Seraphine

Kocioł nowohoryzontowych filmów.
If
 
Posty: 10
Na forum od:
28 lip 09, 11:42

Post 4 sie 09, 18:20

cytat z GW - Paweł T. Felis " (...) Miłośniczką natury jest też bohaterka pokazanej w niedzielę na zamknięcie belgijsko-francuskiej "Serafiny" Martina Provosta (sześć Cezarów) - pracuje jako służąca, a w wolnych chwilach patrzy na drzewa lub nago kąpie się w rzece. I maluje, przede wszystkim owoce i kwiaty. To rozdwojenie ma jednak zaskakującą puentę - gdy Serafina zyska sławę jako malarka prymitywistka, zostanie uznana za szaloną. (...)"
http://wyborcza.pl/1,75475,6886093,500_filmow__w_tym_pare_swietnych.html

mam wrażenie, że nie oglądaliśmy tego samego filmu, ale cóż nie jestem krytykiem filmowym i z całą pewnością inaczej odbieram ten obraz. tytułowej bohaterki nikt nie uznał za szaloną, bo akurat traf chciał, że jej twórczość (kobiety z ludu bez przygotowania artystycznego) zyskała uznanie, lecz jak pokazuje wg mnie reżyser, to pewien proces rozwoju / postępowania choroby psychicznej, pomimo niezwykłej wrażliwości na otaczający świat: scena wizyty dwóch zakonnic w "domu" Seraphine; matka przełożona pyta czy u naszej bohaterki wszystko w porządku, na jej odpowiedź że oczywiście tak, pyta ponownie czy na pewno "tu" wszystko w porządku stukając dłonią w swoją głowę. w kolejnych scenach widać raczej, że jej postać przez pracodawców i innych mieszkańców Senlis jest marginalizowana - doznaje od ludzi raczej więcej przykrości niż dobroci, bo żyje w swoim świecie, do którego raczej nikogo nie zaprasza. przeżyła czas wojny nie ruszając się z miejsca; w wielkim skupieniu na swoim malowaniu, raczej mniej koncentrując się na samym życiu /proza typu jedzenie, ubranie, ciepło, itp./ - generalnie Pan Bóg raczy wiedzieć jak ona ten czas przeżyła. pod wpływem głosu anioła przemalowuje w kościele rzeźbę Matki Bożej na różowo i ten tekst "jestem już gotowa" (zresztą te anielskie głosy, które słyszy są przywoływane w filmie kilkakrotnie) , każe sobie uszyć przepiękną suknię na miarę - ale czemu ślubną? elementem spustowym dla takiego stanu psychicznego, który doprowadza do jej zamknięcia, myślę że jest fakt diametralnej poprawy jej sytuacji materialnej, jaką daje sprzedaż kilku prac oraz wspaniała wizja wystawy w Paryżu, która z różnych względów nie dochodzi przy jej świadomym udziale do skutków - sposób w jaki nie przyjmuje tego do wiadomości i całkowicie zamyka się w swoim świecie wewnętrznym. całość paradoksu chyba polega na tym, że gdy świat odkrył/uznał geniusz tej osoby, ona już nie potrafiła funkcjonować w nim, nie mogła w pełni doświadczyć szacunku do siebie jako osoby i artysty.

Dyrektor ENH przed projekcją powiedział, że to jeden z nielicznych na tym festiwalu tak pogodny, pełen optymizmu, wzruszenia i ciepła obraz (to nie jest cytat a zapamiętana przez mnie wypowiedź). i tu znów muszę przyznać, że chyba oglądałam inny film, szczególnie w kontekście scen końcowych w zakładzie opieki nad osobami psychicznie chorymi. widziałam w 9 edycji enh filmy, które bardziej pasują do klucza "pogodny, pełen optymizmu, ciepły". jakkolwiek nie można odebrać "Seraphine" wzruszenia i głębokiego humanizmu. to co mogę śmiało uznać za źródło optymizmu i wiarę w człowieka wyraża się w postawie Wilhelma Uhde, który nie nadużył zaufania, jakim bezgranicznie obdarzyła go bohaterka i widząc w swej podopiecznej człowieka, a nie źródło dochodu, starał się zapewnić jej godne życie w miejscu, gdzie się ono dopełniło.

film "Seraphine" - jak dla mnie oklaski na stojąco, również dla Pani Yolande Moreau

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 4 sie 09, 19:07

Dla Yolande na pewno tak, jednak cały film przeciętny, nieprzekonywujący. Jeszcze trzymam się tej nadziei, że to wrażenie to efekt zmęczenia ceremonią zamknięcia, która rozwaliła mój system odpornościowy..

