Po premierze systemu internetowych rezerwacji

Czułe słówka, szepty i krzyki. Wrażenia pofestiwalowe.
Avatar użytkownika
A*
 
Posty: 241
Na forum od:
29 sty 05, 15:55

Post 1 sie 10, 19:48

Od razu chciałam w ramach sprawiedliwości zaznaczyć, że gdy w poprzednich latach wielokrotnie pojawiała się dyskusja na temat sensowności wprowadzenia systemu internetowych rezerwacji, zawsze byłam przeciwna. Ceniłam sobie spontaniczność wyboru filmów, możliwość nagłej zmiany decyzji podyktowanej przypadkowo usłyszaną na schodach recenzją ("oh nie, to było okropne!"/"oh, co za wspaniały film!"), w kolejkach stałam dzielnie i nawet nie narzekałam. Tak tak, byłam szalenie konserwatywna w kwestii wyboru poszczególnych seansów, więc teraz muszę odbyć swoją pokutę i przyznać się, że

jestem zachwycona systemem internetowych rezerwacji!

Dzięki temu ten festiwal był spokojniejszy, można było iść na obiad, można było przejść się spokojnie do kina, zamiast uprawiać szaleńczy sprint, świadomość że miejsce na filmie już sobie na mnie czeka i mogę je zająć chociażby i w ostatniej chwili było zupełnie bezcenne. W gruncie rzeczy nikt też nie dokonał sabotażu na mojej spontaniczności, wielokrotnie w ciągu dnia zmieniałam rezerwacje, na przykład pod wpływem "schodowych recenzji". Od razu mówię, że nie udało mi się zarezerwować miejsc na wszystkie filmy, które chciałam obejrzeć (choć na niektóre polowałam wytrwale do ostatniej minuty). Ale z drugiej strony nie traktuje tego jak koniec swiata, miałam wystarczająco dużo czasu by wybrać coś innego, zresztą niemożność zalogowania się i tak smakowała znacznie lepiej niż ten moment, kiedy zamykają się przed Tobą drzwi do sali kinowej po odstaniu w trzygodzinnej kolejce.

Pamiętam też, że dwa razy system zawiódł, ale myślę że wszystko jest do usprawnienia. Ja osobiście bardzo polubiłam mojego nowego przyjaciela - rezerwacje internetowe, dzięki temu ten festiwal był jakiś taki przyjemniejszy. A ja zdrowsza i bardziej najedzona :)
"Sceny filmowe, które przeszły do historii mojej wrażliwości. Codzienność i niecodzienność odbita w kadrach filmowych. I nieustająca świadomość, że oglądanie i pisanie o filmach to szaleństwo,które należy popełnić,żeby zrozumieć do końca"/A.Filipiak

ayya
 
Posty: 669
Na forum od:
27 lip 09, 10:52

Post 1 sie 10, 20:12

Zrezygnowałam w tym roku z karnetu na rzecz biletów, nie tylko z powodu niechęci do testowania na sobie nowego systemu, ale też i braku czasu, ale mam 2 pytania a propos rezerwacji:

1. jak to jest z rezerwacją na pierwszy, festiwalowy piątek? z tego, co rozumiem, rezerwację robi się w czwartek o 0:00, ale co jeśli będę mogła odebrać karnet dopiero w tenże czwartek po południu? czy odbiór karnetu jest niezbędny do zrobienia pierwszej rezerwacji?

2. czy wi-fi działa w Heliosie bez zarzutu? czy po seansie wieczornym, robiąc rezerwację na własnym sprzęcie na miejscu są problemy?

pytam już w kontekście roku przyszłego:)

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 1 sie 10, 20:36

A* napisał(a):Dzięki temu ten festiwal był spokojniejszy, można było iść na obiad, można dzięki temu ten festiwal był jakiś taki przyjemniejszy. A ja zdrowsza i bardziej najedzona :)

