Właśnie wróciłem z Adopcji Márty Mészáros.
Krótko: to najlepszy film jaki widziałem przez pierwsze dwa dni festiwalu. Już pierwsza scena przekonała mnie, że mamy do czynienia z wielkim dziełem.
Spokojnie, pięknie opowiedziana historia o miłości, samotności i potrzebie przyjaźni. Doskonale wpasowana muzyka...
Film właściwie prawie idealny w swoim gatunku. I do tego te "prlowskie" wstawki... naprawdę duże kino.
Bardzo zachęcam do obejrzenia drugiej projekcji Adopcji, chyba 28-go, gdzie obecna ma być reżyserka (mówiąca świetnie po polsku).
Film możecie też ocenić/zrecenzować na Filmasterze: http://filmaster.pl/film/oeroekbefogadas/ do czego jak zwykle zachęcam.