału do transcendentalnych przemyśleń. Jednak nie potrafisz się nimi podzielić.

Pytania z widowni były kretyńskie. Natomiast te, których nie zadałeś - zapewne genialne.

No i moderator. On także nawalił Twoim nieomylnym zdaniem.

A. No i jest jeszcze publiczność, która również Ci się nie spodobała. Tu nie powinieneś jednak tak bardzo narzekać, bo było jej z każdą minutą coraz mniej.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 lis 10, 0:21

aftercrying napisał(a):To podsumujmy - Twoim zdaniem film był znakomity. Dostarczył Ci mnóstwo materiału do transcendentalnych przemyśleń. Jednak nie potrafisz się nimi podzielić.

Pytania z widowni były kretyńskie. Natomiast te, których nie zadałeś - zapewne genialne.

No i moderator. On także nawalił Twoim nieomylnym zdaniem.

A. No i jest jeszcze publiczność, która również Ci się nie spodobała. Tu nie powinieneś jednak tak bardzo narzekać, bo było jej z każdą minutą coraz mniej.


O transcendentalnych przemyśleniach pisze wks, nie ja. "Nie potrafię" a "nie chcę" to dwie różne rzeczy.

Twoje pytanie było kretyńskie, tylko i wyłącznie.

Pan Chaciński spisał się bardzo dobrze, o roli moderatora pisała Agnieszka, nie ja.

Do samej publiczności nic nie mam, mówię jedynie, że zostało jej po seansie niewiele.

PS Polecam patrzeć na nicki, to takie pogrubione wyrazy po lewej stronie każdej wypowiedzi, to zdecydowanie ułatwi ci życie w formowaniu wypowiedzi do konkretnych osób, nie tylko na tym forum.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 3 lis 10, 7:25

aszeffel napisał(a):nie, zaraz, moje pytanie było dosyć proste - czy dla Ciebie ten film był doświadczeniem transcendentnym, bo nie zrozumiałam, czy piszesz o bohaterach, że uczestniczyli w takim doświadczeniu, czy o sobie? nie chcę, żebyś mi tłumaczył, co to znaczy, jestem tylko ciekawa, czy na kogoś ten film tak potrafił zadziałać, bo na mnie zupełnie nie

Kiedy we mgle samochód potrąci pieszego, to warunki ograniczonej widoczności dotyczą wszystkich uczestników ruchu drogowego.

aftercrying
 

Post 3 lis 10, 8:50

Thane, skupiając się na debilności pytania zadanego Griffinowi, odwracasz uwagę od meritum dyskusji.
Dotyczy ona tezy, że to był najlepszy film festiwalu - Twoim nieomylnym zdaniem. A ja się pytam o uzasadnienie. Bo zdaniem moim i zapewne wszystkich, którzy z niesmakiem opuścili salę, był to żałośnie amatorski film, beż żadnego przesłania. A rzekoma transcendentalność, to tylko zasłona dymna dla nieudolności twórcy.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 lis 10, 9:00

aftercrying napisał(a):Thane, skupiając się na debilności pytania zadanego Griffinowi, odwracasz uwagę od meritum dyskusji.
Dotyczy ona tezy, że to był najlepszy film festiwalu - Twoim nieomylnym zdaniem. A ja się pytam o uzasadnienie. Bo zdaniem moim i zapewne wszystkich, którzy z niesmakiem opuścili salę, był to żałośnie amatorski film, beż żadnego przesłania. A rzekoma transcendentalność, to tylko zasłona dymna dla nieudolności twórcy.


Pojęcia nie mam dlaczego uważasz, że skoro ktoś ma inne zdanie niż Twoje od razu jest ono "nieomylne" co podkreślasz zresztą na każdym kroku. Jako, że zupełnie nie mam chęci tracić czasu na dalszą rozmowę z Tobą to polecam przeczytać to co napisał wks, o tutaj:

http://wks.filmaster.pl/notka/dwie-bram ... -of-sleep/

W kilku punktach się zgadzamy, one też po części stanowią wyznaczniki czego, że był to dla mnie najlepszy film i zapewniam że nie byłem w tej opinii jedyny. Mam nadzieję, że odpowiem będzie na tyle satysfakcjonująca, że będziemy mogli na tym zakończyć, i tak już o wiele za długą, rozmowę.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 lis 10, 9:51

wks napisał(a):Kiedy we mgle samochód potrąci pieszego, to warunki ograniczonej widoczności dotyczą wszystkich uczestników ruchu drogowego.


