Najbardziej cieszy Chereau (mam nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja taka, jak z "Gabrielle"). Ciekawie zapowiada się meksykański "Alamar" (Złoty Tygrys w Rotterdamie), fińskie "Historie intymne" (powtórka z "Łaźni" Yanga Zhanga?) oraz Bellocchio.
Belgijskie "Misfortunates" z WFF... nieoglądalne. Bardzo słaby film.