13 maja 10, 8:47
koniecznie zobaczcie ten film, bo jak sądzę będziemy o nim mocno dyskutować, mój odbiór jednak rozmija się z odbiorem Janusza Wróblewskiego, który w przewodniku festiwalowicza pisze:
"najnowszy film Francuza Bruno Dumonta („Flandria”), podejmujący w zaskakujący sposób wątek fanatyzmu religijnego. Dumont obserwuje duchowy rozwój nastolatki, córki francuskiego ministra, przekonanej o tym, że doznała objawienia. W klasztorze nie rozpoznają w jej zachowaniu znaków świadczących o powołaniu, przeciwnie – nie chcą jej przyjąć do zakonu. Młoda bohaterka odbiera to jako zakwestionowanie jej wiary i z zainteresowaniem zaczyna się wsłuchiwać w nauki islamskiego imama. Co ciekawe, nie jest to film o apostazji, tylko o błądzeniu, a w konsekwencji także i o zaślepieniu prowadzącym do finalnej katastrofy. Dumont znów prowokuje, stawia agresywne pytania, rozbija naiwne wyobrażenia o świętości, choć nie zawsze czyni to z należytą wiarygodnością".
"wiarygodność" nie jest tu w ogóle jakimkolwiek kryterium, myślę, że to jest dosyć skomplikowana psychologicznie konstrukcja i drażnią mnie takie pejoratywne określenia jak "fanatyzm", czy "błądzenie", dla mnie to jest film o poszukiwaniu alternatywnej, bardzo osobistej, intymnej duchowości, jakby poza religią, jakąkolwiek, i rzeczywiście w kontekście konserwatywnej wersji polskiego katolicyzmu to jest oczywiście agresywne i prowokujące, szczególnie, że Dumont wplątuje to poszukiwanie w politykę i terroryzm, ale dzięki temu ten film jest jakimś krzykiem, bardzo niejednoznacznym
mam nadzieję, że wrócimy do tej rozmowy