wks napisał(a):Michuk - przeczytałem na Filmasterze twoją recenzję filmu "A Single Man". Sądzę, że ten film byłby bardzo dobrą pozycją na 10 ENH (chyba, że wcześniej trafi na ekrany polskich kin)
Single Man jest pokazywany właśnie na Off Plus Camera. Myślę, że ma szansę też na polskiego dystrybutora, bo to jednak dość mainstreamowy film. Ale bardzo dobry, więc oczywiście miło by było jakby się pokazał na ENH. Tu link do recenzji o której wspominałeś:
Single Man: Samotny gej w Los Angeles.
W ogóle z filmów, które widziałem w ostatnim czasie (a które były pokazywane albo na WFF albo na Londyńskim BFI Film Festival) polecam bardzo:
-
Miasto życia i śmierci - chiński film o masakrze w Nanking. Tak powinien wyglądać "Katyń" Wajdy
-
Le père de mes enfants (Father of my children / Ojciec moich dzieci (?)) - Historia bankrutującego dystrybutora niszowych filmów i jego rodziny, której przez swoją pracę i pasję jednocześnie, nie mógł on poświęcić zbyt wiele czasu. Doskonale zagrany, bardzo przejmujący film, nakazujący zastanowić się co w życiu naprawdę jest ważne, nie dający jednak na to pytanie odpowiedzi. Warto.
Z ciekawostek: film oparty jest na faktach i opowiada o dystrybutorze m.in. Belli Tarra.
-
Liban - Brutalny i realistyczny obraz wojny. Tak realny, że ciężko w czasie filmu normalnie oddychać, czuje się po prostu jednym z bohaterów. Skrzyżowanie "Kanału" Wajdy z "Full Metal Jacket" Kubricka, tyle że tu obserwujemy oprawców, którzy są równie bezradni i bezbronni jak ofiary. Znakomita realizacja, przekonujące aktorstwo.
-
We live in public - Interesujący i o dziwo przejmujący dokument (mnie szczególnie bo "siedzę w branży") o internetowym wizjonerze, twórcy Pseudo.com, który wymyślił (czy też pierwszy wdrożył) takie koncepcje jak internetowa telewizja, z komentarzami na żywo, czy też Big Brother, by następnie przepuścić wszystkie pieniądze, część na przeróżne projekty artystyczne, część w wyniku pękniętej bańki internetowej. Jak większość tego typu filmów, nieco idealizujący postać Josha Harrisa - przyznać jednak trzeba, że jest to osoba nietuzinkowa.
-
Ajami - Zwycięzca Sutherland Trophy festiwalu w Londynie i izraelski kandydat do Oskara (dostał nominację). I tylko dlatego znalazł się na tej liście, bo dla mnie okazał się lekkim rozczarowaniem. Scenariusz tego filmu jest o niebo lepszy od wykonania. Być może zawinił niski budżet, przez co zdjęcia wyglądają miejscami jak z polskiego serialu. Sposób opowiadania przeplatających się historii przypomina Amores Perros, z tym że Ajami jest znacznie mądrzejszym filmem, a jednocześnie znacznie gorszym technicznie. Warto obejrzeć przede wszystkim w celach poznawczych: tak wygląda życie Arabów w Izraelu.
-
J'ai tué ma mère (Zabiłem moją matkę) - "Tarnation" zrobione jak należy. Miałem też skojarzenia z "Santa sangre" Jodorowskiego. Xavier Dolan pokazał, że czuje sztukę filmową i że mimo fatalnego sprzętu (amatorszczyznę widać szczególnie na obrazie -- kasza przy niektórych ujęciach mocno przeszkadza w oglądaniu) potrafi zrobić piękny, wzruszający, niesamowicie zabawny i przy tym niegłupi film o dojrzewającym nastolatku. Wielkie brawa za dobór muzyki do scen!