Za dziesięć jedenasta

Filmy 10. ENH - wypowiedz się!
Avatar użytkownika
michuk
 
Posty: 239
Na forum od:
30 lip 06, 0:25

Post 27 lip 10, 2:26

Jak wam się podobał turecki minimalistyczny "Za dziesięć jedenasta", zwycięzca toruńskiego Tofifestu sprzed miesiąca i przy okazji mój ulubiony film tego festiwalu?

Przyjemny, powolny film o staruszku-kolekcjonerze, który poświęcił życie zbieraniu i dokumentowaniu wszystkiego z czym się zetknął. Przy okazji, mimochodem, portret Stambułu, który w filmie wygląda niezwykle lokalnie, niczym wioska w której wszyscy się ze wszystkimi znają.

Mnie bardzo poruszył, szczególnie że Mithat to prawie lustrzane odbicie mojego dziadka. Moja dłuższa recenzja na Filmasterze: Z empatią o obsesji

Jeśli nie trafiliście na film Pelin Esmer dziś to polecam seans 29 lipca o 13:15. Bardzo polecam.

krzysiek_slejw
 
Posty: 22
Na forum od:
29 lip 10, 10:25

Post 29 lip 10, 10:28

Świetny, bardzo w klimacie "Zbyt głośnej samotności" Hrabala (dom-muzeum, korytarze między zbiorami, bolesne zderzenie starego z nowym) i jak słusznie zauważył michuk - z bardzo małomiasteczkowym (w dobrym tego słowa znaczeniu) portretem Stambułu.

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 29 lip 10, 23:54

Hmm, mnie nie porwał. Główny bohater raczej mnie irytował niż wzbudzał sympatię, do tego odniosłem wrażenie, że problemy bohaterów pojawiły się dobrze po połowie filmu, a pierwsze kilkadziesiąt minut nie było nawet konieczne. Przyznaję, że im dalej w las, tym lepiej, a zakończenie wręcz świetne! Tak więc bez entuzjazmu, ale generalnie na plus.
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

kantalo
 
Posty: 15
Na forum od:
15 kwi 07, 22:59

Post 1 sie 10, 15:51

Najbardziej mi bliski film turecki tego festiwalu, choć nie twierdzę, że ze wszelkich względów najciekawszy. Bardzo mi się podobał sposób budowania akcji: mimo, ze jest minimalna, film ani na chwilę nie nuży i stale trzyma w napięciu. Staruszek jest genialnym naturszczykiem (autentyczny wujek reżyserki). No i znakomite zakończenie, pokazujące konflikt etosu rasowego kolekcjonera, encyklopedysty vel bibliotekarza z powołania z człowiekiem, który chce tylko przeżyć (i ma do tego prawo!) lub zrobić sobie dobrze, bez oglądania się na dobro publiczne itp. Spryciarze i tzw. zaradni nie powinni mieć wstępu do sfery publicznej...Biada bibliotece, w której zaczął pracować.

Avatar użytkownika
okon
 
Posty: 766
Na forum od:
31 sty 05, 22:00

Post 3 sie 10, 0:00

Faktycznie w drugiej połowie film nabiera tempa, wątków przybywa (praca w bibliotece, poszukiwanie nowego mieszkania, wizyty u antykwariusza), a na końcu reżyserka zręcznie je splata w poruszającym finale. Ładne!

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 11 sie 10, 7:44

Jestem wielkim entuzjastą tego obrazu. Najmocniejszym punktem jest tutaj historia, która z minuty na minutę nabiera tempa. Problem może być taki, że niektórzy mogą nie wytrzymać aż rozkręci się na dobre (pozdrowienia dla Psubrata ;) ). Zakończenie przepiękne. Z chęcią obejrzałbym jej wcześniejszy dokument pt. "Kolekcjoner", oj z chęcią.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang


Powrót do 10. - Każdy ma swoje kino