:)) nie rozumiem

aftercrying
 

Post 3 lis 10, 10:26

aszeffel napisał(a): nie rozumiem


Nie martw się, ja również.
Nie rozumiem żadnej sceny z tego filmu. Moim zdaniem, jeden z braci usnął w cięzarówce, a reszta była jego snem.

W tym filmie wszystko było niedorobione i nieprzemyślane. Poza jednym motywem - myśliwi, którzy nasączyli się nikotyną i kofeiną, musieli chybić. Reszta była ewidentnym nonsensem.

Ps. Padło też drugie debilne pytanie - czy błędem reżysera było umieszczenie w kadrze przedmiotów z XXI wieku - skoro zamysłem miała pozostać nieokreśloność czasu. Tym razem odpowiedź była konkretna.

aftercrying
 

Post 3 lis 10, 10:31

Thane napisał(a):
Pojęcia nie mam dlaczego uważasz, że skoro ktoś ma inne zdanie niż Twoje od razu jest ono "nieomylne" co podkreślasz zresztą na każdym kroku.
Mam nadzieję, że odpowiem będzie na tyle satysfakcjonująca, że będziemy mogli na tym zakończyć, i tak już o wiele za długą, rozmowę.


Dlatego, że Ty mógłbyś przekonać mnie do wartościowości tego filmu. Gdybyś tylko wsparł swoją tezę czymś konkretnym.
Ja natomiast Ciebie - nigdy. Jesteś nieprzejednany w swych opiniach i nigdy nie zmieniasz zdania, niezależnie od jakości argumentów interlokutora, który w Twojej ocenie zawsze jest idiotą.

Ps. Wydawało mi się, że forum złuży do dyskutowania. Wiem, wiem - nie z idiotami - więc już się nie wysilaj.

SallyBo
 

Post 3 lis 10, 11:33

Hmmm...jestem chyba mało rozgarnięta. W tych obrazach nie dopatrzyłam się żadnego piękna, wręcz denerwujące było kadrowanie przyrody, dorabianie do filmu "intelektualnych" odniesień do homerowskiej wizji - nadużyciem...ale jestem tylko kobietą ...

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 lis 10, 11:49

hej, aftercrying, ale Ty jesteś napastliwy, spójrz na siebie z boku. Dziwisz się, że Thane nie chce z Tobą dyskutować? Mam wrażenie, że w tę rozmowę chcesz w punkcie wyjścia wpisać konflikt, wcale tak nie musi być. Ty nie jesteś do tego filmu przekonany (ja też nie), ale to nie znaczy, że ktoś inny nie może zobaczyć w nim wartości. Nie ma czegoś takiego jak obiektywizm w odbiorze. Każdy z nas (reżyser też) ma swoje doświadczenia, i życiowe i artystyczne, zawsze mnie interesuje, dlaczego coś do mnie nie przemawia, a do innych tak. Też się w ten sposób poznaje ludzi, jest tyle różnych wrażliwości. Jeżeli chcesz nawiązać z kimś dialog, powinieneś przede wszystkim zrobić krok w tył, zrobić swojemu rozmówcy miejsce. Nie robisz tego.

aftercrying
 

Post 3 lis 10, 13:13

Moim zdaniem nie masz racji, wystarczy prześledzić to, co zostało już napisane ( nie trzeba zatem odwoływać się do subiektywnej oceny ).

Pragnę rzeczowej dyskusji - nawet o subiektywiźmie :))
W zamian przeczytałem, że jestem zadawaczem idiotycznych i debilnych pytań.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 lis 10, 13:57

ale w czym nie mam racji? mam wrażenie, że cały czas sam na siebie napadasz

Gość
 

Post 3 lis 10, 15:02

aszeffel napisał(a):mam wrażenie, że cały czas sam na siebie napadasz


Zatem ... może podyskutujmy o faktach, skoro wrażenia mamy tak odmienne ?

