8 sie 09, 12:21
Opinie na temat filmu "Ona chce chaosu" są różne, sam nie widziałem i wstrzymam się od oceny. Pozwolę sobie przekleić fragment pierwszej części Raptularzyka, autorstwa J.Dehnela (zamieszczony na stronie Nieszuflady), odnośnie tego filmu: "...i chaos otrzymujemy. Zabałaganiona narracyjnie i wlokąca się niemiłosiernie opowieść o wsi kanadyjskiej, wsi niewesołej. Lokalny bossik mafijny z dwoma pomagierami po jednej stronie między, po dugiej - stary, spłukany farmer z przyjacielem Francuzem, który po latach wyszedł z więzienia i z wnuczką (córką), której matkę oddano do szpitala dla psychicznie chorych. Do tego tajemnicza przeszłość, samobójstwo, dwie rosyjskie prostytutki, wycinanie nerki, zabójstwa i solidna porcja nowohoryzontowej nudy. Szkoda dwóch godzin z życia, nawet jeśli tu i tam jakieś ładne ujęcie przemknie". Kto ma rację?