Inland Empire, David Lynch

Co zobaczyłeś? Co polecasz? Co odradzasz? Dyskusje o filmach.
monnick
 

Post 1 sie 07, 0:26

co sądzicie o tym filmie? mnie rozwalił.

Joanna
 
Posty: 6
Na forum od:
29 lip 07, 17:10

Post 1 sie 07, 20:49

To b. dobry filmowy opis splątanej świadomości i uczuć. Ale mnie to już w kinie nie bierze.

Avatar użytkownika
Przemek - Wrocław
 
Posty: 15
Na forum od:
20 lip 07, 21:15

Post 5 sie 07, 13:24

oooo...widzę fankę davida lyncha. Tak widziałem ten film w kinie...tak zakręcony....sa nowe wątki w twórczości. Trzeba go kilka razy zobaczyć aby wyłapać rzeczy , których sie nie wyłapuje za pierwszym razem. Coś w nim jest. To poprostu Lynch, jedyny w swojej osobie :)
byleby do kolejnej edycji :)

Gość
 

Post 5 sie 07, 19:06

INLAND EMPIRE to apogeum twórczości Lynch'a!!! Film choć podobny ale bardzo różny od Mulholland Drive. I jak każdy film reżysera jest skierowany do ludzi którzy są wymagającymi widzami. Nie jest filmem "na raz", gdyż każde kolejne obejrzenie go ukazuje nam drobny ale ważny szczegół który został przez nas pominięty w poprzedniu oglądaniu. Film zrozumiałem następująco - Film opowiada o małżeństwie K. Gruszki i P.Lucasa. Mąż Gruszki ją lekko zaniedbuje, a ta nawiązuje romans z Majchrzakiem, który po wejściu do pokoju gdzie mieli się kochać ją pobił. Gruszka odkrywa że jest w ciąży. Jej mąż odchodzi twierdząc, że jest bezpłodny. A ona zostaje prostytutką. Gruszka zaczyna śnić. W jej śnie pojawia się jako Laura Dern, mąż jest ten sam. Pojawia się szalona sąsiadka która z Polskim akcentem przewiduje jej przyszłość. Mówi że dostanie rolę w filmie, że po zamknięciu drzwi z chłopca wychodzi demon (Majchrzak ją pobił), no i morderstwo. Laura Dern gra w filmie który tak naprawdę jest oparty na scenariuszu na jej własnym życiu (Gruszki). Z tym, że scenariusz trochę wybiega w przód, pojawia się tam śmierć Laury Dern, dlatego ta zaczyna wariować. I jako prostytutka myśli, że to zrobi któryś z jej potencjalnych klientów. Choć w życiu Laure Dern też pojawia się kochanek jest nim Justin Theroux ( alter ego Majchrzaka). Sen Gruszki zamienia się w koszmar. Laura Dern ma z nim jednorazowy romans. Kolejna scena która to potwierdza jest ta w której reżyser Irons - robi przesłuchanie przed nagraniem wtedy ktoś się pojawia na planie i Theroux biegnie i nic nie znajduje. W drugiej scenie pojawia się już Laura Dern jako zjawa- co może potwierdzić, że jest ona alter egiem aktorki i scenariusz jest oparty na jej życiu. Zaś sceny z królikami to parodia sitcomu!!! (potwierdzają to śmierch i bezsensowne ich dialogi)...
A Wy jak zrozumiesliście IE???

Blekit
 
Posty: 17
Na forum od:
1 lip 07, 14:02

Post 6 sie 07, 12:40

Ja się o interpretację z pewnych powodów jeszcze nie pokuszę, ale jedno jest pewne - ten film to 250% normy Lyncha. Tak lynchowatego filmu jeszcze nie miał. Miałem jeszcze skojarzenia z "TP: Ogniu..." i "Zagubioną autostradą". Najcięższy film Lyncha.

Avatar użytkownika
a-go
 
Posty: 46
Na forum od:
12 lip 07, 16:48

Post 6 sie 07, 16:05

Najcięższy, ale czy najlepszy? Na razie mam wątpliwości, choć liczę, że jeszcze może mnie olśni i coś w nim znajdę.

Avatar użytkownika
_che_
 
Posty: 127
Na forum od:
28 lip 07, 18:14

Post 10 sie 07, 17:36

Zawsze bardzo lubiłem filmy Lyncha, ich ciężki klimat, niejednoznaczność, powolne łączenie wątków i szukanie dobrej interpretacji jego filmow.Zagubiona Autostrada, MD, Głowa do wycierania, Blue Velvet czy Dzikość serca to dla mnie filmy wybitne i zjawiskowe, filmy na których uczyłem się dobrego kina.Inland Empire jest Lynchowski ale w tym przypadku to wszystko nie sprawiło mi frajdy. Część scen kamerą z ręki, słabi aktorzy(Dern była niezła, ale nawet Majchrzak którego bardzo lubie momentami wydawał mi się śmiesznie nie pasujący do filmow Lyncha), wymieszanie języków i pare innych rzeczy sprawiły że nie czułem tego filmu(Lynch probował wciagnać mnie do gry która okazała się dla mnie po prostu nieinteresująca.
Jestem trochę zawiedziony.

Avatar użytkownika
chinaski
 
Posty: 823
Na forum od:
24 sie 06, 7:06

Post 11 sie 07, 10:40

Ten Film różni od innych lynchowskich to,że nie ogląda go się dobrze,raczej trzeba przez to kłębowisko wątków,znaczeń,odniesień brnąć.Ja po godzinie największego skupienia poddałem się i nie próbowałem już rozwikłać zagadki(ek),tylko po prostu oglądałem.
Nigdy nie myślałem że Lynch mnie zmęczy..I choć jest to zmęczenie inspirujące,nie mam na razie(po jednokrotnym obejrzeniu)żadnego punktu zaczepienia..
Podsumowując, to na pewno mądry Film,ale Lynch poszedł już chyba w stronę robienia Filmów dla siebie.I to jest ok,ale powinien podać jakiś spis książek,które pomogłyby zrozumieć,spróbować chociaż..Tak robili Kandinsky,Witkacy i inni wielcy Artyści.Bo w przeciwnym razie,nie mając wiedzy z różnych dziedzin(fizyki,teorii czasu itp)ten Film staje się niezrozumiałą Fantasmagorią,a na pewno jest czymś więcej.Bo w interpretacje typu że Lynch sfilmował fragmenty swoich snów po prostu nie wierzę,bo Artysta tego formatu nie bawi się tylko tworzy.Swoje Wielkie Dzieło,które może ktoś pojmie.Już bez ram,więc zagadka trudniejsza.
A Majchrzak bardzo mi się podobał i pasował do tego świata mi osobiście.
Tylko biedna Gruszka Karolina..Nawet nie wie w czym zagrała:)
Pozdrawiam Fanów DL.


Powrót do O filmach na dużym i małym ekranie