
Mama Nikolaya i Yeleny Renardów z mistrzowskim wyczuciem porusza się w świecie ciszy, samotności, ale przede wszystkim nadziei.
(GW Wrocław)
W niemej kreacji Ludmiły Aljochiny można odnaleźć miłość i poświęcenie, ale też znużenie, niechęć, emocjonalną apatię. Osobiste doświadczenie oglądającego może przesądzić o interpretacji tej złożonej relacji. Przesłanie obrazu nie kryje się już na ekranie, ale w nas. Film staje się głosem w dyskusji o odbiorze dzieła filmowego.
(KINO)
Wstrząsający dramat o chorej relacji matki i syna (...) Film Renardów rozgrywa się bez słów – cisza znakomicie uwypukla samotność bohaterów. Ich, niemal bezrefleksyjne, poddanie się rutynie.
(Rzeczpospolita)
Dawno nie widziałam filmu tak zagranego. Ludmile Aliohinie należą się wszystkie nagrody aktorskie świata. I znowu film konkursowy przypomniał o istocie kina, o tym, że najważniejsza jest twarz. Ona gra twarzą, niuansami, buduje rolę subtelnie, nie szarżuje i dlatego jest tak wiarygodna.
(stopklatka.pl)