31 lip 08, 14:03
Ja obejrzałem US, "żeby odegnać demony". JUż tłumaczę, Fanny Games prześladuje mnie od czasu obejrzenia, czyli od 10 lat. Co jakiś czas przypominają mi się sceny z tego filmu i nie dają spokoju. Nie zamierzałem oglądać jeszcze raz tego samego filmu, ale, na zasadzie terapii szokowej, a także ciekawości, jak odbiorę amerykańską wersję, poszedłem na seans.
FG US mniej przerażają, ponieważ inaczej niż w wersji pierwotnej grają tam znani aktorzy (Watts, Roth), więc można sobie wmówić, że "to tylko film". Przez "mniej" rozumiem 10 w skali od 1 do 10. 11 należy do poprzedniej wersji. Świetny i wspaniale współgrający z obrazem jest utwór Johna Zorna z Naked City.
Czy odegnałem demony? Chyba tak.