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 4 sie 09, 19:22

Więc wygląda na to, że stanę sobie pośrodku: cały film na pewno na oklaski na stojąco nie zasłużył, choć mimo to nadal uważam go za co najmniej dobry. Wzruszający (choć raczej za pomocą standardowych i wielokrotnie już wykorzystywanych metod), z bardzo ładnymi zdjęciami i świetną odtwórczynią roli głównej (zresztą i inni aktorzy poradzili sobie nadzwyczaj dobrze). Odebrałem go jako film skrojony specjalnie pod "akademickie" nagrody, co potwierdza siódemka Cezarów, jakie otrzymał. Jednym słowem - ani to wybitne, ani słabe, natomiast ogląda się niewątpliwie bardzo dobrze.

A co do słów Gutka - rzeczywiście, jakbym inny film oglądał. Jakoś nie wyobrażam sobie, jak można odebrać ten film jako jednoznacznie optymistyczny. Co prawda Serafinę ostatecznie doceniono, ale cóż z tego, skoro stało się to zdecydowanie za późno? A miał to być jeden z optymistyczniejszych filmów festiwalu, to nic dziwnego, że później koledzy "nie-kinomani" mi mówią: "co Ty, na Nowych Horyzontach teraz siedzisz? To tam same takie dołujące filmy są, nie?" ;)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

m
 

Post 4 sie 09, 21:17

chinaski napisał(a):Dla Yolande na pewno tak, jednak cały film przeciętny, nieprzekonywujący. Jeszcze trzymam się tej nadziei, że to wrażenie to efekt zmęczenia ceremonią zamknięcia, która rozwaliła mój system odpornościowy..

mnie też ta 15-sto stronicowa ceremonia wykończyła...uff...jak gorąco :(
film oceniam na nieco gorszy niż np. Carrington ale ciągle uroczy

tangerine
 
Posty: 1725
Na forum od:
13 lip 07, 5:38

Post 4 sie 09, 21:26

Mrozikos667 napisał(a): ...koledzy "nie-kinomani" mi mówią: "co Ty, na Nowych Horyzontach teraz siedzisz? To tam same takie dołujące filmy są, nie?" ;)


To oni nie oglądają telewizji, ani nie czytają gazet ? To jest dopiero dołujące doświadczenie...

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 4 sie 09, 21:46

Cóż, niektórzy oczywiście są lepiej zorientowani, ale czasem trafi się na jakiegoś zorientowanego mniej (czy też po prostu mniej inteligentnego ;)) no i można takie ciekawe rzeczy usłyszeć :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
em
 
Posty: 156
Na forum od:
1 sie 06, 23:19

Post 5 sie 09, 20:18

Z tego co pamiętam to Gutek nie powiedział, że jest to optymistyczny i przyjemny film tylko, że "po projekcji poczujecie się tak lekko". To różnica. Tym bardziej, że po projekcji trzeba było odreagować ceremonię zamknięcia, więc mowy nie było o lekkości. ;)

sywlia
 
Posty: 43
Na forum od:
7 sie 07, 15:34

Post 5 sie 09, 20:27

to był najsmutniejszy film jaki widziałam, oprócz vive l'amour
tyle że ten pierwszy dotykał gdzieś głęboko i wzruszał, a drugi przeszedł gdzieś obok

If
 
Posty: 10
Na forum od:
28 lip 09, 11:42

Post 5 sie 09, 21:02

em napisał(a):Z tego co pamiętam to Gutek nie powiedział, że jest to optymistyczny i przyjemny film tylko, że "po projekcji poczujecie się tak lekko". To różnica. Tym bardziej, że po projekcji trzeba było odreagować ceremonię zamknięcia, więc mowy nie było o lekkości. ;)

Film tego dnia miał 3 emisje, ja przytaczam wypowiedź Pana Gutka z godz. 15,45

Avatar użytkownika
Mrozikos667
 
Posty: 1309
Na forum od:
3 sie 08, 11:11

Post 5 sie 09, 21:39

No właśnie, nie wiem, jak było na ceremonii zamknięcia, ale o 15.45 z całą pewnością padło słowo "optymistyczny" :)
Każdy film musi mieć początek, środek i zakończenie. Choć niekoniecznie w tej kolejności. Jean-Luc Godard

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 5 sie 09, 22:24

tak,to był bardzo smutny film ...ciągle mam nieodparte wrażenie jakiegoś podobieństwa z Nikiforem

Avatar użytkownika
_che_
 
Posty: 127
Na forum od:
28 lip 07, 18:14

Post 6 sie 09, 16:51

Ja także wychodząc z kina myślałem o Nikiforze. Być może dlatego Seraphine nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Film dobry, smutny i na pewno po seansie nie było mi specjalnie lekko- co mogło być także wynikiem bardzo przeciętnego :| zamknięcia festiwalu.

akane
 

Post 7 sie 09, 15:22

Wzruszający, przepiękne zdjęcia (jak to się mówi "malarski" film), świetnie zagrany. Jeden z najlepszych, jakie widziałam podczas festiwalu.


Powrót do 9. - Filmy 9. MFF ENH - wypowiedz się!