Rewelacyjne koncerty!

Koncerty, wydarzenia artystyczne, imprezy towarzyszące.
Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 28 lip 08, 8:12

Na festiwalu byłem po raz piąty. Tak wielkiego stężenia dobrej, znakomitej, porywającej muzyki, nie przeżyłem na żadnej z dotychczasowych edycji. Zaczynając od Skalpela i Coldcut, poprzez rewelacyjną Jessie Evans i YoungBloodBrass Band, Michaela Nymana (szczególnie koncert na podstawie Sonetów lubieżnych, niezbyt lubię operowe głosy, wolę chóry, ale to co pani śpiewaczka wyrabiała z salą, która wydawała się za mała na jej wokal, to coś niebywałego!), do, last but nor least, Matthew Herbert Big Band - jedyna okazja, tak to sobie na własne potrzeby nazywam, żeby uczestniczyć w koncercie Elli Fitzgerald z orkiestrą Counta Basie'go (i odrobiną elektroniki:-)). Koncert życia? Najprawdopodobniej.

Gość
 

Post 28 lip 08, 15:46

mega plusy za otto von schiracha i food for animals. choć jeśli chodzi o tego pierwszego, to nie rozumiem jak można było podać tak skąpą informację o koncercie i to dopiero w dniu, kiedy się odbywał! no i szkoda, że został przerwany w momencie, gdy publika zaczęła tańczyć razem z ekipą otta na scenie.

naste
 

Post 28 lip 08, 17:16

był ktoś może na koncercie muzyki filmowej Eleni Karaindrou ?
ciekaw jestem Waszych opinii ..

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 30 lip 08, 21:29

A kto pamięta to?
http://pl.youtube.com/watch?v=giYPxHzKG ... re=related
dopiero Herbertowi udało się pobić tamten koncert...

Avatar użytkownika
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 63
Na forum od:
31 lip 06, 21:57

Post 30 lip 08, 23:32

Mnie totalnie rozwalił koncert The Heavy, ostatniego dnia. Kawał czadowej, energetycznej muzyki, korzeniami tkwiącej w riffach Black Sabbath i Led Zeppelin, a mimo to nowoczesnej. Reszty nie słyszałem, za awangardowymi elektro-wynurzeniami nie przepadam.

tayuki
 
Posty: 95
Na forum od:
14 cze 05, 19:20

Post 1 sie 08, 0:25

Herbert w zupełności spełnił moje oczekiwania, miłym zaskoczeniem był Coldcut i niesamowici The Heavy (zaskoczeniem, bo nie znałam wcześniej zbyt dobrze). Poprzeczka została wysoko postawiona w tym roku, zobaczymy, czy w kolejnym uda się sprostać wymaganiom. :>
I got the ebb, I got the flow.

Avatar użytkownika
eliska
 
Posty: 1923
Na forum od:
24 cze 07, 7:52

Post 3 sie 08, 15:51

dzis na you tube znalazłam fragmenty koncertu Eleni Karaindrou we Wrocławiu..nie podaję linka,bo łatwo znaleźć

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 sie 08, 17:12

A ja byłem tylko w ostatni dzień (żal mi było poświęcać filmów), ale trzeba przyznać, że wokalista to skoczny skubaniec ;).
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Brendik
 

Post 3 sie 08, 19:45

A mnie sie najbardziej podobal Methew Herbert, The Heavy. no i Kaada. Niesamowity kolo, nawet solo by dal rade. The Heavy tez zajebioza.

Tomassi
 
Posty: 100
Na forum od:
9 sie 05, 9:07

Post 6 sie 08, 9:52

Rzeczywiście organizatorzy wysoko postawili w ty roku poprzeczkę.

Tylko kilka koncertów widziałem, ale było parę niesamowitych. Szczególnie Hoppy Kamiyama (i jego dziwaczna wersja 'Sto lat' - może ktos to namierzył w sieci?), Kaada, Column One. No i Eleni Karaidrou.

Rozczarowany jestem Mugisonem - nie znałem, a w opisie pojawił się Patton i porównanie z innymi islandczykami (Bjork, Sigór Rosm Mum), z którego wynikało, że to kolejny artysta z wyspy podążający własną oryginalną drogą. Ja na koncercie usłyszałem mocno ograną mieszankę hard rocka, bluesa i innych przebrzmiałych odmian gitarowego grania. Dopiero na bisie pojawiły się jakieś świeższe rozwiązania, ale niestety zostające daleko w tyle za nowymi horyzontami eksplorowanymi przez inne zespoły tego festiwalu.

Avatar użytkownika
cze67
 
Posty: 836
Na forum od:
14 cze 06, 10:34

Post 6 sie 08, 10:05

A ja mam mieszane odczucia jeżeli chodzi o koncert Kaady. Muzyka trudna z połamanym rytmem, z nieoczekiwanymi "zwrotami akcji" - dla mnie, człowieka otwartego na muzyczne eksperymenty, jednak zbyt hermetyczna. Ale dałbym radę i obejrzał cały koncert, bo były momemnty porywające, gdyby nie publiczność. Na tym forum narzeka się na tę z ciemnej kinowej sali, a ja nie rozumiem, po jakiego grzyba gadać w czasie koncertu. I to praktycznie bez przerwy. W wypadku Kaady było to szczególnie uciążliwe, bo były momenty bardzo ciche, ciche na scenie, bo publiczności ta cisza nie przeszkadzała, część (SPORA część) konwersowała w najlepsze. Stałem kolejno w trzech miejscach, bo jednak chciałem dotrwać do końca i spróbować skupić na muzyce, ale nie dało rady.

Avatar użytkownika
ukvial
 
Posty: 17
Na forum od:
3 mar 08, 21:41

Post 10 sie 08, 22:58

Thane się pewnie nie przyzna, kto przymusił go do wycieczki na The Heavy. Odnośnie samego koncertu - twórczość grupy dobrze znam (wprawdzie to tylko jedna płyta, ale jakże zacna!), jednak w niewielkim stopniu byłem przygotowany na niesamowity power wersji live. Szkoda jeno, że sam występ był taki krótki. W świetle supportującego (również dobrego) Oszibaracka nawet śmiesznie krótki.

Wcześniej w Arsenale gościłem na otwarciu z Jose Miguelem Wisnikiem oraz na Food for Animals. Pierwszy koncert był naprawdę miły (pozdrawiam nieoczekiwanie spotkaną Marcię) i skutecznie wprowadził w atmosferę przeglądu kina brazylijskiego. Drugi pozostawił mnie z mieszanymi uczuciami - zespół sam w sobie świetny był, ale dziwnie zestrojone nagłośnienie niemal uniemożliwiało delektowanie się muzyką. Porządny odsłuch zapewniały dopiero miejsca na parkingu przed klubem. Trochę głupio, bo jak tu zobaczyć wykonawców?

Ogólne wrażenia bardzo na plus. Powtórzę za poprzednikami, że poprzeczka została zawieszona wysoko i przyszłoroczni artyści będą mieli trudny orzech do zgryzienia :)
pod moją parasolką-olką-olką-ą-ą-ą

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 10 sie 08, 23:05

No dobra, przyznaje się, Tyś mię, pod kara chłosty, zmusi by na ten koncert iść :D.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang


Powrót do 8. - Miłe dodatki