23 lut 11, 15:34
To samo mnie spotkało na "Czarnym łabędziu". Też nie mam, podobnie jak Grzes, broni, jednak mimo iż gość z Rygi trochę przesadził, to czasem pokusa jest olbrzymia..
Mnie to po prostu rozsadza od środka, to całe mlaskanie, siorbanie, szeleszczenie, ciągłe wprawianie w ruch żuchwy bez żenady, refleksji że się psuje innym całą radość z filmu. Totalnym upadkiem naszej cywilizacji będzie sprzedaż tych akcesoriów żywnościowych w teatrach, choć na ostatnim Dialogu w TP stały kotły z grochówką czy innym bigosem. Na szczęście nie pozwolono tego wnosić na widownię.. Ale wszystko przed nami. Ostatnio miałem koszmar: popcorn sprzedawany w DCF. Brrr!