1.po jedzeniu ludzie śpią
2.nie było miejsc na Uzaka - i poszedłem na beznadziejny film najgorszy na Enh 10
3. na pewno czekanie do północy jest strasznie irytujące
4. co najmniej 10 filmów powinno się móc rezerwować przed festem
5. 2 dniowe wyprzedzenie to bezsens - lepiej z dnia na dzień
6. były bilety, a wejść na karnet już nie - jaki w tym sens, ogólnie postawiłbym na karnety, a nie widzów niedzielnych

Avatar użytkownika
_che_
 
Posty: 127
Na forum od:
28 lip 07, 18:14

Post 1 sie 10, 23:42

System poza małymi wpadkami się sprawdził. Do rozwiązania pozostaje problem z brakiem miejsc na niektore seanse. Argument, że na kolejnym (drugim, trzecim)pokazie będzie łatwiej o rezerwacje okazał się nie do konca prawdziwy. Na Quayów po minucie brakowało miejsc na "Instytut Benjamenta" i inne, na "Wkraczając w pustkę" mimo trzeciego pokazu sala zapełniła się momentalnie ( 8 ). Wiele wolnych miejsc na salach, a karnetowicze nie weszli. Wielkim plusem jest możliwość spokojnego zjedzenia obiadu. Ogólnie gratulacje ale może być lepiej|!

PiotrP
 

Post 2 sie 10, 0:18

Również uważam że rezerwacje online to dobry pomysł (bo online, a wszystko co online jest dobre). Jedynym problemem było "nocne szaleństwo" w postaci oczekiwania na północ i szturmu na ledwo dychający system w pierwszych minutach po północy. Mój pomysł na wyeliminowanie tej niedogodności polegałby na wprowadzeniu dwóch faz rezerwacji.

Pierwsza faza, załóżmy że od północy do południa, polegałaby na zgłaszaniu preferencji co do filmów przez posiadaczy karnetów. I tak na każdą godzinę wybieramy film na który najbardziej chcemy iść oraz dwa (trzy? cztery?) filmy rezerwowe. W południe spośród wszystkich osób które zgłosiły chęć obejrzenia danego filmu system *losowo* wybiera tyle osób ile zmieści się na sali i przyznaje im rezerwacje. Osoby które miały pecha w losowaniu otrzymują wejście na wybrane przez siebie filmy rezerwowe. To by dało wszystkim kilkanaście godzin na swobodny wybór filmów bez stresu i kolejek do komputerów.

Faza druga, od południa do momentu rozpoczęcia filmu, wyglądałaby mniej więcej tak jak obecnie.

Zgadzam się także z tangerine (p 6.); bilety powinny być sprzedawane tylko jeśli są wolne miejsca po przydzielaniu rezerwacji posiadaczom karnetów. Mam wrażenie że na bilety wchodzili "ludzie z zewnątrz", którzy szybko przeżywali głebokie rozczarowanie tym co widzą na ekranie, a to często kończyło się odpisywaniem na zaległe SMS-y lub wychodzeniem z seansu.

Avatar użytkownika
d4b0
 
Posty: 125
Na forum od:
30 lip 06, 23:12

Post 2 sie 10, 1:21

PiotrP napisał(a):Jedynym problemem było "nocne szaleństwo" w postaci oczekiwania na północ i szturmu na ledwo dychający system w pierwszych minutach po północy. Mój pomysł na wyeliminowanie tej niedogodności polegałby na wprowadzeniu dwóch faz rezerwacji.


Wstarczy wprowadzic bardziej wydajny system (z porzadnym kolejkowaniem zgloszen), ktory obsluzy wszystkich chetnych. Codziennie zaraz po polnocy byla sytuacja, ze bylo widac wolne miejsca na seans, ale system zglaszal blad i nie pozwala na rezerwacje. W tym samym czasie ilosc wolnych miejsc spadala.

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 2 sie 10, 9:16

PiotrP napisał(a):Również uważam że rezerwacje online to dobry pomysł (bo online, a wszystko co online jest dobre). Jedynym problemem było "nocne szaleństwo" w postaci oczekiwania na północ i szturmu na ledwo dychający system w pierwszych minutach po północy. Mój pomysł na wyeliminowanie tej niedogodności polegałby na wprowadzeniu dwóch faz rezerwacji.