Fakt - film został nakręcony na kolanie i jest nieprzemyślany.
Dowody : bezsensowne sceny - choćby pogoni za sarną w kolektorze albo obrazek z pracy w tartaku, gdzie jeden z braci miota się szuflując wióry. Film trwał 78 minut, ale przez co najmniej dwa procent czasu oglądaliśmy, jak bohater rzyga z wysiłku coś taszcząc.
Nie wspominam o takich epizodach, jak monolog matki, wbijanie gwoździ ( nie umie tego robić pracownik tartaku, czy to tylko sen ? ) ... może wystarczy ... ten film był po prostu żenująco kiepski.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 lis 10, 16:06

chyba jednak nie bezsensowne, zależy, jak na to spojrzysz

albo: one mogą być jak kamienice w mieście - miasto nie składa się z samych monumentów (znaczących, spektakularnych obiektów), ale przede wszystkim z tła - ze zwykłych kamienic, żeby było widać monumenty, musi być tło, czyli dla monumentu jakim jest śmierć matki i rytuał pogrzebowy te sceny mogą być tłem, pokazują życie braci w zwykłym czasie, wyznaczają rytm, wprowadzają, przygotowują, budują rodzaj napięcia;

albo: możesz spojrzeć na to jak na układankę, gdzie pewne sytuacje, gesty uczynione w zwykłym czasie (w tle), zostaną powtórzone w czasie rytuału i pytanie, czy zmienią wtedy swoją moc, czy inaczej znaczą (trudno mi to składać, bo trzeba by jeszcze raz obejrzeć ten film, żeby to opisać precyzyjnie, ale ja ślad takiej gry widzę, chociaż to mi się wydaje w gruncie rzeczy mało autentyczne),

co do wbijania gwoździ - zdobądź się na odrobinę empatii, chłopakowi zmarła ukochana matka, porządek rzeczy został zaburzony, ma prawo wbijać krzywo gwoździe

mówicie o transcendencji i metafizyce, mnie ten film jakoś bardzo popycha ku cielesności, ku pamięci ciała (to pasuje do sceny wbijania gwoździa - ciało w obliczu straty jakby traci pamięć, nie potrafi powtarzać nauczonych, praktykowanych gestów), na przykład - jeżeli coś mnie w tym filmie naprawdę poruszyło to scena obcinania włosów, pomyślałam wtedy - jak dziwnie, jak niesamowicie musi czuć się ten chłopak, który ma włosy obcięte przez matkę tuż przed jej śmiercią, to niemal jej ostatnia czynność, i te włosy zaczynają odrastać, życie toczy się dalej, czy chłopak ponownie je obetnie i jakie emocjonalne znaczenie będzie to dla niego miało?

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 3 lis 10, 17:04

Mała prośba do aftercrying: proszę, podpisuj swoje posty tak samo. Nie rozumiem, dlaczego jeden z powyższych postów wysłałeś(-aś) pod nickiem SallyBo. Wprowadza to niepotrzebne zamieszanie.... :roll:
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 lis 10, 17:05

Jean Seblon napisał(a):Mała prośba do aftercrying: proszę, podpisuj swoje posty tak samo. Nie rozumiem, dlaczego jeden z powyższych postów wysłałeś(-aś) pod nickiem SallyBo. Wprowadza to niepotrzebne zamieszanie.... :roll:


Naprawdę? Znaczy to, że Pan aftercrying tworzy sobie wirtualnych sojuszników? :). I to jeszcze płci przeciwnej ;).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 lis 10, 17:16

czy ja niepotrzebnie tracę swój cenny czas?

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 lis 10, 17:20

Tak mi się wydaje.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
psubrat
 
Posty: 909
Na forum od:
30 cze 05, 15:47

Post 3 lis 10, 17:40

proszę się nie bić! :-D
"let's just imitate the real, until we find a better one..."

