w piątek, przy użyciu gazetowego wydania programu, ułożyłam sobie swój harmonogram. lista filmów, które "koniecznie muszę obejrzeć" jest znacznie obszerniejsza niż w zeszłym roku, czyli tym bardziej nie będzie się dało jej zrealizować...
najpierw myślałam, że po prostu miałam lepszy humor i podeszłam do wszystkiego zbyt afirmacyjnie. jednak patrząc na moje wybory, wychodzi na to, że im dłużej uczestniczę w NH mam naprawdę coraz szersze horyzonty! kiedyś np omijałam kino azjatyckie, ale dwa lata temu obejrzałam jeden film tamtejszej kinematografii - niestety już nie pamiętam tytułu, był dosyć brutalny - i od tej pory jest już bardzo niewiele tytułów, które odrzucam przy pierwszym czytaniu opisu...

a jeśli chodzi o same opisy właśnie - nie zgadzam się z Tobą,
melomanko, żeby były zbyt wydumane - jedynie przy Nekesie było parę trudniejszych słów, ale tam też chyba inaczej nie można było tego napisać.
i jeszcze na koniec: kiedyś ktoś na forum zwrócił uwagę, iż jeden z polskich festiwali filmowych bardzo wiernie "inspiruje się" graficznym i strategicznym układem programu NH. nie dziwię się! ten układ jest najlepszy, z tych które widziałam - jasny, czytelny i nie do pobicia