Pierwsza faza, załóżmy że od północy do południa, polegałaby na zgłaszaniu preferencji co do filmów przez posiadaczy karnetów. I tak na każdą godzinę wybieramy film na który najbardziej chcemy iść oraz dwa (trzy? cztery?) filmy rezerwowe. W południe spośród wszystkich osób które zgłosiły chęć obejrzenia danego filmu system *losowo* wybiera tyle osób ile zmieści się na sali i przyznaje im rezerwacje. Osoby które miały pecha w losowaniu otrzymują wejście na wybrane przez siebie filmy rezerwowe. To by dało wszystkim kilkanaście godzin na swobodny wybór filmów bez stresu i kolejek do komputerów.

Faza druga, od południa do momentu rozpoczęcia filmu, wyglądałaby mniej więcej tak jak obecnie.

Zgadzam się także z tangerine (p 6.); bilety powinny być sprzedawane tylko jeśli są wolne miejsca po przydzielaniu rezerwacji posiadaczom karnetów. Mam wrażenie że na bilety wchodzili "ludzie z zewnątrz", którzy szybko przeżywali głebokie rozczarowanie tym co widzą na ekranie, a to często kończyło się odpisywaniem na zaległe SMS-y lub wychodzeniem z seansu.

No to sobie chłopie wymyśliłeś. W systemie, który jest, jeśli organizatorzy trochę nad nim popracują (żeby się przy dużym obciążeniu nie krztusił) to, czy wejdzie się na dany film, zależy przede wszystkim od zorganizowania i zdolności przewidywania rezerwującego (tak nie jest wyłącznie w przypadku bardzo źle wybranych przez organizatorów sal - w tym roku wpadki były bodaj z Quayami i pojedynczymi filmami takimi jak np. Radio On, I tak nie zależy nam na muzyce, granymi w mniejszych salach, choć było duże zainteresowanie), który potrafi przewidzieć, czy danego dnia musi być w kolejce na samym początku, bo ma do rezerwacji bardzo oblegany seans w małej sali, czy nie musi. Ja w tym roku nie wszedłem na jeden seans, na który chciałem. W starym systemie też nigdy nie było tak, żebym nie wszedł na więcej niż jeden. Także przy myśleniu i jakiej takiej oragnizacji dało się przedtem, i daje się teraz. Przy twoim pomyśle miałbym gwarancję, że nie wejdę na więcej, bo tacy, którzy tak w ogóle nie wiedzą, na co chcą iść, albo zabalowali, albo coś podobnego, wejdą na moje miejsce - na to się nie zgadzam, i w takiej sytuacji bym (ja i myślę, że wielu innych) zrezygnował z karnetu. W dodatku taki system preferuje źle pojętą spontaniczność, tzn. człowiekowi takiemu jak ja, który przed festiwalem ma ułożony program dzień po dniu, seans po seansie, i wie, co chce obejrzeć, utrudnia życie, bo jeśli nie będę mógł pójść na jeden-dwa filmy, które sobie zaplanowałem, to mogę jeszcze coś poprzestawiać w tej układance tak, żeby mimo wszystko nie stracić niczego, na czym mi zależy, jeśli będzie tych straconych filmów więcej - nie ma już szans.

megi
 

Post 2 sie 10, 9:51

PiotrP napisał(a): bilety powinny być sprzedawane tylko jeśli są wolne miejsca po przydzielaniu rezerwacji posiadaczom karnetów. Mam wrażenie że na bilety wchodzili "ludzie z zewnątrz", którzy szybko przeżywali głebokie rozczarowanie tym co widzą na ekranie, a to często kończyło się odpisywaniem na zaległe SMS-y lub wychodzeniem z seansu.