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 lis 10, 17:42

:D.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 3 lis 10, 18:13

aszeffel napisał(a):
wks napisał(a):Kiedy we mgle samochód potrąci pieszego, to warunki ograniczonej widoczności dotyczą wszystkich uczestników ruchu drogowego.


:)) nie rozumiem


Spróbuję zgadnąć, może będzie nagroda...
Film spowija mgła transcendencji. Kto jest za to odczucie odpowiedzialny ? Uczestnikiem ruchu w tym przypadku są na równych prawach zarówno bohaterowie jak i widzowie. Dlaczego ? Chyba dlatego, że próbując zrozumieć film widzowie w jakimś stopniu przywołują emocje bohaterów w sobie (dlatego tak ważne jest żeby to była podróż kontrolowana, czego nie chce zrozumieć Gaspar Noe) i na odwrót - naszymi emocjami ożywiamy świat wewnętrzny bohaterów. Bohaterowie są naszymi awatarami. Więc pytanie kto odczuwa mgłę jest przy tych założeniach trudne.
Ale filmu nie oglądałem.

Avatar użytkownika
wks
 
Posty: 630
Na forum od:
1 lut 09, 16:38

Post 3 lis 10, 18:26

aszeffel napisał(a):
wks napisał(a):Kiedy we mgle samochód potrąci pieszego, to warunki ograniczonej widoczności dotyczą wszystkich uczestników ruchu drogowego.


:)) nie rozumiem


Agnieszko, moje poprzednie dwa posty stanowiły chyba zbyt paraboliczną próbę odpowiedzi na postawione przez ciebie pytanie. Ten film nazwałem transcendentnym, gdyż w mojej opinii umożliwia świadome czyli zamierzone przez widza skierowanie myśli na rozważanie czym jest życie i czym jest śmierć. Takie same myśli mogą być też udziałem bohaterów filmu, chociaż z pewnością jest to dla nich proces niezamierzony. Porównania do interpretacji Kodeksu Ruchu Drogowego wynikły z osobistych skojarzeń związanych ze sposobem zadanią przez ciebie pytania.
Pisząc o tym filmie akcentujesz aspekt pamięci ciała (wbijanie gwoździ, ścinanie włosów).Chociaż sam nie odebrałem filmu w taki sposób, to twoja akcentacja wydaje mi się atrakcyjna. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to moim zdaniem podnosi to wartość filmu.

aftercrying
 

Post 3 lis 10, 19:52

Thane napisał(a):
Naprawdę? Znaczy to, że Pan aftercrying tworzy sobie wirtualnych sojuszników? :). I to jeszcze płci przeciwnej ;).


Wkleiłem opinię Osoby, z którą byłem na seansie. Chyba zauważyłeś, że w ostatnim rzędzie nie siedziałem sam ? Dodam, że moja opinia o tym filmie, jest bardziej stonowana :)
Przykre, że muszę się z tego tłumaczyć.
Jeszcze bardziej przykre, że używasz tego do dezawuowania mojej przeciwstawnej opinii - pomimo, że nie miałeś już zabierać głosu w dyskusji ( bez żadnej zresztą dla niej szkody, bo nie napisałeś jeszcze nic merytorycznego ).

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 lis 10, 19:55

Tak, nie byłeś sam. Towarzyszyła Ci kobieta. W żadnym wypadku nikt nie zmuszał do tłumaczenia. I faktycznie, miałem się więcej nie odzywać, co niniejszym czynię.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 3 lis 10, 21:04

no właśnie chodzi o tę mgłę transcendencji nieuchwytną, ona spowiła reżysera, bardzo mi zabrakło z nim rozmowy, bo dla mnie powtarzana przez niego fraza o duchowości/transcendencji była pusta, może dlatego, że ja się w ogóle swoją duchowością nie zajmuję, i może tu leży klucz do mojego nieprzeżycia tego filmu (na świadomym poziomie), ja nie poszukuję alternatywnych ścieżek, nie czerpię siły z osobistego, indywidualnego rytuału, ale też odrzucam wpisywanie się w duchowość, która czerpie siłę ze zbiorowej rytualności, więc w ogóle jakby nic nie czuję w tym względzie, myślę, że to jest udziałem wielu ludzi dzisiaj

