Tajemnica ziarna

Co polecasz? Co odradzasz? Podziel się swoimi refleksjami na temat obejrzanych filmów.
AlicjaAnna
 

Post 3 sie 08, 21:59

Na temat "Tajemnicy ziarna" słyszałam pozytywne rekomendacje. Chwalą ten film krytycy, chwalą też niezwiązani z kinem odbiorcy. Przygotowałam się na niemal trzygodzinne pozytywne doznania i może właśnie dlatego zabrakło wibracji. Owszem, temat ciekawy, aktorzy momentami naprawdę przekonują (szczególnie jeśli wieźmie się pod uwagę ich powieszchowną amatorszczyznę), nawet nie jest nurzący - co nie byłoby w tym wypadku szczególnie trudne (cytat ze stopklatka.pl: Niezbyt zgrabny drugi człon powyższego tytułu (kuskus i ryby) pojawił się u dołu ekranu podczas projekcji zapewne za sprawą niedbałego tłumacza. Jednak, choć niefortunny i mało poetycki, bliższy jest oryginałowi, a także pasuje do treści filmu Abdellatifa Kechiche chyba lepiej niż ten promowany na festiwalu). Prawdopodobnie wiele wymagam od filmu, choć z drugiej strony oczekiwania dotyczące stawiania pytań i stymulacji intelektualno-ideologicznej nie wydają się drakońskie. "Tajemnica ziarna" nie postawiła przede mną żadnego pytania, na które bym już sobie nie odpowiedziała (wbrew pozorom, zdanie to pozbawione jest narcyzmu), nie zmodyfikowała mojego postrzegania świata, ani też nie zachwyciła mnie pięknem swej formy. Pisząc krótko, zwykły, nieźle zrealizowany film, nie tworzący jednak w żadnym sensie jakiekolwiek nowej jakości. Moja ocena? Wacham się między 3 a 3,5 na 6.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 3 sie 08, 22:17

A mnie film zawiódł. W "Tajemnicy ziarna" nie było żadnej tajemnicy a niechlujny tytuł, który pojawiał się przed seansem, czyli "Kuskus i ryby" bardziej odpowiadał treści niż tytuł oryginalny. Spodziewałem się naprawdę dobrego kina a otrzymałem mniej niż dobrze zrealizowany film, trochę szkoda.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Filulek
 

Post 3 sie 08, 22:25

Zgadzam się z Tobą (AlicjaAnna), ale moje zdanie o tym filmie jest bardziej skrajne. Po prostu mi się nie podobał. Nie jestem w stanie w tym filmie odnaleźć pozytywów, których od tego filmu oczekiwałem. Nie jest to film, który ma zachwycać obrazem i pięknem zdjęć. Nie jest to film, który ma porywać grą aktorską. Film sprawia wrażenie, jakby chciał nam przekazać coś innego. Coś moralnego, coś wartościowego, czy coś nad czym każdy się zastanowi. Sprawia to wrażenie, poprzez swą powierzchowność, nad którą każdy się zastanowi, przekopując scenę po scenie, by odnaleźć w tym filmie COŚ.
Otóż, dla mnie w tym filmie nie ma nic, co byłoby nowe, odkrywcze, ciekawe. To wszystko już było po stokroć pokazywane, kręcone i wyjaśniane. Ile razy można mówić o tym samym? Ile razy można wałkować to, nad czym człowiek się zastanowił przy okazji innych filmów? To tak jak z powtarzaniem schematów wielkich twórców, bo Ci nowi często, bardzo często nie potrafią znaleźć swojego schematu, który będzie tym nowym.

Ten film w ogóle nie zachwyca i zastanawiają mnie peany nt. Tajemnicy Ziarna, o których się słyszy w całej Europie.

Od kina oczekuję nowości. Czegoś, czego nie widziałem. Sposobu na pokazanie czegoś, którego jeszcze nikt nie powielił. Kino Tajemnicy Ziarna tego nie daje.