Bez przesady. Wśród nabywców biletów też są ludzie szczerze zainteresowani kinem, ale np. pracują (a nie studiują) i nie mogą sobie pozwolić na poświęcenie połowy urlopu na festiwal, więc chodzą na filmy po pracy lub w weekendy. Wtedy karnet się nie opłaca, zostają bilety. Są też pewnie tacy, którzy przyjeżdżają tylko na kilka dni.

jamro
 
Posty: 46
Na forum od:
19 lip 06, 16:51

Post 2 sie 10, 13:15

Po pierwsze, naprawdę dziękuje organizatorom za wprowadzenie tego systemu. Jeszcze raz się powtórzę, dzięki temu wróciłem na festiwal. Poprzednie wchodzenie na karnety było dla mnie mordęgą. Wychodząc z jednego filmu, już trzeba było się ustawiać w kolejce do następnego. Następnie kolejka przede mną się rozrastała, rozrastała i często można było pocałować klamkę, nie mówiąc już o zajęciu dobrych miejsc. Strasznie to było uciążliwe dla osoby, która sama była na festiwalu, nie miał kto zajmować miejsca itd. Rzadko mi się udawało zjeść dobry obiad, napić się kawy, popisać coś w zeszycie. Strasznie to było irytujące i postanowiłem, że w nosie mam festiwal, w którym cały dzień przestawałem w kolejkach. Argument o spontaniczności zupełnie mnie nie przekonywał, raczej nie kierowałem się opiniami przypadkowych ludzi ("film jest wspaniały") usłyszanymi na schodach. Poza tym i teraz można zmienić w ostatniej praktycznie chwili wybrany seans.
Dlatego wielkie brawa, uważam że komputerowa rezerwacja się sprawdziła. Nie dostałem się na jeden film, ale tylko dlatego, że wolałem zostać do końca Zdrowaś Mario i nie byłem o północy przy komputerze.Sam wybierałem może i mniej oblegane seanse, ale zawsze jak logowałem się o północy miejsca były na wszystkie filmy. Więc, naprawdę, dla chcącego nic trudnego.
System dwa razy nawalił, potrzebne są też lekkie modyfikacje, ale jest to zdecydowanie krok w dobrą stronę. Na wszystkie filmy wchodziłem na spokojnie, miałem dużo czasu między seansami i oczywiście pewność że uda mi się dostać lub też nie.
Jedyne wady jakie zauważyłem:
1. Brak punktualności, który podkreślałem już w którymś z poprzednich postów. Wcześniej, z tego co pamiętam, nie było z tym żadnych problemów. Teraz kolejki last minute, wchodzenie już do ciemnej sali. Średnio mi się to podoba.
2. Godzina północ. Warto by było ją przesunąć (chociaż nie zapominajmy, że na forum żeśmy mocno za tą godziną lobbowali). Masowe opuszczanie sal kinowych tuż przed północą było cholernie irytujące (swoją drogą, co za kinomani?). Trzeba znaleźć odpowiednią godzinę.
3. Niewykorzystane miejsca przez bileciarzy są marnowane. Ja rozumiem, że część miejsc z niezakupionych biletów 15 minut przed seansem przechodziła na karnety (dobrze zauważyłem zależność?), ale tak czy siak na teoretycznie pełnych seansach, były wolne miejsca. Może uda się z tym jakoś powalczyć?
4. Problemy myślę, że rozwiązałby trzeci seans. Mam nadzieje, że w przyszłym roku z czynną Warszawą uda się do tego doprowadzić. Plus odpowiedni dobór sal

Myślę, że jak uda się te problemy rozwiązać, system będzie mógł przyjąć jeszcze większe obciążenie, to ja już będę super zadowolony.

olka.be
 
Posty: 15
Na forum od:
23 lip 10, 15:18

Post 2 sie 10, 13:57

Ja również pochwalę nowy system i powtórzę za pośrednikami że to świetne rozwiązanie dające szanse na spokojny odpoczynek/posiłek między seansami, oraz że punktualne zalogowanie umożliwiało dostanie się na praktycznie każdy pożądany film.