wciąż myślę, że ta rozmowa po projekcji była o niczym, że doskonale ślizgała się po powierzchni, to mnie denerwuje

ja poza tym nie wiem, czy myśl, która mi po tym filmie pozostaje, nie jest zbyt banalna, bo jeżeli tak jest, jak napisałam wyżej, że już nie potrafimy z pomocą innych ludzi i kultury trafić do wnętrza swojej duszy, że rozwiązaniem jest natura (ciało) i jej (jego) cykl, w tym strata, która z tego cyklu wynika, z pewnością to jest prawdziwe, ale wypowiedziane tak (tak obejrzane), brzmi (wygląda) dzisiaj jakoś tak banalnie

aftercrying
 

Post 4 lis 10, 8:34

Cieszę się z tej dyskusji, zmusiła ona do przemyśleń i zawoalowała troszkę uczucie bezsensowności uczestnictwa w tym seansie ( SallyBo pozostała nieprzejednana ).

Również musiałbym obejrzeć film po raz drugi, żeby przeprowadzić szczegółową analizę. Czy konsekwetnie to jeden z braci chybił, nie potrafił sensownie pracować, wbijać gwoździ, prowadzić samochodu, był słabszy a na końcu uciekł ?
Albo - czy wykopany grób, był tak głęboki, że bohater pozostanie w nim wraz z trumną ?
Nie znajduję również żadnego uzasadnienia ... dlaczego matka musiała być pochowana w tak odległym miejscu. I dlaczego determinacja musiała być tak wielka, że popchnęła braci do złamania prawa. Bo rurki wystawać miały z jej ciała w kostnicy ? Takim uzasadnieniem byłaby konieczność na przykład kremacji zwłok, wtedy trud braci miałby jakiś sens.

Tekst Agnieszki o obcinaniu włosów. Myślę ( również na podstawie wywiadu po seansie ), że przypisujesz twórcy intencje, o których nawet nie pomyślał. Ten film nie ma naszym zdaniem głębi i gubi się na poziomie elementarnych ujęć.

Thane, domyślam się, że to Twoja gadatliwość, zmusiła nas aby się przesiąść. A z ostatniego rzędu po prostu nie dostrzegliśmy, co się stało z młodszym bratem :) :) :)

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 4 lis 10, 10:20

przez Was śniło mi się dzisiaj, że jestem "niematerialna", dosłownie, najpierw straciłam głos, potem siłą woli zaczęłam przesuwać ściany (to było dosyć niesamowite), a na koniec byłam już tylko spojrzeniem

przyszło mi też do głowy, że o podobnych związkach duchowości i cielesności mówi Dumont w Hadewijch

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 4 lis 10, 10:26

aftercrying napisał(a):Tekst Agnieszki o obcinaniu włosów. Myślę ( również na podstawie wywiadu po seansie ), że przypisujesz twórcy intencje, o których nawet nie pomyślał.


nie sądzę, aby był aż tak nieświadomy tego co zrobił, może nie mówił o tym, bo go o to nie pytano, mówił rutynowo, zrobienie filmu - szczególnie jak się jest debiutantem - to jest akt ekshibicjonizmu, chyba duże przeżycie, konfrontacje potem z publicznością na pewno nie są łatwe

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 4 lis 10, 10:34

z wywiadu z Dumontem po Hadewijch:

These days I am very interested in mysticism because it goes way beyond philosophy. Mysticism takes us to areas that are beyond questions of reason, beyond speech, and beyond our comprehension of the world. It takes us to an area that is very close to cinema, and I think that cinema is capable of exploring that area and expressing it. That's why, necessarily, I am attracted to mysticism. At the same time, it's a complex area. I'm not myself religious—I'm not a believer—but, I do believe in grace and the holy and the sacred. I'm interested in them as human values. I place The Bible alongside Shakespeare, for example; not as a religious work, but as a work of art. The Bible has the definite values of a work of art.

http://mubi.com/notebook/posts/1102


Powrót do 1. AFF - Moje własne Idaho