27 lip 10, 9:51
Kino rumuńskie to bezsprzecznie jedno z największych objawień pierwszej dekady XXI wieku . Takie filmy jak Śmierć pana Lazarescu, 4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni na trwale zapisały się na kartach X Muzy. Filmowcy rumuńscy wciąź udowadniają świetnymi obrazami, że ciągle możemy mówić o złotym wieku rumuńskiej kinematografii. Obecnie w zasadzie każdy liczący się festiwal ma ambicję posiadać w swoim programie przynajmniej jeden nowy rumuński film. W kontekście pokazywania na tegorocznym festiwalu kina tureckiego może warto byłoby pójść za ciosem i zaprezentować w ramach "kierunku południowego" na którymś z najbliższych festiwali duży przegląd rumuńskiego kina.
marco