Z moich koniecznych: w zasadzie cały Dumont, "Polowanie na czarownice", dwa filmy Isaaca Juliena prezentowane razem, "Pewnego razu w Anatolii", "Code Blue", "Arirang", "Szczyt" (już widziałem i nie jest to może absolutnie przewybitny film, ale za to wybitnie w moich klimatach - subtelna, kameralna psychodrama z zapierającymi dech w piersiach krajobrazami), "Rów", "Dharma Guns", wszystko fabularne z Dalekiego Wschodu (nawet trwająca 278 minut "Niebiańska opowieść"

), "Attenberg", "Separado!".
Wiadomo, że "Rozstanie", "Konia turyńskiego" czy "Skórę, w której żyję" też trzeba zobaczyć, ale to będzie w kinach, więc można poczekać.