Chciałam zaproponować przypomnienie sobie scen w filmach . Macie taką ,która zrobiła na was szczególne wrażenie? Byla najpiękniejsza ze wszystkich zobaczonych kiedkolwiek w filmach ?
Ja mam taką z filmu zobaczonego na 5 ENH w Cieszynie . Le Filmeur . Film ,którego nie obejrzałam w całości..nastąpiło przesilenie -końcówka festiwalu , a moze chciałam ,by ta scena została w mojej głowie ? nie wiem...
Pokój . Może biblioteczny ..bo oko kamery pokazuje szafkę z szufladkami . Na szufladkach napisy : Mozart, Bethowen ,Chopin itd nazwiska kompozytorów . Oczy nasze podążają dalej za kamerą . Pianino . Przy pianinie siedzi mężczyzna . Patrzy w okno i słucha .Zza okna dobiega ''melodia'' kościelnego dzwonu . Mężczyzna zaczyna grać ,wchodząc we frazę muzyki zza okna .Piękna melodia,duet -pianino i dzwon .Harmonijne i czyste dźwięki . Mężczyzna kończy , a zza okna dobiega ostatni dźwięk kościelnego dzwonu . Nic dodać nic ująć . Piękne . Czyste .