Zdarzył mi się jednak mały incydent, który zwalam na świeżość i nowość systemu. Myślę że wprowadzenie małym poprawek mogłoby wykluczyć tego typu przypadki. Konkretnie polegało to na tym, że udało mi się zarezerwować miejsce na bardzo rozchwytywany seans. Okazało się, że kolega, który nie ma karnetu również chce na niego iść, a ja chciałam pomóc mu znaleźć informacje o tym jak kupić bilet. Weszłam więc na zakładkę Karnety,bilety -> kup bilet. Wpisałam nazwę seansu i wyświetliły mi się dwie daty projekcji, jedna z nich oznaczona była niebieskim ptaszkiem. Odczytałam to jako znak że są jeszcze wolne miejsca na bilety i kliknęłam na niego. Okazało się, że właśnie w tym momencie zrezygnowałam z własnej rezerwacji, którą symbolizował tenże ptaszek. Szybko wróciłam do standardowego formularzu rezerwacji, tam okazało się, że rzeczywiście mojej rezerwacji nie ma, na seans jest oczywiście 0 miejsc i równie zero szans na dostanie się na niego :(
Nie wiem jak to wytłumaczyć, czy to możliwe że w przeciągu tych kilku sekund do momentu przejścia z zakładki do formularza ktoś przechwycił moje miejsce, czy automatycznie przeszło ono do puli biletów? W każdym razie okazało się, że jedyną szansą na wejście na seans jest kupienie przeze mnie biletu.

Chodzi po prostu o to, aby moment rezygnacji z rezerwacji (może nie w tym standardowym formularzu, ale wszędzie na stronie gdzie jeszcze jest to możliwe) wymagał dodatkowego potwierdzenia, jakiegoś wyskakującego okienka. System jest nowy, wydawało mi się, że jedyne zmiany można dokonać na enh.pl/r. Uważam że wprowadzenie dodatkowego powiadomienia pozwoliłoby wykluczyć takie głupie wpadki, bo bardzo kiepsko człowiek się czuje jak przepada mu seans z powodu jednego nieostrożnego kliknięcia.

Avatar użytkownika
Siena
 
Posty: 54
Na forum od:
18 mar 08, 15:55

Post 2 sie 10, 16:10

byłam przeciwna internetowym rezerwacjom, ale teraz przyznaję, że sprawdziły się, ich wprowadzenie okazało się rozsądnym krokiem;
chociaż... tych kolejek i kolejkowych znajomości to jednak trochę żal :)

PiotrP
 

Post 2 sie 10, 17:01

Mam nadzieję że organizatorzy festiwalu, w przeciwieństwie do d4b0 i Grzesia, posiadają umiejętność czytania ze zrozumieniem ;)

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 2 sie 10, 17:58

Ja mam nadzieję, że nawet jeśli potrafią, to nie przychylą się do propozycji PiotraP. Za bardzo śmierdzi mi to uniwersyteckim USOS-em, przez którego cierpią ci zorganizowani i od początku wiedzący, czego chcą. Nie zgadzam się na żadne losowanie, na dodatkowe zwiększanie znaczenia czynników niezależnych ode mnie. Rozumiem, że nawet osoby dobrze zorganizowane nie weszły na kilka filmów, ale moim zdaniem nie ma co dramatyzować - nigdy nie można mieć wszystkiego, a mnie tam podoba się nie-stanie w kolejkach.

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 2 sie 10, 18:30

ayya napisał(a):jak to jest z rezerwacją na pierwszy, festiwalowy piątek? z tego, co rozumiem, rezerwację robi się w czwartek o 0:00, ale co jeśli będę mogła odebrać karnet dopiero w tenże czwartek po południu? czy odbiór karnetu jest niezbędny do zrobienia pierwszej rezerwacji?

