kg napisał(a):Ja bym jeszcze dodal ciągle wchodzenie i wychodzenie z zapaleniem pęcherza i wychodzenie przed końcem napisów
Więc spisujmy :].
Ja jeszcze oprócz śmiechów, o których pisał Sesese dodałabym jeszcze głośne komentarze w trakcie seansu. Nie kupuje "dialogu z filmem"...
Ostatnio (no, moze nie ostatnio, ale było to tak traumatyczne przeżycie, ze pamiętam do dziś) byłam świadkiem zdarzenia zdecydowanie niecodzienniego; ciągłe, głośne komentarze na temat bieżącej akcji, rozpoznawanie aktorów ("O! Edek ze 'Złotopolskich") i pisanie SMSów powiedzmy, że jeszcze byłam w stanie znieść. Ale kiedy jedna pani gorąco zapragnęła odebrać telefon w czasie seansu i najzwyklej w świecie zacząć rozmawiać o cioci kloci i innych sprawach o podobnej ważności, to już myślałam, że trafi mnie szlag. Ale to nie koniec; rozmowa trwała 25 minut, więc później jej kolega musiał jej streścić wszystko, co ją ominęło.
Do dziś lecze ciężkie urazy psychiczne :].