Avatar użytkownika
aszeffel
NH-Kreator
 
Posty: 2592
Na forum od:
23 mar 06, 11:51

Post 4 sie 08, 7:35

z filmu Kechiche wyszłam jakby naelektryzowana, nie wiem, co by się stało, gdybym wtedy podała komuś rękę, może poszłaby iskra? no i zrezygnowałam z kolejnego seansu w kinie, poszłam się najeść, tak, wreszcie i do syta, miałam przy sobie przyjaciółki, które zareagowały podobnie, więc razem dosłownie rzuciłyśmy się na jedzenie i zaczęłyśmy gadać jedna przez drugą, co nie zdarza nam się często

wiem, że z odczuwaniem filmów bywa różnie, u każdego inaczej, bardzo indywidualnie i trzeba się wydostać z tej subiektywności, żeby coś o filmie powiedzieć, staram się, choć wciąż obraz przesłania mi tamto silne odczucie, które bardziej chyba należy do porządku ciała niż umysłu, są takie filmy

oczywiście byłam tą swoją reakcją zaskoczona, to a'propos zaskoczeń, byłam też zaskoczona sposobem, w jaki Kechiche utrzymuje mnie w napięciu przez trzy godziny, że robi to właściwie w konwencji telenowelowej, a więc przez rozmowy, ale te rozmowy są na tyle żywiołowe, że nie potrafię się tej żywiołowości oprzeć, obawiam się, że nie zawsze nowatorstwo konwencji, formy, treści etc. potrafi podobnie zadziałać, zresztą nie tylko w kinie, nie raz okazuje się, że rzeczy kompletnie nienowe mają moc, chyba tajemniczą – a'propos tajemnicy – że się im ulega jakby wbrew przekonaniom, albo nie wiadomo z jakiego powodu, zgadzam się, że film jest dosyć prosty, mówi o prostych rzeczach, ale mówi z uczuciem, znajduje najlepszą do tego formę, ja to doceniam

akl
 

Post 4 sie 08, 11:39

Tytuł "Kuskus i ryby" nie jest wynikiem niedbalstwa tłumacza, a jego propozycją tytułu. Organizatorzy woleli jednak pozostać przy tłumaczeniu angielskiego tytułu, który nie nijak nie wiązał się z treścią filmu.
Na to tłumacz nie miał wpływu, jak i na to, że jego propozycja pojawiła się na ekranie. Napisy podstawia ktoś inny.

Avatar użytkownika
Thane
 
Posty: 1041
Na forum od:
14 lip 07, 9:51

Post 4 sie 08, 12:07

akl napisał(a):Tytuł "Kuskus i ryby" nie jest wynikiem niedbalstwa tłumacza, a jego propozycją tytułu. Organizatorzy woleli jednak pozostać przy tłumaczeniu angielskiego tytułu, który nie nijak nie wiązał się z treścią filmu.
Na to tłumacz nie miał wpływu, jak i na to, że jego propozycja pojawiła się na ekranie. Napisy podstawia ktoś inny.


Mnie jego propozycja tłumaczenia nie przekonuje, chociaż na pewno jest bardziej trafna niż tytuł oryginalny.
"When I'm alone I don't speak..." Tsai Ming-liang

Avatar użytkownika
Jarosz
 
Posty: 1722
Na forum od:
5 cze 07, 7:48

Post 4 sie 08, 17:03

Mnie ten film po prostu zmęczył. Formą - słabo przyswajam 10-minutowe ujęcia pyskówek rodzinnych z kamerą z ręki tak szalejącą, bym jako widz zwichnął oko.

A co do tłumaczeń tytułów innych niż powszechnie funkcjonujące, to nic nowego - przypomina mi się, jak rok temu podczas konkursowej projekcji Do ciebie, człowieku na ekranie z napisami pojawił się tytuł Wy, żyjący ;-)

M
 

Post 13 sie 08, 22:04

aszeffel napisał(a):byłam też zaskoczona sposobem, w jaki Kechiche utrzymuje mnie w napięciu przez trzy godziny, że robi to właściwie w konwencji telenowelowej, a więc przez rozmowy, ale te rozmowy są na tyle żywiołowe, że nie potrafię się tej żywiołowości oprzeć, obawiam się, że nie zawsze nowatorstwo konwencji, formy, treści etc. potrafi podobnie zadziałać, zresztą nie tylko w kinie, nie raz okazuje się, że rzeczy kompletnie nienowe mają moc, chyba tajemniczą – a'propos tajemnicy – że się im ulega jakby wbrew przekonaniom, albo nie wiadomo z jakiego powodu, zgadzam się, że film jest dosyć prosty, mówi o prostych rzeczach, ale mówi z uczuciem, znajduje najlepszą do tego formę, ja to doceniam


ja czułam bardzo podobnie moc tego filmu, niby prosty, ale wygrał wszystkie nuty na harmonijnych akordach
myślę że siłą napędzające są postaci i ich mocno energetyczne oddziaływania

niby nic nowego, ale jest o czym pomyśleć... to lubię :)


Powrót do 8. - Filmy 8.ENH - wypowiedz się!