Tak, w czwartek o 0:00. Odbiór karnetu nie jest niezbędny przy wykonywaniu rezerwacji (jest konieczny, by wejść na salę kinową :) ) - jeśli masz konto na stronie www.enh.pl i dokonałaś zakupu korzystając z niego - login oraz hasło są tożsame z tymi, które służą do logowania się na stronie. Jeśli nie masz konta lub go posiadasz, ale karnet został dla Ciebie zakupiony / podarowany, dostaniesz specjalnie wygenerowany login, który zostanie wysłany drogą mailową kilka dni przed festiwalem.
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

Avatar użytkownika
Grzes
 
Posty: 1754
Na forum od:
28 mar 09, 0:13

Post 2 sie 10, 20:21

PiotrP napisał(a):Mam nadzieję że organizatorzy festiwalu, w przeciwieństwie do d4b0 i Grzesia, posiadają umiejętność czytania ze zrozumieniem ;)

Raczej w odróżnieniu od ciebie - Mrozikos667 jakoś doskonale zrozumiał, o co chodzi, zapewne dlatego, że jest w podobnej sytuacji i (na pewno) bo myśli podobnie. Film "rezerwowy", to film, na który nie chcę iść, i dokładnie tyle. O danej godzinie interesuje mnie jeden film, a zamiana na coś innego nie wchodzi w grę. Tak trudno to zrozumieć? Wyraźnie nie potrafisz zrozumieć, że program oglądania układa się (a przynajmniej ci najbardziej zorganizowani układają) w całości przed festiwalem po to, żeby obejrzeć wszystkie filmy, na których im zależy, i zamiana jednego seansu danego filmu na inny w trakcie festiwalu nie wchodzi często w grę z tego powodu, że to pociąga za sobą mnóstwo kolejnych zmian, których często już nie można zrobić (bo np. została już tylko jedna projekcja danego filmu). A tak w ogóle, to twój pomysł jest "socjalistyczny" w pejoratywnym znaczeniu tego słowa - niezależnie od tego, ile wysiłku włożyłeś w to, żeby zarezerwować to, na czym ci zależy, dostajesz taką samą szansę na wejście na film, jak ten, kto obudził się 5 minut przed losowaniem i raczył coś zaznaczyć jako główną preferencję, i coś jako zapasowe. Taka urawniłowka tych, którzy wiedzą, czego chcą i starają się w miarę swoich możliwości zrealizować swoje plany i tych, którzy przyjechali na festiwal pobawić się komórkami w trakcie seansów i pogadać trochę, albo wyjśc po 10 minutach filmu.

A, i rozumiem, że celem ma być zlikwidowanie tego, jak to nazywasz, "nocnego szaleństwa" - tyle że twoja recepta to jak likwidacja bólu zębów przez ich wybicie - żeby zlikwidować mniejszy problem, chcesz stworzyć większy.

Avatar użytkownika
Seblon
NH-Moderator
 
Posty: 1055
Na forum od:
16 lut 07, 14:33

Post 2 sie 10, 21:51

PiotrzeP: dyskutujmy bez używania hasełek poniżej pasa.
tangerine: przecież była rezerwacja z dnia na dzień.
21. MFF Nowe Horyzonty 22 lipca - 1 sierpnia 2021

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 4 sie 10, 8:29

Teoretycznie, w praktyce na Uzaka nie było...

juliette
 
Posty: 63
Na forum od:
22 cze 09, 14:34

Post 4 sie 10, 18:08

jamro napisał(a):2. Godzina północ. Warto by było ją przesunąć (chociaż nie zapominajmy, że na forum żeśmy mocno za tą godziną lobbowali). Masowe opuszczanie sal kinowych tuż przed północą było cholernie irytujące (swoją drogą, co za kinomani?). Trzeba znaleźć odpowiednią godzinę.

Osobiście nie wyobrażam sobie wyjść z filmu, który jeszcze się nie skończył, żeby zrobić rezerwację, ale zdarzało mi się nie zostać na spotkaniu. Godzinę trzeba przełożyć.

Avatar użytkownika
Prolka
 
Posty: 77
Na forum od:
25 kwi 07, 18:56

Post 5 sie 10, 17:33

Nie przesadzajmy już z tym przekładaniem godziny, na którą, 00:30? Proponuję takie układanie ostatnich seansów, by filmy nie kończyły się grubo po północy.

Bardzo podobał mi się taki system rezerwacji, wg mnie się sprawdził. Warto jednak popracować nad bezawaryjnością systemu, by móc rzeczywiście o tej północy zarezerwować miejsca, a nie o wpół do pierwszej. Na jeden film nie udało mi się wejść, tzn. dokonać rezerwacji. Z tego powodu przez godzinę nie mogłam zasnąć i rano kupiłam sobie bilet (ostatni), bo nic ciekawego nie widziałam o tej porze.

Jestem za puszczaniem filmów po 3 razy, brakowało mi tego w niektórych przypadkach.

nanae
 
Posty: 42
Na forum od:
26 mar 10, 14:38

Post 5 sie 10, 21:29

Obawiałam się przed festiwalem tego systemu rezerwacji, ale też uważam, że to był jednak dobry pomysł. Wreszcie nie musiałam stać wiecznie w kolejkach. Myślę jednak, że godzinę należy zmienić. Nie może być tak, że rezerwacja rozpoczyna się w czasie, gdy trwa jakikolwiek seans. Mnie to na przykład doprowadziło do tego, że raz czy dwa zamiast spokojnie oglądać film, wyjmowałam komórkę i rezerwowałam seanse na kolejny dzień. Czyli traciłam końcówkę filmu. Nie mówiąc już o tym, że przeszkadzałam pozstałym widzom, za co bardzo, bardzo przepraszam. Kolejna sprawa to to, że zawsze trzeba było ślęczeć do północy, nawet gdy chciało się odpuścić jakiś ostatni danego dnia seans, by się porządnie wyspać. Może rzeczywiście lepiej, żeby to było rano, zgodnie z początkowym planem?

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 8 sie 10, 16:47

Jako jeden z królików doświadczalnych chwalę sobie system rezerwacji, nawet mimo sporadycznej awaryjności i niemożności zarezerwowania wszystkiego, co chciałem (a kupować pojedynczych biletów nie zamierzałem z definicji - już raz za karnet zapłaciłem i basta). Wolę to jednak niż słynne kolejki. Zresztą i w tym roku sporadycznie się one zdarzały, więc był powrót do przeszłości.

Po prostu wiem już, jak się po festiwalowej rozpisce poruszać w przyszłym roku. Przy układaniu planu moich seansów, nad czym pracuję przez pierwszą połowę lipca, trzeba będzie z góry pominąć konkurs Nowe Filmy Polskie, Nowe Horyzonty Języka Filmowego (chyba że seans będzie w termosowej "jedynce" jak w przypadku Barry'ego Lyndona - na żaden inny się nie załapałem, w tym na Taśmę, na której mi zależało) oraz seanse na pierwszym piętrze Termosa i w małych salach przebudowanej Warszawy.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 9 sie 10, 22:51

System rezerwacji wprowadził wiele dobrego ale i tyle samo złego. Największym plusem (i minusem?) jest brak kolejek. Jest "spokojniej", to pewne. Nie ma za to "kolejkowych rozmów", z których dużo więcej można było dowiedzieć się o poziomie festiwalu i odczuciach festiwalowiczów jako takich. Ale za to można iść zjeść coś dobrego, i tu właśnie jest kolejny problem. Powiem Wam jak wyglądał jeden dzień (zdecydowanie najgorszy jeśli idzie o frekwencje, ale jednak) z życia mojego znajomego. Na pierwszym seansie był, ale wiadomo, że rano się chce jeszcze spać, no to sobie przespał dużo filmu. Na drugim postanowił coś zjeść, bo trzeba w końcu zaaplikować sobie coś konkretnego, prawda? Po jedzeniu, na trzecim seansie (to było "Miasteczko" i "Kokon" Ceylana) zrobił sobie siestę i wie z filmu tyle, że był czarno-biały. Na czwartym seansie był i oglądał (do końca!). Na piąty nie szedł bo późno, trzeba się wyspać. Ten przykład pokazuje, że za dużo czas, i pewność miejsca na seanse nie działają zbyt pozytywnie na aktywność psychofizyczną dużej części uczestników, a potem zaczynają się problemy z wierceniem, drapaniem brody itd... ;).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang


Powrót do 10. - Pieśni z drugiego piętra